Medytacja chrześcijańska

Dlaczego powinniśmy się modlić, jak powinniśmy to robić, za kogo, do kogo? Tutaj też możemy prosić inne osoby o modlitwę za nas, za naszych bliskich i innych ludzi.
ODPOWIEDZ
mondfa

Re: Medytacja chrzescijańska

Post autor: mondfa » 2018-10-29, 22:26

Ja myślę, że chyba nie warto się skupiać na tych „efektach ubocznych”. :) sama doświadczyłam różnych dziwnych akcji z jakimiś dziwnymi dusznościami, które mnie przerażały i powodowały, źe przerywałam modlitwę. Zaczelam ignorować i przeszło... ale to było na początku. Wtedy trochę czekałam na jakiś cud chyba :) jakieś prywatne objawienie :)
a rozważanie podczas różańca nie polega tylko na rozważaniu samych słów modlitw, a na rozważaniu Tajemnic lub wybranych fragmentów z Pisma :)

Nordberath

Re: Medytacja chrzescijańska

Post autor: Nordberath » 2018-10-29, 22:35

Hmm ale to chyba nie są efekty uboczne, tak jest zawsze przy odmawianiu Różańca czy Koronki do Bożego Miłosierdzia. Siedzę zatapiam się... i gdy np jest mi źle i płaczę, to po chwili czuję delikatne kołysanie, albo gdy zamknę oczy to czasami czuję jakby coś z głowy mi się odklejało i unosiłbym się.
Te uczucia nigdy nie są nieprzyjemne. Modlitwa zawsze przynosi mi ukojenie, albo spokój wewnętrzny bądź radość.

Tzn. jeżeli chodzi o rozważanie podczas Różańca to niestety nie mogę się z Tobą zgodzić :) Otóż napisałaś że rozważanie polega min na rozważaniu wybranych fragmentów Pisma, ale przecież modlitwa Zdrowaś Maryjo bazuje na pozdrowieniu Archanioła Gabriela do Matki Bożej, więc jest fragmentem Pisma :P

mondfa

Re: Medytacja chrzescijańska

Post autor: mondfa » 2018-10-29, 22:49

:D tak. To prawda. Ale ileż można rozważać Zdrowaś Maryjo :D
A to odklejanie o którym piszesz to nie wiem czy to samo. Przeżyłam coś takiego podczas uprawiania jogi. Po ćwiczeniach instruktorka przeprowadzała z nami takie sesje i poprzez jakaś muzykę i jej słowa oraz techniki oddechowe wprowadzała nas w takie dziwne stany. Wtedy mi się podobało. Teraz trzymam się z dala. :)

Dodano po 5 minutach 7 sekundach:
Przy okazji polecam Ukryte tajemnice Różańca księdza Twardowskiego :)

Audycja zawierała lokowanie produktu. :D

Nordberath

Re: Medytacja chrzescijańska

Post autor: Nordberath » 2018-10-29, 22:56

No i tutaj mam problem, bo trzeba by było zdefiniować co to jest rozważanie :P Ja na razie dzięki takiemu sposobowi odmawiania Różańca czuję obecność Matki Bożej, niestety nie słyszę Jej głosu, ale może powinienem się zacząć o to modlić, bo o wiele prościej byłoby usłyszeć wprost co powinno się zrobić, niż szukać znaków w codziennym życiu :P Ale to może takie moje lenistwo.

Co do lokowania produktu to dziękuję, przyda się! Na razie jednak się spłukałem Biblia Warszawsko-Praska, Dzienniczek, Traktat św. Ludwika :)

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Medytacja chrzescijańska

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-10-30, 00:20

Nordberath pisze: 2018-10-29, 22:19 Witam wszystkich,

przepraszam, że nie odnoszę się do wcześniejszych wątków. Otóż od niedawna próbuję praktykować modlitwę kontemplacyjną rano i wieczorem. Polega to na tym, że siadam po turecku, biorę Różaniec w dłonie przymykam oczy i spokojnie w myślach/sercu powtarzam słowa modlitwy. Wiadomo czasem pojawiają się pewne myśli, fantazje, rozproszenia ale wtedy po prostu kontynuuję mówienie w sercu modlitwy i to mija.
W czasie modlitwy różańcowej gdy mam przymknięte oczy obraz który widzę staje się rozmazany, potem widzę wokół siebie świetlistą poświatę jakby płaszcz który mnie otacza i który czasami miga/skrzy się oraz fioletowe plamy. Co ciekawe gdy zamknę oczy, dokładnie te same efekty wizualne są widoczne. Czasami gdy bardziej się zatopię w modlitwie czuję jak "coś" rusza mi się za splotem słonecznym niezależnie od mojego oddechu, a czasem mam uczucie jakby coś na mnie spływało. Miał ktoś może podobną sytuację?
Na Twoim miejscu bardzo bym się zaniepokoił tymi objawami.Mocno.
Nordberath pisze: 2018-10-29, 22:35 Tzn. jeżeli chodzi o rozważanie podczas Różańca to niestety nie mogę się z Tobą zgodzić :) Otóż napisałaś że rozważanie polega min na rozważaniu wybranych fragmentów Pisma, ale przecież modlitwa Zdrowaś Maryjo bazuje na pozdrowieniu Archanioła Gabriela do Matki Bożej, więc jest fragmentem Pisma :P
Kontemplacja różańcowa jest kontemplacją konkretnych tajemnic - w tym jest sens (i zresztą geneza) różańca.
„ Różaniec bowiem z natury swej wymaga odmawiania w rytmie spokojnej modlitwy i powolnej refleksji, by przez to modlący się łatwiej oddał się kontemplacji tajemnic życia Chrystusa, rozważanych jakby sercem Tej, która ze wszystkich była najbliższa Panu, i by otwarte zostały niezgłębione tych tajemnic bogactwa.”/Marialis cultus, Paweł VI/

sam2

Re: Medytacja chrzescijańska

Post autor: sam2 » 2018-10-30, 01:06

Nordberath pisze: 2018-10-29, 22:56 No i tutaj mam problem, bo trzeba by było zdefiniować co to jest rozważanie :P Ja na razie dzięki takiemu sposobowi odmawiania Różańca czuję obecność Matki Bożej, niestety nie słyszę Jej głosu, ale może powinienem się zacząć o to modlić, bo o wiele prościej byłoby usłyszeć wprost co powinno się zrobić, niż szukać znaków w codziennym życiu :P Ale to może takie moje lenistwo.

Co do lokowania produktu to dziękuję, przyda się! Na razie jednak się spłukałem Biblia Warszawsko-Praska, Dzienniczek, Traktat św. Ludwika :)
Obawiam sie ze podswiadomiie dazysz do zobaczenia-uslyszenia czegos, a to samo w sobie moze spowodowac jakies halucynacje, zludzenia, czy zwiedzenia.
Sa pewne naturalne reakcje mozgu i oczu ktore moga powodowac takie halucynacje, zwlaszcza wtedy gdy podswiadomie tego chcesz i szukasz jakiegos obrazu czy glosu-dzwieku.
Np. gdy patrzysz na ciemny krzyz na jasnej scianie, to po zamknieciu ooczu bedziesz widzial tego negatyw, czyli jasny krzyz na ciemnym tle.
Takiie reakcje moga miec czasem spore opoznienia i zobaczysz negatyw czegos co widziales duzo wczesniej. Mozg potrafi sam zrobic wiele rzeczy o ktorych nie zdajemy sobie sprawy.
Lepiej sie po prostu na widzeniu czy slyszeniu czegos nie skupiac, nie myslec i nie szukac takich doznan bo to prosta droga albo do zwiedzenia, albo obledu.
Z drugiej strony, jesli nawet cos zobaczysz, czy uslyszysz to jak to zinterpretujesz? Znasz na tyle pisma by zrozumiec o co chodzi?
Zly potrafi swietnie malpowac objawienia i chetnie ci cos podsunie jesli bedziesz tego szukal, a nawet jesli by cos autentycznego sie dzialo, to w momencie gdy o tym komus powiesz to masz jak w banku ze zly ci cos do tego dolozy, bys zle wszystko zrozumial.
Na kaplanow nie licz ze ci cokolwiek zinterpretuja, bo powiedza bys zignorowal, a jak nie zignorujesz to masz przechlapane, bo wtedy albo zly, albo twoja wyobraznia bedzie ci kreowac coraz to nowsze widzenia. W sumie zostaniesz z tym sam i nie bedziesz wiedzial co z tym zrobic i w najlepszym przypadku wyladujesz z tuba przed stacja metra i bedziesz "nawracal".

Co do szukania znakow w zyciu codziennym to ich nie trzeba szukac, trzeba po prostu zauwazac to, bo we wszystkim Bog moze dzialac i dziala, czasem nawet to ze utknales w korku, moze byc takim dzialaniem, by np. uchronic cie od wypadku ktory mialby sie wydarzyc kilometr dalej, a ty sie denerwujesz ze spozniles sie 15 minut.
To wcale nie musza byc wyrazne i niezwykle zdarzenia, tylko zwyczajne codzienne sprawy.
Ostatnio zmieniony 2018-10-30, 01:16 przez sam2, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Medytacja chrzescijańska

Post autor: Dezerter » 2018-10-30, 21:19

Mi na medytacji nic się nie odklejało i nic w splocie nie rezonowało. ;)
Ponieważ nic nie czułem, pomimo zapadania w głęboką medytację, ... żadnej bliskości, miłosnego przylgnięcia, obecności Boga itp, więc postanowiłem na jednej z medytacji wykorzystać moje 5 letnie doświadczenie w Odnowie.
Pomodliłem się z prośbą do mojego Pana by zechciał udzielić mi swej obecności, bym to poczuł, by mnie ogarnęła Jego obecność - poprosiłem tak ciepło, po przyjacielsku z ufnością.
I zadziałało, spłynął na mnie z góry taki spokój, taki szum, taka mgiełka - poczułem miłość Bożą jego obecność, pokój Boży- prawdziwy szalom - roztapiałem się jak masełko, otoczony i wypełniony miłością Bożą :) O:-) :x
... oczywiście nie trwało to zbyt długo ...
ale i tak było warto charyzmatycznie medytować ;)
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Nordberath

Re: Medytacja chrzescijańska

Post autor: Nordberath » 2018-10-30, 22:22

Właśnie się zastanawiam jak to jest charyzmatycznie medytować.... Dzisiaj byłem na spotkaniu wspólnoty, modlitwy i śpiewy do Pana Jezusa i Ducha Świętego. Z jednej strony ciekawe doświadczenie dla mnie, coś innego niż "standardowa" Msza w kościele, ale z drugiej strony pojawił się pewien niepokój i zacząłem się zastanawiać czy żeby być bliżej z Bogiem, usłyszeć np. Jego głos bądź wskazówki, konieczne jest "dać się ponieść" w Uwielbieniu? Co robić, co mówić, o co prosić? Albo czy właśnie w ciszy, w tej "swojej izdepce" powtarzać jak mantrę słowa modlitw i po prostu czekać? Ewentualnie może medytować modlitwy bądź swoje prośby do Ducha Świętego i prosić by spłynął?

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Medytacja chrzescijańska

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-10-30, 23:13

Dezerter pisze: 2018-10-30, 21:19 I zadziałało, spłynął na mnie z góry taki spokój, taki szum, taka mgiełka - poczułem miłość Bożą jego obecność, pokój Boży- prawdziwy szalom - roztapiałem się jak masełko, otoczony i wypełniony miłością Bożą :) O:-) :x
... oczywiście nie trwało to zbyt długo ...
ale i tak było warto charyzmatycznie medytować ;)
Clou "duchowości charyzmatycznej" - "poczuć".
Załamka.

Nordberath

Re: Medytacja chrzescijańska

Post autor: Nordberath » 2018-10-31, 09:16

Nie rozumiem, chyba w tym wszystkim chodzi o to by Bóg stał się żywy w naszym życiu, a wiara nie była tylko pustą religijnością. A skoro ktoś jest żywy to właśnie czuje się obecność tego kogoś w różny sposób.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Medytacja chrzescijańska

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-10-31, 09:50

Katechizm: 2005 Łaska, należąc do porządku nadprzyrodzonego, wymyka się naszemu doświadczeniu i może być poznana jedynie przez wiarę. Tak więc nie możemy opierać się na naszych odczuciach czy naszych uczynkach, by na ich podstawie wnioskować, że jesteśmy usprawiedliwieni i zbawieni (…)
Często mówi się, że emocje są częścią nas samych: dlatego nie należy ich wykluczać ze sfery naszej wiary. Jest w tym wiele prawdy, choć tradycyjne nauczanie katolickie każe nie ufać uczuciom; jest to bowiem ta nasz władza, która jest najbardziej podatna na manipulacje czy błędy.

Uczuciowo bliskość Boga odczuwają ludzie wszystkich wiar - i o niczym to jeszcze nie przesądza.

sam2

Re: Medytacja chrzescijańska

Post autor: sam2 » 2018-10-31, 10:08

Nordberath pisze: 2018-10-30, 22:22 Właśnie się zastanawiam jak to jest charyzmatycznie medytować.... Dzisiaj byłem na spotkaniu wspólnoty, modlitwy i śpiewy do Pana Jezusa i Ducha Świętego. Z jednej strony ciekawe doświadczenie dla mnie, coś innego niż "standardowa" Msza w kościele, ale z drugiej strony pojawił się pewien niepokój i zacząłem się zastanawiać czy żeby być bliżej z Bogiem, usłyszeć np. Jego głos bądź wskazówki, konieczne jest "dać się ponieść" w Uwielbieniu? Co robić, co mówić, o co prosić? Albo czy właśnie w ciszy, w tej "swojej izdepce" powtarzać jak mantrę słowa modlitw i po prostu czekać? Ewentualnie może medytować modlitwy bądź swoje prośby do Ducha Świętego i prosić by spłynął?
Chyba nie czytasz co mowia Pisma albo dodajesz swoje wyobrazenia wykreowane przez innych.
Tak masz sie modlic w swojej izdebce, a to co Bog chce zrobic to zrobi bo to jest i bedzie dobre dla ciebie.
Wystarczy ze bedziesz wierzyl, a nie czekal na cud.
Nie kazdy bedzie charyzmatykiem i nie kazdy nauczycielem, a czekanie na jakies znaki to jak proba kierowania Bogiem, czy Duchem Swietym.
Duch Swiety wieje kedy chce, a nie tam gdzie my chcemy, jak chcemy i kiedy chcemy.
Takie oczekiwanie cudow i niezwyklych znakow to objaw slabej wiary i w duzym stopniu prowadzi do uzaleznienia wiary od znakow i cudow.
Pozniej kazdy manipulator takiego "wierzacego" latwo i szybko zmanipuluje pokazujac mu jakies sztuczki i wmawiajac ze to cuda i znaki od Boga.
Jak bedziesz bardzo glodny to kazdy ochlap bedzie pyszny.
Jak bedziesz czekal na znaki, to wykreujesz tak wielki glod tych znakow ze lykniesz pozniej kazda sztuczke jak pelikan rybe i odejdziesz od zdrowej wiary i nauki w sina dal zwiedziony falszywymi znakami.
Taki glod kreuje wielle grup odnowy swoimi dzialaniami-zabawami i wmawianiem wiernym ze tak ma wygladac wiara.
Pozniej wszyscy zaczynaja jezdzic za cudami i doznaniami by tez cos poczuc, a laduja jako ofiary "uzdrowicieli".
Jezus mowil "gdzie dwoje lub troje zbiera sie w imie moje jestem wsrod nich", i "gdy dwoje zgodnie o cos prosic beda Ojciec im to da",
Jedno i drugie mozliwe jest we wlasnym parafialnym kosciele czy kaplicy i do tego nie jest potrzebny zadn charyzmatyk. Problem w tym czy jest tam choc dwoje ktorzy sie zebrali w imie Jego i czy mimo ogloszonej intencji faktycznie zgodnie prosza, a nie kazdy dla siebie. Jezus nauczal ze mamy sluzyc innym, a nie sobie samemu. Myslec o innych, a nie o sobie czy mnie ktos doceni, pochwali, czy wyniesie na piedestal bym byl wazny wsrod innych i innym imponowal.
Chcesz cos dobrego zrobic, to jak idziesz do kosciola na Msze Sw. to badz tam na spotkaniu z innymi w Imie Jezusa i pros dokladnie o to jaka jest intencja i dla tego dla kogo jest ta intencja, tak szczerze z serca i bez jakichkolwiek innych mysli i innych intencji. Jesli bedzie tam jeszcze jedna taka osoba to modlitwa bedzie skuteczna, jesli nie bylo drugiej to skutek bedzie wiadomy.
Wielu nawet nie ma pojecia ze wlasnie to o czym pisze powyzej lacznie z przystapieniem do Komunii Sw. jest wlasnie pelnym udzialem w Eucharystii i Mszy Sw.
Chcesz znakow i cudow, to sam na Mszy Sw. mozesz sie do nich przyczynic, by Bog spelnial swoja obietnice.
Usiadz w lawce tak by byla twoja mala izdebka, zeby cie nawet nikt nie zauwazal i badz jednym z tych "dwoje ktorzy zebrali sie w imie moje" i badz jednym z tych co prosza zgodnie.
Ostatnio zmieniony 2018-10-31, 10:24 przez sam2, łącznie zmieniany 1 raz.

Nordberath

Re: Medytacja chrzescijańska

Post autor: Nordberath » 2018-10-31, 10:23

Dobra bo widzę, że mnie nie rozumiecie :D

Łaska, należąc do porządku nadprzyrodzonego, wymyka się naszemu doświadczeniu i może być poznana jedynie przez wiarę. Tak więc nie możemy opierać się na naszych odczuciach czy naszych uczynkach, by na ich podstawie wnioskować, że jesteśmy usprawiedliwieni i zbawieni (…)

Tak, człowiek po emocjach i uczuciach nie powinien wnioskować czy będzie usprawiedliwiony i zbawiony bo zbawia jedynie Jezus Chrystus, a my poznajemy i prorokujemy tylko po części.

Chyba nie czytasz co mowia Pisma albo dodajesz swoje wyobrazenia wykreowane przez innych.
Nie, powtórzę po części tylko poznajemy i prorokujemy więc nie stawiaj tez których nie jesteś w stanie udowodnić.

Tak Bóg działa kiedy chce i jak chce, a my mamy być gotowi i czuwać, żeby nie przegapić. Tak jak Ci służący, którzy przegapili przyjście Pana i drzwi zostały im zamknięte.

Znaki od Boga to nie tylko wielkie cuda, często są to drobne szczegóły, drobne uczynki miłosierdzia, dlatego warto być uważnym i czekać "na ten cud " jak to określiłeś.

Dobra, a teraz trzon. Bóg jest niezmierzony i niepojęty, dlatego On sam i to co pochodzi od niego opisywane jest po przymiotach. I tak będąc dziećmi Bożymi, tzn mając w sobie Ducha Świętego, mamy jego owoce w sobie, tymi owocami są spokój, radość, życzliwość, cierpliwość, miłość. Ba sama miłość opisywana jest po przymiotach. Nie są to emocje, a jednak je się czuje. I właśnie taka jest różnica pomiędzy emocjami a czuciem bliskości Boga.
Kolejna kwestia, czym dla was jest życie w Komunii z Bogiem? Bóg dla każdego ma swoje powołanie i chce być najbliżej nas jak tylko się da. A realizacja powołania przecież opiera się min na uczynkach, tym co robimy.

Co do chodzenia do Kościoła i modlitwy, przecież modląc się nie modlę się sam tylko modlę się z Duchem/ w Duchu świętym. I właśnie dlatego modlitwy nie są skuteczne bo ludzie nie zdają sobie sprawy z roli jaką Duch Święty odgrywa w modlitwie. To on jednoczy wiernych a nie intencja wyczytana przez księdza.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Medytacja chrzescijańska

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-10-31, 10:28

Nordberath pisze: 2018-10-31, 10:23 Dobra bo widzę, że mnie nie rozumiecie :D

Łaska, należąc do porządku nadprzyrodzonego, wymyka się naszemu doświadczeniu i może być poznana jedynie przez wiarę. Tak więc nie możemy opierać się na naszych odczuciach czy naszych uczynkach, by na ich podstawie wnioskować, że jesteśmy usprawiedliwieni i zbawieni (…)

Tak, człowiek po emocjach i uczuciach nie powinien wnioskować czy będzie usprawiedliwiony i zbawiony bo zbawia jedynie Jezus Chrystus, a my poznajemy i prorokujemy tylko po części.

Chyba nie czytasz co mowia Pisma albo dodajesz swoje wyobrazenia wykreowane przez innych.
Nie, powtórzę po części tylko poznajemy i prorokujemy więc nie stawiaj tez których nie jesteś w stanie udowodnić.

Tak Bóg działa kiedy chce i jak chce, a my mamy być gotowi i czuwać, żeby nie przegapić. Tak jak Ci służący, którzy przegapili przyjście Pana i drzwi zostały im zamknięte.

Znaki od Boga to nie tylko wielkie cuda, często są to drobne szczegóły, drobne uczynki miłosierdzia, dlatego warto być uważnym i czekać "na ten cud " jak to określiłeś.
Niestety, powyższe nie zawiera żadnego argumentu. Nie odpowiem, bo nie ma tu niczego na co można by odpowiedzieć.

Dobra, a teraz trzon. Bóg jest niezmierzony i niepojęty, dlatego On sam i to co pochodzi od niego opisywane jest po przymiotach. I tak będąc dziećmi Bożymi, tzn mając w sobie Ducha Świętego, mamy jego owoce w sobie, tymi owocami są spokój, radość, życzliwość, cierpliwość, miłość.
Uściślijmy: Ga 5:22-23 bt4 "(22) Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, (23) łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa."
Ba sama miłość opisywana jest po przymiotach. Nie są to emocje, a jednak je się czuje. I właśnie taka jest różnica pomiędzy emocjami a czuciem bliskości Boga.
Nic podobnego. to, czy mamy w sobie owoce typu miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć itd nie ocenia się po tym, czy "czujemy" że je mamy. Ocenia się po konkretach.
Kolejna kwestia, czym dla was jest życie w Komunii z Bogiem? Bóg dla każdego ma swoje powołanie i chce być najbliżej nas jak tylko się da. A realizacja powołania przecież opiera się min na uczynkach, tym co robimy.

Co do chodzenia do Kościoła i modlitwy, przecież modląc się nie modlę się sam tylko modlę się z Duchem/ w Duchu świętym. I właśnie dlatego modlitwy nie są skuteczne bo ludzie nie zdają sobie sprawy z roli jaką Duch Święty odgrywa w modlitwie. To on jednoczy wiernych a nie intencja wyczytana przez księdza.
Nie widzę związku z tematem.

Nordberath

Re: Medytacja chrzescijańska

Post autor: Nordberath » 2018-10-31, 10:34

Czytacie, a nie rozumiecie, patrzycie a nie widzicie, słuchacie a nie słyszycie....

Nie zawiera argumentu, bo to mówi Pismo Święte...

Nic podobnego. to, czy mamy w sobie owoce typu miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć itd nie ocenia się po tym, czy "czujemy" że je mamy. Ocenia się po konkretach.
Tak pewnie, weź linijkę i zmierz, albo wagę i zważ. A tak na poważnie tymi konkretami, o którymi mówisz są mogą być właśnie uczynki.... ;) No ale zacytowałeś katechizm, który mówi że uczynki o tym nie świadczą... Więc masz paradoks.

Nie widzę związku z tematem.
Patrz na 1 zdanie ;)

ODPOWIEDZ