Torono Blessing

konik

Re: Torono Blessing

Post autor: konik » 2018-11-04, 08:09

Marek tylko w skrocie zarysowal niezbyt dobry kierunek, jaki ostatnio Mikolaj zaczna w swoich filmikach obierac: przemadrzala tendencyjnosc.
Szkoda, bo dopoki skupial sie raczej na apologetycznej stronie swych wypowiedzi, bylo raczej o.k.
teraz zaczal parac sie religijna publicystyka .. i nie do konca lapie temat … i zaczyna plynac.

Ps: warto wziac przyklad z Marka w probie rzetelnego zapoznania sie z okreslonym zjawiskiem w Kosciele. Nie daje to oczywiscie stuprocentowej gwarancji na to, iz uda nam sie Problem w pelni obiektywnie rozpoznac, ale daje to nam pewnosc, ze nie przyjmujemy nieczego bezkrytycznei, ale badamy ( zgodnie z apostolskim zaleceniem i zgodnie z tradycja Kosciola ) i w ten sposob unikamy szatanskego zwiedzenia lub zwyklego oszustwa.
Ostatnio zmieniony 2018-11-04, 08:15 przez konik, łącznie zmieniany 1 raz.

konik

Re: Torono Blessing

Post autor: konik » 2018-11-13, 23:24

Czesc 4 - proba podsumowania zjawiska Toronto Blessing.

W poprzednich moicj wypowiedziach w bardzo skrotowy sposob sprobowalem opisac zjawisko pseudocharyzmatycznego pseudochrzescijanstwa, a teraz sprobuje troche naswietlic owe dziwactwa w kontekscie niechrzescijanskim.

- New Age. Chociaz iemozliwe jest zdefiniowanie ruchu New Age w sposob jednoznaczny, to pomimo roznorodnych trendow w nim wystepujacych pojawia sie wyrazny spojnik, a brzmi on w sposob nastepujacy: "alternatywne stany swiadomosci".
Jedne z filarow to: Hipnoza i Trans.
Hipnoza i Trans ( czyli podwyzszona samoindukujaca sie zdolnosc do ulegania sugestii na bazie otwarcia sie odruchow autonomicznych zespolu organizmu ukladu psychosomatycznego ) wykazuje sie tozsamoscia z odruchami organizmu osob ulegajacych psychozie Toronto Blessing.

Dostrzec mozna identyczne mechanizmy psychomanipulacji: "Guru" dotykaja czola swych uczniow "dotknieciem mocy" ( guru Toronto Blessing stosuja "dotkniecie tzw.ducha swietego" )

Ludzie uczestniczacy w tego typu spotkaniach wykazuja te same cechy nieskoordynowanych odruchow czesci ciala ( szczegolnie konczyn) oraz reakcji fizycznych i psychicznych ( bole brzucha, wymioty, bezwstydne zachowanie , wycie, plucie … itd. )

Dochodza do tego podobne ( o ile nie takie same ) odczucia wewnertznych przezyc , przypominajacych upojenie alkoholowe czy zazycie duzej dawki lekow psychotropowych, narkotykow albo srodkow psychodelicznych.
W istocie nie bez przyczyny sami wyznawcy tego ruchu i ruchu New Age twierdza, ze choc w stylu i slownictwie sa to rzeczy nowe, to w rzeczywistosci sa tak stare jak stare sa wschodnie religie mistyczne czy zachodni okultyzm ... a nawet wyrocznie znane ze starozytnej Hellady czy Egiptu.

- Hinduizm - jeden z wielkich "guru" Rabundranath Maharaja stweirdza, ze hinduizm jest w istocie religia skomponowana z tak wielu rozmaitych, wzajemnie sprzecznych wierzen, ze niemozliwe jest zdefiniowanie jej w sposob jednoznaczny.
W samym hinduizmie wielkie znaczenie ma tzw "dotkniecie mocy" czyli - Shakti pat. A zeby nie zaglebiac sie w ideowo-mistyczne meandry hinduizmu ... to Shakti jest kosmiczna sila, ktora ucielesnila sie w bogini zwana rowniez Shakti bedac zona boga Shiwy. Na tej mocy opiera sie caly wszechswiat.
Podobne "moce" i sposoby przekazywania tychze sa wyraznie obserwowalne w szalenstwach Toronto Blessing.

cdn.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Torono Blessing

Post autor: Praktyk » 2019-02-13, 13:34

konik pisze: 2018-11-13, 23:24
- Hinduizm - jeden z wielkich "guru" Rabundranath Maharaja stweirdza, ze hinduizm jest w istocie religia skomponowana z tak wielu rozmaitych, wzajemnie sprzecznych wierzen, ze niemozliwe jest zdefiniowanie jej w sposob jednoznaczny.
W samym hinduizmie wielkie znaczenie ma tzw "dotkniecie mocy" czyli - Shakti pat. A zeby nie zaglebiac sie w ideowo-mistyczne meandry hinduizmu ... to Shakti jest kosmiczna sila, ktora ucielesnila sie w bogini zwana rowniez Shakti bedac zona boga Shiwy. Na tej mocy opiera sie caly wszechswiat.
Podobne "moce" i sposoby przekazywania tychze sa wyraznie obserwowalne w szalenstwach Toronto Blessing.

cdn.
Miałem kiedyś okazję w swej dość pokrętnej drodze do Jezusa poznać organoleptycznie praktyki związane z Shakti, Kundalini, z transami medytacyjnymi, itd.
To co chce tam człowieka opanować jest siłą "zewnętrzną". Nie pochodzi z wnętrza człowieka.
W trakcie takiego rytuału pada wiele przyjemnych, inteligentnych i wiarygodnych kłamstw, pokus, mających na celu poddanie się tej mocy. Poddanie się i zaufanie nieznanemu. Bo wtedy jeszcze nie wiesz do czego idziesz.
Nie poddanie się jej jest ogromnie trudne, ale wykonalne jeśli prowadzi człowieka chęć prawdy i dobra. Bo w pewnym momencie ta moc ujawnia swą złą naturę.
Ujawnia ją gdy tylko wspomina się o Bogu. Wije się i zaprzecza. Kłamie i wymyśla. Unika Boga jak tylko się da. Baczna obserwacja pozwala dostrzec, że "coś tu nie gra".

Ale jak się człowiek chce wycofać będąc już daleko w lesie, może się okazać, że jest to ponad jego siły. W stanie bliskim "poddania się" pojawiają się te efekty o których pisze Koń. Drgawki, dziwne dźwięki, podniesione tętno, przypływy gorąca.

Opieranie się siłą woli działa, ale nie do końca. Powstrzymuje, ale nie przepędza tej mocy. Do przepędzenia jej potrzebna jest inna "zewnętrzna" moc. Silniejsza, nieskończona.
Moja moc w postaci Jezusa ocaliła mnie gdy wycieńczony 5 dniową walką płakałem u o. Witko na mszy oczyszczającej. Prosiłem Jezusa tylko o jedno "zabierz już to ode mnie".

Spokój wrócił momentalnie.


Dlaczego piszę to pod Torronto Blessing... po swoich doświadczeniach nie ufam stanom, w których człowiek traci przytomność przyjmując do swego serca "coś" co nie wie skąd pochodzi.
Zwłaszcza jak towarzyszą temu drgawki i warczenie.
Ostatnio zmieniony 2019-02-13, 13:38 przez Praktyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

konik

Re: Torono Blessing

Post autor: konik » 2019-02-13, 14:06

Dzieki za to swiadectow.
W pelni sie zgadzam.
Powodzenia w drodze na szczyty. :)

mondfa

Re: Torono Blessing

Post autor: mondfa » 2019-02-13, 14:13

:-t Praktyku x_x

Nie wiem, czy znasz to świadectwo, ale może nie znasz:

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Torono Blessing

Post autor: Praktyk » 2019-02-13, 16:19

mondfa pisze: 2019-02-13, 14:13 :-t Praktyku x_x

Nie wiem, czy znasz to świadectwo, ale może nie znasz:
Piękne i mądre. Bardzo "moje".
Nie ma tam nic z czym bym się nie zgodził.
Wierzę w każde jego słowo.

Nie znałem wcześniej.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4117 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Torono Blessing

Post autor: Dezerter » 2019-07-06, 22:59

Jako ostrzeżenie, ale i pokazanie, jak jest w innych Kościołach czy wspólnotach niekatolickich i na co narażamy się oddalając się od Kościoła Katolickiego i naszej Odnowy - post z innego forum dziewczyny, która była w Odnowie, odeszła z KK i wędruje po różnych wspólnotach niekatolickich - poczytajcie co ją spotkało
Kitka pisze:Magda, ja byłam w takich wspólnotach. Miałam to na wyciągnięcie ręki.
Ludzi znam trochę.
Ja nigdy nie upadłam.

Pierwsze "padanie w Duchu" obserwowałam we wspólnocie katolickiej Odnowy w Duchu Świętym.
To było niezależne od ludzi. Nikt nie nakładał rąk. Nikt się o to nie modlił. Przychodziła Boża moc (tak wierzyliśmy i chyba do dziś tak wierzę) w trakcie uwielbiania Boga i ludzie się po prostu wywracali, i tak sobie leżeli, jakby w modlitwie.

Z dziwnym "padaniem w Duchu" spotkałam się, no cóż, poza Kościołem Katolickim.
Kiedy odeszłam, bywałam w różnych miejscach. Ale takich niezrzeszonych, wolnych elektronach kościołowych.
Tam panowały zwyczaje amerykańskie - nakładanie rąk na wszystkich prawie w celu udzielenia ducha/Ducha.
Do tego dochodziła dość agresywna modlitwa, krzycząca taka, plus popychanie np. w czoło, gdy ktoś nakładał ręce na głowę.
Bywali tacy, co tylko dmuchali i ludzie się wywracali.
Często po wywróceniu się taki ktoś leżał. Ale bywało, że długo się śmiał, jakoś tam się turlał, albo płakał.
Dużo z tego oceniam jako stany czysto emocjonalne, cielesne. Ktoś bardzo chciał czegoś doświadczyć i ulegał presji otoczenia, pewnej manipulacji.
Sama do pewnego czasu zastanawiałam się, dlaczego mnie to omija? Że nie jestem duchowa.

Najgorsze duchowo rzeczy przeżyłam na konferencjach organizowanych przez kielecki Wieczernik.
Tam było coś, co nazywano "rodzeniem w duchu". I to było dla mnie demoniczne.
Ideą tegoż zjawiska było "uwalnianie ducha" z brzucha. Głupio brzmi, co nie? Nie chcę się rozwijać nad "teologią" tej praktyki (też przyszła ze Stanów Zj.)
Następstwem owego rodzenia były przeróżne stany - od konwulsji, przez krzyki, odrażające jęki, niekontrolowane trzepanie się, ganianie po sali dookoła, dziwne odruchy jakby w transie. I to coś łapało człowieka w takie skurcze (jakby porodowe - stąd też i nazwa) po nałożeniu rąk.
Nie dałam się temu podejść.

Wierzę, że wiele osób w dobrej wierze uczestniczyło w takich praktykach. Zupełnie szczerze szukało Pana Boga. Ale trochę na ślepo.
Ludzie mają często w sobie pragnienie doświadczenia czegoś nadprzyrodzonego. I szatan to wykorzystuje.

Mnie Pan Bóg uczulił na różne takie dziwactwa. Gdzieś wewnętrznie czuję innego ducha. Nie wiem, czy to dar rozróżniania duchów, ale często miewam różne niepokoje dotyczące zachowań, nauczań w kościele. I często jestem dla innych tą czepialską, łowcą zwiedzeń.
Ostatnio zmieniony 2019-07-07, 19:36 przez Dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

ODPOWIEDZ