Post
autor: agust » 2019-01-01, 16:30
Do napisania tego postu skłoniły mnie słowa, na które natknąłem się czytając książkę, bo wydało mi się, że to jest o tych prawdziwych charyzmatykach - robotnikach Pana Boga, których dzieła i niemy przykład, powodują u mnie ucisk w gardle:
" Od matki uczył się Jan wiary, tej chłopskiej, naiwnej prostej jak krzyż postawiony pomiędzy dwoma płaczącymi wierzbami. Piękną definicję tego uczucia, da w swojej pracy doktorskiej(...) "Jest to wiara, która z rzewną szczerością podaje umarłemu gromnicę, rozwija chorągiew z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej, przed której obrazem pada w kościele na wznak, i gorącymi łzami zimną zalewa posadzkę.
Jest to wiara, która mai krzyże przydrożne liśćmi tataraku, wiankami rozchodnika i galęźmi zielonej brzeziny.
Wiara, która kredą święconą w Trzech Króli kreśli na drzwiach chałupy ich znaki i opisuje nią stodoły, stajnie i obory, aby dobytek nie zmarniał.
Jest to wiara, która uczy, że matka nieboszczyca, pozostawiwszy biedną sierotę w domu, powraca o północy odwiedzić niemowlę(...)
Wiara tak silna, że na jej wezwanie spokojny, pracy nad rolą oddany chłop pójdzie, zawiesiwszy szkaplerz na piersiach, w najkrwawszą zawieruchę".
Tak sobie myślę, że niektórym uczonym w Piśmie, i tym, którym tylko wydaje się, że są uczonymi, zaopatrzywszy się w pychę, usiłują sprawdzać wiarygodność Boga. Przecież Jezus powiedział, obiecał ... Usiłują Boga sprawdzić, bo przecież cuda nam się należą, jak chłopu ziemia. Te cuda mają być widowiskowe, najlepiej na sali albo i stadionie. Pan Bóg powinien się stawić i koniecznie dać o tym znać, choćby w prymitywny sposób: np jakaś efektywna wywrotka, albo jakieś nieartykułowane dźwięki. Jezus powiedział, że gdzie dwóch się zbiera w imię Moje... A czy oni przyszli w imię Jezusa, czyli na modlitwę dziękczynną, błagalną, albo omówić jak pomóc bliźniemu, brać swój krzyż na każdy dzień, jak lepiej wypełniać przykazania, piętnować grzech, czy może przyszli z postawą roszczeniową. A może opracujemy jakąś szczególną modlitwę, jakieś spluniecie za siebie na wszelki wypadek, albo zawiążemy supełek... Wyleją Ducha Świętego, uwolnią od złego, ale specjalnie tego nikt nie odczuje i do następnego razu - może zdarzy się cud...
Jezus, tym którzy w niego wierzą, nigdy nie odmówi uzdrowienia duszy, a to już wiara, która czyni cuda - najczęściej rękami ludzi... Cuda dzieją się na co dzień w ciszy, pracy i oddaniu się drugiemu człowiekowi.
Wiara prostego człowieka sprzed wieku, którą zacytowałem, jest większa od wiary tych, którzy przepłukują w taki, czy inny sposób mózgi naiwnym w nadziei, że zdarzy się brylant.
Ci, którzy mają silną wiarę, mają także pokorę. Niech się Twoja wola, nie moja stanie...