Dziękuję Zależy mi, aby był pewien porządek, a te usunięte posty nie zawierały niczego istotnego. Chyba cel, jaki mi przyświecał, gdy prosiłem Cię o zmianę, jest osiągnięty - czyli: są widoczne powyżej 3 grafiki, prawda? Ja je widzę, myślę, że każdy również.
Dziękuję Dezerterze
Dodano po 1 minucie 26 sekundach:
Skoro uporządkowane zostały wcześniejsze moje wpisy, to pozwolę sobie zapodać kolejny, zachęcając do lektury i dyskusji na jego temat
inquisitio, dyskusja o tym, czemu ktoś nie daje skrótu "św.", gdy cytuje Biblię, nie wydaje mi się na temat, więc jej nie ciągnę dalej, aby nie łapać na raz tylu wątków, że w końcu to nie będzie wiadomo o co chodzi/chodziło.
Podanie tego skrótu czy nie podanie, nie rzutuje na treść zacytowaną z Pisma! Można by się też zastanawiać, czy jak się go podaje, to podawać jako "św." czy może jako "święty" pisać?
Albo: pisać "Ew." czy musi być: "Ewangelia". Wg mnie tematy poboczne, stąd już o nich nie chcę pisać; przepraszam, jeśli liczyłeś na dalsza dyskusję.
Zachęcam do udziału w dialogu, np. poprzez odp. na pytania, jakie znajdziesz w poniższym opracowaniu...
__________________________________
SŁOWA ZMIENIAJĄCE ŻYCIE – mądrość
W poprzednim rozważaniu był poruszony temat dyscypliny, którą można wyrażać słowami – a to łączy się z obecnym tekstem z Bożego Słowa, który dotyczy mądrości w używaniu języka.
Biblia na nie jednym miejscu poucza nas, że słowa, jakie wypowiadamy, z jakimi się do kogoś zwracamy, mogą być jak lekarstwo albo jak trucizna... mogą budować, ale też burzyć... - taka ich potężna siła!
Nawet w znanym przeboju Czesława Niemena znajdziemy zwrotkę:
"Dziwny ten świat,
świat ludzkich spraw,
czasem aż wstyd przyznać się.
A jednak często jest,
że ktoś słowem złym
zabija tak, jak nożem".
Warto zajrzeć przy tej okazji do 3 rozdziału Listu Jakuba, gdzie apostoł sporo pisze o niszczycielskim działaniu ludzkiej mowy, przyrównując język w ustach między innymi do małego ognia, który zapala wielki las... Przestrzega też przed tym, abyśmy nie używali tych samych ust do błogosławienia i przeklinania!
Ale nie tylko to, co złe, można powiedzieć o naszej mowie, ponieważ słowami da się leczyć. Mędrzec Salomon w omawianym wersecie napisał: „język mędrców leczy” – i to jest ten rodzaj mądrości, o jaką winniśmy prosić Boga, bo sami z siebie to prędzej źle użyjemy mowy, niż dobrze, bo taka jest nasze zepsuta natura, wymagająca wciąż korekty. Jednak w bliskości z Bogiem nabieramy nowego stylu życia, a więc także miłej Jemu oraz ludziom mowy – chwała Mu za to!
Pytania do dyskusji:
1. Mówi się, że raz wypowiedzianych słów już nie da się cofnąć, i to jest prawda, ale wobec tego co robić, gdy mimo wszystko coś takiego „palnęliśmy”, że chwilę potem chcemy się „zapaść pod ziemię”?
2. Jak rozumiesz przysłowie: „Mowa jest srebrem, a milczenie złotem”?
3. Czy jest w Dekalogu przykazanie nawiązujące do ludzkiej mowy? Jeśli jest (a może nie tylko jedno), to o czym to świadczy?
Zapraszam do wypowiedzi