Koniku, jako, że wywołałeś mnie do tablicy z twoimi zadaniami, ja z chęcią poznałbym jednak twoje zdanie na temat natury snu/wyobrażenia w naszym mózgu zanim przejdziemy do fraktali.
Jakie jest twoje zdanie ? Co stanowi "budulec" snu ?
Koniku, jako, że wywołałeś mnie do tablicy z twoimi zadaniami, ja z chęcią poznałbym jednak twoje zdanie na temat natury snu/wyobrażenia w naszym mózgu zanim przejdziemy do fraktali.
Sądzę, że już raczej elektrodynamiczne. Statyczne mogą być jedynie podłożem, ale nie procesem.
Przede wszystkim nauka nie ma pojęcia w jaki sposób procesy o których mówisz przekładają się na myśli, odczucia, świadomość. I na poziomie ładunków elektrycznych tego nie wyjaśnią.Andej pisze: ↑2018-12-26, 13:34 Na myśl przyszedł mi daltonizm. Czy daltoniście można przekazać kolory? Albo odwrotnie. Możemy rozłożyć promieniowanie na poszczególne pasma. Możemy je zapisywać i odtwarzać. Ale procesy zachodzące w mózgu, czy to chemiczne czy elektrodynamiczne nie muszą być powtarzalne, ani jednaki dla różnych osób. Sądzę, że pomimo tego, że każdy mózg jest "jednakowy", to każdy działa inaczej. Nie wiemy nawet, czy takie same zjawiska zewnętrzne powodują zawsze te same procesy.
Z tą kwantowością to jest tak, że wiadomo, że to co opisujemy energią w naszej rzeczywistości przyjmuje wartości dyskretne.Andej pisze: ↑2018-12-26, 13:34 Ale w wątku jest kwantowość. Założenie z którego wynika, że wszystkie procesy w mózgu są dyskretne. A mi się wydaje, że mogą/są ciągłe.
A czas? Ciągły czy skwantowany? Do niedawna byłem przekonany, że wszystkie procesy są ciągłe (w szczególności życie człowieka od stworzenia świata, do powrotu na łono Boga w niebie). A czas, jest skwantowany. Obecnie mam coraz większe wątpliwości.
A światło: korpuskularne czy falowe?
Chyba stanę się zwolennikiem dualizmu.
No i to jest właściwe pytanie. A właściwą odpowiedzią jest - nie wiemy
Gdyby zjawiska zachodziły klasycznie, a problemem była by tylko skala obserwacji to inaczej przebiegł by eksperyment Bella.
konik pisze: ↑2019-01-06, 22:59 One nie zachodza klasycznie - opis jest zas klasyczna hiperbola, a nie zapisem zjawiska.
Prosze Praktyku o uzywanie argumentow z tekstu, a nie ... no, przepraszam, bo nie chce urazic ... ale pedzisz z tym bujaniem sie w oblokach, bo to chyba ciekawsze od zwyklego, zmudnego i nudnego rozpatrywania.
Jeszcze raz przepraszam.
Ps. a co wywnioskowales z eksperymentu Bella? Czy jestes w stanie ( bylbys w stanie) uzmyslowic sobie sposoby i czynnosci oraz zalozone hiperbole i przyblizenia dla wykazania argumentu dla potwierdzenia lub nie potwierdzenia zalozen tego eksperymentu? I czy wnioski z niego wynikajace sa jednoznaczne?
I nie wiem co z tym zrobić, nie rozumiem tego.pola oddzialywan same w sobie stanowia pewien przyklad "superpozycji". Punktem odniesienia jest tu dazenie do skonczonosci wykladnika nieskonczonosci ... czyli, ze pole w przestrzeni steradialnej w kazdym punkcie jednoczesnie jest mierzalne i jednoczesnie jest niemierzalne.
Ale nie wiem jakim tropem, bo dałeś jedno zdanie czegoś wyglądającego naukowo i hiperbolę.Jesliby pojsc tym tropem ( a wiele badan idzie tak wlasnie) to rowniez w dosyc "prosty" sposob moznaby sprobowac opisac zjawisko "splatania"
Nie zgodzę się, eksperyment Bella, który opisałem to bardzo fizyczny, klasyczny eksperyment bez wstępnych oczekiwań i nadinterpretacji. Wynikiem jest statystyczne zachowanie się odczytów niezgodne z jakimkolwiek układem pracującym wg klasycznej lokalnej fizyki.konik pisze: ↑2019-01-07, 19:47 Oczywiscie. Nie przecze, ze eksperyment Bella jest prosty. Rzecz w tym, ze jest to przede wszystkim eksperyment intelektualny. I dlatego kazde pozniejsze "dowody" sa argumentami dopasowywanymo do koncowego wniosku z eksperymentu. Nie stanowi to dowodu i nie prowadzi do dowodowego znajdywania argumentow. ktore moglyby zostac potwierdzone eksperymentem - czyli ... sam eksperyment jest swego rodzaju przyblizeniem, parabola oczekiwan.
Byc moze jest on calkowicie poprawny i byc moze jest niepoprawny. W tym tkwi sek. A w seku dziura. A dziura w desce.
Koniu, ja bym szczerze z tobą po polemizował w tym świecie "pól" ale szczerze to nie wiem skąd mam się dowiedzieć czegokolwiek na ten tematkonik pisze: ↑2019-01-07, 19:47 Pole ( upraszczajac to jakiekolwiek pole) stanowi jednoczesnie i "dziure nieskonczonosci", i "przestrzen" i " zbior oddzialywan skonczonych". Czyli - wziawszy np. oddzialywania fali ( elektromagnetycznej albo wodnej itd. ... ) to w tymze polu jest jednoczesnie czastka oddzialywania ( foton, elektron itp.) i jednoczesnie jest "dziura elektronowa albo atomowa" i jednoczesnie choc jest w polu ta czastka, to ona moze byc gdziekolwiek. Stad opis pola nie jest opisem pozycyjnym, ale nieoznaczonym. I tutaj juz wchodzic zaczyna kwantowa kwantologia kwantologicznych kwantow.
Uproscilem to tak, ze po prostu wprot zwulgaryzowalem zagadnienie. Ale istota zjawiska jako tako wlasnie tako jako tu zostala przez konia wyartykulowana ( zdaje sobie sprawe, ze kon jak gada, to bredzi,) dlatego juz koncze.
Trzymaj sie. Pozdrawiam serdecznie.