Lucyfer w popkulturze
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Lucyfer w popkulturze
Jakiś czas temu, podczas rozmowy z moim wierzącym znajomym zachwycałam się nad serialem "Lucyfer". Z całego serca mu go poleciłam, uważam że jest świetny.
Ale on powiedział, że nie będzie go oglądał , bo on boi się Szatana, a tam on jest przedstawiony jako ktoś dobry i on nie da się omotać (brzmiało to trochę mniej obłąkanie, jeśli takie słowo istnieje).
Co o tym sądzicie? Rzeczywiście Lucyfer jest zazwyczaj jedną z najlepszych postaci*, ale czy to jest jakikolwiek powód do strachu? W sensie, czy Szatan w popkulturze jest zagrożeniem dla wiary?
*"Lucyfer"- serial opowiadający o Lucyferze, który zrobił sobie wakacje od piekła w LA. Jest tutaj przedstawiony jako zagubiony, ale dobry i chętny do pomocy (choć na początku nie chce tego przyznać). Zachowuje się tak, jak ludzie go postrzegają, bo nie potrafi się odnaleźć.
"Supernatural"- tutaj jest przedstawiony jako zły charakter... Ale nie do końca. Również zagubiony, szuka miłości od Ojca. W fandomie SPN family normalne są stwierdzenia "I want to cuddle with Satan", "Satan is a cutie" i ludzie raczej się z Tobą zgodzą, kiedy tak powiesz. W fandomu nie jest uważany za postać negatywną, ale nierozumianą.
"Saga o Ludziach Lodu"- postać typowo pozytywna. Odróżniony Lucyfer (anioł, który się zbuntował), od Szatana (zły duch). Podczas, gdy Szatan odpowieda za zło, Lucyfer po prostu miał małą wpadkę, przez co wyrzucili go z Raju.
To wszystko co "na już" przychodzi mi do głowy, ale raczej tylko w "Doctorze Who" Lucyfer jest postacią nielubianą.
Ale on powiedział, że nie będzie go oglądał , bo on boi się Szatana, a tam on jest przedstawiony jako ktoś dobry i on nie da się omotać (brzmiało to trochę mniej obłąkanie, jeśli takie słowo istnieje).
Co o tym sądzicie? Rzeczywiście Lucyfer jest zazwyczaj jedną z najlepszych postaci*, ale czy to jest jakikolwiek powód do strachu? W sensie, czy Szatan w popkulturze jest zagrożeniem dla wiary?
*"Lucyfer"- serial opowiadający o Lucyferze, który zrobił sobie wakacje od piekła w LA. Jest tutaj przedstawiony jako zagubiony, ale dobry i chętny do pomocy (choć na początku nie chce tego przyznać). Zachowuje się tak, jak ludzie go postrzegają, bo nie potrafi się odnaleźć.
"Supernatural"- tutaj jest przedstawiony jako zły charakter... Ale nie do końca. Również zagubiony, szuka miłości od Ojca. W fandomie SPN family normalne są stwierdzenia "I want to cuddle with Satan", "Satan is a cutie" i ludzie raczej się z Tobą zgodzą, kiedy tak powiesz. W fandomu nie jest uważany za postać negatywną, ale nierozumianą.
"Saga o Ludziach Lodu"- postać typowo pozytywna. Odróżniony Lucyfer (anioł, który się zbuntował), od Szatana (zły duch). Podczas, gdy Szatan odpowieda za zło, Lucyfer po prostu miał małą wpadkę, przez co wyrzucili go z Raju.
To wszystko co "na już" przychodzi mi do głowy, ale raczej tylko w "Doctorze Who" Lucyfer jest postacią nielubianą.
Re: Lucyfer w popkulturze
Uwazam, ze toj znajomy cokolwiek racje ma.
Sprobuj zamordowac swoja mame, a pozniej nakrec film o sobie, jak to jako morderczyni robisz sobie urlop np. w Grand Hotelu w Sopocie i jestes tam taka zagubiona, ale przeciez dobra i chetna do pomocy.
Widze tu fascynacje tego typu subkultura, na ktora po prostu szkoda mi czasu.
Trzymaj sie.
Ps: po cholere grzebiesz w takim zlomie?
Sprobuj zamordowac swoja mame, a pozniej nakrec film o sobie, jak to jako morderczyni robisz sobie urlop np. w Grand Hotelu w Sopocie i jestes tam taka zagubiona, ale przeciez dobra i chetna do pomocy.
Widze tu fascynacje tego typu subkultura, na ktora po prostu szkoda mi czasu.
Trzymaj sie.
Ps: po cholere grzebiesz w takim zlomie?
Re: Lucyfer w popkulturze
Chyba interesują Cię tematy o szatanie z tego co widzę, jeszcze w trzech tematach zabrałeś głos na jego temat.
Serialu nie oglądałem i raczej nie zamierzam. Przebrany szatan pozostanie szatanem, po co mam zasiewać ziorno zwątpienia w grzech szatana oglądając taki serial.
Serialu nie oglądałem i raczej nie zamierzam. Przebrany szatan pozostanie szatanem, po co mam zasiewać ziorno zwątpienia w grzech szatana oglądając taki serial.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14989
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4216 times
- Been thanked: 2955 times
- Kontakt:
Re: Lucyfer w popkulturze
Jo od dawna w popkulturze, ale i w kulturze widzę zacieranie jasnego podziału na dobro i zło. Moim zdaniem jest to celowe działanie by osłabić kulturę judeochrześcijańską, czy szerzej wpływ religii.
Jednym z powodów- chyba najważniejszym jest jak zawsze kasa!. Człowiek religijny, wierzący ma rodzinę i mało grzeszy (prostytucja, alkohol, kluby, narkotyki).
Oglądanie takich filmów też uważam za szkodliwe, chyba, że się robi to świadomie i nie ulega manipulacji.
Jednym z powodów- chyba najważniejszym jest jak zawsze kasa!. Człowiek religijny, wierzący ma rodzinę i mało grzeszy (prostytucja, alkohol, kluby, narkotyki).
Oglądanie takich filmów też uważam za szkodliwe, chyba, że się robi to świadomie i nie ulega manipulacji.
Ostatnio zmieniony 2019-01-06, 22:58 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Lucyfer w popkulturze
Uważam, że takie postacie po porostu się sprzedają. Lucyfer jest wręcz idealną postacią, żeby kreować go na, wybaczcie za wstawkę, sassy. A to są najlepiej sprzedawane postacie.
Czemu w tym grzebię? Bo lubię fantasy. Tom Ellis, w "Lucyferze" zrobił taką robotę, że ja nawet nie. W "Supernatural" się zakochałam ze względu na wykonanie i kreację postaci. Jeśli chodzi o SOLL, oprócz wstawki (niewielkiej, ale istotnej) z Lucyferem, cała książka mówi o miłości, szacunku dla innych itd.
To nie jest tak, że ja obejrzę serial i od razu "o, lubię tę postać, muszę być dokładnie jak ona".
Tutaj, żeby było łatwiej, pozwolę sobie przyjąć, że Lucyfer to postać z filmów/książek/komiksów itd., a Szatan, to ten realny.
To, że lubię Lucyfera, nie oznacza, że mam inaczej patrzeć na Szatana (chociaż szczerze mówiąc, chciałabym poznać taką "Biblię", ale natchnioną przez niego).
W "Supernatural", a SOLL jest postacią o wiele lepsza, niż bóg. Ale to nie oznacza, że mam nagle uznać, że on jest ten dobry.
Na tej samej zasadzie, po przeczytaniu "Percyego Jacksona" nie będę wypatrywać Olimpu na World Trade Center (no cóż, może są nawet dwa powody). Po prostu uważam, że fikcja i świat realny jest dosyć normalne od siebie oddzielać i coś takiego uważam jako lekką przesadę.
Czemu w tym grzebię? Bo lubię fantasy. Tom Ellis, w "Lucyferze" zrobił taką robotę, że ja nawet nie. W "Supernatural" się zakochałam ze względu na wykonanie i kreację postaci. Jeśli chodzi o SOLL, oprócz wstawki (niewielkiej, ale istotnej) z Lucyferem, cała książka mówi o miłości, szacunku dla innych itd.
To nie jest tak, że ja obejrzę serial i od razu "o, lubię tę postać, muszę być dokładnie jak ona".
Tutaj, żeby było łatwiej, pozwolę sobie przyjąć, że Lucyfer to postać z filmów/książek/komiksów itd., a Szatan, to ten realny.
To, że lubię Lucyfera, nie oznacza, że mam inaczej patrzeć na Szatana (chociaż szczerze mówiąc, chciałabym poznać taką "Biblię", ale natchnioną przez niego).
W "Supernatural", a SOLL jest postacią o wiele lepsza, niż bóg. Ale to nie oznacza, że mam nagle uznać, że on jest ten dobry.
Na tej samej zasadzie, po przeczytaniu "Percyego Jacksona" nie będę wypatrywać Olimpu na World Trade Center (no cóż, może są nawet dwa powody). Po prostu uważam, że fikcja i świat realny jest dosyć normalne od siebie oddzielać i coś takiego uważam jako lekką przesadę.
Re: Lucyfer w popkulturze
Dokładnie, na takie postacie jest większy popyt. Można by się zastanowić dlaczego, ciekawe czy jest jakaś praca do przeczytania na ten temat.
Gdybyśmy odtworzyli sklepik z koszulkami, to jasne, że więcej byśmy ich sprzedali z wesołym podskakującym diabełkiem, niż z Panem Jezusem.
Gdybyśmy odtworzyli sklepik z koszulkami, to jasne, że więcej byśmy ich sprzedali z wesołym podskakującym diabełkiem, niż z Panem Jezusem.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Lucyfer w popkulturze
No właśnie chodzi mi o to, że Lucyfer się sprzedaje, ale nie tylko on. Chociażby anioł Castiel, Gabriel, Baltazar z Supernatural. Jedne z najbardziej lubianych postaci.
Anioł Amenadiel z "Lucyfera". Lucyfer sprzedaje się nie dlatego, że to Lucyfer, ale dlatego, że scenarzystom po prostu dobrze wychodzi ta postać i kreacja przez aktora też jest ważna.
Anioł Amenadiel z "Lucyfera". Lucyfer sprzedaje się nie dlatego, że to Lucyfer, ale dlatego, że scenarzystom po prostu dobrze wychodzi ta postać i kreacja przez aktora też jest ważna.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Lucyfer w popkulturze
Zło się dobrze sprzedaje. Aktorzy wolą role bandytów, tzw. złych charakterów. Producentom zależy na kasie. Władca tego świata jest doskonałym marketingowcem. Wiele tysięcy lat temu udało mu się sprzedać niczym niewyróżniające się jabłko, jako prima sort, ekskluzywny luksus. Bez tego marketingu Ewa nie zwróciłaby na ten owoc uwagi. Metody są doskonalone. Relatywizm, pozorne dobro ...
W lubieniu fantasy nie ma nic złego. Zło jest w gloryfikacji zła. W przekonywaniu, że zło może być dobre. W oswajaniu człowieka ze złem. Żniwa trwają. A "gorejących w ogniu kotłach" są wolne miejsca.
Uważam, że oglądanie takich filmików jest złem. Obawa przed szatańskimi sidłami jest uzasadniona. Obłąkaniem nazwałbym brak strachu przed złem. Normalny człowiek ocenia sytuację, ryzyko i przewiduje potencjalne skutki.
W lubieniu fantasy nie ma nic złego. Zło jest w gloryfikacji zła. W przekonywaniu, że zło może być dobre. W oswajaniu człowieka ze złem. Żniwa trwają. A "gorejących w ogniu kotłach" są wolne miejsca.
Uważam, że oglądanie takich filmików jest złem. Obawa przed szatańskimi sidłami jest uzasadniona. Obłąkaniem nazwałbym brak strachu przed złem. Normalny człowiek ocenia sytuację, ryzyko i przewiduje potencjalne skutki.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Lucyfer w popkulturze
Tylko kiedy np. rozmawiam z koleżanką i mówię "wiesz, Lucyfer może i nie ma serca ze złota, ale go lubię, jest naprawdę fajną postacią", myślę o postaci fikcyjnej i mogę to z powodzeniem porównać, do "wiesz, może Tang-hill nie ma serca ze złota, ale go lubię, jest naprawdę fajną postacią" (dobra, nie lubię Tengela, ale to na potrzeby). To jest właśnie powodu, dla którego nie rozumiem tego, że nie powinnam oglądać moich ulubionych seriali, bo tam się czai zło.
Dodano po 7 minutach 59 sekundach:
A zło się sprzedaje, bo jest ciekawe. W Supernatural podejście do tego zła bardzo mi się podoba. We wszystkich bajkach dobro zwycięża, w Supernatural też, tylko zaraz okazuje się, że zwycięstwo było pozorne. Co mogę poradzić na to, że kocham dead endy? Zresztą z takiego czegoś można wyciągnąć o wiele więcej i to wcale nie jest poukrywane po kątach. Nie ważne, kim się urodziłeś, ważne co robisz i kim się staniesz. Rodzina to nie tylko więzy krwii. Nawet "jeśli Ty zwrócisz się do Boga, Bóg Ci pomoże", kiedy Dean, główny bohater modli się, kiedy nie ma już nadziei (w serialu Bóg zniknął, po czym anioły zaczęły szaleć).
Lucyfer w serialu jest podły, zdradza własnego syna, omamia kobietę, która się w nim zakochała, żeby skazać ja na śmierć. To nie jest dobra postać, ale się sprzedała, bo ludzie lubią takie postacie. Tak jak ludzie lubią Sherlocka Holmesa z "Sherlock". Arogancki dupek przekonany o swojej wyższości. Socjopata, który nie boi się zacząć gry, kiedy naraża pół świata.
Albo Tony Stark. Zapatrzony w siebie playboy, który narazi życie wszystkich ludzi na ziemi, żeby udowodnić, że ma rację. To są postacie, na które jest popyt po prostu.
Dodano po 7 minutach 59 sekundach:
A zło się sprzedaje, bo jest ciekawe. W Supernatural podejście do tego zła bardzo mi się podoba. We wszystkich bajkach dobro zwycięża, w Supernatural też, tylko zaraz okazuje się, że zwycięstwo było pozorne. Co mogę poradzić na to, że kocham dead endy? Zresztą z takiego czegoś można wyciągnąć o wiele więcej i to wcale nie jest poukrywane po kątach. Nie ważne, kim się urodziłeś, ważne co robisz i kim się staniesz. Rodzina to nie tylko więzy krwii. Nawet "jeśli Ty zwrócisz się do Boga, Bóg Ci pomoże", kiedy Dean, główny bohater modli się, kiedy nie ma już nadziei (w serialu Bóg zniknął, po czym anioły zaczęły szaleć).
Lucyfer w serialu jest podły, zdradza własnego syna, omamia kobietę, która się w nim zakochała, żeby skazać ja na śmierć. To nie jest dobra postać, ale się sprzedała, bo ludzie lubią takie postacie. Tak jak ludzie lubią Sherlocka Holmesa z "Sherlock". Arogancki dupek przekonany o swojej wyższości. Socjopata, który nie boi się zacząć gry, kiedy naraża pół świata.
Albo Tony Stark. Zapatrzony w siebie playboy, który narazi życie wszystkich ludzi na ziemi, żeby udowodnić, że ma rację. To są postacie, na które jest popyt po prostu.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Lucyfer w popkulturze
To dość tragiczny wybór (dead end). Jak ćma. W końcu leci do światła. Do piękna, jasności, ciepła.
Taki malutki cytacik (z nadzieją, że masz poczucie humoru)
Hajże! - kozły, nurki, zwroty,
Figle, psoty,
Aż się wody pod nią mącą!
Ale ciepła coś za wiele...
Trochę nadto... Ba, gorąco!...
...
"Aj! Gwałtu! Piecze!"
Nie ma co czekać,
Trzeba uciekać!
Problem w tym, że czasem jest za późno na ucieczkę.
W sumie to nie bardzo mnie dziwi. We wczesnej młodości fascynował mnie ogień, pirotechnika. Przeżyłem i to bez kalectwa. Czego nie mogę powiedzieć o wszystkich kolegach.
Dziecko + zapałki = problem. Niestety nie da się odwrócić równania.
Taki malutki cytacik (z nadzieją, że masz poczucie humoru)
Hajże! - kozły, nurki, zwroty,
Figle, psoty,
Aż się wody pod nią mącą!
Ale ciepła coś za wiele...
Trochę nadto... Ba, gorąco!...
...
"Aj! Gwałtu! Piecze!"
Nie ma co czekać,
Trzeba uciekać!
Problem w tym, że czasem jest za późno na ucieczkę.
W sumie to nie bardzo mnie dziwi. We wczesnej młodości fascynował mnie ogień, pirotechnika. Przeżyłem i to bez kalectwa. Czego nie mogę powiedzieć o wszystkich kolegach.
Dziecko + zapałki = problem. Niestety nie da się odwrócić równania.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Lucyfer w popkulturze
Happy end jest przerobiony. Dead end jest ciekawszy, trzyma w napięciu. Metro 2033 i pięknie rozegrane zakończenie [SPOJLER ALERT], kiedy Artem dokonuje złego wyboru i zabija Czarnych.
"Kolor magii" [też spojler i też alert], gdzie czarownik, którego imienia nie napiszę spada z krańca świata nie używając swojego, jedynego, zaklęcia. Sam Terry Pratchett, wybitny pisarz, jeden z najlepszych autorów fantastyki (autor serii "świata dysku") mówił, że nie ma nic lepszego, niż do połowy napisana książka.
"Kolor magii" [też spojler i też alert], gdzie czarownik, którego imienia nie napiszę spada z krańca świata nie używając swojego, jedynego, zaklęcia. Sam Terry Pratchett, wybitny pisarz, jeden z najlepszych autorów fantastyki (autor serii "świata dysku") mówił, że nie ma nic lepszego, niż do połowy napisana książka.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Lucyfer w popkulturze
Pratchett opisuje rzeczywistość. Świat współczesny. W specyficzny sposób.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Lucyfer w popkulturze
Makaoxia
Dodano po 1 minucie 51 sekundach:
Wybacz, telefon mi się zaciął, więc nim rzuciłam.
Wiem, o czym pisze Pratchett, sama w biblioteczce mam jakieś 15 jego książek (dopiero kilka przeczytane, ale co tam). Nie wiem nadal, co jest złego w dead endzie.
Dodano po 1 minucie 51 sekundach:
Wybacz, telefon mi się zaciął, więc nim rzuciłam.
Wiem, o czym pisze Pratchett, sama w biblioteczce mam jakieś 15 jego książek (dopiero kilka przeczytane, ale co tam). Nie wiem nadal, co jest złego w dead endzie.
Ostatnio zmieniony 2019-01-07, 14:10 przez ToTylkoJa, łącznie zmieniany 1 raz.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14989
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4216 times
- Been thanked: 2955 times
- Kontakt:
Re: Lucyfer w popkulturze
Ja nie śledzę współczesnej popkultury - stawiasz tezę, że wyraźnie jest oddzielany dobry Lucyfer od złego Szatana?
dla mnie to jedność
dla mnie to jedność
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Lucyfer w popkulturze
Mówię, że w Sadze o Ludziach Lodu, książce (książkach) autorstwa Margit Sandemo, Lucyfer i Szatan to dwa różne twory. Nie przekładam tego na świat rzeczywisty. W uniwersum książki tak jest.