To prawda, istnieje w Biblii takie rozróżnienie w różnych konteksach znaczeniowych. Ale nie za pomocą wyrazów bliskoznacznych, a w wersecie z Jana, do którego się odniosłem chodzi o miłość bez lęku. Wszelkie przekazy symboliczne są zależne od pewnego konkretnego kontekstu znaczeniowego w którym zostały nadane i dlatego błędem jest analizowanie ich treści w oderwaniu od niego.
Dobry komentarz ! To staranie, a właściwie troska, aby nie zrobić czegoś, czego Bóg nie pochwala wynikająca z naszej chrześcijańskiej miłości do Boga i odrazy do grzechu...Biblia również czasami do bojaźni zachęca. Wobec czego możemy wysnuć wniosek - mamy się nie bać tego, co na ziemi, ale nie wyklucza to jakiegoś rodzaju bojaźni.
Kiedy mówię o bojaźni, to odnoszę wrażenie, że wiem, czym ona jest, ale nie umiem tego wyrazić. Może tak - bojaźń Boża to wynikające z miłości do Boga uciekanie od tego, co mogłoby Go urazić i troska o to, by nie sprawić Mu przykrości.
Dodano po 38 minutach 7 sekundach:
Chodziło mi o to, że cytując Biblię trzeba pamiętać, że poznanie w Starym Testamencie nie było pełne. Dla starożytnych pisarzy ST Mesjasz nie był Bogiem, który stał się człowiekiem, ale przywódcą politycznym i religijnym i tak jest we współczesnym judaizmie.W rozumieniu NT Ojca i Syna zespala miłość wzajemna, a nie lęk. Podobnie i nas, chrześcijan zespalać i jednoczyć powinna miłość chrześcijańska. Fundamentaliści biblijni akcentują nie miłość, a lęk przed karą bożą i wywołują podziały.Marek_Piotrowski pisze: ↑2019-03-02, 21:05 Po pierwsze - czemu do mnie? To cytat z Katechizmu.
Po drugie: kto powiedział, że się bał? Właśnie usiłuję Ci wytłumaczyć (wraz z Viridianą) że słowo "bojaźń" w kontekście Boga nie oznacza "bania się" - co nieźle oddają fragmenty Katechizmu, z którymi właśnie usiłujesz dyskutować).Jeśli coś jest w katechizmie, spróbuj najpierw zrozumieć, zanim zaczniesz z tym polemizować. To właściwa kolejność
Czy na ostrożną niezgodę Viridiany warto reagować aż taką armatą?
.. i co do tego chyba się zgadzamy.
Odnośnie zasad dyskusji to traktuję ją nie tylko jako sposób wymiany poglądów na określony temat, ale również metodę dochodzenia do prawdy. W trakcie dyskusji dochodzi do
zderzenia odmiennych nieraz poglądów. Nie trzeba nikogo godzić na siłę, ani insynuować komuś
nieuczciwych pobudek, jakimi się rzekomo kieruje. Dyskusja nie jest przymusowa, ale jeżeli do niej dochodzi, to należy wykazać prawdziwość lub fałsz argumentacji, zamiast stawiać tezy bez dowodu i atakować personalnie adwersarza.
Tak, Papież Franciszek bardzo trafnie mówi o bojaźni bożej w odniesieniu do "tych, którzy czerpią zysk z handlu ludźmi i z niewolniczej pracy. Myślę o tych, którzy wytwarzają broń, aby wzniecać wojny. Oby bojaźń Boża uzmysłowiła im, że pewnego dnia wszystko będzie miało swój kres i będą musieli zdać sprawę Bogu".Przeczytałeś artykuł, do którego dałem Ci linka?
Off top rozpoczęła Viridiana 2019-03-02 o godzinie11:23 wspólnie z bijącym jej brawa Tobą samym. Ja pisałem zgodnie z wątkiem na temat piekła.Czas chyba kończyć ten off-top