Zła myśl i konsekwencje
Re: Zła myśl i konsekwencje
Wzięły się one po rekolekcjach i 3 godzinach rozmowy o opętaniach , cyrografie itp. I ostatnio zaraz po pierwszych myślach pomyślałem ,, ale bym za to oddał duszę,, później oczywiście temu zaprzeczyłem, ale potem zacząłem się zastanawiać jak to by było, teraz tego żałuje
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4673 times
- Kontakt:
Re: Zła myśl i konsekwencje
Dla osoby z problemami z natręctwami takie lektury są szkodliwe, bo pobudzają wyobraźnię (prawdę mówiąc, w ogóle , jeśli nie mam potrzeby, niechętnie rozmawiam o tych sprawach).
To tak jak niektórzy studenci medycyny - wydaje im się, że mają każdą omawianą na wykładzie chorobę
To tak jak niektórzy studenci medycyny - wydaje im się, że mają każdą omawianą na wykładzie chorobę
Re: Zła myśl i konsekwencje
3 godziny rozmów o opętaniach na rekolekcjach?! Kto je prowadził?!
Najwyraźniej jesteś bardzo sugestywną osobą i nie byłeś gotowy na taki temat. Po prostu zadbaj o zmiane swoich mysli, nakarm je czymś dobrym. Znasz kanał na YT "Langusta na palmie"? Tam znajdziesz wiele dobrych inspiracji codziennie. Tym się zajmij. A te złe myśli po prostu olej.
Warto chyba też powiedzieć o tym spowiednikowi, uspokoi CIę, ale będzie to także informacja zwrotna dla kapłana, jak zrozumiałeś te rekolekcje. Wyprostuje co trzeba. Katolik powinien skupiac się na dobru, na czynieniu dobra, to odsuwa wszelkie złe mysli na daleki plan. A samopoczucie ze zrobienia czegoś dobrego codziennie - bezcenne!
Najwyraźniej jesteś bardzo sugestywną osobą i nie byłeś gotowy na taki temat. Po prostu zadbaj o zmiane swoich mysli, nakarm je czymś dobrym. Znasz kanał na YT "Langusta na palmie"? Tam znajdziesz wiele dobrych inspiracji codziennie. Tym się zajmij. A te złe myśli po prostu olej.
Warto chyba też powiedzieć o tym spowiednikowi, uspokoi CIę, ale będzie to także informacja zwrotna dla kapłana, jak zrozumiałeś te rekolekcje. Wyprostuje co trzeba. Katolik powinien skupiac się na dobru, na czynieniu dobra, to odsuwa wszelkie złe mysli na daleki plan. A samopoczucie ze zrobienia czegoś dobrego codziennie - bezcenne!
Re: Zła myśl i konsekwencje
Zajmuje mi po głowie jedna myśl, już ostatnia na odchodne ostatnio pomyślałem sobie że za to że ja za jakąś rzecz oddaje duszę myślałem tak ale też mówiłem a właściwie krzyczałem do siebie, że nie oddaje duszy, i uduszę nie chciałem oddać ale pierwotna myśl którą zaprzeczałem wskazywała na coś innego. Czy w takiej sytuacji możliwe jest dla mnie pójście do nieba?
Ostatnio zmieniony 2019-04-08, 19:40 przez Piszebopisze, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Zła myśl i konsekwencje
Na niebo trzeba "pracować" całe życie, rozwijać swoje życie duchowe, oddawać swoje serce Jezusowi i naśladować Jezusa, służyć Bogu zgodnie ze swoim powołaniem, modlić się i żyć zgodnie z wolą Bożą.
I na tym się skup, a nie na złych myślach. Wyspowiadaj się z nich, porozmawiaj z kapłanem i przyjmij komunię św, zjednocz się z Jezusem. Odwróć myśli na coś dobrego, zacznij komuś pomagać w swoim otoczeniu, od razu poczujesz się lepiej, bo skierujesz się w kierunku dobra i Boga.
I na tym się skup, a nie na złych myślach. Wyspowiadaj się z nich, porozmawiaj z kapłanem i przyjmij komunię św, zjednocz się z Jezusem. Odwróć myśli na coś dobrego, zacznij komuś pomagać w swoim otoczeniu, od razu poczujesz się lepiej, bo skierujesz się w kierunku dobra i Boga.
Re: Zła myśl i konsekwencje
A co ,jak sobie pomyślałam a potem temu zaprzeczyłem ,, po wielkanocy oddaje duszę,,? Czy dni mojej duszy są policzone?
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4673 times
- Kontakt:
Re: Zła myśl i konsekwencje
W mojej opinii nie ma w tym żadnego aspektu duchowego - to tylko syndrom anankastyczny (nerwica natręctw). Miałem coś podobnego w młodości.Piszebopisze pisze: ↑2019-04-08, 19:31 Zajmuje mi po głowie jedna myśl, już ostatnia na odchodne ostatnio pomyślałem sobie że za to że ja za jakąś rzecz oddaje duszę myślałem tak ale też mówiłem a właściwie krzyczałem do siebie, że nie oddaje duszy, i uduszę nie chciałem oddać ale pierwotna myśl którą zaprzeczałem wskazywała na coś innego. Czy w takiej sytuacji możliwe jest dla mnie pójście do nieba?
Nie przejmuj się tym i zajmij się aspektem pozytywnym przeżywania Wielkiego Tygodnia.
Jezus oddał za Ciebie swoje życie, cierpiał - myślisz, że będzie kombinował, jak przyłapać Cię na jakiejś głupiej myśli?
Nie myśl o tym, nie rozważaj. Jak będziesz przy spowiedzi to przy okazji powiedz, bo czasem spowiednicy mają pewne możliwości by Ci ulżyć w skrupulanctwie - ale teraz nie bierz tego za grzech.
Re: Zła myśl i konsekwencje
OK, długo mnie tu nie było więc postanowaiłem zrobić aktualizację. Byłem u spowiedzi i okazało się że powinienem udać się do psychiatry , gdyż to wymaga leczenia. Zapisałem się na wizytę ale terminy są dosyć długie. Mam przed rozpoczęciem leczenia jeszcze jedno pytanie czy myśl typu ,, oddałbym za to duszę,, albo ,, podpisuje cyfograf,, coś znaczą dla mojej duszy ?
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4673 times
- Kontakt:
Re: Zła myśl i konsekwencje
Jest kolosalna różnica pomiędzy natrętnymi myślami a podpisaniem cyrografu.
Re: Zła myśl i konsekwencje
i mam pytanie czy jak pomyśle ,, oddaje twoją duszę szatanowi, czy coś duszy tej osoby się satnie? I nie podpisałem cyrografu tylko pomyślałem ,, podpisuje cyfograf,,
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Zła myśl i konsekwencje
To są natrętne myśli, nad którymi nie panujesz. Nad niektórymi myślami nie da się zapanować, bez pomocy z zewnątrz. Twoja dusza ma się całkiem dobrze.
A już na pewno, jak myślisz o czyjeś duszy.
Wyobraź sobie taką sytuację. Idziesz do lombardu z telefonem. Chcesz go sprzedać. Żeby dostać większą stawkę, pokazujesz wszystkie papiery, w tym imienną umowę. Ale umowa widnieje na inną osobę. Czy sprzedawca przyjmie taki telefon?
Otóż że nie. Tak działa nieidealne, ludzkie prawo. Myślisz, że w idealnym boskim prawie możesz tak po prostu rozporządzać czyjąś duszą, która stanowi najwyższą wartość?
A już na pewno, jak myślisz o czyjeś duszy.
Wyobraź sobie taką sytuację. Idziesz do lombardu z telefonem. Chcesz go sprzedać. Żeby dostać większą stawkę, pokazujesz wszystkie papiery, w tym imienną umowę. Ale umowa widnieje na inną osobę. Czy sprzedawca przyjmie taki telefon?
Otóż że nie. Tak działa nieidealne, ludzkie prawo. Myślisz, że w idealnym boskim prawie możesz tak po prostu rozporządzać czyjąś duszą, która stanowi najwyższą wartość?
Re: Zła myśl i konsekwencje
I już ostatnie pytanie , a co jeśli w swojej głupocie świadomie pomyślałem ,,oddaje duszę dla świętego spokoju,, albo ,,świadomie oddaje duszę,,?
Ostatnio zmieniony 2019-05-01, 12:25 przez Taktok, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4673 times
- Kontakt:
Re: Zła myśl i konsekwencje
Nie, to nie jest "ostatnie pytanie". Dopóki po prostu nie odrzucisz tych myśli (zamiast je rozważać, pytać o nie itd), nigdy nie będzie to "ostatnie pytanie".
Wydaje Ci się - to takie oszustwo nerwicy - że jak uzyskasz uspokojenie od konkretnego pytania, to już osiągniesz upragniony spokój. Nic podobnego!
Natychmiast pojawi się inne.
Jedyną drogą jest mężne (bo to trudne!) odrzucenie tych natręctw BEZ ICH ROZWAŻANIA I ZASTANAWIANIA SIĘ NAD NIMI.
Można o tym powiedzieć - krótko, sprawozdawczo - przy najbliższej spowiedzi. Ale pomiędzy spowiedziami NIE ROZWAŻAJ ICH.
Oddaj się Panu Bogu i Mu zaufaj. I tyle.
On nie zapisuje do notatnika Twoich potknięć, tylko pragnie CIę mieć przy sobie.
Takie ciągłe rozważanie nie przybliża Cię do Boga. A tylko o to w gruncie rzeczy chodzi.
Wydaje Ci się - to takie oszustwo nerwicy - że jak uzyskasz uspokojenie od konkretnego pytania, to już osiągniesz upragniony spokój. Nic podobnego!
Natychmiast pojawi się inne.
Jedyną drogą jest mężne (bo to trudne!) odrzucenie tych natręctw BEZ ICH ROZWAŻANIA I ZASTANAWIANIA SIĘ NAD NIMI.
Można o tym powiedzieć - krótko, sprawozdawczo - przy najbliższej spowiedzi. Ale pomiędzy spowiedziami NIE ROZWAŻAJ ICH.
Oddaj się Panu Bogu i Mu zaufaj. I tyle.
On nie zapisuje do notatnika Twoich potknięć, tylko pragnie CIę mieć przy sobie.
Takie ciągłe rozważanie nie przybliża Cię do Boga. A tylko o to w gruncie rzeczy chodzi.