Po śmierci wybierasz ty. Chcesz być z Bogiem i innymi - niebo; chcesz żyć bez Boga w nienawiści doń i do innych - piekło.Kalart pisze: ↑2019-05-12, 00:17 Miliardy miliardów lat istnienia po śmierci nie ma żadnego znaczenia i nie wpłynie na czystość duszy - absolutnie kluczowe jest jakieś kilkadziesiąt lat (a jak ktoś ma pecha, to góra kilka) życia w niewiedzy w czasie żywota doczesnego i to one ustalają to co się będzie przez dosłowną nieskończoność działo później.
Czy to naprawdę brzmi rozsądnie? To ma być najlepsze, co mogła wymyślić nieskończenie mądra istota, mogąca dowolnie kreować każdy element rzeczywistości, ustalająca każde prawo i zasadę? Nieskończony żywot duszy i zerowe szanse na poprawę i nieskończone miłosierdzie to sprzeczność. W moim uznaniu jawnie i dosłownie piszecie, że miłosierdzie jest ograniczone tylko i wyłącznie do okresu życia doczesnego, a po śmierci koniec szans.
Niebo
- Efezjan
- Super gaduła
- Posty: 1161
- Rejestracja: 15 kwie 2017
- Ostrzeżenia: 1
- Lokalizacja: Chorzów
- Wyznanie: Ateista
- Has thanked: 66 times
- Been thanked: 243 times
Re: Niebo
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
Re: Niebo
Przez powtarzanie tego zdania nie można sprawić, że będzie wyglądało to inaczej ani że nabierze sensu.
Podsumujmy. Bóg stworzył ludzi uzależnionych od dobra (czyli od siebie, bo sam siebie nazwał dobrem), niczym tlen jest nam potrzebny do życia. Niemniej chrześcijaństwo twierdzi, że istnieją ludzie - ba, istnieje bardzo wielu ludzi - którzy po śmierci wybierają "na złość Bogu nie będę oddychał" i mimo że wstrzymywanie potrzebnego oddechu sprawia z każdą kolejną minutą większe cierpienie, a tego bólu nie przerywa śmierć to i tak nigdy nie zmieniają zdania. Będą cierpieć, bo tak sobie wybrali i z jakiegoś powodu nie chcą zmienić zdania, mimo że sytuacja przysparza cierpień porównywalnych do pływania w jeziorze ognia i jakie to tam poetyckie (a przez niektórych traktowane dosłownie) przenośnie napisano w Biblii i powtórzono np. w wizjach proroków.
To naprawdę ma sens? Człowiek potrzebuje Boga do szczęścia, ale grzesznik absolutnie bez żadnego powodu będzie cierpiał z własnego wyboru, bo tak? Przecież będąc uzależnionym, trzeba mieć naprawdę dobre powody, by trzymać się z dala od uzależnienia. Czasami i najlepsze powody to mało.
Tymczasem mam wrażenie, że przekazem chrześcijaństwa jest to, że grzesznicy cierpią absolutnie bez powodu. Bo tak wybrali i zmienić zdania nie chcą!
Ja nie żyję w nienawiści do Boga i do innych ludzi. Po prostu nie wierzę (jak można nienawidzić kogoś/czegoś, jeśli jest się przekonanym o nieistnieniu? Można co najwyżej kpić, ale nie na złość Bogu, ale na złość wierzącym!), a gardzić mogę co najwyżej przymiotami jakimi dani ludzie są obdarzeni, na przykład skrajna głupota - i to niezawiniona wrodzoną niską inteligencją.
Niczym nie różni to od katolika, który może nienawidzić grzech. Może nawet powinien. Choć i tak większość wraca do grzechu niczym uzależnieni.
Podsumujmy. Bóg stworzył ludzi uzależnionych od dobra (czyli od siebie, bo sam siebie nazwał dobrem), niczym tlen jest nam potrzebny do życia. Niemniej chrześcijaństwo twierdzi, że istnieją ludzie - ba, istnieje bardzo wielu ludzi - którzy po śmierci wybierają "na złość Bogu nie będę oddychał" i mimo że wstrzymywanie potrzebnego oddechu sprawia z każdą kolejną minutą większe cierpienie, a tego bólu nie przerywa śmierć to i tak nigdy nie zmieniają zdania. Będą cierpieć, bo tak sobie wybrali i z jakiegoś powodu nie chcą zmienić zdania, mimo że sytuacja przysparza cierpień porównywalnych do pływania w jeziorze ognia i jakie to tam poetyckie (a przez niektórych traktowane dosłownie) przenośnie napisano w Biblii i powtórzono np. w wizjach proroków.
To naprawdę ma sens? Człowiek potrzebuje Boga do szczęścia, ale grzesznik absolutnie bez żadnego powodu będzie cierpiał z własnego wyboru, bo tak? Przecież będąc uzależnionym, trzeba mieć naprawdę dobre powody, by trzymać się z dala od uzależnienia. Czasami i najlepsze powody to mało.
Tymczasem mam wrażenie, że przekazem chrześcijaństwa jest to, że grzesznicy cierpią absolutnie bez powodu. Bo tak wybrali i zmienić zdania nie chcą!
Ja nie żyję w nienawiści do Boga i do innych ludzi. Po prostu nie wierzę (jak można nienawidzić kogoś/czegoś, jeśli jest się przekonanym o nieistnieniu? Można co najwyżej kpić, ale nie na złość Bogu, ale na złość wierzącym!), a gardzić mogę co najwyżej przymiotami jakimi dani ludzie są obdarzeni, na przykład skrajna głupota - i to niezawiniona wrodzoną niską inteligencją.
Niczym nie różni to od katolika, który może nienawidzić grzech. Może nawet powinien. Choć i tak większość wraca do grzechu niczym uzależnieni.
Ostatnio zmieniony 2019-05-12, 08:46 przez Kalart, łącznie zmieniany 1 raz.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Niebo
Kiedyś znalazłam filmik na ten temat, dawno go oglądałam, ale wydaje mi się, że coś może do tego tematu wnieść:
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
Re: Niebo
Czas jest pojeciem nie podlegajacym typowej fenomenologii badawczej. Jest swego rodzaju pojeciem "pseudo" - istnieje jakby wirtualnie.
Jest zwiazany z obrotem ( obrot jest szczegolnym typem ruchu).
Wobec tego problem czasu jest jedynie zwiazany z systemem galaktycznym ( w szerszym zwiazku ) i systemem planetarnym ( w szczegolniejszym zwiazku ).
W przestrzeni doskonalej ( bezwymiarowej ) albo w przestrzeni xn dla n nieskonczonosci ( moznaby nazwac - ponadwymiarowej ) nie zachodzi zjawisko uplywu jakiegokolwiek czasu.
Dlatego nic nie pozostaje ograniczone.
Na tym polega m.in duchowa forma ( istotowosc , pozamaterialnosc, pozazjawiskowosc leptyczna ) istnienia.
Jest zwiazany z obrotem ( obrot jest szczegolnym typem ruchu).
Wobec tego problem czasu jest jedynie zwiazany z systemem galaktycznym ( w szerszym zwiazku ) i systemem planetarnym ( w szczegolniejszym zwiazku ).
W przestrzeni doskonalej ( bezwymiarowej ) albo w przestrzeni xn dla n nieskonczonosci ( moznaby nazwac - ponadwymiarowej ) nie zachodzi zjawisko uplywu jakiegokolwiek czasu.
Dlatego nic nie pozostaje ograniczone.
Na tym polega m.in duchowa forma ( istotowosc , pozamaterialnosc, pozazjawiskowosc leptyczna ) istnienia.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14995
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2957 times
- Kontakt:
Re: Niebo
Tak ostatnio zacząłem myśleć nad tym, czytać, sprawdzać i wychodzi mi, że nauka Kościoła jest inna niż:Efezjan pisze: ↑2019-05-12, 07:09Po śmierci wybierasz ty. Chcesz być z Bogiem i innymi - niebo; chcesz żyć bez Boga w nienawiści doń i do innych - piekło.Kalart pisze: ↑2019-05-12, 00:17 Miliardy miliardów lat istnienia po śmierci nie ma żadnego znaczenia i nie wpłynie na czystość duszy - absolutnie kluczowe jest jakieś kilkadziesiąt lat (a jak ktoś ma pecha, to góra kilka) życia w niewiedzy w czasie żywota doczesnego i to one ustalają to co się będzie przez dosłowną nieskończoność działo później.
Czy to naprawdę brzmi rozsądnie? To ma być najlepsze, co mogła wymyślić nieskończenie mądra istota, mogąca dowolnie kreować każdy element rzeczywistości, ustalająca każde prawo i zasadę? Nieskończony żywot duszy i zerowe szanse na poprawę i nieskończone miłosierdzie to sprzeczność. W moim uznaniu jawnie i dosłownie piszecie, że miłosierdzie jest ograniczone tylko i wyłącznie do okresu życia doczesnego, a po śmierci koniec szans.
takie pisanie sugeruje, że po śmierci możemy coś jeszcze zmienić, a to raczej nieprawda! i to bardzo groźna nieprawda, bo może wielu kosztować życie wieczne. Wybór to my mamy i czas by się nawrócić do chwili śmierci! i klapka zapada. Kościół uczy, że śmierć w grzechu ciężkim = brak zbawienia .... a nie jakieś "Po śmierci wybierasz ty"Po śmierci wybierasz ty. Chcesz być z Bogiem i innymi - niebo; chcesz żyć bez Boga w nienawiści doń i do innych - piekło.
Efezjan nie bierz tego do siebie.
Poprawcie mnie jak się mylę
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Niebo
Tak mi mówił ksiądz.
"To wiara zbawia". Więc zbawieni będą Ci, którzy wierzą.
I ja się w pewnym sensie z Kalartem zgadzam.
Jeśli dla kogoś tam, na górze, ważniejsze jest, czy byłam w niedzielę w Kościele i oddawałam Mu cześć, niż to, czy byłam po prostu w porządku i nie krzywdziłam, czy pomagałam ludziom, to ja nie jestem pewna, czy to jest nieskończone miłosierdzie.
"To wiara zbawia". Więc zbawieni będą Ci, którzy wierzą.
I ja się w pewnym sensie z Kalartem zgadzam.
Jeśli dla kogoś tam, na górze, ważniejsze jest, czy byłam w niedzielę w Kościele i oddawałam Mu cześć, niż to, czy byłam po prostu w porządku i nie krzywdziłam, czy pomagałam ludziom, to ja nie jestem pewna, czy to jest nieskończone miłosierdzie.
- Efezjan
- Super gaduła
- Posty: 1161
- Rejestracja: 15 kwie 2017
- Ostrzeżenia: 1
- Lokalizacja: Chorzów
- Wyznanie: Ateista
- Has thanked: 66 times
- Been thanked: 243 times
Re: Niebo
@Dezerter Masz rację. Nie mogę wybrać Boga, mając grzech ciężki. A to jest jednak ryzykowne umrzeć w ten sposób... Nie chciałbym, naprawdę...
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Niebo
Jeśli się nie mylę, mówił ci źle.
Zbawienie tylko na podstawie wiary jest uznawane przez protestantyzm. W katolicyzmie to bardziej skomplikowana sprawa.
Nie możemy wyrokować, kto ostatecznie został zbawiony, a kto nie, natomiast są dwie wskazówki: wiara i uczynki.
Bo ci, którzy bez Prawa zgrzeszyli, bez Prawa też poginą, a ci, co w Prawie zgrzeszyli, przez Prawo będą sądzeni. Nie ci bowiem, którzy przysłuchują się czytaniu Prawa, są sprawiedliwi wobec Boga, ale ci, którzy Prawo wypełniają, będą usprawiedliwieni. Bo gdy poganie, którzy Prawa nie mają, idąc za naturą3, czynią to, co Prawo nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem. Wykazują oni, że treść Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające. - Rz 6, 12 - 15
Był też fragment o tym, że sama wiara nie wystarcza, bo i demony wierzą i drżą, ale nie mogę znaleźć.
Natomiast pojawia się też kwestia tego, w jakim stopniu odrzucenie wiary jest świadome, otwartość serca etc. Bo też nie można przegiąć w drugą stronę.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1969
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 417 times
- Been thanked: 432 times
Re: Niebo
Wybór czy wierzymy w wybaczenie mamy do śmierci. Ale czy musimy nie mieć grzechu ciężkiego przed śmiercią ?Dezerter pisze: ↑2019-05-12, 21:38
Tak ostatnio zacząłem myśleć nad tym, czytać, sprawdzać i wychodzi mi, że nauka Kościoła jest inna niż:takie pisanie sugeruje, że po śmierci możemy coś jeszcze zmienić, a to raczej nieprawda! i to bardzo groźna nieprawda, bo może wielu kosztować życie wieczne. Wybór to my mamy i czas by się nawrócić do chwili śmierci! i klapka zapada. Kościół uczy, że śmierć w grzechu ciężkim = brak zbawienia .... a nie jakieś "Po śmierci wybierasz ty"Po śmierci wybierasz ty. Chcesz być z Bogiem i innymi - niebo; chcesz żyć bez Boga w nienawiści doń i do innych - piekło.
Efezjan nie bierz tego do siebie.
Poprawcie mnie jak się mylę
Ten co umierał na krzyżu koło Chrystusa... miał grzechy ciężkie, był pospolitym przestępcą. Raczej nie był u spowiedzi.
Ale wierzył w to, że wybaczenie istnieje. Że jest Pan, do którego należymy i jest miłosierny.
I co mu powiedział Jezus... "będziesz ze mną jeszcze dziś w Niebie"
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Niebo
Chodziło mi bardziej o to nawrócenie właśnie.
W jakiej sytuacji odrzucenie wiary jest nieświadome?
I byłabym bardzo wdzięczna, gdyby ktoś mi przetłumaczył ten fragment. Przez taką ilość powtórzeń nie mogę się skupić na sensie i mi gdzieś morał ucieka.
W jakiej sytuacji odrzucenie wiary jest nieświadome?
I byłabym bardzo wdzięczna, gdyby ktoś mi przetłumaczył ten fragment. Przez taką ilość powtórzeń nie mogę się skupić na sensie i mi gdzieś morał ucieka.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14995
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2957 times
- Kontakt:
Re: Niebo
Moim zdaniem po śmierci już nic nie możemy- to życie jest czasem na działanie i dokonanie wyboru. Po śmierci jesteśmy już tylko zdani na decyzję Sędziego. Naszym wyborem jest nasze życie - śmierć to kończy.
ToTylkoJa - chrześcijanin nie będzie rozliczany po śmierci z grzechów
będzie rozliczany z przykazania miłości
Ja od dawna głoszę, że nie jest właściwe skupianie się na grzechu, na szatanie
skupiać mamy się na uświęcaniu i czynieniu miłości Boga , bliźniego i siebie.
Dodano po 13 minutach 2 sekundach:
No na pewno nie w twojej - za długo -z nami jesteś - więc wiesz .... - czas powoli się nawracać , czyli "zmieniać myślenie"
Nieświadome - kilka konkretów
- rodzisz się w komunistycznych Chinach za Mao, żyjesz na prowincji i nie masz kontaktu z żadnym chrześcijaninem, umierasz przed erą internetu
- rodzisz się w Tybecie na początku wieku i umierasz jako buddysta
- jesteś członkiem nieodkrytego plemienia w dżungli brazylijskiej
Błoga nieświadomości jesteś usprawiedliwieniem (szeroka brama raju dla nich) - od tych, którzy więcej wiedzą więcej Bóg będzie wymagał (brama się zwęża bardzo)
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Niebo
Ja nie pomyślałam o sytuacji, gdzie nie miałabym możliwości poznać wiary. Jakoś nie skojarzyłam. Szukałam konkretnie sytuacji, gdzie świadomie odrzucam wiarę.
Nie mogę ŚWIADOMIE odrzucić czegoś, o czym nie mam pojęcia.
Nie mogę ŚWIADOMIE odrzucić czegoś, o czym nie mam pojęcia.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14995
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2957 times
- Kontakt:
Re: Niebo
Jak nie masz? - uczysz się w szkole o Biblii, chodziłaś na religię i do kościoła, byłas zapewne u komunii, więc kiedyś wierzyłaś - znasz wiarę chrześcijańska, katolicka i ją odrzucasz - no stań w prawdzie. Wiesz co zrobił Jezus i co ci proponuje - jaka jest woja odpowiedź ?- przyjmujesz jego zbawienie i dar życia wiecznego , to Łaska niczym przez ciebie nie zasłużona, bo na zbawienie nie można sobie zasłużyć - można je przyjąć
więc jak?
więc jak?
Ostatnio zmieniony 2019-05-12, 22:57 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Niebo
Nie mówię o swojej sytuacji.
Ja znam religię, więc całkiem świadomie mogę ją odrzucić. Ale gdybym jej nie znała, to bym jej nie znała. Jak miałabym ja odrzucić z pełną świadomością, gdybym nie miała o niej pojęcia.
Ja znam religię, więc całkiem świadomie mogę ją odrzucić. Ale gdybym jej nie znała, to bym jej nie znała. Jak miałabym ja odrzucić z pełną świadomością, gdybym nie miała o niej pojęcia.
Re: Niebo
Jest tzw. religia ( religijnosc ) wrodzona.
W kazdej spolecznosci np. wiadomo, ze morderstwo jest zle. Nawet jesli nie ma sie zadnego pojecia o Bogu, taka wiedza jest wiadoma ( przeczuwana ) u kazdego.
Bognie rozsadzi glownie z wiedzy teoretycznej, ale z praktyznej. I dlatego religia chrzescijanska w kosciele Katolickim glosi, ze kazdy moze byc zbawiony, jesli przestrzega "przykazan Boga" wrodzonych, instynktownych.
Czyli - kradziez jest zla, niewiernosc jest zla itd.
W kazdej spolecznosci np. wiadomo, ze morderstwo jest zle. Nawet jesli nie ma sie zadnego pojecia o Bogu, taka wiedza jest wiadoma ( przeczuwana ) u kazdego.
Bognie rozsadzi glownie z wiedzy teoretycznej, ale z praktyznej. I dlatego religia chrzescijanska w kosciele Katolickim glosi, ze kazdy moze byc zbawiony, jesli przestrzega "przykazan Boga" wrodzonych, instynktownych.
Czyli - kradziez jest zla, niewiernosc jest zla itd.