Jak osiągnąć pokój?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Jak osiągnąć pokój?
A co ma piernik do wiatraka?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Jak osiągnąć pokój?
Tak. Wiatrak może, jeśli młynem jest, mąkę mleć.
Czyli pod pewnymi względami jakiś wąskie powiązanie da się znaleźć.
Czyli pod pewnymi względami jakiś wąskie powiązanie da się znaleźć.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Jak osiągnąć pokój?
Wybacz, nie odpowiem, albowiem pytanie jest już teraz zupełnie niczym nie powiązane z tematem, na który rozmawialiśmy, ani też ma się całkowicie nijak do tematu wątku. Kolejna zmiana tematu, wydaje mi się, że prowadzi jedynie w maliny (a te, jeszcze się nie pojawiły).
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1967
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 417 times
- Been thanked: 431 times
Re: Jak osiągnąć pokój?
Jest to jak najbardziej w temacie. Po co nam wiara jeśli nie po to by robić rzeczy, których bez wiary byśmy nie zrobili ?Andej pisze: ↑2019-05-17, 16:59 Wybacz, nie odpowiem, albowiem pytanie jest już teraz zupełnie niczym nie powiązane z tematem, na który rozmawialiśmy, ani też ma się całkowicie nijak do tematu wątku. Kolejna zmiana tematu, wydaje mi się, że prowadzi jedynie w maliny (a te, jeszcze się nie pojawiły).
A jaki to spokój gdy już dzięki wierze je zrobimy...
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Jak osiągnąć pokój?
Tak, ale już kolejnym, trzecim.
1. Najpierw dyskusja dotyczyła uczucia pokoju powodowanego komunią z Jezusem. Dotyczyła doznań towarzyszących komunii świętej.
2. W trakcie tego zmieniłeś temat przeskakując na przełamywanie swej niechęci i uraz do innych osób. Tak czynić trzeba, bez wątpliwości. Ale ma się to nijak do doznać towarzyszących przyjmowaniu komunii świętej. Przebaczenie jest czymś dobrym. I rzeczywiście prowadzi do uspokojenie wyrzutów sumienia.
3. Kolejnym przeskokiem tematycznym jest pokonywanie własnego strachu. To już zupełnie inne zjawisko. Nie wyobrażam sobie, jak można bać się przyjmowania Jezusa w komunii świętej. Jak można się bać doznań z tym związanych. Nie potrafię tego zrozumieć, gdyż jeśli odczuwam coś związanego z komunią świętą, to jest to jej głód. Pragnienie. Ale na pewno nie konieczność przełamywania strachu.
O ile dwa pierwsze tematy można jakoś powiązać nikłą analogią, to już trzeci jest odlotem. Pierwszy odnosi się do Boga i uczuć, drugi do odrzucania niechęci czy nienawiści, trzeci do przełamywania strachu.
Nie czuję się na siłach do dyskutowania na gwałtownie zmieniające się tematy. Gdyby temat ewoluował powoli, to można byłoby ciągnąć. Ale gdy co post następuje przeskok do nowego, to nie da się prowadzić dyskusji. Przynajmniej ja tego nie potrafię.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1967
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 417 times
- Been thanked: 431 times
Re: Jak osiągnąć pokój?
Andej pisze: ↑2019-05-18, 09:23Tak, ale już kolejnym, trzecim.
1. Najpierw dyskusja dotyczyła uczucia pokoju powodowanego komunią z Jezusem. Dotyczyła doznań towarzyszących komunii świętej.
2. W trakcie tego zmieniłeś temat przeskakując na przełamywanie swej niechęci i uraz do innych osób. Tak czynić trzeba, bez wątpliwości. Ale ma się to nijak do doznać towarzyszących przyjmowaniu komunii świętej. Przebaczenie jest czymś dobrym. I rzeczywiście prowadzi do uspokojenie wyrzutów sumienia.
3. Kolejnym przeskokiem tematycznym jest pokonywanie własnego strachu. To już zupełnie inne zjawisko. Nie wyobrażam sobie, jak można bać się przyjmowania Jezusa w komunii świętej. Jak można się bać doznań z tym związanych. Nie potrafię tego zrozumieć, gdyż jeśli odczuwam coś związanego z komunią świętą, to jest to jej głód. Pragnienie. Ale na pewno nie konieczność przełamywania strachu.
O ile dwa pierwsze tematy można jakoś powiązać nikłą analogią, to już trzeci jest odlotem. Pierwszy odnosi się do Boga i uczuć, drugi do odrzucania niechęci czy nienawiści, trzeci do przełamywania strachu.
Nie czuję się na siłach do dyskutowania na gwałtownie zmieniające się tematy. Gdyby temat ewoluował powoli, to można byłoby ciągnąć. Ale gdy co post następuje przeskok do nowego, to nie da się prowadzić dyskusji. Przynajmniej ja tego nie potrafię.
Andej, zdeje mi się, że nie czujesz, że rozchodzi się o jedno i to samo :
Jeśli chodzi o twoje 3 punkty:
1) Jeśli przyjmując sakrament nie odczuwamy tego "pokoju", braku strachu, totalnej akceptacji Boskiej woli. To znak, że oddziela nas od niej coś. Tym czymś jest strach.
Punkty 2 i 3 trochę pomieszałeś. Nigdy nie chodziło o przełamywanie niechęci do ojca. Zawsze chodziło o przełamywanie strachu.
Porzucane dziecko nigdy nie uważa, że to rodzic jest zły. Dziecko w głębi serca czuje, że to ono jest złe. Niechciane. Że zrobiło coś co powoduje, że jest niegodne miłości. Z wiekiem się to racjonalizuje, ale to uczucie pozostaje i ciąży.
Idąc tam gdzie szedłem przełamywałem strach przed tym, że prawdą może być, że jednak jestem niegodny miłości ojca. I kiedy zaakceptowałem to, że może tak być, że przyjmę tą prawdę jeśli taka jest, wtedy mogłem zdobyć się na odwagę by ją poznać. Ale nie zaakceptowałbym jej nie mając Boga w sercu.
Pokój jest więc tym momentem, gdy już się nie boisz. I to nie tylko Boskiej oceny samego siebie, chociaż od tego się zaczyna... Gdy nie boisz się już Boga, z nim jesteś w stanie przełamać każdy inny strach. Mój był taki jak opisałem wyżej.
Czy wiesz co jest twoim strachem ?
Ostatnio zmieniony 2019-05-18, 10:50 przez Praktyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Jak osiągnąć pokój?
Nie ma sensu rozmowa, skoro to co dla mnie jest zbiorem rozdzielnych tematów, dla Ciebie jest jednym.
Nie rozumiem, i to zupełnie, strachu przed Bogiem. Można się bać kogoś złego, a nie Tego Który Jest Miłością.
Czy zranione dziecko może się bać przybiec do matki czy ojca? Dla mnie strach przed dobrem jest niezrozumiały.
Można się bać bandyty. Trzeba się bać szatana. Ale nigdy Ojca, ani ojca. Można natomiast bać się o ojca.
Nie rozumiem, i to zupełnie, strachu przed Bogiem. Można się bać kogoś złego, a nie Tego Który Jest Miłością.
Czy zranione dziecko może się bać przybiec do matki czy ojca? Dla mnie strach przed dobrem jest niezrozumiały.
Można się bać bandyty. Trzeba się bać szatana. Ale nigdy Ojca, ani ojca. Można natomiast bać się o ojca.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Jak osiągnąć pokój?
To już zależy od wiedzy teologicznej. Osoba dopiero zaczynająca drogę wiary jeszcze nie wie tyle o Bogu, nie jest doświadczona.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Jak osiągnąć pokój?
Nie sądzę. To raczej pozostałość po dawnym strofowaniu: Bój się Boga.
Wydaje mi się, że współczesny przekaz jest skoncentrowany na miłości i miłosierdziu. A nie na karaniu, ani mszczeniu się.
Wydaje mi się, że współczesny przekaz jest skoncentrowany na miłości i miłosierdziu. A nie na karaniu, ani mszczeniu się.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14976
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4202 times
- Been thanked: 2953 times
- Kontakt:
Re: Jak osiągnąć pokój?
Andeju - całe mnóstwo katolików i chrześcijan boi się Boga - przede wszystkim :
Sprawiedliwego Sędziego, bo są niepewni wyroku Sądu
ale nie tylko
Ojca Starego Testamentu, który nawet swój Lud wybrany doświadcza i każe straszliwie
Syna, który nieraz piekłem "straszył" i "idź precz " mówił
Ducha, bo byli tacy, co padali trupem gdy mu zawinili
Cieszmy się, że my jesteśmy na tyle dojrzali duchowo, że nie odczuwamy strachu, lub obawy.
Sprawiedliwego Sędziego, bo są niepewni wyroku Sądu
ale nie tylko
Ojca Starego Testamentu, który nawet swój Lud wybrany doświadcza i każe straszliwie
Syna, który nieraz piekłem "straszył" i "idź precz " mówił
Ducha, bo byli tacy, co padali trupem gdy mu zawinili
Cieszmy się, że my jesteśmy na tyle dojrzali duchowo, że nie odczuwamy strachu, lub obawy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1967
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 417 times
- Been thanked: 431 times
Re: Jak osiągnąć pokój?
Andeju, mógłbym to zrozumieć tak, że rozmawiasz tylko z tymi ludźmi, którzy mają takie poglądy jak Ty. Ale oczywiście tak tego nie zrozumiałem. W końcu rozmawialiśmy już parę razy mając różne zdania.
Jeśli całe życie przeżyłeś tak, że ani przez moment nie bałeś się stanąć nagi w prawdzie to jesteś naprawdę człowiekiem stalowej woli i moralności. Ja tak nie miałem.Andej pisze: ↑2019-05-18, 17:50 Nie rozumiem, i to zupełnie, strachu przed Bogiem. Można się bać kogoś złego, a nie Tego Który Jest Miłością.
Czy zranione dziecko może się bać przybiec do matki czy ojca? Dla mnie strach przed dobrem jest niezrozumiały.
Można się bać bandyty. Trzeba się bać szatana. Ale nigdy Ojca, ani ojca. Można natomiast bać się o ojca.
Znam więc ten strach. Strach, który oddziela od ludzi i Boga i mówi "a może jednak to ty nie jesteś godzien". W końcu są inni, którzy upadają. Może i ty jesteś już tak daleko w grzechu, że nie ma powrotu...
To straszny strach. Z którego uwalnia tylko skok w przepaść. Poddanie się ocenie Boga. Ocenie, która wcale nie jest dla ciebie znana w momencie skoku.
Na szczęście jak już się w tą przepaść skoczy... to jest tam ktoś kto łapie.
Co więcej, wiedząc, że zjednoczenie z Bogiem jest jednocześnie zjednoczeniem ze wszystkimi braćmi i siostrami w Jezusie musimy być świadomi, że wcześniej czy później stajemy w prawdzie nie tyko z Bogiem. Stajemy w prawdzie z każdym kogo skrzywdziliśmy, z każdym o kim źle pomyśleliśmy, komu życzyliśmy śmierci, z każdym kogo zdradziliśmy. I musimy być świadomi, że ujawnione będzie każde działanie, każde słowo, każda myśl, każda intencja. Tam nie ma tajemnicy. Więc o ile Bóg jest miłosierny, to jak bolesne będzie stanięcie z w prawdzie z tymi ludźmi... nie wiadomo.
( stajemy też w prawdzie z tymi, którzy nas skrzywdzili i chcą wybaczenia )
Także wracając do naszej rozbieżności. Dla mnie strach przed komunią ( z Bogiem i ludźmi ) jest realny. Dane mi było poznać i ten strach i pozbycie się go. Więc wiążę jednoznacznie pokój komunii z brakiem strachu. Może jest to tylko moje powiązanie, ale dobrze mi z nim.
Chętnie poznam twoją interpretację pokoju wynikającego z komunii.
Też się Cieszę chłopaki Teraz zatem trzeba brać tą wiarę i odwagę i pokonywać nią wszystkie przeszkody, które Bóg daje nam do pokonania. Choroby, depresje, pokusy, konflikty z bliskimi. Co tam komu przypadło w udziale Iść do ludzi i szerzyć dobro i prawdę nawet za cenę bycia dziwolągiemDezerter pisze: ↑2019-05-19, 17:29 Andeju - całe mnóstwo katolików i chrześcijan boi się Boga - przede wszystkim :
Sprawiedliwego Sędziego, bo są niepewni wyroku Sądu
ale nie tylko
Ojca Starego Testamentu, który nawet swój Lud wybrany doświadcza i każe straszliwie
Syna, który nieraz piekłem "straszył" i "idź precz " mówił
Ducha, bo byli tacy, co padali trupem gdy mu zawinili
Cieszmy się, że my jesteśmy na tyle dojrzali duchowo, że nie odczuwamy strachu, lub obawy.
Ostatnio zmieniony 2019-05-19, 21:11 przez Praktyk, łącznie zmieniany 2 razy.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
Re: Jak osiągnąć pokój?
Nie zgodze sie. Tylko "papierowi bohaterowie" z "papierowych ksiazek" nie odczuwaja strachu lub obawy przed Bogiem. A jesli tak twierdzi sie, to jestem przekonany, ze wiara nie przebila sie jeszcze do glebi serca ... i obraca sie wokol pawlowego " gdy bylem maly, myslalem jak dziecko".
A Bog zwykle prowadzi nie tam, gdzie ja chce ... i nie tak, jak ja chce. Stanac nad przepascia i skoczyc w jej ciemnoisc - bo dla Boga , to pokonac i strach, i obawe. Pokonac nadzieja, ktora przewyzsza ten strach ... przed podaniem calej reki Bogu. Nie tylko malego palca.
A Bog zwykle prowadzi nie tam, gdzie ja chce ... i nie tak, jak ja chce. Stanac nad przepascia i skoczyc w jej ciemnoisc - bo dla Boga , to pokonac i strach, i obawe. Pokonac nadzieja, ktora przewyzsza ten strach ... przed podaniem calej reki Bogu. Nie tylko malego palca.