NDE

Dlaczego żyjemy, po co się urodziliśmy, jaki jest nasz cel w życiu, co na czeka po śmierci; niebo, piekło, nic? Rozmowy na temat życia, śmierci i wieczności.
Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: NDE

Post autor: Praktyk » 2019-07-06, 10:31

Biserica Dumnezeu pisze: 2019-07-06, 07:53 Sadze, ze w tym temacie mozna napisac cokolwiek ... i na poziome aktualnej wiedzy ( czy niewiedzy ) kazdy bedzie mogl udowodnic, ze ma 100% racji.
Uwazam , ze spor jest jalowy, ale nadaje sie na sezon ogorkowy ( urlopowy ).
Dalecyśmy od sporu :) oddajemy się jedynie przyjemności przecinania wyobrażeń na tematy nieodgadnione.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4117 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: NDE

Post autor: Dezerter » 2019-07-06, 19:59

Praktyk pisze: 2019-07-06, 08:59
Dezerter pisze: 2019-07-06, 00:06 Ale śnią też zwierzęta. Ja świata snu nie łącze ze światem ducha, wiem, ze kilku próbowało, znam ich teorie, ale po bliższym przyjrzeniu się - odrzuciłem je jako bezpodstawne i bez sensu głębszego.
Subiektywność zwierzęcia też może być hermetyczna i nie zawierać wolnej woli. Nad tym nie myślałem.
Powiedz więcej co to za teorie łączące sen z duchem. Z chęcią do nich zajrzę.

Ja osobiście uważam, że:
1) tak sen jest naszą kreacją, nie nurkujemy tam w świat duchów, nie zobaczymy tam Boga.

2) jest dla mnie prawdopodobnym, że mechanizm „bycia duchem” jest podobny do bycia w śnie. No bo:
- nie masz fizycznego ciała, ale jesteś
- jesteś świadomy otoczenia, które nie jest naszym światem
- nie jesteś już ograniczony prawami fizyki, nie umrzesz tam

To czego by brakowało, to żeby twoja przestrzeń snu zlała się z przestrzenią snu Boga i żebyś do niego dołączył zamiast się budzić...

Ale to tylko luźne przemyślenia
Zainteresowanie snem sprowadziło niektórych na manowce herezji więc nie chce promować, bo nie wszyscy (czytający) mogę się okazać tak krytyczni jak ja, czy ty.
1. tu się zgadzamy, ale zarówno Bóg jak i szerzej świat duchowy może ingerować w sen - znam takie przypadki
2. we śnie nie zbliżymy się do Boga i nie nawiążemy z nim relacji osobistej.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: NDE

Post autor: ToTylkoJa » 2019-07-06, 22:08

-Co do tego ciała.
We śnie czeskiej wydaje Ci się, że masz fizyczne ciało. Nawet, kiedy ani się, że jesteś duchem, umarłeś, to ciało w jakiś sposób się najczęściej pojawia (ale np. nie może podejmować akcji z otoczeniem). Ja bym to bardziej porównała do szczególnego rodzaju snu, kiedy oglądasz coś z trzeciej osoby. To są przynajmniej moje wyobrażenia, że duch to taka dryfująca świadomość, bez żadnego zaczepienia, sama idea.
Albo do uczucia tonięcia w początkowej fazie, przynajmniej w moim wykonaniu, takie: wiesz, że jesteś, ale nie wiesz gdzie, gdzie są twoje ręce, czy w ogóle masz ręce.
To oczywiście moje spekulacje tylko. Ja nawet nie jestem przekonana do istnienia jakiegokolwiek ducha, ale kiedy o tym myślę, ciężko wyobrazić mi sobie coś więcej, niż... Myśl.
-we śnie sami kreujemy rzeczywistość. Czyli: jeśli jesteś świecie przekonany, że w Hiszpanii są niebieskie jednorożce, to kiedy we śnie będziesz "zwiedzał" Hiszpanię, tam będą niebieskie jednorożce. Więc najczęściej jest to jednak nasze wyobrażenie o świecie, tylko że we śnie się wszystko miesza, jakby. Mózg nie filtruje informacji, nauka świadomego śnienia polega praktycznie wyłącznie na nauczeniu się negacji tego, co na co dzień byliby dla nas dziwne (bo we śnie nie zwracamy uwagi, co jest dziwne).
Więc nie wiem, czy skłaniałbym się ku tezie, że "jesteśmy świadomi otoczenia, które nie jest naszym światem", bo:
a) nie jestem pewna, czy w ogóle można nazwać to światem. Bardziej projekcją. Coś jak halucynacje, ale takie zdrowe halucynacje.
B) co właściwie oznacza, że jesteśmy świadomi otoczenia?
"Wiem, że jestem"? Kiedy miałam najgorsze wyniki, pamiętam, że miałam jazdę pt. "Czy ja jestem?". Autentycznie zastanawiałam się, czy może przypadkiem mnie tu nie ma. Zaczęłam kwestionować obecność moich nóg (uznałam, że to chyba nie moje). Ciężko nawet wytłumaczyć, co oznacza, że nie wiedziałam, czy jestem. Wtedy to, że mnie nie ma było bardziej prawdopodobne dla mnie, niż że jestem.
Czy bardziej "wiem, gdzie jestem"? Mi się na jawie zdarza nie wiedzieć, gdzie jestem. Ostatnio obudziłam się w nocy, chciałam pójść po wodę, a dopiero jak wlazłam do składziku, skapnęłam się, że jestem 300 km od domu.
Świadomość to ciężka sprawa, żeby się do tego odnieść, potrzebuję precyzyjnej definicji, o co konkretnie Ci w tym temacie chodzi. Dla Ciebie może wydawać się to oczywiste, ale jak już wspomniałam, dla mnie nie jest.
- we śnie możesz być ograniczony prawami fizyki. Jeśli sam tak zarządzasz (najwcześniej nieświadomie). Kiedy uczyłam się świadomego snu, czasem miałam tak realistyczne sny, że przez kilka dni nie potrafiłam dojść, czy to był sen czy jawa (a głupio tak zapytać rodziców "czy mówiłaś w nocy coś o kawie?", Żeby nie wylądować u psychiatry). Wtedy z całą pewnością obowiązywały mnie te wszystkie zasady.
Ba, pamiętam, że śniło mi się, że zostałam dźgnięta nożem i obudziłam się z przeszywającym bólem nogi, którego nie było. To znów brzmi dziwnie, ale czułam, że to mnie nie boli, a jednocześnie czułam, jakby ktoś mi wbijał szpilki w tamto miejsce.
Bywało, że nie obowiązują. Jeśli tak zarządzasz.
Moim zdaniem ciężko sen porównywać do jakiekolwiek stanu (a tym bardziej takiego, o którym nie da się powiedzieć absolutnie nic), że względu na to, że w ogromnie mierze to nasza własna projekcja. Pewnie połowa z tych, którzy z jakiegoś powodu przeczytają ten wywód, nie będzie miała pojęcia, o czym mówię. To jest drugi problem. Sny każdy odczuwa osobiście. Ja mogę mówić, że czułam się, jakbym tonęła, że mnie bolało i nie jednocześnie, że czuję to, co we śnie jeszcze po przebudzeniu, a wy na to: "no walnięta". Nic dziwnego, pewnie odczuwacie to kompletnie inaczej.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Życie, śmierć, wieczność”