Z ziemi do nieba

Luteranie, Adwentyści, Baptyści, Zielonoświątkowcy, itd. Rozmowy na temat protestantów, czy rzeczywiście, to co mówi protestantyzm jest biblijne.

O wniebowzięciu Maryi (z ciałem i duszą) przekonuje mnie:

Biblia
1
11%
tradycja kościelna
4
44%
osobiste odczucie
0
Brak głosów
nie wierzę w to
4
44%
 
Liczba głosów: 9

Eden

Z ziemi do nieba

Post autor: Eden » 2019-08-14, 17:26

Wątek przeniosłem do właściwego działu - Dezerter
WNIEBOWSTĄPIENIE JEZUSA

✅ zapowiedziane proroczo:
Wstąpiłeś na wysokości, wziąłeś do niewoli jeńców, przyjąłeś w darze ludzi.
Ps 68:19 pau
✅ skomentowane przez apostoła:
Dlatego powiedziano: Gdy wstąpił na wysokości, wziął do niewoli jeńców, rozdał ludziom dary.
Ef 4:8 pau
✅ zapowiedziane przez Bohatera tego wydarzenia:
A co będzie, gdy zobaczycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był poprzednio?
J 6:62 pau
✅ i oglądane przez uczniów:
A kiedy to powiedział, zobaczyli, jak uniósł się w górę, a obłok zabrał Go im sprzed oczu.
Uporczywie wpatrywali się w niebo, gdy On odchodził.

Dz 1:9-10 pau

WNIEBOWZIĘCIE

✅ Henocha:
I żył Henoch w zażyłości z Bogiem. Potem zniknął, bo Bóg go zabrał.
Rdz 5:24 pau
✅ Eliasza:
Kiedy więc tak szli i rozmawiali, nagle zjawił się rydwan z ognia i konie ogniste, które ich rozdzieliły. Wtedy Eliasz wstąpił wśród wichru do nieba.
2Krl 2:11 pau

Ponieważ kogoś w tym wyliczeniu brakuje, dlatego zrobiłem takie zestawienie:

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2019-08-15, 19:34 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.

Eden

Re: Z ziemi do nieba

Post autor: Eden » 2019-08-15, 05:45

Okolicznościowe nagranie wysłuchałem, to dodaję do tematu:


Eden

Re: Z ziemi do nieba

Post autor: Eden » 2019-08-15, 07:15

Warto w tym temacie tych kilka minut wysłuchać:

Magnolia

Re: Z ziemi do nieba

Post autor: Magnolia » 2019-08-15, 09:14

Ustanowienie dogmatu o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny dopiero w XX wieku rodzi wiele nieporozumień – warto znać odpowiedzi na najczęściej zdawane w tej sprawie pytania. Warto dowiedzieć się także, co na temat Wniebowzięcia mogą powiedzieć nam współczesne nauki, jak chociażby mikrobiologia!

1. Dlaczego Matka Boża została zabrana z duszą i ciałem do nieba?

Z kilku powodów – jako pozbawiona zmazy pierworodnej Maryja nie podlegała władzy śmierci. Poza tym była najściślej z ludzi zjednoczona z Synem, niepodobna więc, aby została od Niego oddzielona ciałem po zakończeniu ziemskiego życia. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny to w pewien sposób także uczestnictwo w Zmartwychwstaniu Chrystusa i antycypacja naszego zmartwychwstania.

2. Czy musimy wierzyć w Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny?

Tak, fakt ten stanowi dogmat Świętej Wiary katolickiej, nie jest zatem podany wiernym jako dobrowolny (jak choćby wiara w objawienia prywatne). Formalnie dogmat został ogłoszony stosunkowo niedawno – przez papieża Piusa XII 1 listopada 1950 r. w konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus: „...powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła i Naszą, ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej”.

3. Czy katolicy wierzyli w Wniebowzięcie przed rokiem 1950, skoro dogmat został ogłoszony niedawno?

Oczywiście, to jedno z najstarszych świąt maryjnych w Kościele! Przekonanie o tym, że Pan Jezus nie pozostawił ciała swojej Matki na ziemi, ale je uwielbił, uczynił podobnym do swojego ciała w chwili zmartwychwstania i zabrał do nieba, było powszechnie wyznawane w Kościele katolickim. Cesarz Maurycy (582-602) polecił obchodzić na Wschodzie w całym swoim państwie w dniu 15 sierpnia osobne święto dla uczczenia tej tajemnicy. Święto musiało więc istnieć lokalnie już wcześniej, przynajmniej w V wieku. W Rzymie istnieje to święto z całą pewnością w wieku VII. Wiemy bowiem, że papież Sergiusz I (687-701) ustanowił na tę uroczystość procesję. Papież Leon IV zaś dodał do tego święta wigilię i oktawę.

4. Czy Wniebowzięcie świętują wyłącznie rzymscy katolicy?

Nie – świętują również Ormianie, którzy od uroczystości Wniebowzięcia rozpoczynają nowy okres roku liturgicznego. W liturgii abisyńskiej, czyli etiopskiej, w tę uroczystość Kościół śpiewa: „W tym dniu wzięte jest do nieba ciało Najświętszej Maryi Panny, Matki Bożej, naszej Pani”.

15 sierpnia obchodzą pamiątkę tej tajemnicy również Chaldejczycy, Syryjczycy i maronici. A kalendarz koptyjski pod dniem 21 sierpnia opiewa Wniebowzięcie ciała Matki Bożej do nieba.

5. Czy Matka Boża przed Wniebowzięciem umarła?

Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Nie wszyscy ojcowie Kościoła, zwłaszcza na Wschodzie, byli przekonani o fizycznej śmierci Maryi. Papież Pius XII ustanawiając dogmat nie wspomina o śmierci, a jedynie o chwalebnym uwielbieniu ciała Maryi i jego Wniebowzięciu. Kościół nie rozstrzygnął zatem, czy Maryja umarła i potem została wzięta do nieba z ciałem i duszą, czy też przeszła do chwały nie umierając, lecz „zasypiając”. Stąd zresztą w różnych tradycjach i okresach różne nazwy tego wydarzenia, jak na przykład: Wzięcie Maryi do nieba, Przejście, Zaśnięcie czy Odpocznienie Maryi.

6. Co nauka mówi o Wniebowzięciu?

Nauka oczywiście nie potwierdza Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, gdyż nigdy nie stanowiło ono przedmiotu badań naukowców. Ale nie tak dawno odkryte zostały przesłanki sugerujące, że wiara w Wniebowzięcie ma też sens logiczno-biologiczny! Biolodzy ujawnili bowiem istnienie procesu mikrochimeryzmu – powoduje on, że odrobina komórek żyje w ciele żywiciela, ale są one zupełnie odrębne od niego. Mówiąc prościej: według naukowców każde dziecko zostawia w ciele matki na zawsze „mikroskopijną cząstkę samego siebie”!

Co to oznacza? Skoro ciało Chrystusa nie doznało zepsucia w grobie, a „z tego wynika, że ciało Jego Matki, zawierając ślady komórkowe Boga (a cząstka Boga jest Bogiem całkowicie)” również nie mogło ulec rozkładowi. I tutaj nauka idzie ręka w rękę z teologią, gdyż wynika z tego logicznie, że „ciało Najświętszej Panny, zawierając wewnątrz Chrystusa, nie mogło pozostać na ziemi; oczywiście musiało przyłączyć się do Chrystusa w wymiarze niebiańskim”.

7. Skąd w Polsce wzięła się określenie 15 sierpnia mianem święta Matki Bożej Zielnej?


Stało się tak na pamiątkę podania głoszącego, że Apostołowie zamiast ciała Maryi znaleźli kwiaty. Poświęca się więc tego dnia kwiaty, zioła i kłosy zbóż. Lud wierzy, że zioła poświęcone w tym dniu za pośrednictwem Maryi otrzymują moc leczniczą i chronią od chorób i zarazy. Rolnicy tego dnia dziękują Bogu za plony ziemi i ziarno, które zebrali z pól, sierpień jest przecież miesiącem żniw!


Źródło: brewiarz.pl, pch24.pl, Church Militant


Read more: http://www.pch24.pl/7-rzeczy--ktore-kat ... z5weR4POBN

Dodano po 2 minutach 28 sekundach:
Pismo Święte nic nie wspomina o Wniebowzięciu Maryi, fakty bowiem opisane przez ewangelistów wydarzyły się jeszcze za Jej ziemskiego życia. Według pobożnej tradycji Matka Jezusa żyła jeszcze około 15-20 lat po zmartwychwstaniu Syna. Niektórzy przyjmują, że "odeszła" do Ojca i Syna około 52 roku w czasie pobytu wszystkich apostołów w Jerozolimie. Święty Grzegorz z Tours żyjący w VI wieku napisał piękny apokryf, w którym relacjonuje śmierć Maryi: "Gdy wypełniwszy bieg życia ziemskiego, Najświętsza Maryja Panna miała zejść z tego świata, zebrali się w Jej domu wszyscy Apostołowie ze wszystkich krańców świata. Dowiedziawszy się o Jej niedalekim zejściu, czuwali razem z Nią. A oto Pan Jezus przyszedł z aniołami swymi i biorąc duszę Jej dał ją Michałowi Archaniołowi i odszedł. Natychmiast, lecz już po nadejściu brzasku dnia, Apostołowie wzięli ciało z łoża i umieścili je w grobie. Strzegli go czekając na przyjście Pana. I znowu stanął przy nich Pan, i rozkazał święte ciało na obłoku przenieść do raju, gdzie połączywszy się z duszą, teraz wraz z wybranymi zażywa radości dóbr wiecznych bez końca".

Dogmat o Wniebowzięciu NMP ogłoszony został dopiero w połowie XX wieku, ale święto ku czci Maryi wziętej do nieba obchodzone było już w pierwszych wiekach pod nazwą "zaśnięcia Maryi", a od około 600 roku uroczystości te w Konstantynopolu przeniesiono na dzień 15 sierpnia, od następnego stulecia obchodzono je także w Europie. Uchwalenie dogmatu postępowało jednak bardzo wolno, być może doszłoby do jego ogłoszenia w czasie trwania Soboru Watykańskiego I, ale jego obrady zostały przerwane z powodu wybuchu wojny prusko - francuskiej w 1870 roku.

Wezwanie "Wniebowzięcia NMP" jest jednym z częściej spotykanych tytułów kościołów rzymsko-katolickich, między innymi metropolia gnieźnieńska utworzona w 1000 roku nadała swojej katedrze to wezwanie. Obowiązkowo otrzymywały go jako pierwszy lub drugi tytuł wszystkie przyklasztorne kościoły cysterskie.

Ks. Stanisław Kulig
http://www.parafia.zachowice.pl/patron.html

Dodano po 3 minutach 27 sekundach:
Wniebowzięcie Marii Panny – chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej o tym Święcie kościelnym, kto go ustanowił i kiedy? Dlaczego Dzieje Apostolskie milczą na ten temat? Cały czas chodzi mi o wniebowzięcie Marii Panny. Jakie inne kościoły oprócz katolickiego obchodzą te święto? Ktoś mi kiedyś powiedział, że ustanowiono je w 1950 roku – czy to prawda? Jeżeli tak, to dlaczego ustanowiono je po prawie 2000 lat? Jak znaleziono świadków, którzy to widzieli? Po co je wprowadzono? Czy istnieją jakieś źródła historyczne na ten temat?



„Niepokalana Matka Boża zawsze dziewica Maryja, ukończywszy swoje ziemskie życie, została wzięta do chwały nieba z duszą i ciałem” – to fragment z Konstytucji Apostolskiej Munificentissimus Deus, ogłoszonej przez Piusa XII w 1950 roku. Na mocy tego orzeczenia Wniebowzięcie Maryi jest dogmatem Kościoła katolickiego. 15 sierpnia obchodzimy Uroczystość Wniebowzięcia Maryi.

Dlaczego to święto ustanowiono prawie po 2000 lat? Jak znaleziono świadków, którzy to widzieli? Po co je wprowadzono? Trzeba odróżnić samo święto wniebowzięcia (jedno z najbardziej starożytnych) od dogmatu ogłoszonego w 1950 r. Zacznijmy zatem od pewnego wstępu, a mianowicie od krótkiej refleksji o naturze dogmatów.

Można przyjąć, że współczesne znaczenie samego terminu dogmat zostało określone dopiero przez Sobór Watykański I: „Wiarą boską i katolicką należy wierzyć w to wszystko, co jest zawarte w słowie Bożym spisanym lub przekazanym Tradycją i przez Kościół jest podawane do wierzenia jako przez Boga objawione, czy to w uroczystym orzeczeniu, czy to w zwyczajnym i powszechnym nauczaniu”. W. Kasper zauważa, że powyższą definicję trudno uznać, pomimo jej ważności, za teologicznie wyczerpującą, jak to zdają się powszechnie sugerować podręczniki teologii systematycznej. Rozumienie dogmatu przyjęte po Sobór Watykański I wiąże się z niebezpieczeństwem prób statycznego ujęcia rzeczywistości wiary w zdaniach odizolowanych od całości depozytu wiary. Stąd wielkie znaczenie starożytnego i szerszego pojęcia dogmatu. Wypowiedzi dogmatyczne (w sensie współczesnym) nie są bowiem tożsame z pierwotnym słowem objawionym, które pozostaje normą dla wszystkich formuł dogmatycznych. A zatem dogmat słusznie rozumiany jest jako definitywny, kiedy uznaje się, że odsyła on do Tajemnicy, które przez żadną wypowiedź dogmatyczną nie może być wyrażone w sposób całkowicie obiektywny. Katolickie pojęcie dogmatu nie musi więc być zamknięte w sobie, a wręcz przeciwnie, pozostaje wciąż otwarte na wolność ducha Ewangelii.

Co z tego wszystkiego wynika? Ano to, że każdy dogmat powinien być widziany w perspektywie drogi, w której „Duch Święty prowadzi nas do całej prawdy”. Nie znaczy to, że dogmaty z czasem przestają być ważne, ale to, że prawda, czyli w ostateczności Jezus Chrystus, przekracza wszelkie sformułowania. Z drugiej strony dogmat nie spada z nieba, ani nie jest jakimś wymysłem Papieża, ale stanowi potwierdzenie czegoś, czym żył i żyje Kościół. Można powiedzieć, że ogłoszenie dogmatu jest uwieńczeniem pewnego procesu samorozumienia się Kościoła, a jednocześnie początkiem nowej drogi, o ile każde orzeczenie dogmatyczne jest ze swej natury otwarte na coraz głębsze rozumienie.

Dogmat o wniebowzięciu, choć ogłoszony w sposób uroczysty bardzo późno, bo w 1950 roku, nie jest jakimś novum (wymysłem) XX wieku. Zaśniecie Dziewicy (dormitio Virginis) i wniebowzięcie należą, zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie, do najbardziej starożytnych świąt maryjnych. Nauka o wniebowzięciu Maryi była jednomyślnie uznawana już w VII wieku. A zatem orzeczenie Piusa XII jest oficjalnym potwierdzeniem pewnej drogi Kościoła, a jednocześnie zdecydowanym wskazaniem na kierunek, w którym trzeba podążać. We wspomnianej na początku konstytucji apostolskiej Pius XII stwierdza: Ojcowie Kościoła i wielcy Doktorowie w homiliach i kazaniach, głoszonych ludowi z okazji dzisiejszego święta, mówili o Wniebowzięciu Bogarodzicy jako o prawdzie znanej i przyjmowanej przez wiernych chrześcijan; objaśniali ją obszernie oraz przy pomocy głębokich racji teologicznych podawali istotę i znaczenie tej prawdy.

Nie można sobie wyobrażać, że Kościół wierzy tylko w to, co zostało oficjalnie zdogmatyzowane. Dogmaty nie stanowią istoty życia Kościoła. Objawienie bowiem daleko przekracza sformułowania dogmatyczne. Chodzi o to, że Kościół – choć zbudowany na raz danym fundamencie Apostołów – nie jest jakimś statycznym zbiorem praw i przepisów. Jest żywym Ciałem ożywianym przez Chrystusowego Ducha, który z jednej strony nie pozwala mu nigdy zbłądzić w sprawach zasadniczych, a z drugiej prowadzi do coraz głębszego odkrywania sensu i znaczenia prawd wiary, które niekiedy na początku były dane jedynie w zalążku. Wniebowzięcie Maryi musi być widziane w tej właśnie perspektywie.

Wniebowzięcie Matki Bożej opiera się nie tylko na starożytnej tradycji liturgicznej, ale przede wszystkim na coraz głębszym rozumieniu Pisma Świętego. Cielesne macierzyństwo Maryi (poświadczone w Biblii) nie jest przecież tylko faktem biologicznym, ale najwyższym aktem wiary: ta, która przez wiarę przyjęła dla siebie i dla nas wszystkich zbawienie w swoim ciele, przyjęła je w pełni, dlatego dostąpiła zbawienia w pełni (w ciele i duszy). Innymi słowy, dogmat o wniebowzięciu jest konsekwencją (uświadomioną dzięki działaniu Ducha Świętego w Kościele) widzenia Maryi jako tej, w której odkupienie dokonało się w sposób najbardziej radykalny (czego znakiem jest również Jej niepokalane poczęcie).

Ale prawda o wniebowzięciu Maryi nie jest tylko wskazaniem na wyjątkowość Maryi. D. Flanagan zauważa, że cały proces, który doprowadził do ogłoszenia w 1950 r. dogmatu, charakteryzuje się zbytnim skoncentrowaniem na wniebowzięciu jako przywileju maryjnym oraz ignorowaniem eklezjalnych aspektów tej doktryny. Konstytucja apostolska Munificentissimus Deus wyraża wprawdzie nadzieję, że „wiara w cielesne wniebowzięcie Maryi umocni i uaktywni naszą wiarę w nasze własne zmartwychwstanie”, lecz nie podkreśla wzorczego charakteru samego wniebowzięcia. Proces dostrzegania eklezjologicznych (dotyczących wspólnoty Kościoła), antropologicznych (dotyczących człowieka) i eschatologicznych (dotyczących czasów ostatecznych) implikacji dogmatu rozpoczął się dopiero po ogłoszeniu definicji dogmatycznej. To przykład na to, że dogmat nie tylko kończy, ale i zaczyna proces wgłębiania się w prawdę objawioną. Chodzi m. in. o to, że wniebowzięcie Maryi nie wskazuje jedynie na wyjątkową rolę Maryi w historii zbawienia, ale jest światłem dla każdej jednostki i dla całego Kościoła, w którym możemy lepiej zrozumieć to, ku czemu zmierzamy.

Maryja jest figurą Kościoła, a to znaczy że w Niej zrealizowało się to, co – dzięki Bożemu miłosierdziu – może zostać zrealizowane w każdym z nas, jak np. bycie w niebie ciałem i duszą. Można zatem powiedzieć, że święto wniebowzięcia Maryi jest nie tylko okazją do uczczenia Matki Bożej, ale również wyrazem wiary w powołanie do życia wiecznego, razem z Maryją. Ogłoszenie dogmatu stanowiło oficjalne potwierdzenie tej wiary całych pokoleń wiernych. Nie gorszmy się zatem, że mamy święta, których w I wieku nie było (wtedy było tylko jedno święto: Zmartwychwstania Pańskiego, Paschy Pana). Duch Święty jak dobry pedagog prowadzi nas jednak wciąż do pełniejszego rozumienia tego, co – w sposób mniej lub bardziej ukryty – zostało dane w historycznym wydarzeniu Jezusa Chrystusa. Objawienie nie polegało (bo nie mogło!) na podaniu przez Boga spisu obowiązujących świąt i niezmiennych dogmatów. Bóg szanuje wolność człowieka, który potrzebuje czasu (i nowych przestrzeni), by coraz lepiej rozumieć Boga, świat i siebie. Zapewne niejedna prawda zostanie w Kościele pogłębiona, i być może niejedno jeszcze nowe święto zostanie ustanowione. Ta wielość ma głęboki sens, o ile pomaga nam pojąć różne aspekty centralnej tajemnicy śmierci i zmartwychwstanie Jezusa. Wniebowzięcie też jest przecież w gruncie rzeczy eksplikacją tej właśnie tajemnicy. Wniebowzięcie było możliwe dzięki zmartwychwstaniu Jezusa.

Pytanie o świadków, którzy mieliby widzieć wniebowzięcie, świadczy o pewnym niezrozumieniu tego, czym było wniebowzięcie. Pytanie to sugeruje bowiem, że wniebowzięcie było wydarzeniem historycznym (tak jak np. bieg Ireny Szewińskiej w Montrealu), a zatem ktoś powinien to widzieć, a jak nie widział, to znaczy, że tego czegoś w ogóle nie było. Wniebowzięcie jako takie przekracza historię. Przecież naiwnym byłoby wyobrażenie, że jacyś świadkowie patrzyli, jak np. uśpiona Maryja unosi się ku chmurom. Dogmat o wniebowzięciu Matki Bożej w ogóle nie musi opierać się na przekonaniu, że Matka Boża nie umarła, tylko zasnęła. W dogmacie tym nie chodzi o takie czy inne wyobrażanie sobie odejścia Maryi z tego świata, ale o doświadczenie wiary, że Matka Boża w momencie odejścia (myślę, że była to rzeczywista śmierć) otrzymała nowe, uwielbione ciało. To wydarzenie dotyczy jednak tego, co po tamtej stronie, a zatem domaganie się naocznych świadków nie ma sensu. Skąd to wiemy? Ano z coraz głębszego rozumienia tajemnicy Maryi, które to rozumienie dane jest przez Ducha Świętego Kościołowi. Tzw. nieomylność Papieża wypowiadającego się ex cathedra w sprawach wiary jest przecież przejawem bardziej podstawowej nieomylności całego Kościoła. Chodzi o to, że Kościół jako całość na mocy łaski Bożej (nie dzięki ludzkiej sile jego członków) nie może utracić prawdy (i miłości) Bożej. A zatem przyjęcie prawdy o wniebowzięciu nie opiera się na zeznaniach jakichś świadków, bo takich być nie może, ale na wierze, że rozumienie prawdy objawionej (tajemnica Chrystusa i tajemnica Maryi), do którego dochodzi Kościół jako taki (na czele z biskupem Rzymu), nie może być iluzją, gdyż sam Duch Święty prowadzi nas (Kościół) do odkrycia całej prawdy.

Pytanie zaś o historyczne źródła na temat wniebowzięcia jest o tyle sensowne, o ile dotyczy historycznej wiary Kościoła w to wydarzenie (takich źródeł \liturgia\ nie brak), ale jest zupełnie nie na miejscu, jeśli chce się traktować wniebowzięcie jako wydarzenie z tego świata, a więc historyczne w ścisłym znaczeniu tego słowa, i w konsekwencji chce się szukać tzw. źródeł historycznych. Wiara chrześcijańska jest oczywiście zakorzeniona w historii, ale to nie oznacza, że można ją zredukować do historycznych wydarzeń. Wniebowzięcie nie byłoby wzięciem do nieba, gdyby można je niejako zarejestrować i opisać dla przyszłych pokoleń. Zauważmy, że w sensie ścisłym nie ma również żadnych świadków samego momentu zmartwychwstanie Jezusa. Wydarzenie to przekraczało bowiem tę rzeczywistość. Unoszący się nad własnym grobem Pan Jezus jest jedynie alegorycznym obrazem tego, w co wierzymy.

Nie bójmy się zatem przyjąć prawdy o wniebowzięciu, gdyż – choć dogmatycznie sformułowana niecałe 50 lat temu – to stanowi eksplikację tego, w co Kościół wierzy od początku swego istnienia, a mianowicie tego, że skoro Chrystus zmartwychwstał to i my zmartwychwstaniemy, i będziemy żyli wiecznie razem z Maryją.


Dariusz Kowalczyk, jezuita

Dwie inne odpowiedzi na te zadane pytania znajdziecie tu:
http://mateusz.pl/pow/pow_981002.htm

Magnolia

Re: Z ziemi do nieba

Post autor: Magnolia » 2019-08-15, 10:39


Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Z ziemi do nieba

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-08-15, 11:45

ZAGADNIENIA
1. TRADYCJA
Po pierwsze, jak już, to opiera się na Tradycji (tej samej, któa przechowała Ewangelię do czasu spisania i na podstawie której wiemy, które ksiegi tworzą Nowy Testament (a nie "tradycji", czyli zwyczajach)

2 DOGMAT
papież nie ogłasza jakiejś Prawdy jako dogmatu wówczas „gdy Kościół się o niej dowie”. Przeważnie dogmat jest ogłaszany gdy powstanie jakiś spór i papież zmuszony jest go rozstrzygnąć albo gdy jakaś Prawda zaczyna być zaniedbywana i Kościół chce podkreślić jej znaczenie.
Innymi słowy: gdy pojawia się sprzeczna z Ewangelią nauka (a nie wówczas kiedy pojawia się nauka prawdziwa!), określa się co jest błędne a co nie. . Więc biadania, ze ogłoszono go w XX wieku są bezzasadne (przypomniam, że nawet Marcin Luter wierzył we wniebowzięcie Maryi).

3. BIBLIA
Serio piszesz, iż Wniebowzięcia nie ma w Biblii?
A Apokalipsę może czytałeś? ;)
"Potem wielki znak ukazał się na niebie: Niewiasta obleczona w słońce, i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu." /Ap 12,1/ (tylko mi nie mów że to nie Maryja - w dalszym ciągu mowa że urodziła Jezusa).

4. KTO ŚWIĘTUJE, A KTO ODRZUCA
Otóż klucz jest jasny - Koscioły istniejące od czasów apostolskich wierzą we wniebowzięcie Maryi, wspólnoty chrześcijańskie wymyślone 1,5 tysiąca lat później je odrzucają.
Święto Wniebowzięcia obecne jest praktycznie we wszystkich kościołach historycznych - także u tych, które nigdy nie połączyły się z Kościołem, jak Ormianie, w liturgii etiopskiej. 15 sierpnia obchodzą pamiątkę tej tajemnicy również Chaldejczycy, Syryjczycy i Maronici. Kalendarz koptyjski pod dniem 21 sierpnia opiewa Wniebowzięcie ciała Matki Bożej do nieba.

A teraz mam pytanie do Ciebie, Edenie: jaka jest treść tej nauki (o wniebowzięciu) i jakie jest jej znaczenie? (krytykujesz, więc chyba znasz?)

Eden

Re: Z ziemi do nieba

Post autor: Eden » 2019-08-15, 12:27

Barney pisze:Serio piszesz, iż Wniebowzięcia nie ma w Biblii?
A Apokalipsę może czytałeś?
"Potem wielki znak ukazał się na niebie: Niewiasta obleczona w słońce, i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu." /Ap 12,1/ (tylko mi nie mów że to nie Maryja - w dalszym ciągu mowa że urodziła Jezusa).
Czy uznajesz ten zapis w Ap 12 rozdz. jako przebieg wydarzeń w czasie - na sposób liniowy (że jedno po drugim nastaje)?
Bo jeśli tak, to jak to jest, że Maryja wpierw jest wniebowzięta, a potem dopiero jest na ziemi, gdzie rodzi Jezusa; ucieka na pustynię (co to znaczy wg Ciebie?); a kim jest jej potomstwo, skoro wg Ciebie raz tylko rodziła?...
Barney pisze:Jak najbardziej jest:
Łk 1:48-49 bt5 "(48) Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, (49) gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny; a święte jest Jego imię -"
Też uznaję,że Maria była wielce pobłogosławiona, czyli szczęśliwa, że ona jedna urodziła Mesjasza, co było marzeniem każdej ponoć Izraelitki...
Ale nie ma mowy tu o kulcie Jej; gdy pewna niewiasta taki "kult" chciała zaprowadzić, chwaląc łono i piersi Matki Jezusa, to została przez Niego uciszona...
Barney pisze:A teraz mam pytanie do Ciebie, Edenie: jaka jest treść tej nauki (o wniebowzięciu) i jakie jest jej znaczenie? (krytykujesz, więc chyba ją znasz?)
Bez cytowania streszczę tak: dogmat ten powiada, że gdy życie Maryi ku końcowi się zbliżyło, to nie wiadomo czy umarła, czy tylko usnęła, ale znikła z ziemi - do nieba zabrana będąc...
Znaczenie? Chyba wam o to tu chodzi, że tak jak ona, tako i wy jej śladami do nieba kiedyś traficie...

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Z ziemi do nieba

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-08-15, 12:29

Eden pisze: 2019-08-15, 12:27 Czy uznajesz ten zapis w Ap 12 rozdz. jako przebieg wydarzeń w czasie - na sposób liniowy (że jedno po drugim nastaje)?
Odpowiedź ta sama, co na katoliku: Oczywiście że Apokalipsa nie ma jednego liniowego czasu; są tam co najmniej 4 ścieżki czasowe. Ale to oczywistości...
Bo jeśli tak, to jak to jest, że Maryja wpierw jest wniebowzięta, a potem dopiero jest na ziemi, gdzie rodzi Jezusa; ucieka na pustynię (co to znaczy wg Ciebie?); a kim jest jej potomstwo, skoro wg Ciebie raz tylko rodziła?...
Zależy o którym potomstwie mówisz, bo jest wskazana najpierw jedna osoba (Ap 12,5), a potem reszta.
  • Jesli idzie Ci o jedną osobę, opisaną w Ap 12,5 "I porodziła Syna - Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasał rózgą żelazną. I zostało uniesione jej Dziecię do Boga i do Jego tronu."to mężczyzna pasący narody rózgą żelazną to oczywiście Chrystus (o czym przeczytać można w Ps 2,7-9 oraz w przepięknej wizji zawartej w Ap 19,11-16 - o rózdze żelaznej mowa jest w wierszu 15).
    Czy znasz może inną kobietę, która urodziła Jezusa? ;)

    .
  • Jesli idzie Ci o resztę potomstwa, opisaną w Ap 12,17, to przecież napisane jest, ze chodzi o chrześcijan: "I rozgniewał się Smok na Niewiastę, i odszedł rozpocząć walkę z resztą jej potomstwa, z tymi, co strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa."
    (Nawiasem mówiąc, dowodzi to, że Maryja jest nasza Matką).

Barney pisze:Jak najbardziej jest:
Łk 1:48-49 bt5 "(48) Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, (49) gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny; a święte jest Jego imię -"
Też uznaję,że Maria była wielce pobłogosławiona, czyli szczęśliwa, że ona jedna urodziła Mesjasza, co było marzeniem każdej ponoć Izraelitki...
Ale nie ma mowy tu o kulcie Jej; gdy pewna niewiasta taki "kult" chciała zaprowadzić, chwaląc łono i piersi Matki Jezusa, to została przez Niego uciszona...
Kiedy ostatnio - zgodnie z tekstem biblijnym - błogosławiłeś Maryję?
(Bo Pismo mówi nie "uznawać, ze była błogosławiona będą wszystkie pokolenia" tylko "błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia".


Proponuję zatem zestawienie prawdziwsze niż Twoje, Edenie:

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2019-08-15, 13:31 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 2 razy.

Eden

Re: Z ziemi do nieba

Post autor: Eden » 2019-08-15, 13:26

Każda liszka swój ogonek chwali... \:D/

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Z ziemi do nieba

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-08-15, 13:37

Eden pisze: 2019-08-15, 13:26 Każda liszka swój ogonek chwali... \:D/
Nie. Po prostu Twoja grafika to propaganda (i to - niezbyt fair - zapodana właśnie w dniu święta) w której teza w górnej części ma stanowić "przesłankę" do wniosku w dolnej (tymczasem dwukrotnie powtórzyłeś po prostu własną tezę).
Ja zawarłem fakty.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Z ziemi do nieba

Post autor: Dezerter » 2019-08-15, 18:55

Miły memu sercu apologeta Dawid Drożdż taki wpis popełnił:
Maryja jest nierozerwalnie zjednoczona z Jezusem Chrystusem.
Nowy Testament odkrywa przed nami tę jedność między Jezusem a Maryją od momentu poczęcia, przez życie ukryte i publiczne Pana (obecność Maryi w Kanie), aż po Krzyż.
Maryja jest Jego Matką i uczennicą. Uczestniczy w Jego misji zbawczej.Naturalną konsekwencją tego zjednoczenia jest przebywanie Maryi z ciałem i duszą w Jego chwale.

1 Kor 15:22 mówi że: "I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa" Któż miałby być kolejny po Chrystusie jeśli nie Jego Matka, która całe Jego życie była z Nim nierozerwalna?

O wniebowzięciu czytamy w Biblii na przykładzie Henocha i Eliasza,którzy dostąpili tego.
Jeżeli Bóg mógł tych dwóch pobożnych mężów zachować od śmierci i zabrać prosto do Nieba,to jest logiczne, że tym bardziej zrobił to dla Tej, którą wybrał na Matkę Swego Syna. Dla Tej, która nie splamiła swej duszy żadnym grzechem.

Święty Jan w czasie swego objawienia na wyspie Patmos opisuje nam wizję:
Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. (Ap 12,1)
Z kontekstu wiemy, że tu chodzi o Maryję, bo jest to ta, która "porodziła syna – mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną." (Ap 12:5) Wiadomo, że chodzi tu o Jezusa.

Oprócz Ap 12:1 na wniebowzięcie Maryi wskazuje to, że Ona będąc, jak Syn, „pełna łaski” (Łk 1:28, J 1:14), musiała pójść Jego drogą do nieba. Ponieważ była bezgrzeszna, a więc szczególnie święta, to w związku z tym również do Niej, jak do Syna, odnoszą się słowa: „bo nie pozostawisz mojej duszy w Szeolu i nie dozwolisz, by wierny Tobie zaznał grobu” Ps 16:10. Maryja jako jedyna użyczyła swe ciało, z którego „Słowo stało się ciałem” (J 1:14,Ga 4:4). Bóg nie pozwoliłby aby ciało, z którego wziął swój ludzki początek Jezus i w którym przebywał „Dawca życia” (Dz 3:15) i Syn Boży, uległo rozkładowi w grobie. To, że Kościół pierwszych wieków wierzył w to, że Maryja została wzięta do nieba, potwierdza modlitwa kierowana do Niej pochodząca z III w.: „Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko...”

Podobnie jak Chrystus, Maryja została wskrzeszona cieleśnie, by panować w królestwie Bożym. Jej Syn jest „Królem Królów i Panem Panów”, więc Ona jest „Matką Pana” (Łk 1,43) – „Królową Matką” – mającą udział w Chrystusowym panowaniu.Jak mówi święty Paweł do wszystkich chrześcijan: „Jeżeli bowiem z Nim współumarliśmy, z Nim także żyć będziemy. Jeśli trwamy w cierpliwości, z Nim też królować będziemy” (2 Tm 2,11-12). Poprzez swe chwalebne Wniebowzięcie Najświętsza Maryja Panna zaczęła panować wraz z Chrystusem, tak jak wszyscy chrześcijanie będą panować po powstaniu z martwych.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Eden

Re: Z ziemi do nieba

Post autor: Eden » 2019-08-16, 11:43

Gdy w Biblii nie znajdujemy zbyt wielu wzmianek o czymś lub i kimś (albo są one liczne, ale bardzo różnie rozumiane), to bywa, że szukamy wśród tego, co napisali pierwsi chrześcijanie - czegoś, co by było pomocne w temacie, jaki nas akurat interesuje...
Tak bywa np. w kwestii Trójcy - pomocnymi okazują się pisma tzw. ojców Kościoła (przyjmuje się, że okres ojców trwał aż do VIII wieku).
Czy podobnie możemy uczynić odnośnie wniebowzięcia Maryi?!
Proszę się zapoznać z obszernym opracowaniem (znalezionym na Facebooku):

(*)
Wczesny Kościół nie słyszał o wniebowzięciu Maryi. Pierwsze kilka wieków minęło, a chrześcijanie milczeli w tym temacie. Pomimo tego, że chrześcijanie wielokrotnie wypowiadali się i nawiązywali do osób, które zostały przez Boga pochwycone i zabrane (jak Enoch I Eliasz), nigdy nie wspominali oni w tym kontekście o Maryi.

Można by tutaj wskazać na List Klemensa do Kościoła w Koryncie 9.3, Przeciw herezjom Ireneusza 5.5.1,
wiele miejsc w pismach Tertuliana (np. O Duszy 50, Przeciw Marcjonowi 5.12.8, O zmartwychwstaniu ciała 58),
O zmartwychwstaniu Metodego z Olimpu 14, pochodzące z IV wieku Konstytucje Apostolskie 5.7.8, Katechezę 3.6 Cyryla Jerozolimskiego, pisma Chryzostoma (np. Homilia 75 na Ewangelię Jana, Homilia 22.4-5 do Listu do Hebrajczyków),
pisma Hieronima (np. Przeciwko Janowi Jerozolimskiemu 29, List 119.7 do mnichów Minerwiusza i Aleksandra),
czy chociażby pisma Augustyna (Przeciw Faustusowi 26.1, O łasce Chrystusa i grzechu pierworodnym 2.27).


Katolicki mariolog Juniper Carol, przyznaje, iż apokryficzna Ewangelia Transitus Beatae Mariae jest pierwszym na Zachodzie świadectwem dotyczącym wniebowzięcia Maryi:
"Pierwsze wyraźne świadectwo na Zachodzie dotyczące wniebowzięcia pochodzi z apokryficznej Ewangelii Transitus Beatae Mariae Pseudo–Melitona" (Juniper Carol, Mariology Vol. 1, Milwaukee: Bruce, 1957, str. 149).
Kawałek później, broniąc apokryfu ze względu na jego świadectwo rosnącej świadomości chrześcijan odnośnie wniebowzięcia, dodaje on: "Świadectwo Pseudo-Melitona, podobnie jak reszta literatury Transitusa jest bezsprzecznie bezwartościowa pod względem historycznym, tj. jako historyczny raport mówiący o śmierci i cielesnym wniebowzięciu [Maryi]" (Tamże, str. 150).

Apokryficzna Ewangelia Transitus Beatae Mariae nie jest dziełem Melitona z Sardes (II w.), ale dziełem autora żyjącego kilkaset lat później, który podając się za Melitona, napisał fikcyjne dzieło, które to niestety w dużym stopniu przyczyniło się do rozwoju nauki o wniebowzięciu Maryi.
Ks. Marek Starowieyski datuje Transitusa na przełom VI/VII wieku: "Utwór nasz zawiera rozwiniętą teologię zaśnięcia, zmartwychwstania i wniebowzięcia Maryi, co wskazywałoby na to, że stanowi on ostatni etap ewolucji teologii asumpcjonistycznej i nie może być datowany wcześniej niż na koniec VI, a raczej początek VII w." (Marek Starowieyski, Apokryfy Nowego Testamentu, Ewangelia Apokryficzne cz. 2, WAM 2003, s. 817).

Drugim na Zachodzie świadectwem jest Grzegorz z Tours (538 – 594), który bazując na apokryfie Pseudo-Melitona, pisze o apostołach, którzy po tym jak złożyli Maryję do grobu, oczekiwali na przyjście Jezusa i zabranie ciała Maryi. Jezus pojawił i rozkazał zabrać ciało, które potem zjednoczyło się z jej duszą (Miraculorum 1.4, Migne PL71: 708).
Jak wskazuje Carol, Grzegorz natchnął swoją nauką kilka innych osób, które zaczęły nauczać podobnie (Juniper Carol, Mariology Vol. 1, Milwaukee: Bruce, 1957, str. 151).
Niemniej jednak, pomimo wpływu jaki wywarł w późniejszych wiekach ten apokryf oraz bazujący na nim Grzegorz, wielu późniejszych autorów albo milczało na temat wniebowzięcia Maryi albo odnosiło się krytycznie co do nowej nauki.
Przykładowo Izydor z Sewilli (560 – 636), odnosząc się do popieranej przez niektórych w jego czasach nauki, iż Maryja w brutalny sposób zginęła śmiercią męczeńską, pisze, iż żaden dokument nie świadczy o czymś takim. Izydor, idąc w ślady za Epifaniuszem, stwierdza, iż nie ma w ogóle żadnych informacji dotyczących jej śmierci. Wspomina on również o tym, iż niektórzy wskazywali na znajdujący się Jerozolimie grób Maryi. Jakichkolwiek wzmianek dotyczących wniebowzięcia Maryi brak (De ortu et orbi patrum 67.112, Migne PL83: 148-149).

Beda Czcigodny (672 – 735), jak wskazuje Juniper Carol (Tamże, str. 152), również nie wykazuje znajomości tematu wniebowzięcia, pomimo, że porusza tematy związane ze śmiercią Maryi oraz zdaje się znać i krytycznie podchodzić do Transitusa Pseudo–Melitona (Retractiones in Actus Apostolorum 7, Migne PL92: 1014-1015).
Potwierdza to Walter J. Burghardt, który stwierdza, iż "Izydor z Sewilli (zm. 636) przerywa milczenie, po ty tylko, żeby zaświadczyć o swojej nieznajomości o sposobie, w jaki Maryja odeszła z tego świata. Wiek później, anglosaski teolog Bede również wykazał się niewiedzą odnośnie tego, co stało się z ciałem Maryi" (Everett Ferguson, Encyklopedia Of Early Christianity, Garland Publishing 1999, s.135).

Shoemaker, autor jednego z najbardziej obszernych i historycznych opracowań dotyczących zaśnięcia i wniebowzięcia Maryi, wskazując na ciszę i brak jakichkolwiek świadectw mówiących o wniebowzięciu w pierwszych kilku wiekach, powołuje się na Epifaniusza, który to jako pierwszy przerywa to milczenie, wykazując się przy tym całkowitą nieznajomością jakiejkolwiek tradycji mówiącej o tym, co stało się z matką Jezusa:
„Ta długa i wymowna cisza związana z końcem życia Maryi zostaje przerwana dopiero pod koniec IV wieku, kiedy to Epifaniusz z Salaminy obalając w swoim Panarionie argumenty heretyków, na chwilę zatrzymuje się by rozważyć niepokojący fakt, że nie jest on w stanie znaleźć żadnej autorytatywnej tradycji dotyczącej tego, w jaki sposób zakończyło się życie Dziewicy. Pomimo bliskich kontaktów z Palestyną, gdzie kult grobu Dziewicy miał wkrótce się pojawić, wykazuje się on brakiem jakiejkolwiek wiedzy o jej ostatnich dniach. Nie wynika to jednak z braku zainteresowania i poszukiwań. Epifaniusz donosi, iż dokładnie zbadał sprawę i odkrył kilka możliwości, nie mogąc jednak ostatecznie zdecydować, która z nich jest prawdziwa.”

Następnie wypunktowując przedstawione przez Epifaniusza opcje, Shoemaker stwierdza, iż słowa „nikt nie zna jej końca” nie oznaczają, że w tamtym czasie nie istniały żadne poglądy dotyczące tego, co właściwie stało się z Maryją, ponieważ autorzy czasów posoborowych (>325 r.) wspominają o jej śmierci w dziewictwie lub śmierci męczeńskiej. Jednak jeśli chodzi o trzecią, zasugerowaną przez Epifaniusza możliwość, nie posiadamy żadnych ówczesnych jemu świadectw. (Stephen J. Shoemaker, Ancient Traditions of the Virgin Mary's Dormition and Assumption, Oxford University Press 2003, s. 11-14).

Shoemaker wyjaśnia, iż dopiero pod koniec V wieku znajdujemy prawdopodobnie najstarsze świadectwo ukazujące tradycję zaśnięcia (nie mylić z wniebowzięciem) Maryi. Są to heterodoksyjne Dzieje Jana Pseudo-Prochora, w których czytamy: „Ponieważ łaska zstąpiła na nas wszystkich, niczego innego nie szukajmy, jak [wypełnienia] tego, co rozkazał nam Nauczyciel, szczególnie zaś dlatego, że odeszła z tego życia Matka nas wszystkich” (Marek Starowieyski, Apokryfy Nowego Testamentu, Apostołowie. Tom II, cz.1, WAM 2017, s. 348).

Jeśli chodzi o datowanie, Starowieyski potwierdza to samo: „Utwór powstał więc gdzieś między V a początkiem VII w., raczej w V” (Tamże, str. 347). Chociaż istnieją pewne zastrzeżenia i niektórzy sugerują interpolację, jak wskazuje Shoemaker, jest to prawdopodobnie najwcześniejsze świadectwo tego typu. (Stephen J. Shoemaker, Ancient Traditions of the Virgin Mary's Dormition and Assumption, Oxford University Press 2003, s. 26-27).

W tym też czasie zaczęło pojawiać się coraz to więcej tego typu dokumentów, które wpłynęły zarówno na Zachodni jak i Wschodni Kościół. Czy świadectwa te miały jakikolwiek związek z rzeczywistą historią i nauką Apostołów? Myślę, że nie a powyżej przedstawiony tekst w skrócie wyjaśnia dlaczego tak jest.
(*)

Tyle opracowanie.
Jak widać zacytowani w nim różni autorzy, wykazują, że pierwszym chrześcijanom obce było pojęcie WNIEBOWZIĘCIE MARYI (do nieba z duszą i ciałem - jak to precyzuje dogmat z 1950 roku)!
Nawet Ojcowie apostolscy – najstarsze pokolenie pisarzy wczesnochrześcijańskich, którzy tworzyli bezpośrednio po czasach apostolskich (przełom I i II wieku, pierwsza połowa II wieku) i powoływali się na autorytet apostołów Chrystusa (zwłaszcza apostoła Jana, który żył najdłużej), lub ich bezpośrednich uczniów - nie wzmiankują o takim wydarzeniu!!!
Minęło bardzo wiele czasu, zanim taka koncepcja zaczęła się nieśmiało pojawiać...

To dość dziwne, zważywszy na spory zasób treści z początku chrześcijaństwa, w których niemało pisano o Matce naszego Pana Jezusa. Dlaczego nie odnotowano czegoś, co wydarzyć się miało jeszcze za życia apostołów?!
Powiedzenie: "nie o wszystkim pisano"; albo: "nie zachowało się to, gdzie to było opisane" - nie brzmi przekonująco, skoro ogólnie piszący o Maryi byli liczni, i wiemy, co pisali, to pominięcie tak spektakularnego wydarzenia, na miarę tego, gdy Eliasz (czy Henoch) bez umierania z ziemi do nieba się przeniósł, wydaje się nieprawdopodobne (gdyby wtedy była TV, to taki news zaczynałby każde wydanie wiadomości z kraju i ze świata!! - a tu głucha cisza... hmm...).

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Z ziemi do nieba

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-08-16, 12:59

No cóż, Edenie, przykro mi, ale propagandujesz dalej.
Przede wszystkim opierasz się na tym, czego "nie ma" - jakbyś nie wiedział, że bardzo wielu rzeczy nie ma - bo mamy bardzo mało świadectw z pierwszych wieków. Mimo to, o Maryi mamy całkiem sporo.

Co do Jana, to ostatnie pismo jakie napisał to Apokalipsa - i tam własnie zamieścił kult maryjny.

NAPRAWDĘ nic Ci nie mówi, ze Koscioły mogące się bez śmieszności powoływać na rodowód apostolski uznają tę prawdę, a gardłują przeciw niej te wymyślone po półtora tysiąca lat (i więcej)?

Eden

Re: Z ziemi do nieba

Post autor: Eden » 2019-08-16, 13:10

Marek_Piotrowski pisze: 2019-08-16, 12:59 No cóż, Edenie, przykro mi, ale propagandujesz dalej.
Uświadamiam! bo wielu myśli, że jak coś jest od "XX" lat, to zawsze tak było... Nie! Wiara we wniebowzięcie NMP nie była zawsze! - pokazuje to tekst, jaki podałem (z powołaniem się na katolickie źródła; i ogólnie nie poważne dane, a nie np. moje widzimisie...).
Marek_Piotrowski pisze: 2019-08-16, 12:59 Przede wszystkim opierasz się na tym, czego "nie ma" - jakbyś nie wiedział, że bardzo wielu rzeczy nie ma - bo mamy bardzo mało świadectw z pierwszych wieków. Mimo to, o Maryi mamy całkiem sporo.
Właśnie! Mamy sporo, ale jakoś dziwnie o tak WIELKIM wydarzeniu nie mamy NIC w czasach apostolskich oraz długo jeszcze później! To są fakty - zanegujesz?!
Mało świadectw z 1-szych wieków?! Nie rozśmieszaj mnie - jest ich bardzo wiele; jak ktoś zbadał, to cały bez mała NT można by skompilować z tekstów, jakie napisano w pierwszych wiekach, cytując Pisma...
Marek_Piotrowski pisze: 2019-08-16, 12:59 Co do Jana, to ostatnie pismo jakie napisał to Apokalipsa - i tam własnie zamieścił kult maryjny.
Możesz zacytować zdania kultowe?
Marek_Piotrowski pisze: 2019-08-16, 12:59 NAPRAWDĘ nic Ci nie mówi, ze Koscioły mogące się bez śmieszności powoływać na rodowód apostolski uznają tę prawdę, a gardłują przeciw niej te wymyślone po półtora tysiąca lat (i więcej)?
A znasz proroctwo Pawła z Dz 20 rozdz. o wejściu odstępstw do Kościoła Apostolskiego?! No to się właśnie zaczęło wtedy już to realizować...
Ostatnio zmieniony 2019-08-16, 13:11 przez Eden, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Z ziemi do nieba

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-08-16, 14:29

Eden pisze: 2019-08-16, 13:10
Marek_Piotrowski pisze: 2019-08-16, 12:59 No cóż, Edenie, przykro mi, ale propagandujesz dalej.
Uświadamiam! bo wielu myśli, że jak coś jest od "XX" lat, to zawsze tak było... Nie! Wiara we wniebowzięcie NMP nie była zawsze! - pokazuje to tekst, jaki podałem (z powołaniem się na katolickie źródła; i ogólnie nie poważne dane, a nie np. moje widzimisie...).
Figę pokazuje. Wiemy ze nie ma źródeł na ten temat (jak na wiele innych). Przypomina mi to filipiki antytrynitarzy, którzy krzyczą, ze słowo "Trójca" pierwszy raz użyto w którymś tam wieku, a w ogóle to go nie ma w Biblii ;)
Marek_Piotrowski pisze: 2019-08-16, 12:59 Przede wszystkim opierasz się na tym, czego "nie ma" - jakbyś nie wiedział, że bardzo wielu rzeczy nie ma - bo mamy bardzo mało świadectw z pierwszych wieków. Mimo to, o Maryi mamy całkiem sporo.
Właśnie! Mamy sporo, ale jakoś dziwnie o tak WIELKIM wydarzeniu nie mamy NIC w czasach apostolskich oraz długo jeszcze później! To są fakty - zanegujesz?!
Mało świadectw z 1-szych wieków?! Nie rozśmieszaj mnie - jest ich bardzo wiele; jak ktoś zbadał, to cały bez mała NT można by skompilować z tekstów, jakie napisano w pierwszych wiekach, cytując Pisma...
A co to ma do rzeczy?
Teksty są głównie na tematy, na które się spierano. Te, o które wiedziono spory, są lepiej udokumentowane (a nawet wtedy były lepiej określone).
Prawdy (nie tylko maryjne) nie miały jeszcze dzisiejszych nazw; tak było ze sprawą Trójcy, współistotowości Jezusa i Ojca, dwu natur Jezusa itd.
Jak to przenikliwie określił św.Augustyn, pisząc o rozwoju definicji teologicznych:
"Wiele rzeczy ukry­wało się w Piśmie św., ale kiedy wyrzucono heretyków i ci swymi rozprawami wzburzyli Kościół Boży, objawiło się, co było odkryte i zrozumiano wolę Bożą. Wśród ludu Bożego ukrywało się wielu takich, którzy mogli byli jak najlepiej znać Pismo św. i je wykładać, a którzy nie podawali rozwiązania trudności, bo nie było oszczerców.
Czyż bowiem dokładnie wykładano naukę o Trójcy Świętej, nim szczekać zaczęli Arianie?
Czyż mówiono po­prawnie o pokucie, nim się Nowacjanie zaczęli sprzeciwiać?
Po­dobnież nie rozprawiano dokładnie o chrzcie św., póki nie zaczęli się sprzeciwiać z zewnątrz się znajdujący rebaptyzanci,
ani też o jedności Chrystusa nie mówiono poprawnie, aż kiedy dopiero rozdwojenie dawać się poczęło we znaki chorym braciom"

Marek_Piotrowski pisze: 2019-08-16, 12:59 Co do Jana, to ostatnie pismo jakie napisał to Apokalipsa - i tam własnie zamieścił kult maryjny.
Możesz zacytować zdania kultowe?
Co to są "zdania kultowe"?
Marek_Piotrowski pisze: 2019-08-16, 12:59 NAPRAWDĘ nic Ci nie mówi, ze Koscioły mogące się bez śmieszności powoływać na rodowód apostolski uznają tę prawdę, a gardłują przeciw niej te wymyślone po półtora tysiąca lat (i więcej)?
A znasz proroctwo Pawła z Dz 20 rozdz. o wejściu odstępstw do Kościoła Apostolskiego?! No to się właśnie zaczęło wtedy już to realizować...
Aha, rozumiem:
Obrazek

Jest tam coś o tym, że CAŁE chrześcijaństwo na 15 wieków będzie odstępcze, aż przyjdą Reformatorzy że utworzą je na nowo?
Nadto pisze tam wyraźnie o takich, co powstaną z chrześcijan i pociagną za sobą uczniów - dokonają ROZŁAMU.
Tu jest jeszcze dobitniej:
1J 2:19 "Wyszli oni spośród nas, lecz nie byli z nas, bo gdyby byli z nas, pozostaliby z nami; a to stało się po to, aby wyszło na jaw, że nie wszyscy są z nas."
Sorry, ale nawet Ty nie powiesz, że to myśmy wyszli spośród Was ;)

ODPOWIEDZ