Samotność to największe przekleństwo

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
ODPOWIEDZ
Biserica Dumnezeu

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-10-06, 19:36

Warte przemyslenia to, co ktokolwiek napisala.

Magnolia

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Magnolia » 2019-10-06, 22:33

Oglądałam dziś nowe odcinki z kanału Globstory, przemiłej podróżniczki. Która była na campingu w środku lasu deszczowego i przeprowadziła wywiad z właścicielem campingu i co ja słyszę?

Przesłanie z Ekwadoru specjalnie dla @takisobie, niesamowite ludzie na drugiej półkuli mówią to samo co my: Nie stawiaj sobie ograniczeń! bo jeśli mówisz sobie, że nie możesz - to nie możesz!
A On mówi: możecie sobie stworzyć własne miejsce na ziemi!



Nie stawiaj sobie ograniczeń!

p.s Kanał Globstory polecam jako miłą rozrywkę, z kanapy można podróżowac po całym świecie śladami cudownie odważnej kobiety.
https://www.youtube.com/channel/UC4ADK5 ... aVOF0Y7GLg

ktokolwiek
Bywalec
Bywalec
Posty: 97
Rejestracja: 7 lip 2019
Lokalizacja: Mazury
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 137 times
Been thanked: 67 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: ktokolwiek » 2019-10-07, 12:36

@t@takisobie Tak sobie pomyślałam, że muszę uporządkować nieco swoje wpisy. Niestety, internet nie nadaje się do pokazywania siebie w całości, ale żeby było uczciwie:
1/ Na wieś przeprowadziliśmy się całą rodziną, szukaliśmy swojego mieszkania i pracy, więc wędrowaliśmy z miejsca na miejsce. Zawsze był ten sam problem - brak ludzi dla mnie poza pracą i moją rodziną. Tu mieszkamy od ponad 30 lat, ale problem nie znikał. Dopóki nie spotkałam Boga. On dał mi wspólnotę. Właściwie nam, bo byliśmy z mężem razem w Domowym Kościele. I tu dopiero odkryłam ludzi, z którymi mogłam normalnie porozmawiać o Bogu i życiu. Nie spotykaliśmy się towarzysko, tylko wspólnotowo, ale to mi wystarczyło.
2/ Kiedy się zaczęły problemy w małżeństwie, wracałam wprawdzie do domu nie pustego, bo tam był człowiek, ale jakby go nie było, a nawet gorzej, bo ukochana osoba zmieniła się w kogoś, kto mi zagrażał i kogo się bałam. Nie mogłam o tym rozmawiać z nikim (nie chciałam), ale wciąż starałam się wychodzić do ludzi.
3/Jak mówiłam, po poszukiwaniach jakiegoś kontaktu z ludźmi trafiłam na forum, z którego na żywo poznałam wiele fajnych osób, z którymi utrzymuję kontakt. najczęściej telefoniczny, ale czasami odwiedzamy siebie. Ci ludzie służą sobie pomocą, rozmawiamy na różne tematy. Ujęli mnie tym, że umieją świadczyć bezinteresowną pomoc, sami nie mając wiele dają z siebie naprawdę dużo.
4/Ponieważ uparcie walczyłam, z Bożą pomocą udało mi się uratować małżeństwo. teraz moja samotność już nie jest tak dokuczliwa, ale też dlatego że we mnie się wiele zmieniło.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4117 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Dezerter » 2019-10-08, 22:51

Dałaś bardzo potrzebne świadectwo, że małżeństwo można uratować, a nie iść na łatwiznę nowego związku.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

ktokolwiek
Bywalec
Bywalec
Posty: 97
Rejestracja: 7 lip 2019
Lokalizacja: Mazury
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 137 times
Been thanked: 67 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: ktokolwiek » 2019-10-09, 15:58

@Magnolia , myślę, że człowiek całe życie pracuje nad sobą, pokonując właśnie siebie. Ja akurat nie musiałam nigdzie wyjeżdżać, żeby się przełamywać. Pan Bóg dał mi powołanie, dzięki któremu nie miałam wyjścia, jak ciągle wychodzić do ludzi i tylko ja i pan Bóg wiedzieliśmy, ile mnie to kosztuje. Jestem pedagogiem.

@Dezerter, nigdy nie wiadomo, czy nowy znaczy lepszy. A tak serio, zbyt serio traktuję przysięgi, żeby zbyt łatwo rezygnować z walki.

Magnolia

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Magnolia » 2019-10-09, 16:43

ktokolwiek pisze: 2019-10-09, 15:58 @Magnolia , myślę, że człowiek całe życie pracuje nad sobą, pokonując właśnie siebie. Ja akurat nie musiałam nigdzie wyjeżdżać, żeby się przełamywać. Pan Bóg dał mi powołanie, dzięki któremu nie miałam wyjścia, jak ciągle wychodzić do ludzi i tylko ja i pan Bóg wiedzieliśmy, ile mnie to kosztuje. Jestem pedagogiem.
Oczywiście. Podróże sa tylko katalizatorem zmian. Ale nie sa konieczne. Katalizatorem może być bardzo dużo rzeczy: Pasja, Hobby, twórczość, praca, rodzina, związek, wiara, zwykłe obowiązki.

Ja ostatnio mam spore wyzwania ze zwykłymi rzeczami... bardzo zwykłymi... ale tak jak pisała gdzieś ToTYlkoJA - czasem trzeba sobie powiedzieć :"wstaję i zero wymówek" i zabrać się do pracy...

takisobie
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 313
Rejestracja: 20 sie 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 24 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: takisobie » 2019-10-12, 18:37

Magnolia pisze: 2019-10-06, 22:33 Oglądałam dziś nowe odcinki z kanału Globstory, przemiłej podróżniczki. Która była na campingu w środku lasu deszczowego i przeprowadziła wywiad z właścicielem campingu i co ja słyszę?

Przesłanie z Ekwadoru specjalnie dla @takisobie, niesamowite ludzie na drugiej półkuli mówią to samo co my: Nie stawiaj sobie ograniczeń! bo jeśli mówisz sobie, że nie możesz - to nie możesz!

"Nie stawiaj sobie ograniczeń" to jakieś szatańskie przesłanie bo właściwie to należy być świadomym własnych ograniczeń , tego co mogę a czego jednak nie mogę . Teoretycznie można się pchać z motyką na słońce bez poczucia ograniczeń i do pewnego momentu to będzie wychodzić tylko pytanie po co. A jeśli mówię sobie  że nie mogę i mówię to w pełni zdrowej świadomości to faktycznie tak jest.
Ostatnio zmieniony 2019-10-12, 18:39 przez takisobie, łącznie zmieniany 1 raz.

Biserica Dumnezeu

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-10-12, 19:56

No wlasnie - cokolwiek sie Tobie zaproponuje, to masz jedynie: eee ...
Sam stawiasz sobie ograniczenia.

Magnolia

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Magnolia » 2019-10-12, 21:36

I niestety jedyna co w tej chwili posiadasz to te swoje ograniczenia.

takisobie
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 313
Rejestracja: 20 sie 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 24 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: takisobie » 2019-10-12, 21:48

A może odklejcie się na moment od moich chorobliwych ograniczeń bo akurat pisałem ogólnie o ludzkich. Wy też macie jakieś ograniczenia , no chyba że nie jesteście ludźmi.
Ostatnio zmieniony 2019-10-12, 21:48 przez takisobie, łącznie zmieniany 1 raz.

Biserica Dumnezeu

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-10-12, 21:58

Bez Ciebie to niemozliwe.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: ToTylkoJa » 2019-10-13, 03:23

"mierz siły na zamiary, nie zamiar podług sił"
Ludzie bardzo często błędnie używają tego powiedzenia z zapominając o drugiej części. Mickiewicz mówi o tym, że należy najpierw postawić cel, a później zebrać na to siły. Nieważne ile ich będzie potrzeba.
Oczywiście, we wszystkim należy być świadomym swoich ograniczeń. Ale nie wyolbrzymiać nich.
Nie pobiegnę maratonu, bo mi lekarz zabrani. Ale to nie oznacza, że w ogóle nie mogę uprawiać sportu.
Nie wejdę na ściance wspinaczkowej na 10m, bo mam lęk wysokości. Ale wejdę na 3.
Jeśli coś jest warte wykonania, to warte jest tym bardziej wykonania jego części.
Bo dzisiaj nie wejdę na te 10m. Ale wejdę te 3. A jutro może 3,2 m. Pojutrze 3,5 i może kiedyś, w odległej przyszłości osiągnę swój cel i wejdę na 10 m.
Lekarza nie jestem w stanie przeskoczyć. Ale mogę robić toż na co mi pozwoli. Mogę pójść na jogę. Albo na siłownię z planem ustalonym przez trenera, z uwzględnieniem rad lekarza.
Każdy ma jakieś ograniczenia, które go hamują. Ale to nie oznacza, że dążąc do celu należy patrzeć tylko na to.

takisobie
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 313
Rejestracja: 20 sie 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 24 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: takisobie » 2019-10-13, 18:08

Andej pisze: 2018-06-13, 08:51 A każdy z nich powoduje, że wykopujemy coraz głębszy dołek, wokół stawiamy coraz większe mury i stajemy się coraz bardziej nieszczęśliwi. Obserwujemy przez pancerną szybę otaczający świat. Pragniemy tam się znaleźć, ale zamiast tego stawiamy zasieki. Przychodzi nam chęć, aby wyskoczyć poza mur i ściskać z radością ludzi, ale zamiast tego stawiamy na murze karabiny maszynowe.

Jest jak piszesz a już na ten moment nie wiem czy to efekt nie akceptacji siebie czy może jak w kazaniu Pawlukiewicza - " jeśli w twoim wewnętrznym centrum dowodzenia zasiadł twój wróg to on cię zniszczy"

ktokolwiek
Bywalec
Bywalec
Posty: 97
Rejestracja: 7 lip 2019
Lokalizacja: Mazury
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 137 times
Been thanked: 67 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: ktokolwiek » 2019-10-14, 12:55

Nie daj się zniszczyć wrogowi. Zaproś Przyjaciela do walki. Niech On przejmie twoje centrum dowodzenia.

Magnolia

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Magnolia » 2019-10-14, 13:24

takisobie pisze: 2019-10-13, 18:08 " jeśli w twoim wewnętrznym centrum dowodzenia zasiadł twój wróg to on cię zniszczy"
Rozumiem, że ty sobie tak spokojnie siedzisz i na to patrzysz... jak wróg przejmuje Twoje życie...

Kiedy Cię to rozzłości i go wyrzucisz z tego tronu? !

Wiesz... ile razy namawiałam CIę na zmianę czegokolwiek... nawet na spacer nie chcesz wyjść... bo CI to nie pomoże..Ja uważam, ze pomoże! Bo pokonasz siebie, swoją niechęć i marudzenie.... Sama wiele razy to odczułam. Nic nierobienie, siedzenie i marudzenie to najgorszy wybór. Jakakolwiek zmiana wbrew sobie na poczatek to juz jest pokonanie siebie. Spacer to nie jest rzecz niewykonalna!


Wiesz, potwornie boję się wody. Ale chodzę z rodziną na basen, siedzę w jaccuzi i pływam w basenach rodzinnych do 120 cm, bo musze mieć dno pod stopami. Tak, znam doskonale swoje ograniczenia. Ale znalazłam w nich na tyle dużo obszaru gdzie się mogę odnaleźć, że nie rezygnują z dobrego życia. Nikt się nie ze mnie nie śmieje, mnóstwo jest takich osób, które tylko stoją w termie i to całe ich "zanurzenie". Ale idąc za Twoim tokiem myślenia, skoro nie jestem fantastycznym pływakiem i nie pływam w triatlonie, to mowy nie ma żebym wyszedł z domu, bo bedą się ze mnie śmiać.

Przy nerwicy lękowej i potwornym lęku przed wodą wymyśliłam sobie na urodziny, ze chcę poczuć jak to jest pływać skuterem wodnym po jeziorze. Czujesz?! Absurd prawda?! A mnie to kręciło i bardzo chciałam to zrealizować, choć paraliżowała mnie myśl o zamoczeniu nogi w tej wodzie. Znalazłam kogoś kto mnie zabrał na skuter, a byłam zdeterminowana, bo bosman nie chciał się w takie głupoty bawić (mimo że to było w atrakcjach ośrodka). Jednym słowem, spędziłam 4 minuty na wodzie, pędząc 70 km/h na skuterze, to były bardzo długieee 4 minuty. Rodzina zamarła na pomoście, a ja nie mogłam złapać myśli w czasie jazdy, bo chyba ten wiatr mi je wszystkie rozwiewał...
Ale pokonałam siebie! Znalazłam obszar bezpieczeństwa, w którym zrealizowałam swoje marzenie, pomimo lęku!

Wiele możesz osiągnąć ciut omijając największe problemy, a znajdując jakąś przestrzeń dla siebie.
Nie widzieć ograniczeń przed sobą, to nie znaczy wszystko ryzykować, tylko burzyć dotychczasowe ściany wokół siebie.

A wiesz dlaczego osobom samotnym, z depresją, czy nerwicowym, które tu wpadają - proponuje się wolontariat?
Bo tam zapomina się o sobie! A to jest ogromne lekarstwo!
Zapomnieć o swoich problemach, bo można komuś tu i teraz pomóc. Zrobić coś dobrego i poczuć się dobrze.
Mało tego, nie wiem czy ktoś sobie to uświadamia, ale to recepta od Boga na dobre życie, na szczęście.
Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Łk 9, 24

ODPOWIEDZ