Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
@rumianek - czytasz Pismo Święte? Jeśli tak, to co myślisz o tekstach, które - żeby łagodnie to ująć: "nie pochwalają" aktywności homoseksualnej (nie chodzi o samą skłonność, ale o realizację jej)?
Jak myślisz, czemu Bóg pozwolił takie treści w Jego Słowie zawrzeć?
Jak myślisz, czemu Bóg pozwolił takie treści w Jego Słowie zawrzeć?
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Obecnie Biblii nie czytam. Ale mogę powiedzieć, że są interpretacje tych wersetów w wersji liberalnej i one mnie przekonują. W księdze kapłańskiej jest mowa, że Bóg się brzydzi takich osób, ale brzydzi się także łamiącymi szabat a powiedz kto święci szabat? Tylko Żydzi, adwentyści i parę innych niszowych grup
Ostatnio zmieniony 2020-01-20, 12:29 przez rumianek, łącznie zmieniany 1 raz.
MARIAWITA
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Dzięki za ujęcie mnie w tym gronie
Nie będę się rozpisywał, co do wspomnianych wersetów, których liberalną interpretacja Ci odpowiada, bo mi ona nie odpowiada, a wojować z Tobą nie zamierzam.
Mimo to zachęcam do studiowania Biblii.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4673 times
- Kontakt:
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Badałem je - te interpretacje są zupełnie błedne (niektóre wręcz są parodią egzegezy), co więcej, są wymyślone obecnie, na potrzeby usprawiedliwienia grzechu.
Nie jest to prawdą. Niemal wszyscy chrześcijanie świętują szabat, tyle że w niedzielę. Niemniej co do zasady masz rację; nie wszystkie przepisy ST są aktualne.W księdze kapłańskiej jest mowa, że Bóg się brzydzi takich osób, ale brzydzi się także łamiącymi szabat a powiedz kto święci szabat? Tylko Żydzi, adwentyści i parę innych niszowych grup
Tyle że akurat sprawy homoseksualizmu potępione zostały (i to bardzo mocno!) także w Nowym Testamencie.
A już zupełnie patrząc ogólnie; jak wiesz, seks (jakikolwiek) poza małżeństwem jest grzechem.
Ja wiem, że to "twarda mowa" ale wiara czasem wymaga tego, by się zaprzec samego siebie. Zdaję sobie sprawę, że to trudne.
Ostatnio zmieniony 2020-01-20, 13:04 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
@rumianek trudno by Bogu podobało się coś, co wykracza poza naturę którą stworzył.
Stworzył mężczyznę i kobietę by sie uzupełniali i tylko oni posiadają takie narządy płciowe, które do siebie pasują.
Dwóch mężczyzn, czy dwie kobiety do siebie nie pasują, co potwierdza także to że nie mogą począć w naturalny sposób dziecka. Ot cała filozofia.
Jeśli chcesz wszystkich (a ideologia LGBT ma takie założenia) że homoseksualizm jest zgodny z naturą to żadna chrześcijańska religia tego nie może przyznać. Dlatego nigdzie nie znajdziesz usprawiedliwienia dla życia w grzechu.
Natomiast jako osobę wszyscy powinni Cię akceptować bo masz do tego prawo jako człowiek.
Stworzył mężczyznę i kobietę by sie uzupełniali i tylko oni posiadają takie narządy płciowe, które do siebie pasują.
Dwóch mężczyzn, czy dwie kobiety do siebie nie pasują, co potwierdza także to że nie mogą począć w naturalny sposób dziecka. Ot cała filozofia.
Jeśli chcesz wszystkich (a ideologia LGBT ma takie założenia) że homoseksualizm jest zgodny z naturą to żadna chrześcijańska religia tego nie może przyznać. Dlatego nigdzie nie znajdziesz usprawiedliwienia dla życia w grzechu.
Natomiast jako osobę wszyscy powinni Cię akceptować bo masz do tego prawo jako człowiek.
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Są wyznania katolickie i protestanckie, które akceptują czynnych homoseksualistów. Czyli nie uważasz je za chrześcijańskie?
Ja tylko chcę w spokoju praktykować swoją wiarę. Nie chcę być wyrzucany ze wspólnoty, tak jak czynią to ewangelikalni protestanci czy potępiany z ambony, że należę do zarazy. Chcę by Bóg uznał czy mnie zbawi czy nie, a nie księża pastorzy czy ludzie świeccy.
Mój kościół nie ma chyba wypracowanego zdania o takich osobach, ale pewnie uważałby to za grzech. Ale nie potępia takich ludzi tylko uważa to za indywidualną sprawę.
Ja tylko chcę w spokoju praktykować swoją wiarę. Nie chcę być wyrzucany ze wspólnoty, tak jak czynią to ewangelikalni protestanci czy potępiany z ambony, że należę do zarazy. Chcę by Bóg uznał czy mnie zbawi czy nie, a nie księża pastorzy czy ludzie świeccy.
Mój kościół nie ma chyba wypracowanego zdania o takich osobach, ale pewnie uważałby to za grzech. Ale nie potępia takich ludzi tylko uważa to za indywidualną sprawę.
MARIAWITA
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
To inny temat, ale bardzo rozbawiłeś mnie, MarkuMarek_Piotrowski pisze: ↑2020-01-20, 12:59 Niemal wszyscy chrześcijanie świętują szabat, tyle że w niedzielę.
Myślisz, że Bóg zmieni/zmienił zdanie?! Bo On je wyraził już co do związków nie po myśli natury, jaką On ustanowił...
Lepiej nie licz na taką odmianę u Boga!! Raczej Ty się zmień, a wtedy droga zbawienia dla Ciebie otwarta (raczej sam tego nie zrobisz - o swej sile; wołaj o moc ku zmianie do Boga, On Ci pomoże!).
Ostatnio zmieniony 2020-01-20, 13:28 przez Eden, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4673 times
- Kontakt:
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Nie gniewaj się, ale żoonglujesz słowami "potępia" i "akceptuje", jak równiez tym, "co robi Bóg" i "co robia wyznania", a także pojęciem głoszonej nauki i zbawienia.rumianek pisze: ↑2020-01-20, 13:16 Są wyznania katolickie i protestanckie, które akceptują czynnych homoseksualistów. Czyli nie uważasz je za chrześcijańskie?
Ja tylko chcę w spokoju praktykować swoją wiarę. Nie chcę być wyrzucany ze wspólnoty, tak jak czynią to ewangelikalni protestanci czy potępiany z ambony, że należę do zarazy. Chcę by Bóg uznał czy mnie zbawi czy nie, a nie księża pastorzy czy ludzie świeccy.
Mój kościół nie ma chyba wypracowanego zdania o takich osobach, ale pewnie uważałby to za grzech. Ale nie potępia takich ludzi tylko uważa to za indywidualną sprawę.
Bóg jednoznacznie określił iż uprawianie homoseksualizmu to grzech. Kościół ma obowiązek głosic to, co okreslił Bóg, a nie dywagować czy to dobrze, czy źle.
Denominacje które dopuszczają czyny homoseksualne po prostu nie sa posłuszne Bogu.
To co wiemy, to to, że uprawianie homoseksualizmu to grzech ciężki. Wiemy też, że ten grzech - jak zresztą każdy inny - jest poważnym zagrożeniem dla zbawienia ( 1Kor 6:10). Ale kto ostatecznie bedzie zbawiony, co się stanie jeszcze innego w Jego życiu i w chwili śmierci - nie wiemy.
Bylibyśmy jednak złymi ludźmi, gdybyśmy nie informowali o zagrożeniu.
I tyle. Jeśli doznałeś jakiegoś osobistego afrontu ze strony jakiegoś chrześcijanina to mi przykro - nie powinno tak się stac.
Ale nie miej do nas pretensji że mówimy o tym, co niebezpieczne.
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Eden, Marek jeśli nie mój homoseksualizm, to znajdzie 1000 innych powodów przez które nie będę zbawiony. Wg. Adwentystów nie będę zbawiony, bo nie święcę szabatu i jem wieprzowinę i owoce morza itd. Wg. Rzymskich katolików nie będę zbawiony, ponieważ nie wierzę w pewne dogmaty i nie przestrzegam nakazów kościelnych.itd. Wg. Protestantów nie będę zbawiony, bo oddaję część Maryi i modlę się do obrazów itd.
MARIAWITA
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4673 times
- Kontakt:
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Rumianku, to nie "Bóg znajdzie" - potępienie zalezy od Twoich wyborów nie Boga.rumianek pisze: ↑2020-01-20, 13:43 Eden, Marek jeśli nie mój homoseksualizm, to znajdzie 1000 innych powodów przez które nie będę zbawiony. Wg. Adwentystów nie będę zbawiony, bo nie święcę szabatu i jem wieprzowinę i owoce morza itd. Wg. Rzymskich katolików nie będę zbawiony, ponieważ nie wierzę w pewne dogmaty i nie przestrzegam nakazów kościelnych.itd. Wg. Protestantów nie będę zbawiony, bo oddaję część Maryi i modlę się do obrazów itd.
Usiłujesz uciec w sposób podobny do np. palacza, który ostrzegany, że palenie u co ósmej osoby powoduje raka płuc, odpowiada "na coś trzeba umrzeć - może mnie przejechać samchód i co?".
Nie idź w tę stronę, bo wówczas rozważania "co robić?" tracą w ogóle sens.
Nie jest też powiedziane, że potępiony będzie ten, kto się pomyli co do prawd wiary. Grunt, żeby były to pomyłki uczciwe - nie wynikające z wygody, z lekceważenia, z nie poszukiwania, z tego, że coś nam się bardziej podoba czy wymaga od nas mniej.
Wydajesz mi się nieco zdesperowany - niepotrzebnie. Zaufaj Bogu, a On Cię już poprowadzi - nawet nie przypuszczasz dokąd.
Ostatnio zmieniony 2020-01-20, 13:55 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Gdyby robienie czegoś/albo nie robienie zbawiało, to Żydzi z czasów Jezusa byliby zbawieni na pewno - bo oni byli w tym, co wyliczyłeś bez zarzutu (co do uczynków).
Jednak im Jezus nie obiecał zbawienia, bo ono nie zależy od naszych uczynków, ale od tego, co zrobimy z Jezusem. Oni Go odrzucili (z małymi wyjątkami), to i On ich nie przyjmie do Siebie w niebie. Bo niebo jest, bo zbawienie jest, jeśli tam można powiedzieć "po znajomości"! Tak, liczy się to, czy człowiek zna Zbawiciela-Jezusa; a dopiero z tej znajomości z Nim wypływają dobre czyny (albo nie ma tych złych), lecz to nie one zbawiają...
Zauważ, co Jezus powiedział tej kobiecie, co ją do Niego przyprowadzono, aby ją osądził (Jana ewangelia początek 8 rozdz.). On jej nie potępił, ale powiedział zarazem, aby odeszła i już więcej nie grzeszyła. Gdy człowiek poznaje Boga, to też ma w temacie jego grzechów się zmienić, bo nastąpiło uświadomienie, właśnie wskutek poznania Go, co jest złe, a co dobre...
Czy znasz Jezusa, który nie mówi Ci, abyś nie grzeszył poprzez swój aktywny związek z chłopem?
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1986
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 418 times
- Been thanked: 438 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
rumianek pisze: ↑2020-01-20, 13:43 Eden, Marek jeśli nie mój homoseksualizm, to znajdzie 1000 innych powodów przez które nie będę zbawiony. Wg. Adwentystów nie będę zbawiony, bo nie święcę szabatu i jem wieprzowinę i owoce morza itd. Wg. Rzymskich katolików nie będę zbawiony, ponieważ nie wierzę w pewne dogmaty i nie przestrzegam nakazów kościelnych.itd. Wg. Protestantów nie będę zbawiony, bo oddaję część Maryi i modlę się do obrazów itd.
U Boga to jest trochę tak, że wszystko musi mieć dobrą intencję. Jeśli ja jako heteryk żenię się z kobietą to powinno być to w jakimś dobrym celu. Jeśli żenię się tylko po to, żeby mieć ciałko ( Magnolia prosiła mnie by zmienić poprzednie słowo ) pod ręką to jest to cel niski i Bogu daleki. Ciałko się zestarzeje i pewnie będę szukał nowego. Powstanie pierwsze cierpienie ( po owocach ich poznacie ). Więc biorę sobie kobietę po to, żeby stworzyć jakieś dobro. Dobro u Boga też jest dość dobrze określone. Istnienie to dobro, prawda to dobro, zgoda to dobro.
Jeśli chcę stworzyć wspólnie z kobietą nowe istnienie to dobrze. Jeśli nie chcę, to mniej dobrze. Pojawia się pytanie - to po co z nią jestem? Co chcemy razem stworzyć. Jaki jest cel naszego połączenia... No i celem połączenia jest albo tworzenie, albo przyjemność.
Przyjemność jak sama nazwa wskazuje jest przyjemna. I tyle. Nie ma z niej więcej dobra. To taka konsumpcja a nie kreacja.
A Bóg chce, żebyśmy kreowali "idźcie i rozmnażajcie się".
No i przenosząc powyższe na sytuację homoseksualisty można zadać pytanie: jaka jest intencja połączenia dwóch facetów per rectum. No jest to tylko i wyłącznie przyjemność. Nie znajdzie się tam nic boskiego. Nie ma w tym kreacji. Istnienie nie będzie tego owocem. A należy postawić pytanie co owocem będzie... tu pewnie jakieś statystyki się znajdą o chorobach wenerycznych, o nie trzymaniu stolca, o złamanych sercach ludzi, którzy nie mają ostatecznie wspólnego celu więc ich związki trwają dopóki ciałko się nie zestarzeje.
Nawet jeśli zachowania homo nie są z jakiejś złej intencji to są poddaniem się słabości do czynności, która nie ma nic z Bogiem wspólnego. I osobiście nie uważam, żeby był to grzech cięższy niż masturbacja czy alkoholizm. Tak samo w momencie ujrzenia prawdy Boskiej człowiek będzie się wstydził swojej słabości i będzie miał okazję oddać swą słabość Jezusowi, który oczyszcza. Ale można by to też zrobić za wczasu na ziemi, mieć z bańki i nie mieć strachu później
Ostatnio zmieniony 2020-01-20, 16:36 przez Praktyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Katolicy akceptują osoby, co nie znaczy, że akceptują zachowanie. Nie akceptując czynnego homoseksualizmu odnosimy się do czynów, a nie do człowieka. Uważamy to za grzeszność. A grzechu nie akceptujemy. Kochamy bliźnich, którzy są grzesznikami. Jezus też kocha grzeszników. Oddał za nich życie. Ja też, jestem grzesznikiem. Ale walczę z grzechem. Wystrzegam się. Całkowicie odrzucam świadome trwanie w grzechu. Jak też szukanie usprawiedliwień dla swoich grzechów.
Mnie nie rozbawił. Dlaczego uważasz, że uznanie faktu jest zabawne. Ogół chrześcijan świętuje dzień siódmy. Dzień zmartwychwstania.Eden pisze: ↑2020-01-20, 13:27To inny temat, ale bardzo rozbawiłeś mnie, Marku ...Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-01-20, 12:59 Niemal wszyscy chrześcijanie świętują szabat, tyle że w niedzielę.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Ale to nie jest ten biblijnie opisany szabat! Szabat jest w dniu 7-mym, a niedziela w którym dniu wypada?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Zaczynając liczyć, tak jak jest to opisane w Genesis, czyli od rozpoczęcia pracy, następuje w dniu siódmym.
Ale oczywiście możesz mi udowodnić, bardzo łatwo, przedstawiając kalendarz, począwszy od pierwszego dnia stwarzania. To, oczywiście żart.
Takie same podstawy mają żydzi, jak chrześcijanie do odliczania dnia siódmego.
Czy jesteś do głębi przekonany, że Bóg rozpoczął swoje dzieło stwarzania świata w niedzielę?
Ale oczywiście możesz mi udowodnić, bardzo łatwo, przedstawiając kalendarz, począwszy od pierwszego dnia stwarzania. To, oczywiście żart.
Takie same podstawy mają żydzi, jak chrześcijanie do odliczania dnia siódmego.
Czy jesteś do głębi przekonany, że Bóg rozpoczął swoje dzieło stwarzania świata w niedzielę?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.