Bóg nienawidzący ludzie - to iście szatańska teza.
Mój Bóg, jest Bogiem Miłości. Jest pełen Miłosierdzia.
Bóg nienawidzący ludzie - to iście szatańska teza.
Nadal nie odpowiedziałeś, ani co jest ową sprzecznością, ani nie wykazałeś jej Pismem, lecz własnym wnioskiem zupełnie z tekstu niewynikającym.Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-02-08, 12:11WYstarczy przeczytać to, co zacytowałeś, żeby zobaczyć że żadnej sprzeczności nie ma; czyny homoseksualne sa potępione (i w tym nie ma sporu), natomiast tekst nie daje prawa do chamskich epitetów (nawet w stosunku do grzeszników).
No ale czego tam nie rozumiesz? Przecież już napisałem interpretację, więc powtarzam:Teraz oczekuje odpowiedzi na swoje pytanie odnośnie rozumienia tekstu, który podałeś.
Nie ma żadnego "Boga starotestamentowego". Tak jak nie ma żadnego "nowotestamentowego Boga". Po prostu całe Pismo święte jest natchnione przez Ducha Świętego i całe Pismo naucza o jednym i tym samym prawdziwym Bogu. Sobór Watykański II tak o tym naucza w konstytucji "Dei verbum":
Z kolei Katechizm Kościoła Katolickiego tak o tym uczy:„Ponieważ wszystko, co twierdzą autorzy natchnieni, czyli hagiografowie, powinno być uważane za stwierdzone przez Ducha Świętego, należy zatem uznawać, że księgi biblijne w sposób pewny, wiernie i bez błędu uczą prawdy, jaka z woli Bożej miała być przez Pismo święte utrwalona dla naszego zbawienia” (podkreślenia moje - MS).
Dodano po 2 minutach 5 sekundach:„Stary Testament jest nieodłączną częścią Pisma świętego. Jego księgi są natchnione przez Boga i zachowują trwałą wartość, ponieważ Stare Przymierze nigdy nie zostało odwołane(…) Chrześcijanie czczą Stary Testament jako prawdziwe słowo Boże. Kościół zawsze z mocą przeciwstawiał się idei odrzucenia Starego Testamentu pod pretekstem, że Nowy Testament doprowadził do jego przedawnienia (marcjonizm)” (n. 121, 123).
To nie szatańska teza, ale biblijne i tradycyjnie katolickie sformułowanie pewnej prawdy. Możemy się spierać o to, jak w szczegółach należy rozumieć natchnione zwroty o Bożej nienawiści do złoczyńców, ale nie powinniśmy ich ignorować czy wręcz otwarcie odrzucać.
To ty wierzysz w jakiegoś boga którego sam sobie wymyśliłeś.
Odpowiedziałem - podajesz fragment o nienawiści Boga do grzechu, i usilujesz udowodnić nim nienawiść Boga do grzesznika (co więcej, usprawiedliwić swoje chamskie w stosunku do tegoż grzesznika epitety).
Zatem uważasz, że gdyby chrześcijanie sprawowali władzę, powinni zabijać homoseksualistów?No ale czego tam nie rozumiesz? Przecież już napisałem interpretację, więc powtarzam:Teraz oczekuje odpowiedzi na swoje pytanie odnośnie rozumienia tekstu, który podałeś.
1. Wymienieni tam zboczeńcy, są obrzydliwi wg Jahwego, 2. A najlepszą karą jest śmierć - pod rządami teokratycznymi, obligatoryjną.
Serio?Aha, no i odwołując się do twego chrześcijańskiego sumienia, mogę tylko dodać, abyś żył będąc uczyniony "na obraz i podobieństwo Boże" (Rdz 5:1), byś "stał się naśladowcą Boga jako dziecko umiłowane" (Ef 5:1) oraz abyś był "doskonały tak jak Ojciec niebiański jest doskonały" (Mt 5:48), "nienawidząc tych, którzy zawzięcie nienawidzą Jehowy", (Ps 139:20-22) "będąc świętym, ponieważ Jahwe jest święty" (Kpł 19:2) - a to oczywiście implikuje absorpcję i wdrożenie w życie Bożego sposobu myślenia.
Czy św. Alfons Liguori i św. Pius V (który zatwierdził Katechizm Soboru Trydenckiego) to "wyłącznie Stary Testament"? Poza tym, ja akurat w swym artykule odwoływałem się też to tekstów Nowego Testamentu. No i ostatecznie rzecz biorąc, gdyby w całym Piśmie św. byłby tylko jeden wers nauczający o Bożej nienawiści do złoczyńców znajdujący się w którejś z ksiąg Starego Testamentu to i tak wciąż to byłaby część prawdy o Bogu.Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-02-08, 13:13
Czy to przypadek, że zwolennicy "nienawidzącego Boga" powołują się wyłącznie na teksty starotestamentowe?
A czy kara śmierci jest sama w sobie sprzeczna z miłością do złoczyńców? Czy miłość do złych sama w sobie wyklucza ich choćby i surowe karanie przez władze cywilne? Sam co prawda, nie jestem zasadniczo rzecz biorąc (a więc poza pewnymi wyjątkami) zwolennikiem karania śmiercią za czyny homoseksualne, ale sugerowanie, jakoby kara śmierci za owe obrzydliwości była sama w sobie sprzeczna z miłością do osób je czyniących jest błędne.Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-02-08, 13:13
A czytałeś może to?
Mt 5:43-47 "Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził.
A Ja wam powiadam:
Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie;
ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi,
i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią?
I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?"
Czy to przypadek, że zwolennicy "nienawidzącego Boga" powołują się wyłącznie na teksty starotestamentowe?
Jak jaja?
Powiedziałem, że Bóg się zboczeńcami brzydzi. Nienawidzi złoczyńców, tych którzy Go
Ale jakie chamskie? Używam normalnych słów, które były w użyciu dopóki nie nadeszła(co więcej, usprawiedliwić swoje chamskie w stosunku do tegoż grzesznika epitety).
Aleć przecież już napisałem, co uważam. Po co się pytasz po raz enty o to samo?Zatem uważasz, że gdyby chrześcijanie sprawowali władzę, powinni zabijać homoseksualistów?No ale czego tam nie rozumiesz? Przecież już napisałem interpretację, więc powtarzam:Teraz oczekuje odpowiedzi na swoje pytanie odnośnie rozumienia tekstu, który podałeś.
1. Wymienieni tam zboczeńcy, są obrzydliwi wg Jahwego, 2. A najlepszą karą jest śmierć - pod rządami teokratycznymi, obligatoryjną.
Czyli reszta jest nieważna. Typowyś wyznawca jednych wersetów.Serio?Aha, no i odwołując się do twego chrześcijańskiego sumienia, mogę tylko dodać, abyś żył będąc uczyniony "na obraz i podobieństwo Boże" (Rdz 5:1), byś "stał się naśladowcą Boga jako dziecko umiłowane" (Ef 5:1) oraz abyś był "doskonały tak jak Ojciec niebiański jest doskonały" (Mt 5:48), "nienawidząc tych, którzy zawzięcie nienawidzą Jehowy", (Ps 139:20-22) "będąc świętym, ponieważ Jahwe jest święty" (Kpł 19:2) - a to oczywiście implikuje absorpcję i wdrożenie w życie Bożego sposobu myślenia.
A czytałeś może to?
Nie, nie przypadek, a powodem jest ofensywa tęczowych parachrześcijańskich lovelistów, którzy usiłują wszystkich przekonać, że zboczeńcy są fajni, mili i kochani. Fuj!Czy to przypadek, że zwolennicy "nienawidzącego Boga" powołują się wyłącznie na teksty starotestamentowe?
Jak w tym kontekście znajdujesz Hitlera, albo Kim Dzong Una?1 Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. 2 Kto więc przeciwstawia się władzy - przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. 3 Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. 4 Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle. - Rz 13, 1-4.