szary brat pisze: ↑2020-03-07, 21:04
(...)
Zarzut nieortodoksyjności w stosunku do Orygenesa jest tak samo absurdalny jak zarzut do świętego Pawła czy świętego Piotra, że mieli różne koncepcje Kościoła jakieś sto lat przed Orygenesem. No mieli bo mieli, a Orygenes należał do tych, którzy z różnych kierunków reprezentowanych w Kościele zbudował teologiczną jedność. Jeśli ten człowiek nie miałby być Ojcem Kościoła, to za chwilę można by zwątpić, czy był nim Jezus?
Przesadzasz
Nikt przeciwko Piotrowi ani Pawłowi nie wytacza zarzutów nieortodoksyjności - a przeciwko Orygenesowi tak!
Porównanie z Jezusem, to już przegiąłeś i nawet śmieszne nie jest
Co do potępienia. (...)
Zapewne coś podobnego stało się wobec Orygenesa, tylko nie znam w tym wypadku żadnych danych ani o potępieniu ani o cofnięciu potępienia.
W końcu Orygenes, który był współtwórcą Kościoła w znanym nam dziś kształcie, żył zaledwie stulecie po Chrystusie i niewiele dokumentów się zachowało z tamtych czasów.
Zły przykład, bo tu nikt nic nie odwołał i nie stał się Orygenes świętym.
a potępienia się zachowały dokumenty:
Biskup Demetriusz, którego od dawna raziły poglądy Orygenesa, wykorzystał zdarzenie z młodości Orygenesa, nazwane przez Euzebiusza z Cezarei „śmiałym czynem”[5] (wspomniana kastracja) i zgodnie z prawem zakazującym udzielania święceń kapłańskich eunuchom stwierdził nieważność jego święceń. Potępiony przez synod aleksandryjski, został Orygenes w 232 roku usunięty z Aleksandrii.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Orygenes
i dalej przykłady nieortodoksji
Teolog «gnozy chrześcijańskiej»
Klemens Aleksandryjski (150–215) i Orygenes – inaczej niż np. Ireneusz z Lyonu i Tertulian – rozróżniali wśród chrześcijan dwie grupy: wiernych zadowalających się prostymi prawdami wiary, pozostających w swoich różnych mniejszych lub większych grzesznych przyzwyczajeniach oraz wiernych duchowych, mistyków i świętych, oświecanych światłem Chrystusa, które wlewa w ich dusze głębszą wiedzę i mądrość Bożą[10]. Według Orygenesa tylko ci ostatni mogą być uważani za Kościół Boży, podczas gdy ci pierwsi są jedynie tymi, którzy wzywają imienia Boga[11]. Stąd podejście Orygenesa do teologii nazywane jest czasem «gnozą chrześcijańską» – mimo iż z prądami synkretycznej, ezoterycznej gnozy ten typ uprawiania teologii łączy jedynie nazwa. Podział wiernych pozostanie także w niebie, podczas gdy nieoświeceni zostaną po prostu zbawieni, duchowi wierni otrzymają ponadto wieniec chwały[12]. Do grupy nieoświeconych wewnętrznie Orygenes zaliczał także osoby, które zostawszy wdowami lub wdowcami nie potrafiły żyć w ewangelicznej powściągliwości i wstępowały ponownie w związek małżeński. Drugi związek nie jest bowiem zgodny z naturą Adama, pierwszego człowieka. Nie mógłby on powiedzieć o drugiej żonie: Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! (Rdz 2,23). Również Abraham i Jakub, mimo iż mieli więcej żon, do grobu złożeni zostali jedynie z pierwszymi żonami[13]. Orygenes nie szedł tak daleko, jak Tertulian, który w późniejszym okresie uważał, że ponowne małżeństwo osób owdowiałych jest cudzołóstwem, sądził jednak, że Chrystus nie zaliczy ich w niebie do zgromadzenia nowo narodzonych i Kościoła nieskalanych, lecz jedynie zbawi ich w swoim Imieniu[14].
Kontrowersje wobec nauczania Orygenesa
Fakt pojawienia się licznych głosów podających w wątpliwość ortodoksję niektórych wypowiedzi Orygenesa – zwłaszcza teorii preegzystencji dusz – nie umniejsza doniosłości jego pism. Orygenesa krytykował m.in. Metody z Olimpu (zm. 311) i Epifaniusz z Salaminy (315–403). Kontrowersje obejmowały również jego poglądy na relacje Syna i Ojca. Według Focjusza Orygenes ogromnie bluźni, twierdząc, że Syn został stworzony przez Ojca. Zastrzeżenie krytyków budziła czasem sama erudycja Aleksandryjczyka, jego nacisk na poznanie rozumowe – Ireneusz np. wskazywał na niebezpieczeństwo rozumowania, które za wszelką cenę miało rozstrzygać to, czego nie rozstrzygnęła Ewangelia[potrzebny przypis]. Bronili Orygenesa i przechowywali jego pisma Pamfil z Cezarei (zm. 309) oraz Euzebiusz z Cezarei. Napisali też Obronę Orygenesa, z której zachowała się jedynie I księga w tłumaczeniu Rufina (PG 17, 541-616). Wspomina o niej Sokrates Scholastyk w swej Historii Kościoła III,7[c]. Był to okres, kiedy wiele dogmatów nie zostało jeszcze sformułowanych przez Magisterium; dokonano tego później, na wielkich soborach. Niektóre poglądy Orygenesa, na czele z teorią preegzystencji dusz, zostały potępione w VI wieku na Soborze Konstantynopolskim II za rządów Justyniana[2].
Dodano po 8 minutach 30 sekundach:
Re: Orygenes
szary brat pisze: ↑2020-03-07, 21:38
Konwalia pisze: ↑2020-03-07, 21:32
Orygenes wybrał kastrację zamiast życia w celibacie z zachowaniem normalnego stanu ciała. Na temat jego działalności teologicznej się nie wypowiadam, ale takie postępowanie jest niezgodne z naturą, to raczej pójście na skróty.
Źródła, źródła, źródła!!!
W tekście oryginalnym, greckim Ewangelii Mateusza słowo bezżenny brzmi dosłownie eunuch (ευνουχονται): „Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!”
Orygenes komentując Mt 19,12 pisze o doświadczeniu osób trzecich, wśród których jednak mógł być on sam:
„/Człowiek ten/ zamiast wznieść się do ducha przeczytanych słów, pozostał przy ich literze. Otóż niektórzy moi poprzednicy nie zawahali się w swoich pismach dostarczyć pobudek do tego, że pewni ludzie dla królestwa niebieskiego odważyli się doświadczyć trzeciej, jako podobnej do dwóch pierwszych, niezdolności do małżeństwa. My, którzyśmy kiedyś rozumieli Chrystusa, Słowo Boże, według ciała i według litery, lecz teraz już nie rozumiemy Go w ten sposób (por.2 Kor 5, 16), nie uznajemy za właściwą interpretacji tych, którzy rzekomo dla królestwa niebieskiego zadali sobie trzecią niezdolność do małżeństwa. I nie traciłbym dłużej czasu na zbijanie poglądu tego, kto i trzecią niezdolność na podobieństwo do dwóch pierwszych chce pojmować cieleśnie, gdybym nie widział takich, co się na to odważyli i nie spotkał tych, którzy do takiego czynu potrafią skłonić co gorętszą duszę wierzącą, lecz nie bardzo słuchającą rozumu”. Dalej Orygenes cytuje Sekstusa Empiryka /Sentencje, 13 i 273/ oraz Filona aleksandryjskiego /Quod Deterius Potiori Insidiari Soleat (O tym, że gorszy zazwyczaj robi zasadzki na silniejszego), 176/ i pisze: Lecz nie należy im wierzyć, bo nie zrozumieli myśli Pism Świętych traktujących o tym zagadnieniu. Jeśli bowiem wśród owoców ducha obok miłości, radości, cierpliwości oraz innych cnót wyliczone zostało także opanowanie (por. Ga 5, 22), to raczej powinno ono wydawać owoce i raczej należy zachować dane od Boga męskie ciało, niż odważać się na coś innego. (...) Niech więc ten, co zamierza odważyć się na tego rodzaju czyn, pomyśli, co musi wycierpieć od tych, którzy go będą łajać. (Komentarz do Ewangelii według św. Mateusza, ŹMT 10, Kraków: WAM, 1998, s. 232-233). Podobną figurę retoryczną pisania o osobach trzecich, gdy chce opowiedzieć o swoim przeżyciu, stosuje św. Paweł w 2 Kor 12, 2
https://pl.wikipedia.org/wiki/Orygenes
O kastracji pisze również
Euzebiusz z Cezarei, Historia Kościoła, VI, 8
I współcześni go wydalili za to ze stanu kapłańskiego o czym już ci wypominałem
czy to mało?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.