Koronawirus. Co z naszą wiarą?!

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
ODPOWIEDZ
Jaśmina

Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!

Post autor: Jaśmina » 2020-03-25, 12:44

Dezerter pisze: 2020-03-24, 22:48 Właśnie dowiedziałem się, że zmarł już 2 ksiądz na wirusa :(
I wielu jeszcze umrze. To czas Wielkiego Postu… Czas Pokuty i Pojednania.... W tym roku nam zamieniono inaczej niż tradycyjnie. Teraz mamy prawdziwą Drogę Krzyżową.
+++
Ostatnio zmieniony 2020-03-25, 12:44 przez Jaśmina, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!

Post autor: Magnolia » 2020-03-26, 14:48

Prawo i koronawirus
ks. Wojciech Węgrzyniak

dodane 2020-03-14 https://blog.gosc.pl/ksWojciechWegrzyni ... oronawirus

Wiem, że trudno o spokojną refleksję, ale spróbujmy spokojnie pomyśleć.

Są dwa ekstremalne sposoby poradzenia sobie z epidemią. Pierwszy to nie przejmować się w ogóle i funkcjonować jak zawsze. Wtedy zarazi się może nawet 70-80% Polaków, ale większość przejdzie chorobę bezobjawowo albo lekko. Umrą głównie najstarsi a przy umieralności jaka jest przy koronawirusie, stracimy 1-1,5 mln mieszkańców. Drugi sposób, to nie ruszać się w ogóle z miejsca, gdzie jesteśmy przez 2-3 tygodnie. Robimy zakupy na zapas, minimalizujemy prace do koniecznych a tylko funkcjonują szpitale i służby, które chorych dowożą do szpitali. Ani jeden ani drugi sposób nie jest realny. Ze względów etycznych i ekonomicznych. Dlatego społeczeństwo wypracowuje zasady, które mają pomóc z jednej strony ograniczyć do minimum straty a z drugiej maksymalnie pozwolić ludziom żyć.

Trochę jak z komunikacją. W Polsce, w roku 2018 zginęły na drogach 2862 osoby. Rannych było ponad 37 tysięcy. Nie zginąłby nikt, gdyby nie było samochodów, autobusów, motocykli, itp. Gdyby każdy siedział w domu a nie jeździł, co roku nie byłoby tysięcy pogrzebów i dziesiątków tysięcy rannych. Zginęłoby jednak pewno jeszcze więcej ludzi, gdyby nie było żadnych przepisów ruchu drogowego i gdyby nie wymyślano coraz lepszych aut (w 2009 zginęły na drogach 4572 osoby a rannych było ponad 56 tysięcy). Ani jednak rezygnacja z komunikacji ani brak przepisów nie wchodzą w grę. Społeczeństwo godzi się w pewnym sensie na zabitych i rannych w wypadkach po to, żeby funkcjonować lepiej. I należy uznać za zwykły szantaż emocjonalny histeryzowanie typu: "Nie jedź samochodem, bo jeszcze kogoś zabijesz albo sam zginiesz". Nie wsiadam, by robić krzywdę, ale liczę się z nią. Bo takie jest życie. Tak samo jest z wypadami w góry, pływaniem, jedzeniem i wielu innymi sprawami. Godzimy się na margines błędów, rannych i umarłych, bo takie jest życie, taki rozwój, taki los.

Tak samo z ograniczeniami związanymi z epidemią. To nie są najskuteczniejsze środki, aby zminimalizować chorych, ale każde państwo próbuje szukać najlepszych rozwiązań, jakie mogą być, żeby z jednej strony nie było za dużo chorych a z drugiej, żeby dało się żyć. Ograniczenia są jednak dla ludzi a nie człowiek dla ograniczeń i nie można podchodzić do nich magicznie tylko roztropnie. Wiadomo, że są takie kościoły, gdzie spokojnie na mszy mogłoby być nawet 300 osób i każda z nich mogłaby stać w odległości 3 metrów od sobie, tak by nie byłoby żadnych szans na zarażenie. Są i takie kościoły, gdzie 50 osób to jest za blisko jeden drugiego. Dlaczego państwo nie reguluje więc sprawy tak, żeby pozwolić ludziom być tam, gdzie nie ma zagrożenia a zabronić, gdzie jest? Bo to nierealne. Trzeba by chyba 100 tysięcy szczegółowych przepisów. Stąd mamy choćby przepis o zgromadzeniach religijne maksymalnie 50 osób w Polsce, 100 we Francji czy Austrii.

Przy takiej próbie rozwiązania problemu, nie możemy jednak ani ganić ludzi za to, że chcą iść do kościoła ani poniżać za to, że nie idą. Bo to wszystko są szantaże emocjonalne. Można spokojnie pójść na mszę, przeżyć ją w 100% pewny, że się nie zarazi, zachowując odpowiednie procedury, a można narazić się na zarażenie w sklepie, w pracy, w sklepie czy nawet pomagając z miłości starszym. Problemem bowiem nie jest miejsce, tylko bliski kontakt z ludźmi.

Wszyscy chcemy być zdrowi i chcemy zdrowia naszych bliskich. Ale spróbujmy nie pożerać się nawzajem, bo wystarczy, że pożera wirus. Chce kard. Krajewski otwierać kościół dla ubogich, niech to robi przy zachowaniu bezpieczeństwa. Chce ktoś iść na mszę, niech robi tak samo. Chce ktoś zostać w domu, niech zostanie. Zamyka ktoś kościół, niech zamyka. Mnoży msze św., żeby więcej mogło uczestniczyć, niech mnoży.

Zachowajmy prawo, które nas obowiązuje i pozwalajmy ludziom na to, na co prawo pozwala, tylko nie bijmy się po głowie Ewangelią, licytując się, kto ma prawdziwszą. Bo jestem głęboko przekonany, że każdemu z nas naprawdę zależy na Ewangelii, na Bogu i na drugim człowieku. Jak nam jeszcze przestanie zależeć na tym, żeby nasza racja była jedyna, to nie tylko przeżyjemy epidemię, ale wiele innych rodzinnych i narodowych zaraz.

Magnolia

Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!

Post autor: Magnolia » 2020-03-29, 18:45

Wytyczne warszawskiego biskupa na czas Wielkiego Tygodnia

https://archwwa.pl/aktualnosci/wytyczne ... SHCye3DYlw

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!

Post autor: Andej » 2020-03-29, 20:08

Wprawdzie jestem po drugiej stronie rzeki i mnie to nie dotyczy. Jednak, mam nadzieję, że dotyczy wszystkich w ten sposób, że po prawej stronie wody analogiczny lub taki sam dokument zostanie opublikowany. W podlinkowanym kilka punktów zasługuje na szczególne potraktowanie.

I.3. Poza godzinami sprawowania liturgii, kościoły mają być otwarte, umożliwiając wiernym modlitwę i przystąpienie do sakramentu pokuty.
Dziś napisałem do Kurii Warszawsko-Praskiej prośbę o tego typu rozwiązania, wraz z prośbą o ogłoszenie zasad i godzin w każdym kosciele.

II.4.a. Nabożeństwo odbywa się bez udziału ludu.
II.4.c. Podczas Adoracji Krzyża pocałunek należy zastąpić przyklęknięciem.

Nie rozumiem. Jak adoracja, skoro bez ludu? Sam prezbiter?

II.5. Triduum Paschalne. Wielka Sobota. Z powodu przepisów administracyjnych, nie jest możliwa tradycyjna forma błogosławieństwa pokarmów w Wielką Sobotę. Rekomendujemy wiernym błogosławienie pokarmów w ramach liturgii domowej, podczas śniadania wielkanocnego, którego może dokonać ojciec, matka bądź inny członek rodziny, według załączonego do niniejszych wytycznych formularza.
Link do formularza: https://archwwa.pl/aktualnosci/wytyczne ... SHCye3DYlw

6.b. Liturgia musi być sprawowana wewnątrz budynku
Dlaczego? Czy wewnątrz mniejsze prawdopodobieństwo zarażenia?

II.7. Niedziela Zmartwychwstania. Należy zrezygnować z procesji rezurekcyjnej w poranek Wielkanocny
Jw. Dlaczego?

II.8. Ze względu na szczególne okoliczności w czasie Triduum Paschalnego można udzielać wszystkim, a nie tylko chorym, Komunii świętej zawsze, gdy o to poproszą.
Aby to się udało, muszą zostać ogłoszone procedury i tryb zgłaszania. Powinny też zostać okreslone zasady udzielania kominii. Nakaz umycia rą po konsekracji, tuż przed rozpoczęciem udzielania.

III. 2. Każda parafia i duszpasterstwo powinny stworzyć bezpieczne warunki spowiedzi indywidualnej (poza konfesjonałem), najlepiej w przestronnym pomieszczeniu, w odpowiednio dużej odległości między księdzem a penitentem, dbając z najwyższą starannością o sekret spowiedzi świętej, jak i zapewniając wszelkie zasady higieny (łącznie z możliwością użycia maseczek higienicznych).
Postulowałem, aby w przedsionkach. I ew, w innych pomieszczeniach =, do których można wejść bezpośrednio z zewnątrz. Zgłosiłem też gotowość do pomocy w wykonywaniu instalacji sygnalizującej, że spowiednik oczekuje na penitenta.

III.3.b. W wyjątkowych wypadkach Stolica Apostolska zezwala na udzielenie absolucji generalnej ...
brak czasu, by wyspowiadać penitentów w spowiedzi indywidualnej

Obawiam się, że przy złej organizacji, stanie się to koniecznością.

IV ODPUST ZUPEŁNY
Papież Franciszek udzielił odpustu zupełnego na czas pandemii koronawirusa COVID-19. Dotyczy on trzech grup wiernych:
* zarażonych koronawirusem pozostających w szpitalach bądź kwarantannie domowej
* pracowników służb medycznych oraz osób opiekujących się tymi chorymi

Warunkiem dostąpienia odpustu zupełnego dla tych osób jest:
brak przywiązania do jakiegokolwiek grzechu
łączność duchowa poprzez transmisję z Mszą św. bądź Liturgią Godzin, modlitwa Różańca, Droga Krzyżowa, Koronka do Miłosierdzia, Akatyst albo przynajmniej pobożne odmówienie modlitwy Ojcze Nasz, Wierzę i modlitwy do Maryi
ofiarowanie tego doświadczenia w duchu wiary w Boga i miłości wobec bliźnich

* Trzecią grupą objętą odpustem specjalnym są wszyscy wierni modlący się się o ustanie pandemii i życie wieczne dla jej ofiar (poprzez: adorację Najświętszego Sakramentu – przynajmniej pół godziny, lekturę Pisma Świętego – przynajmniej pół godziny, Różaniec, Koronkę do Miłosierdzia Akatyst, nabożeństwo Drogi Krzyżowej czy inne nabożeństwa).

Wydaje mi się, że przecinki są odpowiednikiem "lub". Adoracja jest raczej iluzoryczna, gdyż dostępna dla niewielkiej ilości osób. Ale pozostałe można spełnić wszystkie. Na przykład po jednym każdego dnia.
Jednak, mimo tego, będę starał się przystąpić do sakramentu pojednania. Jeśli tylko będzie to możliwe. A czasu mało. Ostatnie kilka dni, to za mało.

Decyzją Ojca Świętego Franciszka, do otrzymania odpustu zupełnego wystarczy samo pragnienie spełnienia zwykłych warunków odpustu (spowiedź, Komunia św., modlitwa w intencjach Ojca Świętego), jak tylko będzie to możliwe.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1959
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 412 times
Been thanked: 431 times

Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!

Post autor: Praktyk » 2020-04-01, 16:41

dostałem taki łańcuszek ( dziecinada prawda ? ;) ) i stwierdziłem, że się podzielę :

LUDZKOŚĆ DOSTAŁA DOKŁADNIE TAKĄ CHOROBĘ JAKIEJ POTRZEBOWAŁA

Przestaliśmy szanować zdrowie więc choroba uświadamia nam że najbardziej powinno nam na nim zależeć
Przestaliśmy szanować naturę i dlatego dostaliśmy taką chorobę by przekonać się jak bardzo jest ona cenna.
Przestaliśmy przebywać w rodzinach więc ta choroba zamknęła nas w naszych domach aby nauczyć nas jak funkcjonować z bliskimi.
Przestaliśmy szanować osoby starsze i chore więc choroba naraża najbardziej ich abyśmy pamiętali jak bardzo są bezbronni.
Przestaliśmy doceniać pracowników służby zdrowia więc choroba ta pozwala zobaczyć jak są oni niezbędni.
Przestaliśmy szanować nauczycieli dlatego choroba zamknęła nasze szkoły aby rodzice mogli sami spróbować nauczać swoje dzieci.
Myśleliśmy, że możemy kupić wszystko być gdziekolwiek i z kimkolwiek chcemy więc dostaliśmy taką chorobę aby zdać sobie sprawę że nie wszystko jest tak oczywiste.
Mamona złapała nas spędzaliśmy wolny czas w centrach handlowych więc choroba zamknęła je abyśmy mogli zrozumieć że nie można kupić szczęścia.
Skupialiśmy wiele uwagi na naszym wyglądzie i porównywaniu siebie więc choroba zakryła nasze twarze, abyśmy zrozumieli że nie w wyglądzie tkwi piękno.
Ta choroba ta zabiera nam dużo ale jednocześnie daje nam możliwość uczenia się tak wiele i zrozumienia tego co w życiu jest najważniejsze...
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Magnolia

Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!

Post autor: Magnolia » 2020-04-02, 09:24

Warto posłuchać:

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13759
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2196 times

Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!

Post autor: sądzony » 2020-04-02, 21:30

Ja zacząłem trochę pisać.
Choć głównie "koronka" robi mi "nieporządek w chaosie".
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

LiliLost
Przybysz
Przybysz
Posty: 1
Rejestracja: 3 kwie 2020

Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!

Post autor: LiliLost » 2020-04-03, 15:37

Środki ostrożności dotyczące koronawirusa COVID-19
https://creazilla.com/nodes/18959-stop- ... ish-vector
Obrazek

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13759
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2196 times

Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!

Post autor: sądzony » 2020-04-03, 18:22

Wracając do tematu. Ja konfrontuję się z nią usilniej.
W domu, wśród najbliższych. Żona (Barbara), córka (Matylda), pies (Vito), rybka (Gwiazda).
Dostrzegam jak jestem słaby, co było grą, hipokryzją.
Żonie odechciewa się pomału za mnie wychodzić.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1959
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 412 times
Been thanked: 431 times

Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!

Post autor: Praktyk » 2020-04-03, 18:43

sądzony pisze: 2020-04-03, 18:22 Wracając do tematu. Ja konfrontuję się z nią usilniej.
W domu, wśród najbliższych. Żona (Barbara), córka (Matylda), pies (Vito), rybka (Gwiazda).
Dostrzegam jak jestem słaby, co było grą, hipokryzją.
Żonie odechciewa się pomału za mnie wychodzić.
Co było to było, ważne czego chcesz teraz. Jeśli chcesz dobra i prawdy to cała grzeszna przeszłość jest do wybaczenia.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!

Post autor: Andej » 2020-04-03, 19:28

Sądzę, że nie warto czekać do momentu, w którym pojawi się ultimatum. Przeciąganie struny, zazwyczaj, kończy się jej zerwaniem. Lepiej dostroić. A będzie harmonia.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13759
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2196 times

Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!

Post autor: sądzony » 2020-04-03, 19:35

Andej pisze: 2020-04-03, 19:28 Sądzę, że nie warto czekać do momentu, w którym pojawi się ultimatum. Przeciąganie struny, zazwyczaj, kończy się jej zerwaniem. Lepiej dostroić. A będzie harmonia.
Kiedyś korzystałem z 3 miesięcznej terapii AA.
Po tym czasie kierownik ośrodka stwierdził:
"Nic już nie jestem w stanie panu pomóc.
Gdy straci pan pracę, żona od pana odejdzie, córka pana znienawidzi i wyląduje pana na ulicu
proszę się zgłosić."
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!

Post autor: Andej » 2020-04-03, 19:43

Wolałbym uniknąć. Sądzę, że wiadro tak zimnej wody, zadziałałoby na mnie. Postawiłbym granicę. Realną. Miesiąc. Jeśli niemożliwe, to tydzień. A jeśli możliwe, to dwa miesiące. Doskonałymi okazjami są post i adwent. Ale też czyjeś urodziny, imieniny. Taki prezent. Obietnica, że do tego dnia, ani kropli. Trudne. Z autopsji wiem, że wyznaczenie terminu umożliwia realizację. A potem? Potem jeszcze jeden dzień. Jeszcze jeden tydzień ...
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13759
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2196 times

Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!

Post autor: sądzony » 2020-04-03, 19:59

Wiem o co chodzi z granicami. Na dziś dzień osiągnięciem jest dla mnie doba.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Magnolia

Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!

Post autor: Magnolia » 2020-04-03, 20:41

sądzony pisze: 2020-04-03, 19:35 Kiedyś korzystałem z 3 miesięcznej terapii AA.
Po tym czasie kierownik ośrodka stwierdził:
"Nic już nie jestem w stanie panu pomóc.
Gdy straci pan pracę, żona od pana odejdzie, córka pana znienawidzi i wyląduje pana na ulicu
proszę się zgłosić."
Kierownik nie jest w stanie więcej pomóc, bo coś w Tobie nie pozwala współpracować.
Tylko po co czekać na te, dość realne, zagrożenia?

Czy każdy musi sięgnąć dna żeby sie odbić? I czy jak już się odbije i bedzie chciał wrócić do normalności to czy będzie jeszcze do czego wracać?

Mój teść jak już postanowił przejść terapie odwykową i wytrzeźwiał to nie był już zdolny do tworzenia więzi, tak bardzo odstawał od ludzi że nie dostrzegał nic dobrego wokół. Nie widział że dostaje druga szansę od syna, że mieszka z rodziną, ale trzeba się trochę nauczyć współpracowac pod jednym dachem...w końcu mimo trzeźwości był już tak zniszczony, że pozostawało Mu życie samotne, bo tylko tak nie niszczył inne nerwów, wykańczał tylko siebie... umierał tez samotnie, choć godnie, o to zadbaliśmy, ale do końca nie doceniał niczego co otrzymywał...
Naprawdę chcesz samotności Sądzony?! Umierania samemu?

Jest tak wiele historii życia po odwyku, czy nie możesz pójść na spotkanie AA i choćby posłuchać... może sam ocenisz czy chcesz czekać aż osiągniesz dno... i pomyśl, czy reszta świata bedzie dalej żyła swoim życiem czy bedzie czekać aż się ogarniesz?

Bardzo bym chciała byś podjął decyzję od teraz a nie czekał na dno...

ODPOWIEDZ