Ocena grzechu, który w sumieniu nie uznaję za cięzki

Magnolia

Re: Ocena grzechu, który w sumieniu nie uznaję za cięzki

Post autor: Magnolia » 2019-11-29, 17:49

W moim odczuciu nie wtopa, tylko jesz bo nie masz w danej chwili wyboru. Można poprosić na przyszłość mamę, by nie gotowała na rosole w piątek, ale nie powinnaś zrobić mamie przykrości niejedzeniem ani zmarnowaniem jedzenia.

Tak więc nie zaliczyłabym tego grzechu do ciężkich.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Ocena grzechu, który w sumieniu nie uznaję za cięzki

Post autor: Andej » 2019-11-29, 18:10

Niezapominajka pisze: 2019-11-29, 12:21 ... Czy spożycie w piątek zupy gotowanej na mięsie (przecedzonej) np. rosół/pomidorowa/lane ciasto jest grzechem ciężkim? ...
Mi spowiednik, na coś podobnego powiedział, abym sobie tym głowy nie zawracał. Uznał za dziecinadę, takie skrupuły.
Natomiast nie sądzę, aby świadome spożycie mięsa było zaliczane do grzechów ciężkich. Kilka lat temu, jeśli się nie mylę. Episkopat sie wypowiadał na ten temat. Ale może coś mi sie pomyliło.

Jednak, zawsze w podobnych sytuacjach, jedyną wykładnią, której należy się trzymać, jest to, co spowiednik powie. W zależności od tła, sytuacji, postawy taki sam czyn może być zupełnie inaczej oceniany.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Ocena grzechu, który w sumieniu nie uznaję za cięzki

Post autor: Niezapominajka » 2019-11-29, 20:38

No i własnie tu jest problem.. byłam do spowiedzi w zeszłą niedzielę.. z drugiej strony sumienie mi to wyrzuca.. ale jak ksiądz usłyszy że byłam do spowiedzi tydzień temu i przychodze bo zjadłam rosół w piątek to... obawiam się że buchnie śmiechem :-ss @-) #-o
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Ocena grzechu, który w sumieniu nie uznaję za cięzki

Post autor: Andej » 2019-11-29, 22:31

W takim razie, aby nie narażać na wybuch śmiechu w nieodpowiedniej chwili, spytaj po mszy świętej, co o tym sądzi. Poza spowiedzią. Spytaj tego, komu powierzono odpuszczanie grzechów.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Ocena grzechu, który w sumieniu nie uznaję za cięzki

Post autor: Niezapominajka » 2019-11-30, 15:04

Dobry pomysł. Dzięki Andeju, tak właśnie zrobię. Bo jakoś spokoju zaznać nie mogę..
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Magnolia

Re: Ocena grzechu, który w sumieniu nie uznaję za cięzki

Post autor: Magnolia » 2019-11-30, 16:34

Zapytałam mojego przyjaciela jezuitę o tą Twoją zupę na rosole... pokręcił głowa i zaśmiał się... to nie o to chodzi... nie chodzi o legalizm, nie moralność jest najważniejsza - ale relacja z Bogiem. To jest najważniejsze.

Ale jak mówię jaką masz Ty odpowiedzialność Niezapominajko jesli Ty nie gotowałaś? żadnej. Ty nie możesz sprawić przykrości mamie - to jest Twoje zadanie, nie możesz zmarnować jedzenia. Twoim zadaniem jest dziękować Bogu i rodzicom ze masz co jeść, że ktoś CI ugotował.

A jesli masz nadal z tym kłopot, choć już nie powinnaś mieć (bo przecedzasz komara) to udaj się na adorację i poświęć chwilę Bogu, bo o to chodzi w poście piątkowym i jakimkolwiek innym, żeby prowadził nas do Boga. Odmawiamy sobie czegoś dla Boga, dla wyższej wartości.
A Bóg nie jest księgowym i nie zapisuje w tabelce czy zupa była na rosole czy nie była...

I nie zapomnij spotkać się w komunii z Bogiem jutro, bo ma to być wyraz Twojej miłości do Boga, jak już pisałam o Twoją czystość i godność Bóg sam dba, kiedy Ty pochylasz się skruszona w akcie żalu (spowiedź powszechna).

Z Bogiem.

Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Ocena grzechu, który w sumieniu nie uznaję za cięzki

Post autor: Niezapominajka » 2019-11-30, 19:24

No właśnie miałam wątpliwosc czy przystąpić do Komunii. Już mnie serce bolało i sumienie to wyrzucało na tyle że chciałam odpuścić. :!:

Ale przeciez ja nie chciałam wzgardzić, zrobić na złość Bogu i celowo zjeść, zakpić z niego. Zjadłam, bo było ugotowane. Bo mama stała przy kuchence i robiła obiad.. miałam pogardzić tym jedzeniem? Nie zjeść i słuchać, że wymyślam, że nie doceniam że cokolwiek mam do jedzenia? :-ss

Magnolio, bardzo Ci dziękuję, nie musiałaś tego robić @};-
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Magnolia

Re: Ocena grzechu, który w sumieniu nie uznaję za cięzki

Post autor: Magnolia » 2019-11-30, 19:43

Niezapominajka pisze: 2019-11-30, 19:24
Ale przeciez ja nie chciałam wzgardzić, zrobić na złość Bogu i celowo zjeść, zakpić z niego. Zjadłam, bo było ugotowane. Bo mama stała przy kuchence i robiła obiad.. miałam pogardzić tym jedzeniem? Nie zjeść i słuchać, że wymyślam, że nie doceniam że cokolwiek mam do jedzenia? :-ss

Magnolio, bardzo Ci dziękuję, nie musiałaś tego robić @};-
Kochana, jako matka CI mówię, nie rób mamie takiej przykrości.
nie ma za co.

Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Ocena grzechu, który w sumieniu nie uznaję za cięzki

Post autor: Niezapominajka » 2019-12-01, 13:09

Przystąpiłam dziś do Komunii. Mimo skrupułów i watlipowosci :( mam nadzieje ze nie świętokradczo. przepraszając Boga za moje grzechy i upadki.. zostałam również na adoracje. Starałam się skupić. Ale ciagle coś mnie rozpraszało. Myśli o jakiejś głupiej zupie bo już inaczej nie powiem. Kiedy chce być blisko i naprawdę jakoś przeprosić Boga i się odwdzięczyć to ciagle coś mi to utrudnia.....
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

takisobie
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 313
Rejestracja: 20 sie 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 24 times

Re: Ocena grzechu, który w sumieniu nie uznaję za cięzki

Post autor: takisobie » 2019-12-01, 14:22

Niezapominajka pisze: 2019-12-01, 13:09 Starałam się skupić. Ale ciagle coś mnie rozpraszało. Myśli o jakiejś głupiej zupie bo już inaczej nie powiem. Kiedy chce być blisko i naprawdę jakoś przeprosić Boga i się odwdzięczyć to ciagle coś mi to utrudnia.....
Można by chyba powiedzieć że to normalne, ciemna strona się wdziera nie ma lekko.
Niezapominajka pisze: 2019-12-01, 13:09 Przystąpiłam dziś do Komunii. Mimo skrupułów i watlipowosci :( mam nadzieje ze nie świętokradczo.
Podsyłam Tobie coś na temat grzechu, dziewczyna która stworzyła blog na podstawie własnych doświadczeń opisuje sporo ciekawych spraw. Chcesz to zerknij może coś Ci to da ;)

https://nerwicalekowa.com/2012/05/15/fa ... /#more-220
Ostatnio zmieniony 2019-12-01, 14:31 przez takisobie, łącznie zmieniany 2 razy.

Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Ocena grzechu, który w sumieniu nie uznaję za cięzki

Post autor: Niezapominajka » 2020-04-21, 18:04

Kochani,
pewno kilku z Was rozśmieszy mój post i rozterki ale jest to dla mnie ważne.

Wiele osób z tego forum się orientuje, że jestem skrupulantką (chyba). Zaczęła mnie dręczyć pewna kwestia.

Pracuje w ośrodku wypoczynkowym, w którym również serwujemy wyżywienie. Często podczas „sezonu” jak było dużo ludzi zostawał obiad wiec z chęcią brałam do domu to co zostało (zupa w słoiku czy drugie danie, dla rodziny żeby nie wyrzucać). Zabierałam również resztki z obiadów które Panie zbierały na zmywaku, ponieważ hoduje kury wiec przynajmniej było jak je spożytkować.

Moje pytanie brzmi czy to był grzech? Zabieranie obiadu, który pozostał, a nie można go wykorzystać na kolejny dzień w takim miejscu (serwujemy żywienie zbiorowe). Ja sama jak i reszta pracowników żywimy się podczas sezonu gdy jest dostępne pełne wyżywienie i nie płacimy za to - kierownik wyraził taka zgodę ze możemy normalnie spożywać posiłki serwowane na kuchni. Ale czy zabieranie do domu części posiłków ze śniadania bądź obiadu które raczej nie mogły być już wykorzystane jest grzechem?

Zdarzyło mi się również dostać od Pani która właśnie zajmuje się magazynem żywieniowym jakieś jogurty żeby sobie zjeść jak najdzie mnie ochota. Czasem dawała mi jakiegoś owoca czy johurt żebym sobie wzięła do domu. ja wiedziałam ze to jest z magazynu kuchni, ale nie sądziłam ze może być grzechem ciężkim. teraz mam wyrzuty sumienia o to. Również zdarzyły się sytuacje ze gdy sezon się skończył Pani magazynierka robiła porządki po magazynach i zostawało rzeczy które mógłby się zepsuć a mogły nie zostać zurzyte wiec dawała je pracownikom (jakieś owoce, nabiał, masło etc). Ja również czasem coś takiego dostałam i nie wiem teraz jak to rozeznać.

Modliłam się dziś koronka do Miłosierdzia Bożego pracując w ogrodzie i nagle przypomniały mi się te zdarzenia i zasiały niepokój bo nigdy nie spowiadalam się z tej kwestii, nie rozeznawalam tego pod tym katem. Nie wiem czy Duch Św mi to wypomniał czy zły podczas modlitwy chciał rozproszyć i zniechęcić oraz zasiać niepokój. czy ktoś może mi pomoc w tej kwestii? byłabym bardzo wdzięczna. Tylko proszę - nie oceniajcie/wyśmiewajcie.

Pozdrawiam
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

wXlfX

Re: Ocena grzechu, który w sumieniu nie uznaję za cięzki

Post autor: wXlfX » 2020-04-21, 19:00

@Niezapominajka spożytkowałaś jedzenie, które by się zmarnowało, zrobiłaś dobry uczynek. ^.^
Ostatnio zmieniony 2020-04-21, 19:01 przez wXlfX, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4384
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1069 times
Been thanked: 1149 times

Re: Ocena grzechu, który w sumieniu nie uznaję za cięzki

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2020-04-21, 20:23

Niezapominajka, pamiętaj, że Duch Święty nigdy nie wzbudza niepokoju. Nawet, gdy wypomina grzech to chce skierować nas do Jezusa Miłosiernego. A Pan Jezus zawsze daje pokój. Nawet, jeśli tego pokoju serca nie odczuwasz i wciąż boisz się, że popełnisz grzech to Pan Jezus i tak się Tobą opiekuje. Ja też często się boję i lekki grzech wydaje mi się ciężkim i czasem z tego lęku o Panu Jezusie zapominam. Bo np. liczy się tylko to, czy mam grzech, czy nie. I wtedy pytam kogoś, uspokajam się. Może masz podobnie.
Piszesz, że masz problem ze skrupułami. Ludzie często radzą wtedy "nie szukaj wszędzie grzechu" Łatwo powiedzieć. Więc mam trochę inny pomysł: Oddawaj ten lęk Panu Jezusowi. Gdy ogarnia Cię niepokój, miej świadomość, że Pan Jezus jest przy Tobie, że Cię kocha i chce Twojego szczęścia. Wtedy jest łatwiej, nawet, jeśli nawet lęk nie mija, ale wiesz, że sam Chrystus ma Cię w swojej opiece.
Jeśli tego potrzebujesz możesz także pytać kogoś, żeby pomógł Ci ocenić, tak jak to robisz, choć zwykle jest tak, że gdy nie wiesz, czy działałaś dobrowolnie to nie był to grzech ciężki. Bo grzech ciężki musi być: świadomy, dobrowolny i w ważnej sprawie. Żeby był ciężki musi spełniać wszystkie te 3 warunki na raz. A w opisanej przez Ciebie sytuacji chyba nawet lekkiego grzechu nie ma, to znaczy w ogóle nie ma grzechu.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Ocena grzechu, który w sumieniu nie uznaję za cięzki

Post autor: Dezerter » 2020-05-07, 15:39

Niezapominajko - ktoś jest właścicielem tych produktów i to on może decydować co z nimi pracownicy mogą robić. Jeśli właścicielem jest Instytucja, to jest jakiś przedstawiciel właściciela - kierownik, prezes -, który decyduje o tym czy możecie to robić czy nie. Jeśli nikt tego nigdy nie ustalał, to wystarczy zapytać i odnieść do przeszłości.
Magazynier jet osobą decyzyjną, odpowiedzialną za towar, więc ma prawo decydować, bo sama za niego odpowiada.
Sprawa obiadów- jest jakiś kierownik kuchni/główny kucharz, który ma prawo decydować.
Marnowanie jedzenia do poważny grzech - ja czasami z żoną podejmujemy świadoma decyzję o złamaniu postu piątkowego , by pozostawione jedzenie z dnia poprzedniego się nie zepsuło do soboty. Spowiadam się z tego grzechu przy okazji na spowiedzi, ale Komunię przyjmuję.
Ostatnio zmieniony 2020-05-07, 15:43 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
marcin07
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 254
Rejestracja: 26 kwie 2020
Has thanked: 15 times
Been thanked: 23 times

Re: Ocena grzechu, który w sumieniu nie uznaję za cięzki

Post autor: marcin07 » 2020-05-08, 13:08

To co czyniła Niezapominajkauważam za żaden grzech , uważam ze zabieranie resztki jedzenia dla zwierząt było dobrym uczynkiem , pozostałości zupy czy drugiego dania dla siebie -rodziny także uważam za dobry pomysł .
Myślę ze przełożeni wiedzieli o tym i nie była to żadna kradzież .
Dobra gospodyni i tyle , a jak już napisano ""marnowanie jedzeni to grzech ""

ODPOWIEDZ