pycha

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
ODPOWIEDZ
Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

pycha

Post autor: Niezapominajka » 2020-05-15, 18:36

Witajcie,
nie wiem, czy taki temat już tutaj był, czy ktoś poruszał tę kwestię.
Ostatnim czasy modlę się różańcem. Zazwyczaj był to jeden różaniec przed snem, aczkolwiek teraz podjęłam się Nowenny Pompejańskiej.
Pomijając fakt, że zaczęły przypominać mi się grzechy, które popełniłam w niedalekiej przeszłości, po spowiedzi generalnej (ją przeżyłam niespełna rok temu), to zaczęło mi się wszystko układać w jedno.

Ostatnie skrupuły, które miałam dotyczyły ubioru. Nagle mnie olśniło, zrozumiałam, że czasem mój strój nie był odpowiedni, mógł gorszyć innych, powodować grzech. Jestem młodą dziewczyną, lubię się fajnie ubrać. Pracuję w biurze i w lato zdarzało mi się ubrać stosownie do pogody czyli jakaś bluzka na ramiączka, spódnica nad kolano, do połowy uda przyjmijmy. Zdarzały się komplementy, że ładnie wyglądam, że się wystroiłam od współpracowników oraz innych, nawet gości.

I właśnie dzisiaj zrozumiałam, jaka byłam próżna, jak grzeszyłam pychą. Przygniotło mnie to. Tak starałam się być dobra, nie grzeszyć, ale ubierałam się ładnie bo wiedziałam, że będę chwalona. Pomijając, że lubię o siebie dbać, to jest pycha. I dziwię się, że zrozumiałam to dopiero teraz. Wcześniej skupiałam się, aby nie popełniać grzechu, a tak naprawdę moja wada powodowała te grzechy, że chciałam być chwalona, że robiłam to nie tylko dla siebie. Czasem również moje zachowania mogły gorszyć. Skoro się wystroiłam, to lubiłam się też pokazać, w pracy np. szłam na stołówkę, bo wiedziałam że ktoś zwróci na mnie uwagę. Najgorszy jest fakt, że ja tego nie tyle co nie uznawałam, ale nie miałam świadomości, że to jest grzech. Ze się ładnie ubiorę i chcę może kogoś poznać, pokazać że o siebie dbam.

Teraz, od kilku dni mam taki mętlik w głowie, tak ogromne poczucie winy że czuję się bez wartości. Czuję się gorzej niż wcześniej. Po co ja szłam do spowiedzi generalnej, skoro tak teraz grzeszyłam, a ja tego nie dostrzegałam. Nie wiem czy fakt, że dostrzegłam ten przejaw pychy i próżności w moim zachowaniu to łaska od Boga czy potępienie. Bo jak moje spowiedzi wszystkie od pierwszej po generalnej począwszy są nieważne/świętokradcze, to ja już nie mam sił. Dopadło mnie zwątpienie, nawet nie wiem jak o tym porozmawiać, do kogo się udać, jak to wyznać na spowiedzi. Jak ja mogłam skupiać się na czymś innym nie widząc jednocześnie tej pychy. Czasem się z niej spowiadałam, ale raczej pod tym względem, że - byłam pyszna, uważałam się za kogoś lepszego - gdy faktycznie miałam myśli dlaczego ja czegoś nie dostałam bądź ktoś mnie nie chciał, skoro jestem lepsza od niej, poprzez te porównywania. Ale nigdy nie brałam pod uwagę tych moich zachowań, robiłam zawsze rachunek sumienia przed spowiedzią i jak ja mogłam to przeoczyć, nie rozumieć. Jak inne grzechy mogły mi to przysłonić.

Czy Bóg mi to wybaczy? Co ja mam zrobić. Jestem totalnie psychicznie rozwalona, naprawdę. Modlę się różańcem a w głowie 5 sekund rozważanie i nagle bum - jesteś potępiona, to koniec. Wczoraj już wpadłam w taki dół psychiczny, że ja widziałam piekło przed oczami oraz jak Bóg mnie potępia. Jestem przerażona, boję się pójść do spowiedzi, że znów o czymś zapomnę, że się w tym pogubię, zamotam. Tyle razy prosiłam Ducha Świętego przed spowiedziami o przypomnienie grzechów, a nigdy nie widziałam tego tak przejrzyście jak teraz. Nie wiem, czy już Maryja działa w moim życiu przez tą nowennę pokazując moje wady.... Ale najbardziej obawiam się jednego - że ten brak świadomosci to wynik mojej obojętności, mimo ze chcialam żyć blisko Boga. Jak ja mam to objąć rozumem, żeby niczego nie zapomnieć.

Proszę, szczególnie osoby które wiele razy mnie wsparły bądź pomagały nie tylko na forum o zrozumienie. Wiem, że czasem moje "sprawy" są uciążliwe. Ale... nie radzę sobie z tym sama. Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc/odzew.

Z Bogiem.
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Aga1986
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 343
Rejestracja: 25 mar 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 74 times
Been thanked: 39 times

Re: pycha

Post autor: Aga1986 » 2020-05-15, 21:45

Witaj. Chciałabym Ci dodać trochę otuchy. Myślę że skoro nie wiedziałaś że to grzech to jest w porządku. Albo inaczej- jeśli dopiero teraz dostrzegłaś ten grzech a wcześniej nie przyszło Ci to do głowy i na spowiedzi nie miałaś intencji zatajenia tego czy innego grzechu to spowiedzi były ważne. Co innego jak byś je celowo ukrywała. Poza tym czasem po pewnym czasie dostrzegamy własne czyny z innej perspektywy i w sumie dobrze że to dostrzegłaś. Ja tez patrząc na siebie wstecz widzę dużo rzeczy które kiedyś wydawały mi się dobre, a jednak były grzechami i je po prostu wyznaję jako dawne grzechy. Teraz na kolejnej spowiedzi po prostu wyznaj to dla spokoju sumienia, powiedz księdzu to co tutaj napisałaś.

Dodano po 7 minutach 22 sekundach:
Powiedz że już byłaś na generalnej spowiedzi a pomiędzy wcześniejszymi spowiedziami popełniłaś grzech ale dopiero teraz go dostrzegłaś i nie miałaś intencji zatajenia i wyznajesz go teraz. Zobaczysz co Ci ksiądz doradzi bo to on ma w tej sytuacji zdanie decydujące. Wiem co to za ból mieć skrupuły bo sama się z tym męczę...

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14933
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4184 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: pycha

Post autor: Dezerter » 2020-05-15, 23:22

Ubiór taki jak opisałaś nie był grzeszny, a chęć dobrego wyglądania w twoim wieku to wręcz obowiązek, masz przecież znaleźć męża, ja tu pychy żadnej nie widzę. Komplementy w stylu "dobrze wyglądasz", "ładnie jesteś ubrana" itp o niczym nie świadczą, a już na pewno nie o pysze. Jeśli usłyszysz, że "seksownie wyglądasz", albo "jak na ciebie patrzę to mam ochotę cię schrupać" itp - to byłby jakiś sygnał, że przesadziłaś.
Teraz, od kilku dni mam taki mętlik w głowie, tak ogromne poczucie winy że czuję się bez wartości. Czuję się gorzej niż wcześniej. Po co ja szłam do spowiedzi generalnej, skoro tak teraz grzeszyłam, a ja tego nie dostrzegałam. Nie wiem czy fakt, że dostrzegłam ten przejaw pychy i próżności w moim zachowaniu to łaska od Boga czy potępienie. Bo jak moje spowiedzi wszystkie od pierwszej po generalnej począwszy są nieważne/świętokradcze, to ja już nie mam sił.
Cóż za pomysł? co twój obiór ma wspólnego ze spowiedziami? Oczywiście, że wszystkie są ważne.
Czy Bóg mi to wybaczy? Co ja mam zrobić.
Przecież po każdej spowiedzi dostałaś rozgrzeszenie! za wszystkie grzechy - wyznane i nie.
Ostatnio zmieniony 2020-05-15, 23:37 przez Dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Magnolia

Re: pycha

Post autor: Magnolia » 2020-05-16, 10:18

Żeby na chłodno ocenić tą opisaną sytuację trzeb sięgnąć do definicji grzechu: czyn świadomy i dobrowolny łamiący przykazania Boże.
Była świadomość grzeszenia? nie było. Czy był grzech? nie było.

Przypominam, ze każde rozgrzeszenie usuwa wszystko co w danym momencie mamy na sumieniu, a czego świadomie nie ukryliśmy, nie zatailiśmy. Czyli wszystko to co zapomnieliśmy, albo co siebie nie uświadamiamy też.
A wracanie do grzechów z przeszłości jest jedynie powodem do refleksji, że kiedyś robiłam tak, ale to nie było dobre, chcę się teraz starać robić to lepiej - bo nawracam się, zrywam ze starym i grzesznym a chce być Nowych Człowiekiem, bo teraz żyje w relacji z Bogiem.

Potępienie za życia? no nie, jedynie po odrzuceniu Boga na sądzie po śmierci. Więc póki żyjemy to nawracamy się, codziennie, upadamy i wstajemy z upadku... ufając w Boże miłosierdzie.

A że młoda dziewczyna na recepcji hotelu ma ładnie wyglądać to chyba jest dość oczywiste i pożądane, bo ma przyciągnąć gości do zameldowania w hotelu. A że młoda dziewczyna ma sie podobać bo szuka przecież męża, to również dla mnie jest oczywiste.
Oczywiście strój nadal powinien byś stosowny do miejsca pracy, do okoliczności, do pogody, do godności człowieka. Ale też otoczenie najbliższe pewnie by nam zwróciło uwagę, gdyby te zdroworozsądkowe zasady były łamane. Na bliskich zawsze można liczyć.;-)

Nie dawaj sobie odebrać pokoju w sercu!

Awatar użytkownika
marcin07
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 254
Rejestracja: 26 kwie 2020
Has thanked: 15 times
Been thanked: 23 times

Re: pycha

Post autor: marcin07 » 2020-05-17, 16:14

Niezapominajko ,- czy nie przeholowałaś w swej samokrytyce ???
Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Mt. 7,21

Awatar użytkownika
Betka
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 265
Rejestracja: 28 cze 2019
Lokalizacja: Podkarpackie
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 401 times
Been thanked: 133 times

Re: pycha

Post autor: Betka » 2020-05-20, 06:56

Kiedy ruszam z pompejanką,to właśnie wtedy zły atakuje najmocniej,ale jest bezsilny,bo ja się modlę dalej :)
Ściskam , nie dawaj się idź dalej!
Twoje słowo jest pochodnią dla nóg moich i światłem na mojej ścieżce .
Ps 119

ODPOWIEDZ