Może mój kryzys wiary albo coś

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
Horacy

Może mój kryzys wiary albo coś

Post autor: Horacy » 2020-05-21, 17:45

Witam! Od dłuższego czasu mam ogromne zwątpienie co do prawdy wiary. Więcej moich przemyśleń zaprzecza niż potwierdza istnienie Boga. Jak jestem w kościele nie widzę w nim Boga. Większość księży, których znam to tylko o pieniądze proszą. Tak samo wszystkie zatajania pedofili, nie tyle, że widzę wszystkich księży jako pedofili, ale sam fakt, że są zatajenia. Następnie skoro każda rzecz jest stworzona przez Boga to kto stworzył Boga, nie rozumiem tego argumentu. A cuda jak widzę to też wydają mi się zatajone, albo zakłamane. Bo przecież są też cuda np. buddystyczne, nikt o nich nie mówi w chrześcijaństwie. Proszę o jakąś pomoc albo dowód albo przykład cokolwiek co, by mnie do chrześcijaństwa wróciło, bo obecnie bardziej czuję się ateistą niż chrześcijaninem, nawet jeżeli chodzę do kościoła... Albo to wszystko nie jest prawdą ja już nie wiem... Tak samo historia nie ukazuje chrześcijan w zbyt dobrym świetle. Krzyżacy itd. Świat jest tak wielki to może wcale nie jesteśmy wyjątkowi tylko cząstką, która myśli, że jest wyjątkowa, a tak naprawdę tylko się przystosowaliśmy do świata i myślimy, że jesteśmy wyjątkowo stworzeni.

Magnolia

Re: Może mój kryzys wiary albo coś

Post autor: Magnolia » 2020-05-21, 18:06

Witaj Horacy.

Nie da się rozmawiać o wszystkim na raz. Jaki temat jest dla Ciebie najważniejszy z tych wszystkich?

Proponuję zająć się tymi wątpliwościami po kolei, jeden po drugim, a nie wszystkie na raz.

Horacy

Re: Może mój kryzys wiary albo coś

Post autor: Horacy » 2020-05-21, 18:47

A więc dowody na istnienie Boga i, że to właśnie On stworzył świat.

Awatar użytkownika
marcin07
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 254
Rejestracja: 26 kwie 2020
Has thanked: 15 times
Been thanked: 23 times

Re: Może mój kryzys wiary albo coś

Post autor: marcin07 » 2020-05-21, 19:46

Wczoraj oglądałem film "Gabriel " na Trwam, jest to historia ludzi w małym amerykańskim miasteczku , jest to film o ludziach którzy stracili wiarę w Boga , nie będę opisywał treści film bo to nie ma sensu , ten film należny po prostu obejrzeć .
Wnioski z filmu zostawiam wam .


[media] [/media]
Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Mt. 7,21

Magnolia

Re: Może mój kryzys wiary albo coś

Post autor: Magnolia » 2020-05-21, 20:13

Horacy pisze: 2020-05-21, 18:47 A więc dowody na istnienie Boga i, że to właśnie On stworzył świat.
Objawił sie człowiekowi i zostawił nam swoje przesłanie, czyli Objawienie w postaci Biblii.
To mało dla Ciebie?

Biblia jest dla Ciebie czymś ważnym?

Horacy

Re: Może mój kryzys wiary albo coś

Post autor: Horacy » 2020-05-21, 21:20

No jest Biblia, ale przez lata na pewno wielokrotnie była modyfikowana przez duchowieństwo i kościół

Magnolia

Re: Może mój kryzys wiary albo coś

Post autor: Magnolia » 2020-05-21, 21:28

Kościół stoi na straży Objawienia, które jest zawarte w Biblii. Nie można niczego w niej modyfikować.
Byli tacy, co to sobie coś z Biblii wyrzucili, a coś dokładają.... wtedy dokonuje się schizma, czyli podział Kościoła.
Inny pomysł na modyfikowanie Biblii mają także np Świadkowie Jehowy, ale to nawet nie jest Kościół, tylko sekta.

Jesli jesteś w Kościele katolickim to znaczy ze wierzysz w Objawienie, przekazywane zgodnie z Tradycją Apostolską. Kościół pomaga nam zrozumieć Objawienie, pomaga interpretować Słowo Boże, ale nie w dowolny sposób tylko spójny z Tradycją Apostolską.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Może mój kryzys wiary albo coś

Post autor: sądzony » 2020-05-21, 21:30

Ty jesteś najlepszym dowodem.
To, że do Niego tęsknisz.
To co często postrzegamy jako kryzys równie często bywa przewartościowaniem
związanym z zachodzącymi w Tobie zmianami.
Twoje pojęcie Boga i wiary musi ulec "zmianie" wraz z Tobą.
Jeżeli w wieku 30 lat będziesz postrzegał Boga jako Pana z laską na chmurce jak robią to dzieci
oznacza, że coś jest nie tak.
Zahacza to dość znacznie o dezintegrację pozytywną Dąbrowskiego.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4606 times
Kontakt:

Re: Może mój kryzys wiary albo coś

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-05-21, 22:19

Horacy pisze: 2020-05-21, 21:20 No jest Biblia, ale przez lata na pewno wielokrotnie była modyfikowana przez duchowieństwo i kościół
Niby jak?
W "ludziach" były tysiące egzemplarzy Biblii. Jak można było ją zmodyfikować bez protestów?
Mamy zresztą nie tylko starożytne dokumenty z Biblią, ale taką liczbę cytatów w innych starożytnych pismach, że można praktycznie zrekonstruować całą Biblię tylko z samych cytatów.

Horacy

Re: Może mój kryzys wiary albo coś

Post autor: Horacy » 2020-05-21, 22:55

Większość jest fałszowana niestety nawet historia II wojny światowej (i nie ma z tego powodu jakiegoś większego buntu)(Było nawet zebranie historyków, którzy ustalili według nich "prawdziwą wersję II w.św"), a gdzie Księgi sprzed tysięcy lat, tyle antypapieży, tyle pokoleń. Przecież władza papieska kiedyś mogła wszystko, królowie musieli być nawet jej pusłuszni. Stanowiska kościelne za pieniądze, szerzyła się korupcja. Naprawdę trudno jest w tym czasie znaleźć coś z historii, które jest 'pewniakiem'. To przecież nawet widać jak media współcześnie działają, nie wierzę, by kiedyś było inaczej, nawet łatwiej było. Nawet teraz trzeba wiadomości przeczytać z kilku źródeł by można dojść do jakiejkolwiek rzetelnej informacji. A co to było jak gazety tylko były....

Ale mimo tego wszystkiego, logicznych przemyśleń nie umiem się nazwać w pełni ateistą. Wahania mam już od ponad roku, przedtem to byłem jak niestety jak większość tego kościoła (co wywnioskowałem przez rozmowy z ludźmi, którzy nawet jak coś co wydaje mi się logiczne powiem to od razu do mnie jakbym chciał ich wiarę obrazić), chodziłem do niego bez większych przemyśleń nie zastanawiałem się nad sensem życia.

Nauki Kościoła nie są złe, czyli miłość do drugiej osoby, szacunek. Może tylko to mnie powstrzymuje, żebym nazwał się w pełni ateistą, ale niestety czuję, że z dnia na dzień co raz bliżej mi do tego (ale oczywiście nie takiego, który na siłę próbuje udowodnić, że Bóg nie istnieje, tylko takiego, który w wyniku refleksji do tego doszedł).

Dlatego też szukam kogoś kto mnie zrozumie, a nie powie coś w stylu "Jak śmiesz tak wątpić, trafisz do piekła". To jeszcze bardziej zniechęca mnie jako osobę wątpiącą.
Ostatnio zmieniony 2020-05-21, 22:58 przez Horacy, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14933
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4184 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Może mój kryzys wiary albo coś

Post autor: Dezerter » 2020-05-21, 23:08

Dobrze, że Horacy pytasz, dobrze, że myślisz, dobrze, że poważnie traktujesz wiarę i Boga
Zacznę od końca
Biblia - nie wiem skąd wziąłeś pomysł, że "przez lata na pewno wielokrotnie była modyfikowana przez duchowieństwo i kościół", ale nie jest to prawd ą w 99% - w bardzo nieznacznych zdaniach była modyfikowana (przez kopistów) , ale po odkryciu tych modyfikacji poprawki zostały usunięte. Pierwsze kompletne wydanie Biblii to 325 rok, a później Wulgata w VI wieku. Wulgata przetrwała przez ponad 1000lat .
W tym wątku masz wszystkie dane
http://www.kosciol.pl/forum/viewtopic.php?showtopic=951
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Biserica Dumnezeu

Re: Może mój kryzys wiary albo coś

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2020-05-21, 23:17

Nieprawdopodobne pomieszanie i faktow, i czasow i mitow.
Kosciol tworza ludzie - wszyscy grzeszni, niektorzy daza do swietosci i ja osiagaja, wiekszosc stra sie podnosic z grzechoew, w ktore popadli, a wielu bedac w Kosciele nie chce sie nawrocic i czyni wciaz wiele zla.
I nawet gdyby istnial Kosciol zlozony z samych bezgrzeszynych i swietych aniolow, to w chwili, gdy ja lub Ty przystapiöbys do takiego Kosciola, to w tym Koscile natychmiast znalazlby miejsce grzech - moj i Twoj, bo jestesmy grzeszni.
Dlatego jeszcze raz zastanow sie, na czym polega droga do Boga , a szczegolnie Twoja droga zycia: czy prowadzi do Boga, czy skupia sie na krytykanctwie.
Pozdrawiam i zycze wiele dobra.

Horacy

Re: Może mój kryzys wiary albo coś

Post autor: Horacy » 2020-05-21, 23:25

Nie chce krytykować jeśli tak to odebrałeś.... Po prostu chcę to poznać z dwóch stron, by dojść do konkluzji, bo na siłę wmawianie sobie, że w coś wierzę nie ma sensu.

Biserica Dumnezeu

Re: Może mój kryzys wiary albo coś

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2020-05-21, 23:40

Wierzysz albo nie wierzysz. Na sile tego sie nie da wpoic ( jest to niemozliwe ) w nikogo.
Mozna za to uwierzyc albo mozna przestac wierzyc.
Jest to niezalezne od argumentow. Choc te moga byc pomocne.
Ostatnio zmieniony 2020-05-21, 23:40 przez Biserica Dumnezeu, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4606 times
Kontakt:

Re: Może mój kryzys wiary albo coś

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-05-22, 00:23

Horacy pisze: 2020-05-21, 22:55 Większość jest fałszowana niestety nawet historia II wojny światowej (i nie ma z tego powodu jakiegoś większego buntu)(Było nawet zebranie historyków, którzy ustalili według nich "prawdziwą wersję II w.św"), a gdzie Księgi sprzed tysięcy lat, tyle antypapieży, tyle pokoleń.
To nie to samo.
Proszę, na początek przeczytaj to, co na ten temat napisałem tu http://analizy.biz/zarzuty/002histbiblii.htm

Mimo iż wszelkie przesłanki historyczne przeczą tezie o rzekomym fałszowaniu Pisma Świętego, proponuję zrobić eksperyment myślowy i rozważyć, jakie działania trzeba by było podjąć, by sfałszować Nowy Testament? Czy wystarczyłoby sporządzić fałszywy tekst i puścić go w obieg? Chyba nie. Fałszerstwo napotkałoby szereg trudności nie do pokonania – przede wszystkim było w obiegu zbyt dużo kopii Nowego Testamentu, powstałych w wiekach wcześniejszych. Mimo iż do naszych czasów dotrwała znikoma ich część (były przeważnie sporządzane na tanich papirusach), to nawet dziś dysponujemy olbrzymią liczbą fragmentów pochodzących sprzed ery Konstantyna Wielkiego; mamy nadto pochodzący z II wieku Kodeks Chestera Beatty zawierający prawie cały Nowy Testament. Nie koniec na tym – w licznych pismach ojców Kościoła z pierwszych trzech wieków jest tyle biblijnych cytatów z Nowego Testamentu, że pozwalają one na jego niezależne zrekonstruowanie!
Fałszerstwo musiałoby się wiązać z przechwyceniem i sfałszowaniem setek (czy raczej tysięcy - do dziś przetrwało 25 000 starożytnych rękopisów zawierających księgi Nowego Testamentu - są wśród nich teksty greckie, etiopskie, łacińskie, gockie, ormiańskie i gruzińskie) kopii, rozproszonych po całym świecie, a także przepisaniu setek tekstów chrześcijańskich z pierwszych trzech wieków, w których cytowano pisma kanoniczne. Nawet taka akcja – zupełnie niemożliwa do przeprowadzenia – nie załatwiłaby sprawy. Wczesny Kościół żył Słowem Bożym, wielu wiernych znało całe księgi na pamięć.
Warto też zwrócić uwagę, iż biskupi – zarówno ci zgromadzeni na Soborze w Nicei, jak i ci, którzy w nim nie uczestniczyli – nie byli ludźmi bojaźliwymi. Przeciwnie, wyszli zwycięsko z prześladowań. Myśl, iż przyzwoliliby na zupełną zmianę treści Nowego Testamentu, wydaje się absurdalna. Jeszcze większym absurdem jest sądzenie, iż mogłoby się to odbyć bez śladów w piśmiennictwie chrześcijańskim, bez jednego choćby protestu.

Z pewnością nie podchodze do Ciebie na zasadzie "wątpisz, pójdziesz do piekła" - kto nie wątpi (i nie wyjasnia swoich wątpliwości) ten nie posunie się w wierze. Wiele wątpliwości jest trudnych, ale akurat "fałszowanie Pisma Świętego" można spokojnie pomiędzy bajki włożyć.

I na koniec jeszcze jedna rzecz do przemyślenia: po co właściwie fałszować Pismo Święte?

ODPOWIEDZ