Śmianie się z żartów.
Śmianie się z żartów.
Witam!
Mam pytanie, gdyż mam czasem taki okres kiedy czarny humor z okresu II WŚ mnie rozwala i rozbawia, ale żebyście nie zrozumieli mnie źle.Jestem całkowicie przeciwny wojną Z KIMKOLWIEK, nawet islamistami. Uważam, że wszystko powinno się rozgrywać na drodze pokojowych rozmów!. Ja sam uważam, że to co robiono w NIEMIECKICH obozach śmierci to straszna rzecz i okrutna. Choć czasem są rzeczy, które mnie po prostu doszczętnie rozwalają tą rzeczą są dowcipy z tym związane + takie rysunki obrazujące jak to wyglądało. Ja np. wczoraj ironicznie powiedziałem, że Ci ludzie, którzy byli wysyłani do obozów mieli bilet w jedną stronę. To jest strasznie smutne dla mnie. Czasem jest mi ciężko się opanować przy tych dowcipach, ale czasem mi poprawiają humor. Uważam dodatkowo, że trzeba się modlić za osoby zabijające tych ludzi, jak i zamordowanych w tym masowym NIEMIECKIM ludobójstwie. I teraz do Was pytanie, czy jak wczoraj tak ironicznie powiedziałem, a przy okazji trochę mnie takie rysunki co mamy w podręczniku od historii mnie rozwaliły (np. architektura jako zrujnowany budynek, turystyka jako podróż do obozów), to mam grzech, czy nie, bo sam jestem w 100% przeciwny jakimkolwiek ludobójstwu, czy wojnie, ale dowcipy, które są z tym związane, są śmieszne i często niestety prawdziwe... Dodatkowo uważam, że chyba dowcipy są po to, żeby sobie humor poprawić . Również wiem, że to może być trochę obleśne dla niektórych Tak samo gdzieś czytam, że np. jeżeli nie biorę tego do siebie, to nie jest to grzech. Że czarny humor również świadczy o inteligencji, dodatkowo, ja nie tylko mam ubaw z tych żartów, z innych też np. z Kwaśniewskiego. o chemikach, o teściowej itd.
Np.
W imię czego zabija chemik?
W imię zasad. (zasada to wodorotlenki rozpuszczone w wodzie )
Albo
Matka pyta syna:
- Co przerabialiście dziś na chemii?
- Materiały wybuchowe.
- Nauczycielka zadała coś do domu?
- Nie zdążyła...
Mam pytanie, gdyż mam czasem taki okres kiedy czarny humor z okresu II WŚ mnie rozwala i rozbawia, ale żebyście nie zrozumieli mnie źle.Jestem całkowicie przeciwny wojną Z KIMKOLWIEK, nawet islamistami. Uważam, że wszystko powinno się rozgrywać na drodze pokojowych rozmów!. Ja sam uważam, że to co robiono w NIEMIECKICH obozach śmierci to straszna rzecz i okrutna. Choć czasem są rzeczy, które mnie po prostu doszczętnie rozwalają tą rzeczą są dowcipy z tym związane + takie rysunki obrazujące jak to wyglądało. Ja np. wczoraj ironicznie powiedziałem, że Ci ludzie, którzy byli wysyłani do obozów mieli bilet w jedną stronę. To jest strasznie smutne dla mnie. Czasem jest mi ciężko się opanować przy tych dowcipach, ale czasem mi poprawiają humor. Uważam dodatkowo, że trzeba się modlić za osoby zabijające tych ludzi, jak i zamordowanych w tym masowym NIEMIECKIM ludobójstwie. I teraz do Was pytanie, czy jak wczoraj tak ironicznie powiedziałem, a przy okazji trochę mnie takie rysunki co mamy w podręczniku od historii mnie rozwaliły (np. architektura jako zrujnowany budynek, turystyka jako podróż do obozów), to mam grzech, czy nie, bo sam jestem w 100% przeciwny jakimkolwiek ludobójstwu, czy wojnie, ale dowcipy, które są z tym związane, są śmieszne i często niestety prawdziwe... Dodatkowo uważam, że chyba dowcipy są po to, żeby sobie humor poprawić . Również wiem, że to może być trochę obleśne dla niektórych Tak samo gdzieś czytam, że np. jeżeli nie biorę tego do siebie, to nie jest to grzech. Że czarny humor również świadczy o inteligencji, dodatkowo, ja nie tylko mam ubaw z tych żartów, z innych też np. z Kwaśniewskiego. o chemikach, o teściowej itd.
Np.
W imię czego zabija chemik?
W imię zasad. (zasada to wodorotlenki rozpuszczone w wodzie )
Albo
Matka pyta syna:
- Co przerabialiście dziś na chemii?
- Materiały wybuchowe.
- Nauczycielka zadała coś do domu?
- Nie zdążyła...
Ostatnio zmieniony 2020-01-11, 13:36 przez Młody Katolik, łącznie zmieniany 5 razy.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15101
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4246 times
- Been thanked: 2977 times
- Kontakt:
Re: Śmianie się z żartów.
Dowcipy o obozach to kiepski pomysł, ale jak na poziomie to można. Teks to bilecie nie jest obraźliwy. Można na wesoło to pokazać np wspaniały film Życie jest piękne (1997) - Roberto Benigni
Ps
Jako inż chemik ci odpowiem, że jak ci przy sole (sole to takie związki zasad z kwasami) ostrzeżenie, to od razu poczujesz kwas i przestaniesz się śmiać z chemików
Ps
Jako inż chemik ci odpowiem, że jak ci przy sole (sole to takie związki zasad z kwasami) ostrzeżenie, to od razu poczujesz kwas i przestaniesz się śmiać z chemików
Ostatnio zmieniony 2020-01-11, 13:39 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Śmianie się z żartów.
Czyli nie jest to grzech?
Dodano po 1 minucie 47 sekundach:
Taki żart mnie np. rozwala
Ksiądz przychodzi do spowiedzi i mówi:
- proszę księdza bo ja w czasie wojny ukrywałem żyda w piwnicy
- to nie jest zły uczynek
- no ale proszę księdza on mi płacił 100 złotych dziennie
- to nic ryzykowałeś życie
Dziadek odchodzi ale po chwili wraca i mówi:
- to może powinien mu powiedzieć że wojna się już skończyła?
Dodano po 40 sekundach:
Albo to mnie rozwala
Czym się różni żyd od harcerza?
Harcerz wraca z obozu.
Dodano po 59 sekundach:
Spotyka uczeń starą nauczycielkę po latach. Ta zagaduje do niego:
- I co porabiasz w życiu synu?
- A wie pani. Chemię wykładam...
- Niemożliwe! A gdzie?
- W Biedronce.
Ten jest dobry
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15101
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4246 times
- Been thanked: 2977 times
- Kontakt:
Re: Śmianie się z żartów.
No ten drugi to już nieśmieszny !
powód - z czyjejś śmierci nie powinno się żartować!
powód - z czyjejś śmierci nie powinno się żartować!
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Śmianie się z żartów.
XD to dobre Ja sam z chemii uważam, że jak na poziom końca SP jestem w miarę ok, za 6 dni mam rejon z chemii. Wiem co to sole
Dodano po 1 minucie 48 sekundach:
To grzech? To znaczy wiem, ale myślę, że powinno się mieć do tego dystans, bo jednak, jak się będziemy zamartwiać, to w sumie za dużo dobrego nie wyciągniemy, ja opisałem w poście, że jestem w 100% przeciwko mordom, ale dystans jakiś można mieć
Dodano po 1 minucie 32 sekundach:
Ja sam, jak mi ktoś powie "twoja stara" to może jestem trochę zły, ale nie mam jakiegoś większego problemu
Dodano po 1 minucie 28 sekundach:
I jakieś doświadczonej wojną rodzinie bym takiego żartu nie powiedział, bo wiem, że mogłaby różnie zareagować #chemia
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4673 times
- Kontakt:
Re: Śmianie się z żartów.
Ja sobie z tego zdaję sprawę, dla mnie żart musi być dobry, oczywiście ja np. z żartów z takiego słowa czteroliterowego na s bym się nie śmiał, czarny humor ma to do siebie, że te żarty są po prostu dość dziwne, niektóre to przesada, ale nawet takie dosyć mocne są dobre. Ja jak się śmieje to z dowcipu, a nie z ludzi, bo uważam, że to co było podczas II WŚ to tragedia.
Re: Śmianie się z żartów.
Sam pomyśl, w Australii dzieje się obecnie tragedia, czy można sobie z tego żartować ?
Przeciez tam ludzie i zwierzęta bardzo cierpią i przezywają katastrofę... powinno sie w nas rodzić współczucie a nie dystans by się z tego pośmiać, np że mają tam gorąco...
Podobnie ma się kwestia żartów z okresu II wojny światowej.
Dobry żart powinien być sytuacyjny, czyli śmiejemy się z sytuacji a nie z kogoś. Żarty nie powinny nikogo poniżać, upokarzać czy wystawić na pośmiewisko. Można żartować z ludzkich przywar, wad, ale nie z konkretnego człowieka.
Na forum mamy wątek z żartami, takimi sytuacyjnymi i opowiedzianymi ze smakiem. Czyli z zachowaniem godności drugiej osoby. Zapraszam: viewtopic.php?f=41&t=893&hilit=czarny+humor
Przeciez tam ludzie i zwierzęta bardzo cierpią i przezywają katastrofę... powinno sie w nas rodzić współczucie a nie dystans by się z tego pośmiać, np że mają tam gorąco...
Podobnie ma się kwestia żartów z okresu II wojny światowej.
Dobry żart powinien być sytuacyjny, czyli śmiejemy się z sytuacji a nie z kogoś. Żarty nie powinny nikogo poniżać, upokarzać czy wystawić na pośmiewisko. Można żartować z ludzkich przywar, wad, ale nie z konkretnego człowieka.
Na forum mamy wątek z żartami, takimi sytuacyjnymi i opowiedzianymi ze smakiem. Czyli z zachowaniem godności drugiej osoby. Zapraszam: viewtopic.php?f=41&t=893&hilit=czarny+humor
Re: Śmianie się z żartów.
Rozumiem, już nie będę, choć wiem, że one mnie śmieszą, nie wiem czemu, będę się, starał już się z nich nie śmiać, choć powiem szczerze, ja do ludzi zabitych w czasie II WŚ mam wielki szacunek, że tam byli i ja nie musiałem w tych czasach żyć, tak samo mam szacunek do żołnierzy, ale po prostu mnie śmieszą. Ale czy to grzech? Będę się starał opanowywać emocje, ale mi to o tyle pomaga, że jest mi weselej i raźniej, a teraz już aż tak często nie żartuję mnie też śmieszą niemieckie dowcipy o Polakach Uważam, że powinniśmy mieć dystans. Rzeczywiście trzeba szanować osoby zabite, ale uważam, że troszkę chyba pożartować można, ja już sobie teraz żartów aż tak często nie robię, bo po prostu już mogę normalnie żyć . Tylko mi powiedzcie, czy to grzech, bo sobie dopiero teraz tak serio uświadomiłemMagnolia pisze: ↑2020-01-11, 14:49 Sam pomyśl, w Australii dzieje się obecnie tragedia, czy można sobie z tego żartować ?
Przeciez tam ludzie i zwierzęta bardzo cierpią i przezywają katastrofę... powinno sie w nas rodzić współczucie a nie dystans by się z tego pośmiać, np że mają tam gorąco...
Podobnie ma się kwestia żartów z okresu II wojny światowej.
Dobry żart powinien być sytuacyjny, czyli śmiejemy się z sytuacji a nie z kogoś. Żarty nie powinny nikogo poniżać, upokarzać czy wystawić na pośmiewisko. Można żartować z ludzkich przywar, wad, ale nie z konkretnego człowieka.
Na forum mamy wątek z żartami, takimi sytuacyjnymi i opowiedzianymi ze smakiem. Czyli z zachowaniem godności drugiej osoby. Zapraszam: viewtopic.php?f=41&t=893&hilit=czarny+humor
Dodano po 1 minucie 53 sekundach:
"Był pogrzeb zacnego księdza kanonika. Jego kolega wy- głaszał na cmentarzu mowę pożegnalną.
– Ksiądz kanonik Stefan, którego dzisiaj żegnamy, nie miał łatwego życia. Pan Bóg nie szczędził w jego kapłańskim życiu krzyży. Trzy razy przeżywał wymianę pieniędzy... "
No to co ty napisałaś to trochę też danego człowieka dotyczyło
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Śmianie się z żartów.
Czarny humor to trudna sprawa. Trzeba mieć sporo wyczucia i inteligencji, żeby z klasą się nim posługiwać. I tak jak żarty dotyczące jakiś bardziej, jak by to nazwać, przyziemnych spraw nie są złe (ja np. z siebie żartuję, że zostanę bezrobotnym magistrem), tak byłabym bardzo ostrożna odnośnie żartów z drugiej wojny światowej. Dla niektórych to może być drażliwe. Są też takie żarty, które są absolutnie nie na miejscu. W niektórych sprawach nie można mieć dystansu, bo są ewidentnie zbyt na to poważne.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
Re: Śmianie się z żartów.
Tutaj możesz mieć problem bo chyba rzadko ludzie na dzień dobry mówią o tym że dziadek, czy pradziadek zginęli w czasie wojny. Pocieszenie takie, że jeśli byś kogoś uraził to nieplanowanie.Młody Katolik pisze: ↑2020-01-11, 13:46
Dodano po 1 minucie 28 sekundach:
I jakieś doświadczonej wojną rodzinie bym takiego żartu nie powiedział, bo wiem, że mogłaby różnie zareagować #chemia
Ja mam ogólnie problem z żartami, tzn jak ktoś opowiada to ja się z reguły nie śmieje ewentualnie delikatnie uśmiecham żeby komuś nie było przykro, ale często mam tak ze myślę sobie że żarty nie są na poziomie, tak samo z skeczami w kabarecie, co nie znaczy że mnie nie śmieszą. Nawet ostatnio w katolickiej księgarni (przy klasztorze) widziałam książkę z żartami o tematyce związanej z religią i z jednej strony pomyślałam, że to byłby np. świetny prezent, a z drugiej czy można się z tego śmiać? Ja czuje się spokojniejsza jak jakiś żart opowie ksiądz np. Szustak i Pawlukiewicz sporo żartują i wtedy mogę taki żart powtórzyć. Ale ja ogólnie mam blokady na wielu płaszczyznach podszyte pytaniem czy to grzech, wiec nie polecam brać ze mnie przykładu.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4673 times
- Kontakt:
Re: Śmianie się z żartów.
Warto jednak zwrócić uwagę, iż humor jest czasem sposobem oswojenia traumy.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Śmianie się z żartów.
Żart powinien być śmieszny dla czytającego/słuchającego. Ale czy takim jest, jeśli uraża czyjeś uczucia?
Wydaje mi się, że nie należy żartować ze wszystkiego. Ale faktem jest, tragiczny żart bywa zaworem bezpieczeństwa. Czasem maskuje strach. Lub ciężkie przeżycie. Osobiście żartuję sobie z rzeczy poważnych, gdyż to pozwala mi przejść przez życie. Dzięki temu lżej znoszę pewne problemy. Czy nawet tragedie.
Ale na przykład, nigdy nie opowiadam dowcipów antyreligijnych. I zupełnie mnie one nie śmieszą. Lubię szmoncesy. Np. "a propos puszcza" - może urażać. I trzeba być bardzo ostrożnym, jeśli się chce komuś opowiedzieć.
A takie, które lubię, są na ogól, niezrozumiane dla wielu. Przykład: Tramwaj się zatrzymuje. Na schodkach stoi kobieta. Za nią facet, który chce wysiąść. Zwraca się do niej: Wychodzi pani? A ona odwraca się do niego, taksuje wzrokiem od dołu do góry i odpowiada pytaniem: A panu?
A tak w ogóle, śmiech to zdrowie. Oczywiście zdrowy śmiech. Najlepiej serdeczny i przyjacielski.
Wydaje mi się, że nie należy żartować ze wszystkiego. Ale faktem jest, tragiczny żart bywa zaworem bezpieczeństwa. Czasem maskuje strach. Lub ciężkie przeżycie. Osobiście żartuję sobie z rzeczy poważnych, gdyż to pozwala mi przejść przez życie. Dzięki temu lżej znoszę pewne problemy. Czy nawet tragedie.
Ale na przykład, nigdy nie opowiadam dowcipów antyreligijnych. I zupełnie mnie one nie śmieszą. Lubię szmoncesy. Np. "a propos puszcza" - może urażać. I trzeba być bardzo ostrożnym, jeśli się chce komuś opowiedzieć.
A takie, które lubię, są na ogól, niezrozumiane dla wielu. Przykład: Tramwaj się zatrzymuje. Na schodkach stoi kobieta. Za nią facet, który chce wysiąść. Zwraca się do niej: Wychodzi pani? A ona odwraca się do niego, taksuje wzrokiem od dołu do góry i odpowiada pytaniem: A panu?
A tak w ogóle, śmiech to zdrowie. Oczywiście zdrowy śmiech. Najlepiej serdeczny i przyjacielski.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Śmianie się z żartów.
Mi się kiedyś tego typu dowcipy podobały, chyba w podobnym stylu do Twojego Andej.
- Ile dentysta ma szczoteczek do zębów?
- Stomatologiczne.
- Ile dentysta ma szczoteczek do zębów?
- Stomatologiczne.