zaburzenie słuchu - słyszę Boga i Diabła
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: zaburzenie słuchu - słyszę Boga i Diabła
Andej, chyba V przykazania.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: zaburzenie słuchu - słyszę Boga i Diabła
Oczywiście, dziękuję za zauważenie i skorygowanie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: zaburzenie słuchu - słyszę Boga i Diabła
napisałem, że miałem kontakt z lekarzami. To nie znaczy, że mówię, że jestem chory.Dezerter pisze: ↑2020-08-26, 20:40czyli jednak nie kłamałemkolejne twoje słowa
To nie jest opluwanie, źle to odbierasz, nazywanie rzeczy po imieniu nie jest żadnym atakiem na ciebie
Dodano po 58 sekundach:
dla mnie to kłamstwo.marek765 pisze: ↑2020-08-27, 09:32napisałem, że miałem kontakt z lekarzami. Nie pisałem, że jestem chory.Dezerter pisze: ↑2020-08-26, 20:40czyli jednak nie kłamałemkolejne twoje słowa
To nie jest opluwanie, źle to odbierasz, nazywanie rzeczy po imieniu nie jest żadnym atakiem na ciebie
Ostatnio zmieniony 2020-08-27, 09:35 przez marek765, łącznie zmieniany 1 raz.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: zaburzenie słuchu - słyszę Boga i Diabła
Dziecinna przepychanka i łapanie za słówka. Dziwię się, ża na to marnujecie energię.
Logicznie rzecz ujmując, to, że napisałeś " miałem kontakt z lekarzami i uznali, że to schizofrenia.", nie oznacza, że Ty sam uznałeś, że jesteś chory, a jedynie to, że lekarze tak stwierdzili. Uważam jednak, że Twoim błędem jest to, że nie zaznaczyłeś, że się zupełnie nie zgadzasz z tą diagnoza. Gdybyś jednak tak napisał, to w sprzeczności z tym jest oświadczenie "Nawet się na to leczyłem.", gdyż to oznacza, że jednak przyjąłeś tę diagnozę.
Aby wyprostować napisz wyraźnie, że uważasz się za człowieka zdrowego psychicznie i fizycznie i nie zgadzasz się z diagnozami jakichkolwiek medyków.
Uwaga 1: Tak od siebie dodam: Że nie ma ludzi zdrowych, są tylko niewłaściwie zdiagnozowani.
Ja jestem chory. I to dość obficie. I gdy ktoś stwierdza tan stan, to mogę jedynie się uśmiechnąć. Bo cóż w tym złego, że ktoś dostrzega?
Uwaga 2: Osobiście nie znam ani jednego zdrowego człowieka. Nie da się tego stwierdzić, albowiem nie ma żadnej miary. Chyba, że posłużyć się rozkładem Gaussa. Ale znów, nikt nie potrafi określić, jaki przedział należy przyjąć. Gdy bark jednostek miary, nie da się określić wielkości.
Uwaga 3: Nie rozumiem obrażania się za to, że ktoś chce pomóc. Wyciąga rękę, coś doradza. Musisz określić się, czy chcesz nas przekonywać do swoich racji, czy dyskutować, czy też poznać nasze zdanie na temat Twojego fenomenu. I wyraźnie i jednoznacznie określić cel swoich wynurzeń.
Logicznie rzecz ujmując, to, że napisałeś " miałem kontakt z lekarzami i uznali, że to schizofrenia.", nie oznacza, że Ty sam uznałeś, że jesteś chory, a jedynie to, że lekarze tak stwierdzili. Uważam jednak, że Twoim błędem jest to, że nie zaznaczyłeś, że się zupełnie nie zgadzasz z tą diagnoza. Gdybyś jednak tak napisał, to w sprzeczności z tym jest oświadczenie "Nawet się na to leczyłem.", gdyż to oznacza, że jednak przyjąłeś tę diagnozę.
Aby wyprostować napisz wyraźnie, że uważasz się za człowieka zdrowego psychicznie i fizycznie i nie zgadzasz się z diagnozami jakichkolwiek medyków.
Uwaga 1: Tak od siebie dodam: Że nie ma ludzi zdrowych, są tylko niewłaściwie zdiagnozowani.
Ja jestem chory. I to dość obficie. I gdy ktoś stwierdza tan stan, to mogę jedynie się uśmiechnąć. Bo cóż w tym złego, że ktoś dostrzega?
Uwaga 2: Osobiście nie znam ani jednego zdrowego człowieka. Nie da się tego stwierdzić, albowiem nie ma żadnej miary. Chyba, że posłużyć się rozkładem Gaussa. Ale znów, nikt nie potrafi określić, jaki przedział należy przyjąć. Gdy bark jednostek miary, nie da się określić wielkości.
Uwaga 3: Nie rozumiem obrażania się za to, że ktoś chce pomóc. Wyciąga rękę, coś doradza. Musisz określić się, czy chcesz nas przekonywać do swoich racji, czy dyskutować, czy też poznać nasze zdanie na temat Twojego fenomenu. I wyraźnie i jednoznacznie określić cel swoich wynurzeń.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: zaburzenie słuchu - słyszę Boga i Diabła
Przyjąłem leczenie będąc zdrowym człowiekiem. Uznałem, że mi nie zaszkodzi. Uważam się za w pełni zdrowego fizycznie i psychicznie. Nie zgadzam się z diagnozą.
Szukałem osób zainteresowanych fenomenem. Nie podoba mi się, że ktoś wmawia mi, że jestem chory. Nie będąc lekarzem specjalistą.
Szukałem osób zainteresowanych fenomenem. Nie podoba mi się, że ktoś wmawia mi, że jestem chory. Nie będąc lekarzem specjalistą.
Ostatnio zmieniony 2020-08-27, 13:48 przez marek765, łącznie zmieniany 2 razy.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: zaburzenie słuchu - słyszę Boga i Diabła
Ale nie możesz też oczekiwać tego, że ludzi będą wierzyć Ci, że to rzeczywiście są głosy Boga i Diabła, skoro nie posiadasz stusiów teologicznych ani medycznych. Niestety, każdy medal ma dwie strony.
Ty podchodzisz sceptycznie do opinii lekarzy. Chyba nie odmawiasz innym sceptycznego podchodzenia do oświadczeń innych osób. W tym wypadku Twojego.
Uważam, że to co słyszysz, pobudza do myślenia. Akceptacji lub sprzeciwu. Każdy ma do tego prawo.
Jeśli jednak zakładasz, że inni ludzie muszą Ci wierzyć, że jest tak jak piszesz, to w ramach wzajemności musisz przyjąć także to, że musisz wierzyć w to, co piszą inne osoby. Powinna być równowaga.
Ty podchodzisz sceptycznie do opinii lekarzy. Chyba nie odmawiasz innym sceptycznego podchodzenia do oświadczeń innych osób. W tym wypadku Twojego.
Uważam, że to co słyszysz, pobudza do myślenia. Akceptacji lub sprzeciwu. Każdy ma do tego prawo.
Jeśli jednak zakładasz, że inni ludzie muszą Ci wierzyć, że jest tak jak piszesz, to w ramach wzajemności musisz przyjąć także to, że musisz wierzyć w to, co piszą inne osoby. Powinna być równowaga.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: zaburzenie słuchu - słyszę Boga i Diabła
Zgadzam sie jak najbardziej z Andejem.
Jesli stosujesz jakies zasady co do siebie, nie mozesz wymagac aby inni stosowali sie do innych zasad.
I powtorze pytanie, jak dlugo jestes w stanie wytrzymac bez tych rozmow ignorujac je i zajmujac sie czyms innym, szczegolnie czyms produktywnym jak np. sprzatanie mieszkania, czy naprawieniu czegos w mieszkaniu np. zepsutego zagarka, czy klamki do drzwi?
Jesli stosujesz jakies zasady co do siebie, nie mozesz wymagac aby inni stosowali sie do innych zasad.
I powtorze pytanie, jak dlugo jestes w stanie wytrzymac bez tych rozmow ignorujac je i zajmujac sie czyms innym, szczegolnie czyms produktywnym jak np. sprzatanie mieszkania, czy naprawieniu czegos w mieszkaniu np. zepsutego zagarka, czy klamki do drzwi?
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
Re: zaburzenie słuchu - słyszę Boga i Diabła
bez rozmów wytrzymuje długo. Nie utrudniają mi życia. o co konkretnie pytasz? Czy utrudnia mi to życie?Jozek pisze: ↑2020-08-27, 14:17 Zgadzam sie jak najbardziej z Andejem.
Jesli stosujesz jakies zasady co do siebie, nie mozesz wymagac aby inni stosowali sie do innych zasad.
I powtorze pytanie, jak dlugo jestes w stanie wytrzymac bez tych rozmow ignorujac je i zajmujac sie czyms innym, szczegolnie czyms produktywnym jak np. sprzatanie mieszkania, czy naprawieniu czegos w mieszkaniu np. zepsutego zagarka, czy klamki do drzwi?
Ostatnio zmieniony 2020-08-27, 14:34 przez marek765, łącznie zmieniany 2 razy.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: zaburzenie słuchu - słyszę Boga i Diabła
W pewnym sensie tak, bo jesli utrudnia zycie, tzn. normalne funkcjonowanie i wykonywanie codziennych obowiazkow to z pewnoscia nie pochodzi to od Boga tylko od zlego.marek765 pisze: ↑2020-08-27, 14:26bez rozmów wytrzymuje długo. Nie utrudniają mi życia. o co konkretnie pytasz? Czy utrudnia mi to życie?Jozek pisze: ↑2020-08-27, 14:17 Zgadzam sie jak najbardziej z Andejem.
Jesli stosujesz jakies zasady co do siebie, nie mozesz wymagac aby inni stosowali sie do innych zasad.
I powtorze pytanie, jak dlugo jestes w stanie wytrzymac bez tych rozmow ignorujac je i zajmujac sie czyms innym, szczegolnie czyms produktywnym jak np. sprzatanie mieszkania, czy naprawieniu czegos w mieszkaniu np. zepsutego zagarka, czy klamki do drzwi?
Ale w ogole czy moglbys sie powstrzymac od tych rozmow na dlugi czas? Np. na pol roku i ani na chwile o tym nie myslec i nie dawac sie wciagnac w te rozmowy?
Z jednej strony bylo by to sprawdzianem twojej silnej woli i silnego charakteru, a z drugiej strony sprawdzeniem od kogo to pochodzi.
A tak w ogole jakie masz codzienne obowiazki?
Obawiam sie za nie masz ich zbyt wiele.
Ostatnio zmieniony 2020-08-27, 14:45 przez Jozek, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
Re: zaburzenie słuchu - słyszę Boga i Diabła
to jest niezależne ode mnie. Miałem okres kiedy mi dyktowano, a teraz rozmowy się w większości skończyły. Teraz są od czasu do czasu.
nie mam dużo obowiązków, ale nie powiem czym się zajmuje.
nie mam dużo obowiązków, ale nie powiem czym się zajmuje.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: zaburzenie słuchu - słyszę Boga i Diabła
To chociaz powiedz ile czasu zajmuja ci te obowiazki jesli mial bys je wykonac jedne po drugich bez przerwy miedzy nimi na odpoczynek?
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: zaburzenie słuchu - słyszę Boga i Diabła
To praktycznie nie masz obowiazkow, wiec powinienes znalesc sobie jakies uzyteczne zajecie, bo z nudow bedzie ciaglo cie do tych rozmow lub myslenia o nich. Powinienes dac sobie jak najwiecej czasu, np. pol roku bez myslenia o tych rozmowach, to wtedy bedziesz mogl sam zauwazyc czy cos sie zmienilo w twoim zdrowiu czy nie.
A tak w ogole to chodzisz na niedzielne Msze Sw. i czesto spowiadasz sie i przystepujesz do Komunii Sw. czy nie?
A tak w ogole to chodzisz na niedzielne Msze Sw. i czesto spowiadasz sie i przystepujesz do Komunii Sw. czy nie?
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
Re: zaburzenie słuchu - słyszę Boga i Diabła
Chodzę ale nieregularnie. Ja sobie dałem spokój rozmowami. Pojawiają się czasem. Są informacyjne, albo dowcipne. Słyszę kawały. Słyszę często moją żyjącą ciotkę jak się wygłupia. Zza okna ją słyszę. Ogółem się mną opiekują.
Chyba zrezygnuję z usiłowania udowodnienia tego komukolwiek. Jak zachowam to dla siebie będzie to lepszy kawał.
Chyba zrezygnuję z usiłowania udowodnienia tego komukolwiek. Jak zachowam to dla siebie będzie to lepszy kawał.
Ostatnio zmieniony 2020-08-27, 20:26 przez marek765, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: zaburzenie słuchu - słyszę Boga i Diabła
Najlepiej odloz to na najwyszsza polke, lub na szafe i nie zajmuj sie tym.
Znajdz sobie jakies hobby, bys mial czas wypelniony jakims uzytecznym zajeciem to wtedy zajmiesz mysli tym co robisz i bwdzie ci latwiej niemyslec o tych rozmowach przez dluzszy czas.
Wiesz, tego ci nikt nie zabierze, ani nie ukradnie, wiec mozesz spokojnie to odlozyc na dluzszy czas i zajac sie czyms.
Skoro ktos sie toba opiekuje to moglbys tej/tym osobom pomoc lub ulatwic im prace by opieka nad toba nie byla mwczaca czy uciazliwa.
Zapytaj ich czy w czyms mogl bys im pomoc.
Znajdz sobie jakies hobby, bys mial czas wypelniony jakims uzytecznym zajeciem to wtedy zajmiesz mysli tym co robisz i bwdzie ci latwiej niemyslec o tych rozmowach przez dluzszy czas.
Wiesz, tego ci nikt nie zabierze, ani nie ukradnie, wiec mozesz spokojnie to odlozyc na dluzszy czas i zajac sie czyms.
Skoro ktos sie toba opiekuje to moglbys tej/tym osobom pomoc lub ulatwic im prace by opieka nad toba nie byla mwczaca czy uciazliwa.
Zapytaj ich czy w czyms mogl bys im pomoc.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.