Jak u Was wygląda kolęda (odwiedziny duszpasterskie)?

Rozmowy na temat świąt i zwyczajów religijnych Kościoła świętego.
Jakub2

Re: Jak u Was wygląda kolęda (odwiedziny duszpasterskie)?

Post autor: Jakub2 » 2018-02-11, 12:31

Magnolia pisze: 2018-02-11, 11:37 Andeju, jako osoba bojąca się obcych zwierząt, mam pytanie do Ciebie... czy zrobiłeś wszystko w kwestii psa, co należało zrobić, o co proszono z ambony, aby jak najbardziej umożliwić wejście kapłana ?
Zwróciłam prawie na to uwagę, bo dużo swojej uwagi i ty na to zwróciłeś w swojej opowieści, ale tez ze względu na moje lęki przez psami.
Inna rzecz, wyobraźcie sobie, że kapłan ma odwiedzić kilkanaście domostw danego wieczoru i nikt nie widzi problemu z psem. A co jesli kapłan kilkanaście razy co wieczór przechodzi takie sytuacje?
To ja pewnie nadawal bym sie do chodzenia po koledzie. ;)
Juz od mlodego wieku, zaden pies nawet taki ostry lancuchowy mnie nie ugryzl, po prostu podchodzilem i glaskalem, a wlascicielom szczeki opadaly. :D
Niektorym psom siie obrywalo za to od wlasciciela, to pozniej nie robilem tak przy wlascicielu.

Pies wyczuwa strach, a dokladniej to gwaltowna zmiane zapachu potu gdy ktos sie boi.
Takie np. male zadziorne kundelki maja inny charakter od duzych psow i gryza co popadnie, ale same robia to ze strachu, a jak ktos sie nie boi i chce je poglaskac to po prostu uciekaja, a szczekaniem dodaja sobie odwagi.
Czesto takze perfumy i dezodoranty sa przyczyna pogryzienia, bo to dezorientujje psa i wtedy sam sie boi i staje sie agresywny broniac sie.
Do tego, jesli ktos zna psychike i dzialanie psow, to nawet taki wytresowany i agresywny wilczur policyjny, ktorego Policjant nasle na ciebie nie stanowi zadnego zagrozenia.
Ostatnio zmieniony 2018-02-11, 12:37 przez Jakub2, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Jak u Was wygląda kolęda (odwiedziny duszpasterskie)?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-02-11, 12:38

Obowiązkiem właściciela jest zapewnienie nie tylko bezpieczeństwa, ale i poczucia bezpieczeństwa osobom postronnym. Nic mnie bardziej nie wkurza, jak dolatujący do mnie pies i właściciel krzyczący "przecież on nie gryzie".

Jakub2

Re: Jak u Was wygląda kolęda (odwiedziny duszpasterskie)?

Post autor: Jakub2 » 2018-02-11, 13:10

Marek_Piotrowski pisze: 2018-02-11, 12:38 Obowiązkiem właściciela jest zapewnienie nie tylko bezpieczeństwa, ale i poczucia bezpieczeństwa osobom postronnym. Nic mnie bardziej nie wkurza, jak dolatujący do mnie pies i właściciel krzyczący "przecież on nie gryzie".
Marku, troche wiary.
Psy sa duzo lagodniejsze od ludzi. ;)
Pokaz psu ze twoje zamiary sa przyjazne i skonczy sie na lizanu rak. ;) Musisz sie tylko pozbyc strachu.
Z ludzmi raczej to ci sie tak nie uda. :D
Ostatnio zmieniony 2018-02-11, 13:14 przez Jakub2, łącznie zmieniany 2 razy.

Magnolia

Re: Jak u Was wygląda kolęda (odwiedziny duszpasterskie)?

Post autor: Magnolia » 2018-02-11, 13:30

Bardzo odbiegamy od właściwego tematu, ale skrystalizowały sie dwa stanowiska i są one na tyle wyraźne,że wydaje się oba stanowiska nie znajdą wzajemnego zrozumienia....
Pozwolę sobie przytoczyć sytuację, która jest/może być kompromisem w tej kwestii.

Kiedyś szłam wzdłuż bloku na osiedlu, nagle otwierają się drzwi klatki i wybiega w moim kierunku szczekający piesek, ruszył z takim impetem i wściekłością, że znieruchomiałam. (Jakub nie mów mi w tym momencie żebym opanowała strach i zapanowała nad moim zapachem który wydzielam, bo to była sekunda). Drzwi klatki otwarła pieskowi właścicielka lat kilkanaście widząc moją postawę i wystraszenie pośpiesznie przeprosiła i zawołała psa.
Generalnie oczekuję że psy chodzą po osiedlu na smyczy, ale mało kto rozumie innych ludzi, ważniejsze sa potrzeby psa. Psy niejednokrotnie mają swoje zwyczaje i swoje pomysły obszczekiwania każdego lub upatrzonych sobie ludzi. Takiej postawy, która pokazała nastolatka, oczekuję gdy jestem obszczekana bez powodu,
Naprawdę nie oczekuję tłumaczenia, gdy mam duszę na ramieniu, że to niewinny piesek jest...

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Jak u Was wygląda kolęda (odwiedziny duszpasterskie)?

Post autor: Andej » 2018-02-11, 13:48

Oczywiście. I niezależnie od tego, czy "nie gryzie" czy tylko straszy wzgl. wyraża swoja obawę. Jednak dla mojego psa zamknięcie w domu byłoby męczarnią. Trzeba godzić prawa ludzi z prawami zwierząt.

Najważniejsze, że było OK. A zapomnianą ofiarę, już przekazałem.

Wszelkie ofiary, z okazji odwiedzin, tzw. tacę, zbiórki publiczne, Caritas - to obowiązek, każdego, kto ma się czym podzielić. Nie chodzi o to, ile. Chodzi o to, aby to czynić. To zwykła współodpowiedzialność. Całkowicie niezależna od wizyty duszpasterskiej.

Już dwa razy w ciągu 30 minut starałem się to wysłać. Ostatnie próba. Może to niepotrzebne, skoro wejść nie chce?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Jakub2

Re: Jak u Was wygląda kolęda (odwiedziny duszpasterskie)?

Post autor: Jakub2 » 2018-02-11, 15:52

Magnolia pisze: 2018-02-11, 13:30 Bardzo odbiegamy od właściwego tematu, ale skrystalizowały sie dwa stanowiska i są one na tyle wyraźne,że wydaje się oba stanowiska nie znajdą wzajemnego zrozumienia....
Pozwolę sobie przytoczyć sytuację, która jest/może być kompromisem w tej kwestii.

Kiedyś szłam wzdłuż bloku na osiedlu, nagle otwierają się drzwi klatki i wybiega w moim kierunku szczekający piesek, ruszył z takim impetem i wściekłością, że znieruchomiałam. (Jakub nie mów mi w tym momencie żebym opanowała strach i zapanowała nad moim zapachem który wydzielam, bo to była sekunda). Drzwi klatki otwarła pieskowi właścicielka lat kilkanaście widząc moją postawę i wystraszenie pośpiesznie przeprosiła i zawołała psa.
Generalnie oczekuję że psy chodzą po osiedlu na smyczy, ale mało kto rozumie innych ludzi, ważniejsze sa potrzeby psa. Psy niejednokrotnie mają swoje zwyczaje i swoje pomysły obszczekiwania każdego lub upatrzonych sobie ludzi. Takiej postawy, która pokazała nastolatka, oczekuję gdy jestem obszczekana bez powodu,
Naprawdę nie oczekuję tłumaczenia, gdy mam duszę na ramieniu, że to niewinny piesek jest...
Widzisz, bo nie rozumiesz co piesek tym szczekaniem chce powiedziec, a wystarczylo by przykucnac i wyciagnac dlonie.
Maly piesek chce sie bawic, ale sie boi, podobnie jak Kobieta, chciala by a boi sie. ;)
Wystarczy pokazac dobre-uczciwe zamiary i strach znika. Taki piesek nie ma zadnych nieuczciwych zamiarow, bo nie ma do nich powodow, ani nie planuje nieuczciwych zamiarow, a szczekaniem daje znac o swojej obecnosci i sprawdza kto jest kto.
Zdziwila bys sie jak bys zobaczyla jak duzy pies tzw. lancuchowy wielkosci wilczura do ktorego nikt oprocz wlasciciela nie podejdzie, podchodzisz a on malo sie nie urwie z lancucha, przykucasz i podstawiasz mu pod pysk zewnetrzna strone dloni, a on po obwachaniu zaczyna merdac ogonem i chce sie bawic. :D
Wiekszosc ludzi nie zauwaza ze odruchy i reakcje obronne w wiekszosci przypadkow wyrazaja agresje, a wyrazenie agresji wobec zwierzecia wiadomo jak sie moze skonczyc.

Zwroc uwage ze nawet tu na forum to wyraznie widac w dyskusjach.
Ja nawet sam po swoim zachowaniu widze ze choc ze zwierzetami wiem jak postepowac, to wobec ludzi niestety nie daje rady, wlasnie przez to ze kazdy ma jakies reakcje obronne i ukryte zamiary, ktore nie pozwalaja na zrozumienie.
Zwierzeta sa jak dzieci, szczere i proste, natomiast ludzie wszystko komplikuja.

Ciekawe jak taki Kaplan ktory boi sie psa, zachowa sie gdy przyjdzie do kogos chorego z Komunia Sw. lub Ostatnim Namaszczeniem, a sasiada pies biega po nieogrodzonej posesji?
Ostatnio zmieniony 2018-02-11, 16:08 przez Jakub2, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Jak u Was wygląda kolęda (odwiedziny duszpasterskie)?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-02-12, 02:46

Sąsiad ma psa szkolonego do walki i żadne kucanie nie pomoże. Te psy nie są normalne - są to rasy sztucznie hodowane do walki a w dodatku szajba im odbija od niewybiegania.
Zresztą nie o to chodzi - to własciciel jest odpowiedzialny za psa a ja mam prawo mieć komfort nie zastanawiania się czy będzie agresywny czy nie albo bawienia się w tresera (zwłaszcza jak szedłem z dzieciakami).

Szczerze mówiąc, największy problem jest z tymi małymi pieskami - bo to jakoś głupio z takim walczyć, a jak Cię ugryzie, to choć mało boli, jest mnóstwo zamieszania i kłopotu z szukaniem właściciela ze świadectwem szczepienia.
Ostatnio zmieniony 2018-02-12, 02:52 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Jak u Was wygląda kolęda (odwiedziny duszpasterskie)?

Post autor: Andej » 2018-02-12, 09:49

Bardzo przepraszam za wplecenie psich treści. Proponuję założyć osobny wątek kynologiczny. Albo poświęcony wszelakim "petsom". Tam podyskutujemy o wyższości jednego gatunku nad drugim i o tym czy kot zagraża psu, czy pies kotu.

A teraz, gdy okres wizyt duszpasterskich się zakończył i nikogo więcej ksiądz nie odwiedził, to czas odpuścić. Choć szkoda, bo to ciekawy problem.

Właściwie wolałbym, aby w tytule wątku zastąpić kolokwialne określanie czymś szerszym. A i tematykę rozszerzyć. Wczoraj rozmawiałem z bratem. Gdy zrelacjonowałem "kolędę" zapytał, czy bywa u mnie jakiś ksiądz. Jako kolega czy przyjaciel. Czy znam dobrze, na stopie prywatne jakiegoś księdza. Znam, ale nie na takiej stopie. Tym bardziej, że choć mieszka w tym samym mieście, to dzieli nas ponad 30 km, co przekłada się na ok. dwie godziny jazdy w jedną stronę. Oczywiście poza godzinami ruchu. A poza tym jestem dzikusem. Życie towarzyskie ograniczam do minimum. I do rodziny. Niemałej.

Ale wracając do adremu - może warto uogólnić wątek i porozmawiać o kontakcie kapłanów z nami. O relacjach parafia - parafianin. O wspólnotach, ruchach i inicjatywach w naszych parafiach.
Ostatnio zmieniony 2018-02-12, 09:52 przez Andej, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Jakub2

Re: Jak u Was wygląda kolęda (odwiedziny duszpasterskie)?

Post autor: Jakub2 » 2018-02-12, 13:08

Ogolnie, to zauwazylem ze czas kaplanow jest zawlaszczany przez wiele pozakoscielnych organizaci w formie patronatow itp. zaproszen, czy imprez.
Czesto wyglada to tak jak nieoficjalne wizyty zadowe, gdzie nie ma zadnego konkretnego dzialania duszpasterskiego tylko marnowany czas na sztywna wymiane gestow grzecznosciowych i swieckie ceremonie.
W rezultacie kaplani sprowadzani sa do roli swieckiego celebryty i nie maja czasu na podstawowe kaplanskie powinnosci.
Wychodzi z tego cos w rodzaju pozakoscielnego klubu dla stalych bywalcow, a podstawowe zadania duszpasterskie traktowane po macoszemu.

Magnolia

Re: Jak u Was wygląda kolęda (odwiedziny duszpasterskie)?

Post autor: Magnolia » 2018-02-12, 13:14

Chyba mimo wszystko mówisz Jakubie o jakimś niewielkim zjawisku...a rozciągasz to na wielu...
Mimo wszystko ja spotykam księży w kościele, a nie na imprezach...

Jakub2

Re: Jak u Was wygląda kolęda (odwiedziny duszpasterskie)?

Post autor: Jakub2 » 2018-02-12, 14:08

Magnolia pisze: 2018-02-12, 13:14 Chyba mimo wszystko mówisz Jakubie o jakimś niewielkim zjawisku...a rozciągasz to na wielu...
Mimo wszystko ja spotykam księży w kościele, a nie na imprezach...
Tak, sa w kosciele, tylko ich czas poza obowiazkami Mszy Sw. i spowiedzi jest "rozkradany" przez wiele organizacji nie majacych wiele wspolnego z duszpasterstwem.
Oczywiscie ze nie jest to wszedzie, ale mimo to sa to dosc czeste zjawiska i nie chodzi mi tu o dzialania samych kaplanow, tylko o dzialania swieckich ktore czesto sa po prostu samolubne i odwracajace uwage kaplanow od ich obowiazkow i marnujace ich czas.
Zwroc uwage na tresci pytan na forach katolickich, ile z tych problemow opisywanych kaplani powinni pomagac rozwiazywac, chocby w konfesjonale, a nie maja na to czasu, ciagle w pospiechu i ciagle z jakims opoznieniem, bo komus cos obiecali, a co nie jest ich obowiazkiem.
Ostatnio zmieniony 2018-02-12, 14:28 przez Jakub2, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Jak u Was wygląda kolęda (odwiedziny duszpasterskie)?

Post autor: Dezerter » 2018-02-23, 22:35

Rozszerzenie wątku to chyba zły pomysł, ja bym zostawił tu spotkanie kolędowe, które ja też miałem a dzisiaj mam czas by [przeczytać ten wątek i zdać relację.
Ja jestem z wiejskiej parafii, więc ksiądz ma więcej czasu, a że pracuję to żona poprosiła o wizytę na zakończenie dnia kolędowego, a jak się zgodził, to spytała, czy jest już zaproszony na kolację -
- nie
- to zapraszamy do nas.
Psa nie mamy ;) , ale latający i obszczekujący księdza, to moim zdaniem nietakt (Andeju! - zaskoczyłeś mnie)
Nasz proboszcz chodzi bez ministrantów, była modlitwa za domowników, pokropienie, rozmowa formalna, co nowego , jakie zmiany i szybko zakończyliśmy część oficjalną.
A przy kolacji były inne rozmowy i o parafii i o nas i o nim. Posiedział ponad godzinę, drugi raz był u nas na kolacji. warto spytać i zaprosić na obiad , czy kolację - wówczas można się lepiej poznać i trochę na stopie takiej towarzyskiej.
Na końcu jak proboszcz wychodził, to żona podała mu kopertę, by tradycji stało się zadość.

Zaskoczyła mnie Mivia i Wolf
Wolf pisze: 2018-01-31, 21:51 Nie przyjmuje ksiedza ;p
Wyjaśnicie ?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Mivia

Re: Jak u Was wygląda kolęda (odwiedziny duszpasterskie)?

Post autor: Mivia » 2018-02-24, 00:21

@Dezerter
W moim mieście nie ma Polskiego Księdza :-(
Ale nie ubolewam nad tym, może nie mam kolędy jako kolęda ale Ksiądz jest bardzo częstym gościem w moim domu więc czas na wyświęcenie domu i wspólna modlitwa jest.
Tym bardziej że jest ze mną nawet gdy siedzę w szpitalu przy ojcu zadzwoni albo przyjedzie Zawsze wspiera dobrym słowem i modlitwą jak ze stresu zapomniałam o urodzinach dziecka przyjechał z moimi przyjaciółmi i tortem. Pomógł przejść przez cierpienie To było mi bardziej potrzebne od tradycyjnej Kolędy Koperty nie daje ale jak dzwoni że robimy zrzutkę na coś to Ok

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Jak u Was wygląda kolęda (odwiedziny duszpasterskie)?

Post autor: Andej » 2018-02-24, 08:43

Mivio, w tym właśnie najgłębszy sens.
Wszak tradycja "kolędy" powstała z potrzeby nawiązywania bezpośrednich relacji z parafianami. Ale z czasem zwyczaj skostniał. Czasem nawet został pozbawiony treści. Modlitwa stała się formalnością, a koperta obowiązkiem.
Dlatego ten wątek powstał, abyśmy mogli wymienić się doświadczaniami. Abyśmy mogli nadać więcej życie odwiedzinom. Odnowić wartości, które zapoczątkowały zwyczaj. I nadać nowe, współczesne wartości.
Ksiądz Bozowski nigdy nie robił kolędowego obchodu. Bywał w domach w celach towarzysko duszpasterskich. [Dygresja: On wszystko robił w celach duszpasterskich, w tramwaju, taksówce, na dworcu i podnosząc pijaka z rynsztoka. On był duszpasterzem 24 na dobę.] Drażnił go brzęk monet dawanych na tacę. Ale gdy była potrzeba, to mówił, co jest potrzebne. I w jakim celu. I choć sam nie miał nic, miał wszystko dla innych. Ale ilu takich? Tacy księża nie trafiają się w parafiach. A jeśli się tak im trafi, to jest to nieszczęściem dla nich, dla wierzących i dla całego Kościoła.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Wolfi

Re: Jak u Was wygląda kolęda (odwiedziny duszpasterskie)?

Post autor: Wolfi » 2018-02-24, 16:56

Dezerter pisze: 2018-02-23, 22:35 Rozszerzenie wątku to chyba zły pomysł, ja bym zostawił tu spotkanie kolędowe, które ja też miałem a dzisiaj mam czas by [przeczytać ten wątek i zdać relację.
Ja jestem z wiejskiej parafii, więc ksiądz ma więcej czasu, a że pracuję to żona poprosiła o wizytę na zakończenie dnia kolędowego, a jak się zgodził, to spytała, czy jest już zaproszony na kolację -
- nie
- to zapraszamy do nas.
Psa nie mamy ;) , ale latający i obszczekujący księdza, to moim zdaniem nietakt (Andeju! - zaskoczyłeś mnie)
Nasz proboszcz chodzi bez ministrantów, była modlitwa za domowników, pokropienie, rozmowa formalna, co nowego , jakie zmiany i szybko zakończyliśmy część oficjalną.
A przy kolacji były inne rozmowy i o parafii i o nas i o nim. Posiedział ponad godzinę, drugi raz był u nas na kolacji. warto spytać i zaprosić na obiad , czy kolację - wówczas można się lepiej poznać i trochę na stopie takiej towarzyskiej.
Na końcu jak proboszcz wychodził, to żona podała mu kopertę, by tradycji stało się zadość.

Zaskoczyła mnie Mivia i Wolf
Wolf pisze: 2018-01-31, 21:51 Nie przyjmuje ksiedza ;p
Wyjaśnicie ?
Pisalem o tym w innym watku

ODPOWIEDZ

Wróć do „Święta i zwyczaje religijne”