To ja pewnie nadawal bym sie do chodzenia po koledzie.Magnolia pisze: ↑2018-02-11, 11:37 Andeju, jako osoba bojąca się obcych zwierząt, mam pytanie do Ciebie... czy zrobiłeś wszystko w kwestii psa, co należało zrobić, o co proszono z ambony, aby jak najbardziej umożliwić wejście kapłana ?
Zwróciłam prawie na to uwagę, bo dużo swojej uwagi i ty na to zwróciłeś w swojej opowieści, ale tez ze względu na moje lęki przez psami.
Inna rzecz, wyobraźcie sobie, że kapłan ma odwiedzić kilkanaście domostw danego wieczoru i nikt nie widzi problemu z psem. A co jesli kapłan kilkanaście razy co wieczór przechodzi takie sytuacje?
Juz od mlodego wieku, zaden pies nawet taki ostry lancuchowy mnie nie ugryzl, po prostu podchodzilem i glaskalem, a wlascicielom szczeki opadaly.
Niektorym psom siie obrywalo za to od wlasciciela, to pozniej nie robilem tak przy wlascicielu.
Pies wyczuwa strach, a dokladniej to gwaltowna zmiane zapachu potu gdy ktos sie boi.
Takie np. male zadziorne kundelki maja inny charakter od duzych psow i gryza co popadnie, ale same robia to ze strachu, a jak ktos sie nie boi i chce je poglaskac to po prostu uciekaja, a szczekaniem dodaja sobie odwagi.
Czesto takze perfumy i dezodoranty sa przyczyna pogryzienia, bo to dezorientujje psa i wtedy sam sie boi i staje sie agresywny broniac sie.
Do tego, jesli ktos zna psychike i dzialanie psow, to nawet taki wytresowany i agresywny wilczur policyjny, ktorego Policjant nasle na ciebie nie stanowi zadnego zagrozenia.