Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13865
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2032 times
Been thanked: 2216 times

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: sądzony » 2020-09-28, 21:07

Jozek pisze: 2020-09-28, 20:59 Tak, zwlaszacza wiedziales jak zinterpretowac zachowania zwierzat, np. psow. i wedlug ciebie maja to w genach tak jak i homoseksualisci.
(...) Józku przeginasz z takimi tekstami :!: - Dezerter
Wiesz w ogole co to jest ta cieczka i dlaczego tak sie nazywa? ;)
Nigdy w życiu nie napisałem/twierdziłem, że homoseksualizm jest genetyczne uwarunkowany.

Dodano po 4 minutach :
Króliczek pisze: 2020-09-28, 21:03
apostata pisze: 2020-09-28, 20:53
Jozek pisze: 2020-09-28, 20:43 Do podawania faktow kazdy ma kwalifikacje.
Natomiast do interpretacji tych faktow potrzebna wiedza. Ty jak widac jej nie masz, chocby w dziedzinie zachowan zwierzat.
Ja natomiast jeszcze jako nastolatek zajmowalem sie tresura dzikich zwierzat i ptakow.
Czyli nie masz. A do interpretacji faktów to mam odmienne zdanie co do tego który z nas je lepiej interpretuje. No ale niestety osoba w błędzie nie wie o tym że jest w błędzie ;)
Człowiek może się pomylić ale Pan Bóg się nie myli, jeśli masz jakieś wątpliwości kto ma rację to czytaj Pismo Święte i sam wydedukuj czy homoseksualizm jest grzechem czy nie, ja ci powiem ze jest, także nie ma co dyskutować.
A czy grzech nie jest przypadkiem postowocową naturą człowieka.
Pismo ewidentnie wskazuje byśmy oddali wszystko i poszli za Jezusem.
Może uznamy, że ten który tego nie czyni jest grzesznikiem, nienormany i chory.
Któż z nas wtedy zostanie pod krzyżem.
Ostatnio zmieniony 2020-09-28, 21:51 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Jozek » 2020-09-28, 21:27

Pierwszy twoj cytat to odpowiedz dla apostaty.

Co do drugiego robisz podstawowy blad, bo uznanie grzechu za nature ludzka to zwyczajni jego akceptacja i bledna droga nie prowadzaca do zbawienia.
Jak przestaniesz akceptowac swoje grzechy to wtedy bedziesz wlasciwie ukierunkowany a zal za nie bedzie autentyczny, prowadzacy do zalu doskonalego. Wtedy tez zobaczysz szkarade grzechu w zestawieniu ze swietoscia.
Jak ci sie taki zal przytrafi to go rozpoznasz sam. Bedziesz tez wtedy wiedzial ze jestes na wlasciwej drodze.
Wtedy tez fizycznie odczujesz łaski jakie otrzymasz.
Ostatnio zmieniony 2020-09-28, 21:32 przez Jozek, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

apostata

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: apostata » 2020-09-28, 21:31

Jozek pisze: 2020-09-28, 20:59 Apostata, , zwlaszacza wiedziales jak zinterpretowac zachowania zwierzat, np. psow. i wedlug ciebie maja to w genach tak jak i homoseksualisci.
(...) Józku przeginasz z takimi tekstami :!: - Dezerter
Wiesz w ogole co to jest ta cieczka i dlaczego tak sie nazywa? ;)
Po pierwsze nic takiego nie napisałem. Napisałem tylko że psy nie oglądają pornografii i nie słyszały o ideologii LGBT.
Poza tym mylisz się myśląc że zachowanie psów wynika wyłącznie z pomyłki i zapachu cieczki. Zaganianie jest znacznie bardziej skomplikowane, a psy są różne w tym zakresie i niektóre mają silniejsze skłonności tego typu inne mniejsze. Niektóre chcą współżyć że wszystkim psami niezależnie od zapachu. Niektóre pozwalają aby odbyto z nimi stosunek a inne nie. A teraz ciekawostka (mówię z doświadczenia a nie z wiedzy naukowej) jeśli ojciec psa miał skłonności do bzykania czego popadnie to jego synowie często mają tak samo. Ciekawe jaka może być tego przyczyna...
Ostatnio zmieniony 2020-09-28, 21:52 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19234
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2646 times
Been thanked: 4664 times
Kontakt:

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-09-28, 21:39

apostata pisze: 2020-09-28, 18:02 Atakuje kościół za pedofilię i będę atakował winnych afery z Berlina za pedofilię bo uważam pedofilię za krzywdzenie dzieci.
I słusznie. Ktokolwiek to robi, trzeba to wypalić gorącym żelazem.
Kiedy będziesz zrównywał homoseksualizm z pedofilią.
Podstawowa różnica jest taka, że pedofilia wyrządza krzywdę, wielką krzywdę nieświadomym dzieciom.
Homoseksualizm daje przyjemność świadomym dorosłym.
Tak, to prawda - zboczenie zboczeniu nierówne.
Ale już - skoro byłą o tym mowa w wątku - z zoofilią jak najbardziej można porównać. Skoro koń jest zadowolony i caryca Katarzyna też...
Czasem się zastanawiam czy próba równania homoseksualizmu z pedofilią nie jest świadoma próbą deprecjonowania pedofilii w kościele, ale mam nadzieję że to nieświadoma ignorancja.
Myślę, że nie zdajesz sobie sprawy, jaka jest skala pedofilii w Kościele. Pewnie się zdziwisz, kiedy powiem że korelacja pomiędzy byciem duchownym a byciem pedofilem jest UJEMNA.
W przeciwieństwie np. do środowiska nauczycieli (szczególnie WF i trenerów) a także np. muzyki.
I jeszcze dodam że edukacja seksualna jest konieczna żebyście odróżniali jedno od drugiego i żeby dzieci były świadome zagrożeń i tego co się dzieje.
Serio? Do tego trzeba szkoleń z naciągania prezerwatywy na banan i "uczenia osiągania przyjemności z dotykania się"?
Brak edukacji seksualnej sprzyja pedofilii.
Niestety, to nieprawda. Szczególnie dokładne są tu statystyki brytyjskie: im głębiej wprowadzano tzw. edukację seksualną, tym więcej było pedofilii oraz ciąż wśród nieletnich.
Oczywiście, zależy to od modelu edukacji. Są modele pozytywne - i przez wiele lat u nas w szkołach taki pozytywny model był.
Uśmiejesz się, ale w moim pokoleniu dzieci były uświadamiane seksualnie... na lekcjach religii. Dopiero potem wprowadzono te tematy na biologii, a nawet lekcje "wychowania rodzinnego" (skądinąd niezłe).
Ostatnio zmieniony 2020-09-28, 21:41 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Jozek » 2020-09-28, 21:46

Apostata, to jest czeste u np pudli, bo te psy byly tak selekcjonowane by uwydatnic wszelkie cechy jak najwiekszego popedu plciowego i narzadow rozrodczych.
Psy te byly wlasnie wykozystywane przez mlode samotne panienki.
Poza tym nalezalo by odroznic tzw humping mlodych psow ktore jest praktyczna zabawa, tak jak sciganie czegos co ucieka, czy gryzienie, od zachowan wyuczonych przez wlascicieli.
Jesli wlasciciel zignoruje takie zachowania ni pozwoli szczeniakowi to pies to bedzie robil ciagle jako rodzaj zabawy przy ktorej moze dochodzic do podniecenia sie psa.
Niektorzy to wykozystuja by wykozystac seksualnosc psa do swoich celow i to jest zboczone, a nie pies.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Króliczek

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Króliczek » 2020-09-28, 21:50

Apostato zwierzęta różnią się od ludzi, zrozum to,bez sensu jest to porównywanie.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Jozek » 2020-09-28, 22:00

Króliczek pisze: 2020-09-28, 21:50 Apostato zwierzęta różnią się od ludzi, zrozum to,bez sensu jest to porównywanie.
Komus kto ma tak duze braki w wiedzy z anatomii, biologii, psychologii i fizjologii nie wytlumaczysz roznicy miedzy zwierzeciem a czlowiekiem.
Niektorzy tez maja tendencje do zezwierzecania sie i nasladuja zwierzeta.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

apostata

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: apostata » 2020-09-28, 22:53

Marek_Piotrowski pisze: 2020-09-28, 21:39 Tak, to prawda - zboczenie zboczeniu nierówne.
Ale już - skoro byłą o tym mowa w wątku - z zoofilią jak najbardziej można porównać. Skoro koń jest zadowolony i caryca Katarzyna też...
Po pierwsze, jak definiujesz zboczenie?
Po drugie, porównywać można, ale jaki to ma sens? Zwierze nie jest świadome że jest wykorzystywane (tak jak i dziecko). Nie może zaprotestować. Ponadto sprowadzasz homoseksualizm do kopulacji, a homoseksualiści potrafią się kochać podobnie jak heteroseksualiści.

Myślę, że nie zdajesz sobie sprawy, jaka jest skala pedofilii w Kościele. Pewnie się zdziwisz, kiedy powiem że korelacja pomiędzy byciem duchownym a byciem pedofilem jest UJEMNA.
W przeciwieństwie np. do środowiska nauczycieli (szczególnie WF i trenerów) a także np. muzyki.
Źródło?
Problem pedofilii w kościele to przede wszystkim to że był i dalej jest ukrywany. Jakoś nie słyszałem o detektorach i kuratorach przynoszących wuefistów-pedofili ze szkoły do szkoły.
Serio? Do tego trzeba szkoleń z naciągania prezerwatywy na banan
Przypomnij w jakim wieku?
i "uczenia osiągania przyjemności z dotykania się"?
Domyślam się że masz na myśli "zadowolenie i przyjemność z dotykania własnego ciała (masturbacja/autostymulacja)". To już brzmi nieco inaczej? To teraz jeszcze wiedz że wytyczne nie są skierowane do dzieci tylko do tych co uczą. Dzieci czasem same się masturbują bez nauki. W wypadku takich dzieci uczy się je o masturbacji a nie masturbacji.
Niestety, to nieprawda. Szczególnie dokładne są tu statystyki brytyjskie: im głębiej wprowadzano tzw. edukację seksualną, tym więcej było pedofilii oraz ciąż wśród nieletnich.
Proszę link do tych statystyk.
Bo ja mam takie:
Obrazek
Źródło:https://oko.press/marian-pilka-glosi-ze ... kluczenia/
Oczywiście, zależy to od modelu edukacji. Są modele pozytywne - i przez wiele lat u nas w szkołach taki pozytywny model był.
Zależy jak się trafi. Ja miałem dobrze bo mnie pani od biologii uczyła. Niestety zdarza się że uczy katechetka.
Uśmiejesz się, ale w moim pokoleniu dzieci były uświadamiane seksualnie... na lekcjach religii. Dopiero potem wprowadzono te tematy na biologii, a nawet lekcje "wychowania rodzinnego" (skądinąd niezłe).
A mi zakonnica mówiła że jak się będę dotykał to mi siusiak uschnie;)
Ostatnio zmieniony 2020-09-28, 23:01 przez apostata, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Jozek » 2020-09-28, 22:58

I zakonnica miala racje, bo jak sie bedziesz masturbowal to moze ci przedwczesnie opasc i wtedy kiedy bedzie potrzebny, bedzie niesprawny.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

apostata

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: apostata » 2020-09-28, 23:07

Jozek pisze: 2020-09-28, 22:58 I zakonnica miala racje, bo jak sie bedziesz masturbowal to moze ci przedwczesnie opasc i wtedy kiedy bedzie potrzebny, bedzie niesprawny.
Widzę że propaganda działa...
Akurat w masturbacji i seksie mam doświadczenie więc mogę z całą pewnością powiedzieć że piszesz bzdury.
Ostatnio zmieniony 2020-09-28, 23:09 przez apostata, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Jozek » 2020-09-28, 23:09

Niech ci bedzie propaganda, puki ci nie opadnie. ;)
Jak wolsz cieszyc sie masturbacja zamias normalnym zdrowym wspolzyciem z zona to nic mi do tego, twoje zycie i twoj wybor.
Ostatnio zmieniony 2020-09-28, 23:11 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19234
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2646 times
Been thanked: 4664 times
Kontakt:

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-09-29, 09:33

apostata pisze: 2020-09-28, 22:53
Marek_Piotrowski pisze: 2020-09-28, 21:39 Tak, to prawda - zboczenie zboczeniu nierówne.
Ale już - skoro byłą o tym mowa w wątku - z zoofilią jak najbardziej można porównać. Skoro koń jest zadowolony i caryca Katarzyna też...
Po pierwsze, jak definiujesz zboczenie?
A po co Ci ta definicja?
Po drugie, porównywać można, ale jaki to ma sens? Zwierze nie jest świadome że jest wykorzystywane (tak jak i dziecko).
Nie. Zwierzę jest zadowolone.
Nie może zaprotestować.
Kura nie :) Pies, koń - bez problemu.
Ponadto sprowadzasz homoseksualizm do kopulacji, a homoseksualiści potrafią się kochać podobnie jak heteroseksualiści.
WIesz, wielu ludzi potrafi "kochać" cudze żony. I co z tego?
Nadto czy wyrazem miłości jest wielokrotnie większa liczba partnerów?
Myślę, że nie zdajesz sobie sprawy, jaka jest skala pedofilii w Kościele. Pewnie się zdziwisz, kiedy powiem że korelacja pomiędzy byciem duchownym a byciem pedofilem jest UJEMNA.
W przeciwieństwie np. do środowiska nauczycieli (szczególnie WF i trenerów) a także np. muzyki.
Źródło?
Źródła podałem tu http://analizy.biz/marek1962/ped.pdf (w przeciwieństwie do Ciebie badałem te zagadnienia).
Problem pedofilii w kościele to przede wszystkim to że był i dalej jest ukrywany.
Ciągle słyszę ten absurd. W jaki sposób można ukryć pedofilię?
I jeszcze jedno: zgłaszanie na policję, gdy rodzice nie zgłaszają.
Jak to sobie wyobrażasz? Nana zasadzie, ze "proboszcz usłyszał, jak ktoś mówił". Albo nawet na zasadzie "rodzice przyszli i powiedzieli, więc proboszcz zgłasza".
Proboszcz nie może zgłaszać ani plotek, ani wiadomości zasłyszanych z ust poszkodowanych rodziców, którzy sami nie uznali za stosowne tego zgłosić.

Dokładnie tak samo, jak nie zgłosi do prokuratory nauczyciela dyrektor szkoły, tylko zgłaszającym się rodzicom poradzi udać się na policję (albo do prokuratury).

Proboszcz zrobi więcej niż dyrektor szkoły, bo ten nie wszczyna własnego śledztwa - natomiast proboszcz musi to próbować zrobić na drodze służbowej. Jednak jest to zupełnie niezależne od śledztwa karnego i śmieszne jest oczekiwanie, że będzie wyręczał w tym prokuraturę.
Dodam, że mimo wszystko takie "kościelne śledztwo" jest mało skuteczne, bo proboszcz czy biskup nie mają uprawnień śledczych, powoływania niedobrowolnych świadków, wsadzania do paki za fałszywe zeznania itd.
A ukarać może dopiero po udowodnieniu - a nie na zasadzie "usłyszenia".

Dalej - słynne "przenoszenie na inną parafię". Otóż wbij sobie do głowy, ze to przenoszenie to nie jest kara, tylko zwykły środek zabezpieczający "śledztwo" kościelne przez mataczeniem. Biskup nie ma mozliwości wsadzenia podejrzenego duchownego do aresztu żeby nie mataczył - dlatego istnieje nawet obowiązek przeniesienia go jak najdalej.
Drugim powodem przeniesienia jest zapobiegnięcie spotykania sie duchownego i domniemanej ofiary (na ulicy, albo co gorsze na Mszy Świętej) - co jest w interesie ofiary, by nie mnożyć jej traumy.
Jak można uciszyć rodziców zgwałconego dziecka?
Jakoś nie słyszałem o detektorach i kuratorach przynoszących wuefistów-pedofili ze szkoły do szkoły.
A o ilu nauczycielach-pedofilach słyszałeś? - a jest ich więcej, niż księży. ALe to nie jest temat, o tym się nie pisze.
ALe dwa przypadki pracujących z dziećmi które się "przebiły"zapewne znasz; jeden to wieloletni psycholog dziecięcy - guru telewizyjny, drugi to dyrygent poznańskiego chóru chłopięcego. Pierwszego kryli i potem bronili inni psycholodzy telewizyjni o praktykach drugiego już kilkanaście lat wcześniej wiedziała rada miasta (z tego powodu nie dali mu orderu, ostatnio wypłynęły sprawozdania z posiedzeń).
Dokładnie tak - zgłaszają takie przypadki rodzice, a nie dyrektor szkoły.
Nawiasem mówiąc, nauczyciele wobec których wykryto pedofilię, w większości nadal pracują w tej samej szkole.
Kto w Polsce ściga nauczycieli, księży, trenerów czy kierowników chórów - pedofili?
Szkoła, Kościół? Klub sportowy, filharmonia?
Nie, proszę Pana. Ściga policja i prokuratura.
Zachowajmy minimum rozsądku - jeśli poszkodowany/a zgłasza się na policję, szkoła/Kościół/klub/filharmonia nie ma żadnych mozliwości "schowania" czegokolwiek do szafy.
Serio? Do tego trzeba szkoleń z naciągania prezerwatywy na banan
Przypomnij w jakim wieku?
A w jakim wieku szkolenie z naciągania prezerwatywy na banan pomaga w rozpoznaniu, jak napisałeś " żebyście odróżniali jedno od drugiego i żeby dzieci były świadome zagrożeń i tego co się dzieje"?
i "uczenia osiągania przyjemności z dotykania się"?
Domyślam się że masz na myśli "zadowolenie i przyjemność z dotykania własnego ciała (masturbacja/autostymulacja)". To już brzmi nieco inaczej?
Ani trochę. To znczy dokładnie to samo.
To teraz jeszcze wiedz że wytyczne nie są skierowane do dzieci tylko do tych co uczą.
Oczywiście - to oni mają uczyć dzieci "zadowolenia i przyjemnośćci z dotykania własnego ciała (masturbacji/autostymulacji)". Każde takie wytyczne są skierowane do uczących i robienie z tego argumentu to zwykły wykręt.
Dzieci czasem same się masturbują bez nauki. W wypadku takich dzieci uczy się je o masturbacji a nie masturbacji.
Po pierwsze - czego się uczy? Że to "przyjemne"? Figa - to każde masturbujące się dziecko wie doskonale.
Uczy się, że to, rzekomo "dobre".
Co więcej, uczy się o tym także całą resztę, z której większość bez tej "edukacji" masturbacji nie zaczęłaby w wieku przedszkolnym.
Niestety, to nieprawda. Szczególnie dokładne są tu statystyki brytyjskie: im głębiej wprowadzano tzw. edukację seksualną, tym więcej było pedofilii oraz ciąż wśród nieletnich.
Proszę link do tych statystyk.
Bo ja mam takie:
Obrazek
Źródło:https://oko.press/marian-pilka-glosi-ze ... kluczenia/
Mam propozycję - przeczytaj wyjaśnienia na stronie, która cytujesz z podobnym krytycyzmem, jak czytasz to, co piszę. I nie będę już musiał nic dodawać.
To prawda, że korelacja nie zawsze oznacza związek. Jednak ten związek zaobserwowano w wielu krajach (jak trafię na te statystyki powtórnie, dam znać - nie zapisywałem ich, a nie mam teraz czasu bawić sie w szukanie).
Popatrz również na wykres, który pokazałeś: cała późniejsza linia jest bez znaczenia (własnie dlatego, ze są inne czynniki). Liczy się okres paru lat po bodźcu.
Oczywiście, zależy to od modelu edukacji. Są modele pozytywne - i przez wiele lat u nas w szkołach taki pozytywny model był.
Zależy jak się trafi. Ja miałem dobrze bo mnie pani od biologii uczyła. Niestety zdarza się że uczy katechetka.
W tej chwili nie. To było wówczas, kiedy w szkole nie uczono. WIęc złośliwostki zbędne.
Uśmiejesz się, ale w moim pokoleniu dzieci były uświadamiane seksualnie... na lekcjach religii. Dopiero potem wprowadzono te tematy na biologii, a nawet lekcje "wychowania rodzinnego" (skądinąd niezłe).
A mi zakonnica mówiła że jak się będę dotykał to mi siusiak uschnie;)
To możliwe, ale jestem niemal pewien że bujasz. Owszem, różni nauczyciele mówią różne bzdury, i niestety katechetki nie są tu często wyjątkiem. Ale to taki popularny wist.

Dodano po 7 minutach 17 sekundach:
Przechodząc do rozmowy o faktach:
PRAWDĄ JEST, że pedofile- księża istnieją, i nie zależnie od ich liczby (choćby był tylko 1), jest to problem

PRAWDĄ JEST, iż wielu przełożonych reagowało niewystarczające: co gorsze, prawdą jest też, że bywali także tacy przełożeni, którzy kryli pedofilów

PRAWDĄ JEST, że pedofile w Kościele związani są w głównej mierze z grupą wpływowych księży – homoseksualistów. Grupa ta jest na tyle wpływowa, ze wręcz mówi się o „mafii homoseksualnej w Kościele”

PRAWDĄ JEST też, że księża-pedofile pokazani na filmie p.Sekielskiego w większości byli TW (tajnymi współpracownikami bezpieki). Odbija się tu czkawką parodia lustracji, jaką zafundowali nam hierarchowie nie ujawniając księży – współpracowników SB

NIEPRAWDĄ jest, że księża są grupą, w której pedofilia jest statystycznie częstsza niż w pozostałej części społeczeństwa. Jest przeciwnie; niezależne badania (raport przygotowany dla amerykańskiego Departamentu Edukacji w 2004 roku) wykazały, iż pedofilia jest około 60–krotnie rzadsza wśród księży niż pośród nauczycieli. Najwięcej pedofili pracuje w szkole i jako trenerzy sportowi.Również statystycznemu mężczyźnie pedofilia zdarza się częściej niż duchownym, a spośród duchownych – księżom katolickim zdarza się nieco rzadziej niż duchownym niekatolickim (pastorzy oskarżani są 6 razy częściej niż księża, . Zanotowano także spore problemy z pedofilią w środowisku ortodoksyjnych Żydów (o Islamie w ogóle nie piszemy, gdyż w dużej jego części pedofilia jest dozwolona).
(kto ciekaw większej ilości danych, ponownie zapraszam na http://analizy.biz/marek1962/ped.pdf )


Niezależnie od skali zjawiska, mamy w tej chwili następujące problemy:
  • usunięcie gorszycieli z Kościoła. Zero tolerancji, współczucia, pobłażliwości pod pozorem miłosierdzia itd (jak dobrze wyraził to dziś T.Terlikowski: "To miłosierdzie, które krzywdzi ofiary, które zapomina, że sprawiedliwość jest tak samo jak miłosierdzie obliczem Boga. To miłosierdzie, która pozwala przestępcom seksualnym krzywdzić dalej dzieci, w imię właśnie miłosierdzia bez sprawiedliwości. To miłosierdzie, które pozwala opuścić dzieci i przystępować do Komunii itd. itp.")
  • usunięcie tych, co ich osłaniali pedofili i lobby homoseksualne
  • nie dopuszczenie, żeby gorszyciele mieli wpływ na oficjalne dokumenty Kościoła
  • nie dopuszczenie, by pierwsze trzy punkty spowodowały schizmę (i tu proszę o rozsądek tych, co słusznie postulują oczyszczenie duchowieństwa)
  • przy tym wszystkim przeciwstawienie się niesprawiedliwej propagandzie, jakoby w Kościele problem pedofilii był wiekszy niż w pozostałej części społeczeństwa.
Nie dać się złapać w pułapkę - nie ulec ani pokusie dalszego zranienia Kościoła (zranionego przez zboczeńców) przez odstępstwo ani też nie przestać głosić tego, co Kościół głosił i głosi w kwestiach moralności małżeńskiej, obrony życia itd.
Problem jest z wyważeniem: musimy wypalić gorącym żelazem faktyczne takie zdarzenia, a jednocześnie nie przyłączać się do histerii. Ani nie przyłączać się do nagonki która ma - wbrew faktom - sprawić wrażenie, że duchowni mają z tym większy problem niż inni.

Kiedyś Kościół sobie chyba lepiej radził:
Synod w Elwirze (306 r.) kanon 71: „Ci, którzy gwałcą chłopców, nie otrzymają komunii nawet w godzinie śmierci”
papież Leon X, 1514 rok, dokumetn Supermae dispositionis - orzeczenie, że świeccy i duchowni powinni być karani sankcjami karnymi i kanonicznymi za każdy akt seksualny z dziećmi.
Pius V. 1568 konstytucja Horrendumu:każdego duchownego winnego pedofilii należy usunąć ze stanu duchownego. uprzednio degradując ze wszystkich stopni święceń. Sprawcę zalecał oddać w ręce władzy świeckiej, by ta wymierzyła mu stosowną karę;
Sobór Lavellana seu Romana, 1726 rok: duchownego, który popełnił przestępstwo przeciwko VI przykazaniu Dekalogu, pociągające za sobą infamię prawną (w to wchodziła pedofilia), chociaż odbył wymierzoną mu przez władzę świecką karę galer, w żadnym wypadku nie można było przywrócić do stanu duchownego.
Prawo kanoniczne 1917 rok: duchowni, jeżeli dopuścili się wykroczenia przeciwko VI przykazaniu Dekalogu z małoletnimi poniżej szesnastego roku życia podlegali suspensie ferendae sententiae. Ponadto należało ich uznać za prawnie zniesławionych oraz pozbawić wszelkich urzędów, beneficjów, godności i zadań kościelnych, jeśli takie posiadali, a w cięższych przypadkach deponować, czyli usunąć ze stanu duchownego.

Inna rzecz, że i dziś z tym "brakiem działania" to często bujda: sprawa księdza Lemańskiego pokazała, że nie tak łatwo skazać kogoś na drodze dochodzenia kościelnego (możliwości odwołań są wielkie, a winy często trudno dowieść). Skarży się na to Benedykt XVI w swoim liście:
"biskupi [amerykańscy] w Rzymie szukali pomocy, gdyż prawo kanoniczne w takiej postaci, w jakiej jest ono zapisane w nowym (1983 r.) Kodeksie, wydawało się niewystarczające do podjęcia koniecznych środków.
(...)
Dodatkowo jednakże istniał podstawowy problem w postrzeganiu prawa karnego. Tylko tak zwany „gwarantyzm” [rodzaj protekcjonizmu proceduralnego] był wciąż uważany za „koncyliarny”. Oznacza to, że ponad wszystko prawa oskarżonego musiały być zagwarantowane do tego stopnia, że faktycznie wykluczało to w ogóle jakiekolwiek skazanie. W ramach przeciwwagi dla często nieadekwatnych opcji obrony, jakie były dostępne oskarżonym teologom, ich prawo do obrony poprzez gwarantyzm zostało rozszerzone do takiego stopnia, że skazania były praktycznie niemożliwe."


nie potrafię sobie wyobrazić, jak można być czynnym pedofilem czy homoseksualistą i jednocześnie księdzem.
Mogę zrozumieć (w sensie: jeszcze mi się mieści od biedy w głowie) jednorazowy upadek - nawet straszliwy.
Ale życie latami z trwaniem w pedofilstwie czy czynnym homoseksualiźmie?
Przecież to znaczy, ze czlowiek ten nie jest w stanie Łaski Uświęcającej.


Wydaje mi się, że wszystkie "trwające" grzechy duchownych (nie piszę tu o sporadycznych czy incydentalnych upadkach) - pedofilia, homoseksualizm, "baba na boku" itd mają ten sam mianownik. I żeby je zlikwidować, potrzebna jest jedna, oczywista wydawałoby się sprawa:
Dość już niewierzących duchownych

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13865
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2032 times
Been thanked: 2216 times

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: sądzony » 2020-09-29, 21:37

Jozek pisze: 2020-09-28, 21:27 (…)
Co do drugiego robisz podstawowy blad, bo uznanie grzechu za nature ludzka to zwyczajni jego akceptacja i bledna droga nie prowadzaca do zbawienia.
„A czy grzech nie jest przypadkiem postowocową naturą człowieka.”
Czytajmy ze zrozumieniem.
Jozek pisze: 2020-09-28, 21:27 Jak przestaniesz akceptowac swoje grzechy to wtedy bedziesz wlasciwie ukierunkowany a zal za nie bedzie autentyczny, prowadzacy do zalu doskonalego. Wtedy tez zobaczysz szkarade grzechu w zestawieniu ze swietoscia.
Jak ci sie taki zal przytrafi to go rozpoznasz sam.
Jedynie akceptacja homoseksualistów, pedofilii i wszelkiej rasy odmieńców i grzeszników,
a co za tym idzie własnej grzeszności jest w stanie zbliżyć do Boga.
Problem w tym, że nie jest tak,
iż to my mamy naprawiać świat, innych i siebie samych po to, by móc zbliżyć się do Boga,
lecz brudni niedoskonałością wciąż zbliżać się do Niego
w nadziei, pełni wiary, że nas oczyści.
Jozek pisze: 2020-09-28, 21:27 Bedziesz tez wtedy wiedzial ze jestes na wlasciwej drodze.
Wtedy tez fizycznie odczujesz łaski jakie otrzymasz.
Gdy to odczujesz
najpewniej właśnie schodzisz ze szlaku.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

apostata

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: apostata » 2020-09-29, 22:01

Marek_Piotrowski pisze: 2020-09-29, 09:33A po co Ci ta definicja?
Jak chcesz prowadzić dyskusję jeśli nie chcesz zdefiniować terminów których używasz?
WIesz, wielu ludzi potrafi "kochać" cudze żony. I co z tego?
Nadto czy wyrazem miłości jest wielokrotnie większa liczba partnerów?
Miłość nie wybiera i czasem się kocha kogoś kto już jest z kimś innym...
A duża średnia liczba partnerów nie wyklucza że część jest w trwałych związkach monogamicznych. Skoro domagała się prawa do legalizacji swoich związków to chyba jednak chcą się związać na długo?

Druga część odpowiedzi w wątku o pedofilii

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4220 times

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Andej » 2020-09-29, 22:11

W sobotę miał miejsce kolejny akt fizycznej przemocy wobec działaczy prolife. Natenczas nie można oskarżać lgbtfila, ani podawać konkretnych przyczyn ataku. Nie ma informacji o tym, czy agresor coś wykrzykiwał. Rzecz miała miejsce w sobotę w Gdańsku.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ