Po co tak kłamiesz?afilatelista_michal pisze: ↑2020-10-16, 14:25I to jest właśnie Twoja arogancja. Ja nie jestem w stanie się odnieść do tego co zrobię ale Ty wiesz co ja zrobię.Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-10-16, 12:31 Nie jesteś w stanie odnieść się do sytuacji pełnej wiedzy poza odczesnością. Teraz każdy tak gada.
Ani razu nie napisałem co zrobisz. Ani nie stwierdziłem że będziesz potępiony.
Tak. I to znacznie pełniej niz tu.Czy zatem po śmierci osoby są dalej sobą?Jak mówiłem: przestrzeń decyzyjna i przestrzeń wiedzy są w tych dwu stanach nieporównywalne.
Nie. Bierzesz cześć założeń z doktryny katolickiej, cześć ze swoich wierzeń. I masz pretensje, że wychodzi Ci niespójność.Wskazuję na wewnętrzną niespójność doktryny katolickiej.To jest właśnie kłopot: usiłujesz dyskutować ze stwierdzeniami szczegółowymi wiary odrzucając generalia. Nic dziwnego, że Ci nie pasuje - taka dyskusja nie ma sensu. Tyle, że póki tego nie zrozumiesz, tłumaczenie Tobie czegokolwiek też CI nie pomoże w zrozumieniu, a Ty pozostaniesz tylko na poziomie prymitywnej negacji.
O, właśnie.Co do wieczności, to duszę ludzkie kiedyś nie istniały więc mogą równie dobrze przestać istnieć.
Dokładnie tak, jak istnienie Boga. Wystarczy wyciągnąć wnioski z faktu istnienia.Bzdura. Kulistość ziemi można wykazać na kilka sposobów. Można nawet zmierzyć jej promień i obwód.[Nie. Brak wiary w Boga jest porownywalny z wiarą w płaską Ziemię - nie obserwujemy bezpośrednio ani istnienia Boga, ani okrągłości Ziemi - ale obserwujemy skutki jednego i drugiego.
Gdzie widzisz zarzut? Zadaję pytanie i oczekuję odpowiedzi.[/quote]No dobrze, nie zarzut, tylko insynuacja. Nic podobnego nigdy nie twierdziłem.Nie pisałem nic na ten temat, skąd więc ten demagogiczny zarzut?1.czy uważasz się za lepszego od wszystkich niewierzących?
Niby czemu?Napisałeś że "nie są dość dobrze". Rozumiem że miało być "nie są dość dobrzy". Pytam więc czy Uważasz się za lepszego z powodu tego że jesteś wierzący.
Natomiast pewien jestem czego innego: jestem znacznie lepszy niż byłbym, gdybym nie był wierzący.
Pytanie brzmi KTO OKREŚLIŁ, a nie czy to prawda.To prawda.2. Kto określił że są tylko dwie możliwości: niebo lub piekło.
Prawda nie wymaga określenia. Jest.
Argumentacjaafilatelista_michal pisze: ↑2020-10-16, 22:13 Dla przypomnienia moja argumentacja:
1. Bóg jest wszechdobry, nie chce żeby ludzie cierpieli
2. Bóg jest wszechmocny, może zapobiec cierpieniu
3. Ludzie w piekle cierpią wiecznie
4. Przynajmniej część z ludzi w piekle wolałaby unicestwienie niż cierpienie.
5. Bóg pozwala na wieczne cierpienie ludzi którzy woleliby unicestwienie niż cierpienie.
Ja tu widzę sprzeczność.
Punkt 4 to Twoje mniemanie, nic więcej.
Nie odróżniasz argumentacji od stawiania tez.
Jest jeszcze trzecia możliwość - afiletalista sobie takie twierdzenie wymyślił. Już mi próbował to włożyć w usta...Tek de Cart pisze: ↑2020-10-16, 19:43ja nic takiego nie twierdzę, i nikt nie ma podstaw by tak o Tobie twierdzić, więc jeśli Ci się wydaje że ktoś tak twierdzi to albo:afilatelista_michal pisze: ↑2020-10-16, 18:52 Takie że to Wy twierdzicie że świadomie wybieram piekło co jest nieprawdą.
- wykracza poza swoje kompetencje
albo:
- nie zrozumiałeś go dobrze
Kto tak twierdził?Twoi koledzy twierdzą że i tak trafię do piekła i że to będzie to mój wybór...
Gdzie tu jest twierdzenie, że wybierzesz potępienie?!Andej:"ponoszą konsekwencje własnego wyboru."
"Z bólem uszanuje Twój wybór."
Marek: "Nie jesteś w stanie odnieść się do sytuacji pełnej wiedzy poza odczesnością. Teraz każdy tak gada."
Powiedziałem tylko tyle, że nie jesteś w tej chwili w stanie okreslić co wybierzesz. Andej zaś rozważał sytuację hipotetyczną, którą sam podniosłeś, tj, człowieka potępionego.
Owszem, ale tu jest zupełnie inna konsekwencja: ponosimy konsekwencje tego, w jaki sposób się ukształtowaliśmy przez nasze postępowanie. To nie jest konsekwencja cudzych działań, tylko naszych.OK. Konsekwencje to coś zupełnie innego niż wybór. Robiąc coś wbrew władzy w Korei Północnej też ponosimy konsekwencje. Za wylanie na kogoś wrzątku też ponoszę konsekwencję. W Polsce inne jeśli zrobię to umyślnie, a inne jeśli nieumyślnie. To czy te konsekwencje są adekwatne do czynu w przypadku życia pozagrobowego zależy wyłącznie od Boga.ale ciągle nie rozumiesz PODSTAW! - piekło to nie jest kwestia KARY - to kwestia KONSEKWENCJI właśnie.
Myślę, że doskonale to rozumiesz, i tylko zaciemniasz dyskusję.
==============================
Ponieważ kilkukrotnie zwracałem Ci uwagę, że NIE określałem nigdy czy będziesz potępiony czy nie, a Ty nadal to powtarzasz, więc żądam, abyś wykonał jedną z dwu rzeczy:
- albo wykazał mi, gdzie twierdziłem, że rzekomo i tak trafisz do piekła
- albo odwołał przypisywanie mi podobnych stwierdzeń (należałyby się co prawda przeprosiny, ale obejdzie się, wystarczy jak odwołasz)