Samotność to największe przekleństwo

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
Pompieri
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1094
Rejestracja: 28 wrz 2020
Has thanked: 457 times
Been thanked: 182 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Pompieri » 2020-11-08, 09:44

Dobrze napisala kroliczek.
Akurat Adamie albo jestes desperatem, albo ...nie wiem.
To wszystko co napisales co robia ludzie - otoz ja to czynilem ze zwyklej potrzeby serca albo ze zwyklej chrzescijanskiej przyzwoitosci ...
Ale jesli udajesz, ze szukasz Boga - a tak naprawde chodzi Ci tylko o znalezienie dziewczyny , to nigdy nie bedziesz na wlasciwym miejscu. I pozostanie Tobie jedynie zgryzliwosc.
przemysl to jeszcze ... i byc moze cele zyciowe poprzestawiaj.
uwazam, ze dziewczayna ktora zechce Ciebie poznac, zechce mezczyzne poznac,ktory zechce zyc - a nie takiego zgorzknialego niby to nie wiadomo co ...
tez przepraszam, jesli zbyt otwarcie i zbyt ostro ...
trzymaj sie.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13805
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2023 times
Been thanked: 2206 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: sądzony » 2020-11-08, 09:57

Adam pisze: 2020-11-08, 00:27 (...) ta śmierć za życia. (...)
"Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa." Łk 9.24

"Śmierć" własnego ego jest (moim zdaniem) etapem wiary, która jest procesem rozwoju duchowego i wzbogacania relacji z Bogiem.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Andej » 2020-11-08, 10:36

Adam pisze: 2020-11-08, 00:27 Widzę ludzi, którzy ufają Bogu, czytają na mszach, udzielają się w grupkach, jeżdżą na jakieś spotkania, a dalej są sami i nie mogą nikogo znaleźć.
I są szczęśliwi. Szczęśliwi, bo służą Bogu i ludziom. Bo czynią to, co czynią, nie po to, aby poznać dziewczynę, ale by służyć innym. Są szczęśliwi, bo nie koncentrują się na własnych doznaniach, ale na czynieniu dobra. Są szczęśliwi, bo porzucili egoizm.
Dopóki będziesz widział świat egocentrycznie, dopóty będziesz nieszczęśliwy. Chyba że wygrasz miliony i kupisz sobie namiastki miłości i uznania. A szczęścia pozory trwały będą dopóki nie skończy się kasa.
Ale można wypracować trwałe szczęście. Gdy przestaniesz być centrum świata. Gdy odrzucisz zazdrość i zawiść. Gdy będziesz dla kogoś. Zamiast szukać kogoś dla siebie.
Dopóki Twoją najważniejszą wartością będzie wypełnianie Twoich marzeń, będzie nieszczęśliwy. Tak jak radzi Sądzony, musisz się najpierw wyzbyć własnego ego. Ukorzyć się przed Panem. A wtedy zobaczysz nowy świat. Dopóki tego nie zrobisz będziesz, tak jak napisałeś martwy za życia.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Adam
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 231
Rejestracja: 13 paź 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 20 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Adam » 2020-11-08, 23:55

Andej pisze: 2020-11-08, 10:36
Adam pisze: 2020-11-08, 00:27 Widzę ludzi, którzy ufają Bogu, czytają na mszach, udzielają się w grupkach, jeżdżą na jakieś spotkania, a dalej są sami i nie mogą nikogo znaleźć.
I są szczęśliwi. Szczęśliwi, bo służą Bogu i ludziom. Bo czynią to, co czynią, nie po to, aby poznać dziewczynę, ale by służyć innym. Są szczęśliwi, bo nie koncentrują się na własnych doznaniach, ale na czynieniu dobra. Są szczęśliwi, bo porzucili egoizm.
A tego akurat nie wiadomo. W mojej ocenie próbują zabić schemat w postaci pracy i domu i podejmują walkę, żeby ostatecznie kogoś znaleźć. Szczególnie widzę to u dziewczyn, których czas mija, bo, że tak powiem przekwitają. To też jest bolesne jak na to się patrzy. Bo jestem przekonany, że mają dokładnie takie same intencje jak moje, mają znaczenie większą wiarę, a Bóg przeznaczył je do takiego, a nie innego losu.

A co do tego czy coś ode mnie zależy, to nie ukrywajmy. Ode mnie zależy tyle ile zjem na śniadanie, obiad i kolację. W tym zamyka się wolna wola. Wolną wolą nie jest podejmowania wyboru dzisiaj będę pracował, a jutro się polenię. Tutaj nie ma wolnej woli, bo trzeba pracować, inaczej szybciej pójdzie się na dno. Wolną wolą nie jest wybór pracodawcy. Wolną wolą nie jest wybór kobiety, z którą chciałoby się spędzić resztę życia. Wolna wola jest wtedy kiedy absolutnie nikt w nią nie ingeruje, czyli można podjąć decyzję czy dzisiaj zjem płatki owsiane, czy musli na śniadanie. To jest właśnie wolna wola. Reszta to przeznaczenie do czegoś, dla kogoś. Kiedy wysyłasz 1000 CV do pracodawców to jest wolna wola, ale kiedy zatrudnia Cię jeden z nich, co do którego masz największe wątpliwości, to to jest właśnie przeznaczenie. Tak to niestety wygląda.

I czy jestem desperatem? Hmm, kiedy widzę jak wszyscy z mojej klasy gimnazjum nie są sami, jak wszyscy z mojej klasy technikum nie są sami, jak wszyscy ludzie z mojego roku studenckiego też nie są sami, to ja tego desperacją nie nazywam. Ja to nazywam przeznaczeniem. Przeznaczeniem do śmierci za życia.

I może w tym jest trochę racji, że udaję, że szukam Boga. A właściwie szukam Boga, aby mi pomógł, bo tylko w nim jest nadzieja. Modlę się o cud. Ale jak widać nawet tutaj przyjmuję błędne założenia, że Bóg mi pomoże. No to w sumie po co mi Bóg? Kiedyś słyszałem, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Ale teraz wychodzi, że jednak zabicie mojej pustki to rzecz niemożliwa.

Zgadzam się z tym, że dziewczyna wybierze kogoś kto chce żyć, właściwie wszystkie już wybrały. Wybrały ludzi żyjących, którzy mieli na starcie znacznie więcej niż ja. Taka niestety prawda. Stąd ja zostałem ostatni, nie do pary. Jak na lekcji W-fu, gdzie wychodzi nieparzysta liczba graczy. I teraz zamiast budować rodzinę, mogę sobie budować domki z klocków. Nie ma w tym życiu za gorsz równowagi, za grosz balansu. A udawać na dłuższą metę nie potrafię, że jest super, że jest wspaniale. Taki zostałem stworzony przez Boga. Sam się taki nie wymyśliłem.

A co do mojej muzyki to może macie rację, takie ścierwa te utwory wstawiłem, że to się w głowie nie mieści. To pokazuje, że te setki miliomów osób, które je także słuchały muszę mieć strasznie spaczony gust. W tych utworach to w sumie nie ma nic pozytywnego. Aby tam śmierć, morderstwa i szatan czai się na każdym kroku, który powtarza: nadszedł Twój czas. Więc nie ma sensu ich dalej wstawiać. Takich okropieństw. W sumie dzięki, bo dowiedziałem się, że także mam spaczony gust. Dzięki za otworzenie oczu.
"Szczęśliwe rodziny ryją mi łeb, patrzę głodny na malowany chleb" - Quebo

Króliczek

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Króliczek » 2020-11-09, 05:51

Oj Adam nie o to mi chodziło żebys się dołował, jak mówię ci ze mam inny gust muzyczny to nie znaczy że ja miałam rację, także się nie przejmuj, miałam na myśli żebys oglądnął np homilie jp2 albo szukał muzyki chrześcijańskiej? Klasycznej? No niewiem taki rzuciłam pomysł, wiesz ja jestem rocznik 91 i z mojego roku z klasy studiow bardzo dużo singlów, szczęśliwych singlów, także nie kumam o co ci chodzi? Możesz też sobie znaleźć młodszą albo starszą, miłość nie ma granic.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Andej » 2020-11-09, 19:21

Nie każdy jest owładnięty posiadaniem pary. Są ludzie, którzy mają wyższe wartości. '
Są ludzie, którzy nie są skoncentrowani wyłącznie na sobie. Uważam, że deprecjonujesz młode kobiety, uważając, że one myślą wyłącznie o chłopakach. Są mądrzejsze i inteligentniejsze, niż Ci się wydaje.
Wyobraź sobie, jak byś zaimponował im, aktywnie włączając się w jakąś działalność. Może tam, gdzie są dziewczyny. I zamiast szukać wybranek lub dać się wybrać, zająć się działaniem. A dziewczyna sama się znajdzie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Adam
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 231
Rejestracja: 13 paź 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 20 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Adam » 2020-11-09, 23:22

Króliczek pisze: 2020-11-09, 05:51 Oj Adam nie o to mi chodziło żebys się dołował, jak mówię ci ze mam inny gust muzyczny to nie znaczy że ja miałam rację, także się nie przejmuj, miałam na myśli żebys oglądnął np homilie jp2 albo szukał muzyki chrześcijańskiej? Klasycznej? No niewiem taki rzuciłam pomysł, wiesz ja jestem rocznik 91 i z mojego roku z klasy studiow bardzo dużo singlów, szczęśliwych singlów, także nie kumam o co ci chodzi? Możesz też sobie znaleźć młodszą albo starszą, miłość nie ma granic.
Ja też 91, ale właśnie w mojej rzeczywistości widzę, że ten rocznik na 99% nie pozostaje sam. Bo serio aż się dziwię, że wszyscy, których znałem kogoś mają. Szczególnie w technikum był przekrój od totalnych ofiar losu do totalnych cwaniaków. I co? Wszyscy kogoś znaleźli na swojej drodze, tylko ja zostałem sam, ten ostatni 1% pustki by równoważyć te 99% szczęścia.

Trochę mnie rozbawiło to, że mogę sobie znaleźć młodszą, albo starszą. To dobre jest :) . Dzisiaj sobie myślę, że chcę młodszą i ciach już znajdują młodszą. Za miesiąc myślę, że chcę znaleźć starszą i już ciach i mam starszą. Takie rzeczy to raczej dla ludzi ultraprzystojnych z pokaźnym kontem. Lub dla ludzi, którzy umieją ryć kobietą banie, coś w stylu Neila Straussa. Nie zaliczam się ani do jednego grona, ani do drugiego, więc....

Muzyka chrześcijańska, śpiewy, to mnie najmniej pociąga, jakoś nie czuję tego klimatu. Co do klasyki to chyba tylko taką, którą gra Yngwie Malmsteen na gitarze elektrycznej. Niemniej oglądam sobie różne rzeczy, ostatnio słuchałem Chmielowskiego i Vujcicia. Ale to nic znaczącego nie przynosi. To bardziej działa na zasadzie apapu, chwilowo uśmierza ból samo oglądanie, a wszystko sprowadza się do słów: ufaj kiedyś tam bardzie przecież super, kiedyś tam, kiedyś.....

Rozumiem, że kwestią tego wszystkiego jest pokazywanie swojego ryjca, bycie dostrzeganym, branie udziału w wielu rzeczach. Ja rozumiem Wasze podejście i sposób myślenia. Coś na zasadzie pokazuj się, aby być widocznym. Tylko nie mogę zrozumieć tego, iż ludzie, których znam nie brali udziału w żadnych akcjach, pomocach, wolontariatach. A tu chwila i już kogoś poznają, już są narzeczeństwem, już są po ślubie. Np taki mój kuzyn jedzie na arbajt za granicę. Tam jest kilka lat i już cyk poznaje dziewczynę. Wraca tutaj, żeni się. Czego chcieć więcej?
Gdzie jest zatem sekret życia? W mojej ocenie sekretem jest przeznaczenie.
"Szczęśliwe rodziny ryją mi łeb, patrzę głodny na malowany chleb" - Quebo

Króliczek

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Króliczek » 2020-11-10, 13:24

Zasmuca mnie twój obraz kobiet, jest nieprawdziwy i obraża kobiety, poczytaj jeszcze raz co tobie wszyscy napisali, a najlepiej parę razy przeczytaj, nie piszę tego złośliwie tylko piszesz jakbyś nie czytał co tobie inni napisali.

Adam
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 231
Rejestracja: 13 paź 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 20 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Adam » 2020-11-15, 13:29

Też tak myślę, że bardzo obraziłem kobiety pisząc o przystojnych mężczyznach. Chociaż jakby przeanalizować to logicznie to bardziej obraziłem mniej przystojnych mężczyzn, ponieważ muszą konkurować z przystojniakami. Tu właśnie zachodzi foch, bo mniej przystojni mężczyźni mogą czuć się dyskryminowani przez przystojniaków. A jak jeszcze przystojny mężczyzna zna nlp lub ma pokaźne konto to to dopiero jest dyskryminacja i obraza dla mężczyzn, którzy czegoś takiego nie posiadają. Z tym przecież należy walczyć!

Wszystko co napisaliście, za co jestem wdzięczny sprowadza się do stworzenia nowego człowieka. Czyli człowieka ultra dobrego, który zawsze wszystkim się kłania, nawet młodszym, rano rozdaje chleb ubogim pod kościołem, a wieczorem prosto z pracy biegnie do hospicjum pomagać bardziej potrzebującym, a w weekend jak ma trochę wolnego czasu to oczywiście uczestniczy w różnych duszpasterstwach, itp.... Bo robiąc to wszystko jest jakaś możliwość, że Bóg się w końcu zlituje i może przeznaczy jakieś drugie serce dla samotnika.

Niemniej jest w tym jedno 'ale'. Ja naprawdę znam ludzi, którzy w życiu nic z tych rzeczy nie robili. Absolutnie nic! Po prostu żyli, chodzili do pracy, wracali zmordowani, spali, grali w gry i to przez długie godziny. Niemniej Bóg przez całe życie daje im więcej i więcej, począwszy od przyjaciół, z którymi mogą przenosić góry, jeździć na wycieczki, spotykać się. Po drugie połówki i to coś w stylu jeden związek się kończy, za chwilę jest już inny. Tam nie ma pustki. Wszystko trwa. Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. To i jest szczera, głęboka i prawdziwa prawda.

Dlatego proszę mi się nie dziwić, że ja próbuję uniknąć największej pustki w moim życiu, bo tylko to jest przede mną. No i może jeszcze związek z jakimś starszym facetem, biorąc pod uwagę słowa wróżki. Cudowna przyszłość, każdy mi jej pewnie teraz zazdrości. Chociaż według Was wróżki zawsze kłamią i oszukują. Bo wróżka bez sutanny ma przecież moc diabła i oszukuje. Ale jasnowidz w sutannie to pewnie ma wszystko do Boga. Apropo wróżek przypomniała mi się sytuacja, którą kiedyś przytaczał Jim Carrey. Kiedy ten nie był jeszcze aż tak znany, wróżka przepowiedziała mu, że zagra w 3 filmach, po których już nigdy nie straci swojej pozycji. I co się okazało potem, rzeczywiście zagrał w 3 filmach z rzędu: "Maska", "Głupi i głupszy" oraz "Ace Ventura". No i rzeczywiście te 3 filmy zrobiły swoje przynosząc mu światową sławę i rozgłos. No i w końcu spełnił swoje marzenie bo zarobił 10 milionów za trzeci film, i w końcu fałszywy czek, który sobie wypisał na długo przed tymi filmami, stał się całkowicie realny. No, ale przecież wróżki zawsze kłamią. I tutaj też go pewnie okłamała, bo przecież strzelała, że z podrzędnego aktora i komika stanie się światową gwiazdą akurat po trzech kolejnych filmach i że jego passa będzie trwała do dziś. Ta...
"Szczęśliwe rodziny ryją mi łeb, patrzę głodny na malowany chleb" - Quebo

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Andej » 2020-11-15, 13:58

Adam pisze: 2020-11-15, 13:29 Ale jasnowidz w sutannie to pewnie ma wszystko do Boga.
Znasz jakiegoś jasnowidza w sutannie? Podaj namiar.
Dlaczego ubiór jesnowidza ma takie znaczenie?

A co do problemu. Ty wcale nie pytasz o drogę. Na siłę chcesz ją uzasadnić. Chcesz samego siebie przekonać, że to przeznaczenie.

Chcesz być utrzymankiem, to będziesz. To trochę szlachetniejsza forma prostytucji. O ile można mówić o szlachetności w tym procederze. Sądząc z innych postów marzyłby Ci się jakiś biskup homoseksualista, który najpierw by utrzymywał w zamian za usługi seksualne, aby później ciągnąć od niego kasę drogą szantażu.
To Twoja droga. Ja takiej bym nie akceptował. Każdy jest kowalem swojego losu.

Nic nie doradzą. Nie wiem, gdzie jest targ niewolników. Ale zapewne są miejsca, gdzie spotykają się homoseksualiści i wyrywają młode mięsko.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Adam
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 231
Rejestracja: 13 paź 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 20 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Adam » 2020-11-15, 20:00

Andej pisze: 2020-11-15, 13:58
Adam pisze: 2020-11-15, 13:29 Ale jasnowidz w sutannie to pewnie ma wszystko do Boga.
Znasz jakiegoś jasnowidza w sutannie? Podaj namiar.
Dlaczego ubiór jesnowidza ma takie znaczenie?

A co do problemu. Ty wcale nie pytasz o drogę. Na siłę chcesz ją uzasadnić. Chcesz samego siebie przekonać, że to przeznaczenie.

Chcesz być utrzymankiem, to będziesz. To trochę szlachetniejsza forma prostytucji. O ile można mówić o szlachetności w tym procederze. Sądząc z innych postów marzyłby Ci się jakiś biskup homoseksualista, który najpierw by utrzymywał w zamian za usługi seksualne, aby później ciągnąć od niego kasę drogą szantażu.
To Twoja droga. Ja takiej bym nie akceptował. Każdy jest kowalem swojego losu.

Nic nie doradzą. Nie wiem, gdzie jest targ niewolników. Ale zapewne są miejsca, gdzie spotykają się homoseksualiści i wyrywają młode mięsko.

Jasnowidzowie w sutannach to Ojciec Pio, Czesław Klimuszko...


Nie pytam o drogę, bo ją dobrze znam. Cały czas prowadzi mnie nią Bóg. Moje plany są niczym, moje marzenia są niczym, jest tylko boski plan nazywany przeznaczeniem, który do tej pory realizowałem. Ten plan to wyniszczenie samotnością człowieka i pasmo trudności. Stąd nie zamierzam dłużej tego znosić i kropka.

A co do tego akapitu o utrzymankach to mam wrażenie, że tu już całkowicie poleciałeś po bandzie jakby Ci się leki skończyły, apteki były zamknięte, stąd świadomość została zaburzona co do czytania i pisania. Może tobie marzą się biskupi homoseksualiści, w sumie głodnemu chleb na myśli. Ja wolę się zabić niż zostać gejem i zabawiać się z biskupem. Ale skoro o tym myślisz to Twoja borszka. W sumie jesteś typem człowieka, który takich by jeszcze bronił, więc się naprawdę nie dziwię.

Dodano po 43 sekundach:
A.D. I ja bym ten temat zamknął, bo i tak tutaj już się nic nie wydarzy.
"Szczęśliwe rodziny ryją mi łeb, patrzę głodny na malowany chleb" - Quebo

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Andej » 2020-11-15, 21:06

Adam pisze: 2020-11-15, 20:00 Jasnowidzowie w sutannach to Ojciec Pio, Czesław Klimuszko...
Jak rozumiem zajmowali się wróżbiarstwem. I ich wróżby były przeciwstawne tym, z których korzystałeś.

A jeśli chodzi o utrzymanie, to sam napisałeś, że liczysz na starszego "opiekuna".
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Adam
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 231
Rejestracja: 13 paź 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 20 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Adam » 2020-11-15, 22:10

Andej pisze: 2020-11-15, 21:06
Adam pisze: 2020-11-15, 20:00 Jasnowidzowie w sutannach to Ojciec Pio, Czesław Klimuszko...
Jak rozumiem zajmowali się wróżbiarstwem. I ich wróżby były przeciwstawne tym, z których korzystałeś.

A jeśli chodzi o utrzymanie, to sam napisałeś, że liczysz na starszego "opiekuna".
Gdzie tak napisałem? Prośba o dokładny cytat.
"Szczęśliwe rodziny ryją mi łeb, patrzę głodny na malowany chleb" - Quebo

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Andej » 2020-11-15, 22:21

Życzenie spełniam: "No i może jeszcze związek z jakimś starszym facetem, biorąc pod uwagę słowa wróżki. Cudowna przyszłość, każdy mi jej pewnie teraz zazdrości."
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Adam
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 231
Rejestracja: 13 paź 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 20 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Adam » 2020-11-15, 22:57

Andej pisze: 2020-11-15, 22:21 Życzenie spełniam: "No i może jeszcze związek z jakimś starszym facetem, biorąc pod uwagę słowa wróżki. Cudowna przyszłość, każdy mi jej pewnie teraz zazdrości."
Dalej liczę, że przytoczysz mi cytat, w którym piszę, że chciałbym zostać utrzymankiem biskupa homoseksualisty.

Dodano po 30 minutach 45 sekundach:
Andej jestem wdzięczny za Twoje wypowiedzi, niemniej czasami masz słabszy dzień, taki jak ten, a wtedy każda Twoja wypowiedź orze cały Twój dorobek krasomówczy.
Ostatnio zmieniony 2020-11-15, 23:14 przez Adam, łącznie zmieniany 1 raz.
"Szczęśliwe rodziny ryją mi łeb, patrzę głodny na malowany chleb" - Quebo

ODPOWIEDZ