Koronawirus. Co z naszą wiarą?!
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!
Nawet nie wyobrazasz sobie jak liczebne sa sluzby wojskowe i policyjne we Francji.
Z pewnoscia nie zabraknie im mundurowych do zadnej akcji.
Mundurowi na sluzbie maja dosc agresywne podejscie i niewiele im trzeba by siegneli po bron, a sa zawsze uzbrojeni.
We Francji nawet kontrolerzy wedkarscy sa uzbrojeni lepiej niz polska Policja.
Obawiam sie ze tam moze dojsc do rozlewu krwi.
Z pewnoscia nie zabraknie im mundurowych do zadnej akcji.
Mundurowi na sluzbie maja dosc agresywne podejscie i niewiele im trzeba by siegneli po bron, a sa zawsze uzbrojeni.
We Francji nawet kontrolerzy wedkarscy sa uzbrojeni lepiej niz polska Policja.
Obawiam sie ze tam moze dojsc do rozlewu krwi.
Ostatnio zmieniony 2020-11-14, 20:51 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!
Nie mówię, że druga strona jest święta, ale czy naprawdę przy naprawdę dużym zagrożeniu terrorystycznym (a zaraz święta, więc tym bardziej), trzeba robić wszystko, żeby się jak najbardziej narazić?
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!
A Apostolowie to jak myslsz, kladli uszy po sobie i uciekali gdzie piepsz rosnie?
Poza tym we Francji Chrzescijanie sa tak nieliczni ze gdyby tak kazdy przyszedl do kosciola w swojej wiosce, to bylo by pewnie po 3 osoby w kazdym kosciele.
Tam nie ma co mowic o jakichs duzych zgromadzeniach tak jak w Polsce, bo nawet jakby wszyscy przyszli na Msze Sw. to w kosciele mogli by stac w odleglosciach 10m jeden od drugiego.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1722
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 354 times
Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!
Nie wiem czy nie padło gdzieś to pytanie, ale jak tam u was ze świętami będzie? Spędzicie je tak jak zawsze? Udacie się do rodziny? W najbliższym gronie - tylko domownicy i nikt z poza? Czy może jednak nic specjalnego nie planujecie?
Ja powiem szczerze, że nie mam pojęcia jak to u mnie będzie. Mamy w rodzinie poważnie chorą osobę i trzeba się nią praktycznie cały czas opiekować na zmianę i ciężko by było zrobić wigilię tak, aby spotkać się z całą rodziną. Ciężko też jest jakoś radośnie to wszystko przeżywać, gdy ktoś z najbliższych stopniowo odchodzi.
Ja powiem szczerze, że nie mam pojęcia jak to u mnie będzie. Mamy w rodzinie poważnie chorą osobę i trzeba się nią praktycznie cały czas opiekować na zmianę i ciężko by było zrobić wigilię tak, aby spotkać się z całą rodziną. Ciężko też jest jakoś radośnie to wszystko przeżywać, gdy ktoś z najbliższych stopniowo odchodzi.
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!
A moze wlasnie tej chorej osobie potrzebne sa Wesole Swieta?
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13805
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!
A ja w tym roku w triadzie.
Ja, żona i córka (pies i rybka).
Najbliższa rodzina 450 km na południe.
Ja, żona i córka (pies i rybka).
Najbliższa rodzina 450 km na południe.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1722
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 354 times
Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!
Zapewne tak, ale ciężko je sobie wyobrazić, gdy ta osoba nie jest w stanie wstać z łóżka. Nie może jeść, chodzić, samodzielnie się załatwiać itd.
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!
Nie wyobrazaj sobie, tylko zrob co trzeba.
Jesli chodzi o lozko, to wcale z niego nie musi wstawac, wystarczy podniesc czesc lozka tak by na nim siedziala.
Jesli nie ma takiego lozka, to postarac sie o takie, chocby na pare dni. Zwykle czesc lozka od strony nog jest duzo nizsza, wiec mozna stol postawic tak by ta czesc byla pod stolem, a osoba siedzaca na lozku byla przy brzegu stolu.
Moze np, zrezygnowac z prezentow i zakupic odpowiednie lozko dla tej osoby, by mogla przy stole jesc z wami takze i po swietach.
Wiesz, kiedys moja zona dostala zlecenie pomocy staruszcze w domu opieki, ktorej sprzatala i gotowala 2 razy w tygodniu.
Kiedy przyjechalem po zone by ja odwiesc do domu, nie moglem uwierzyc ze ta kobieta siedzi w domu od kilku lat i nikt jej nie wyprowadzil na wozku na spacer.
Pierw sprawdzilem dostepnosc wozkow w tym domu opieki, a gdy sie okazalo ze zawsze jest kilka wozkow do dyspozycji umowilem sie na kolejny dzien w ktorym przyjade po zone, zabiore ta staruszke do pobliskiego ogrodu botanicznego. Do niej samej zartowalem ze zabiore ja na randke.
Miala sporo watpliwosci bo lekarze ciagle jej przepisywali mocne srodki znieczulajace bo miala raka. podzwonila do lekarza i stwierdzil ze nie ma zadnych przeciwwskazan by ktos ja zabral na swierze powietrze. Wczesniej po prostu nie bylo nikogo kto by to zrobil.
Zapakowalem ja do auta i wozek, zawiozlem do tego ogrodu botanicznego i najlepsza nagroda dla mnie byl jej usmiech, oczy jej skrzyly zyciem.
Dwa ryzy ja tylko zabralem na spacer, a pozniej sama prosila moja zone by zamiast sprzatania zab ierala ja albo do ogrodu, albo na zakupy do sklepu, gdzie sama mogla wybrac co chce i osobiscie uzywac swoja karte bankowa, ktora wczesniej musiala dawac komus by zrobil jej zakupy, a sam siedziala w domu bez zadnego wyrazu twarzy, nafaszerowana srodkami przeciwbolowymi. Zyla jeszcze 3 lata, ale przynajmniej czula ze zyje.
Jesli chodzi o lozko, to wcale z niego nie musi wstawac, wystarczy podniesc czesc lozka tak by na nim siedziala.
Jesli nie ma takiego lozka, to postarac sie o takie, chocby na pare dni. Zwykle czesc lozka od strony nog jest duzo nizsza, wiec mozna stol postawic tak by ta czesc byla pod stolem, a osoba siedzaca na lozku byla przy brzegu stolu.
Moze np, zrezygnowac z prezentow i zakupic odpowiednie lozko dla tej osoby, by mogla przy stole jesc z wami takze i po swietach.
Wiesz, kiedys moja zona dostala zlecenie pomocy staruszcze w domu opieki, ktorej sprzatala i gotowala 2 razy w tygodniu.
Kiedy przyjechalem po zone by ja odwiesc do domu, nie moglem uwierzyc ze ta kobieta siedzi w domu od kilku lat i nikt jej nie wyprowadzil na wozku na spacer.
Pierw sprawdzilem dostepnosc wozkow w tym domu opieki, a gdy sie okazalo ze zawsze jest kilka wozkow do dyspozycji umowilem sie na kolejny dzien w ktorym przyjade po zone, zabiore ta staruszke do pobliskiego ogrodu botanicznego. Do niej samej zartowalem ze zabiore ja na randke.
Miala sporo watpliwosci bo lekarze ciagle jej przepisywali mocne srodki znieczulajace bo miala raka. podzwonila do lekarza i stwierdzil ze nie ma zadnych przeciwwskazan by ktos ja zabral na swierze powietrze. Wczesniej po prostu nie bylo nikogo kto by to zrobil.
Zapakowalem ja do auta i wozek, zawiozlem do tego ogrodu botanicznego i najlepsza nagroda dla mnie byl jej usmiech, oczy jej skrzyly zyciem.
Dwa ryzy ja tylko zabralem na spacer, a pozniej sama prosila moja zone by zamiast sprzatania zab ierala ja albo do ogrodu, albo na zakupy do sklepu, gdzie sama mogla wybrac co chce i osobiscie uzywac swoja karte bankowa, ktora wczesniej musiala dawac komus by zrobil jej zakupy, a sam siedziala w domu bez zadnego wyrazu twarzy, nafaszerowana srodkami przeciwbolowymi. Zyla jeszcze 3 lata, ale przynajmniej czula ze zyje.
Ostatnio zmieniony 2020-12-14, 20:54 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1722
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 354 times
Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!
Pozycja siedząca odpada, a więc łóżko także. I tak jak mówiłem - jedzenie również.
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!
Jeśli ta osoba jest świadoma, może warto zorganizować święta w jej pokoju, jeśli to możliwe?
Zależnie od tego, ile osób będzie na wigilii, .OZE nie warto jej narażać didatkowo osobami z zewnątrz.
Ale myślę że warto przemyśleć możliwość np. dostawienia stolika kawowego koło łóżka, tam nakryć do stołu (nawet jeśli nie 12stoma daniami, ale jakoś symbolicznie) i może warto będzie dać tej osobie te święta?
Ale chciałam wyraźnie zaznaczyć, że ta rada może być kompletnie głupia. Najlepiej znasz sytuację i najpiej będziesz wiedział, co będzie bardziej słuszne. Ale może warto pomyśleć nad podobnym rozwiązaniem?
Zależnie od tego, ile osób będzie na wigilii, .OZE nie warto jej narażać didatkowo osobami z zewnątrz.
Ale myślę że warto przemyśleć możliwość np. dostawienia stolika kawowego koło łóżka, tam nakryć do stołu (nawet jeśli nie 12stoma daniami, ale jakoś symbolicznie) i może warto będzie dać tej osobie te święta?
Ale chciałam wyraźnie zaznaczyć, że ta rada może być kompletnie głupia. Najlepiej znasz sytuację i najpiej będziesz wiedział, co będzie bardziej słuszne. Ale może warto pomyśleć nad podobnym rozwiązaniem?
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!
Sadze ze moglbys cos wymyslec, bo my tu nie znamy dokladnie sytuacji, ale pamietaj ze dla chcacego...
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!
Morkey, pamiętaj, robimy tyle ile jest możliwe. Resztę zostawiamy Bogu.
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1722
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 354 times
Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!
Tak, doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Dziękuję za rady. Po prostu specyficzność i rozwój tej choroby na tyle wszystko utrudnia, że ciężko coś odpowiedniego wymyślić.
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!
Porozmawiaj z lekarzem i wez pod uwage wszystkie potrzeby, tak by choc jedna godzina na czas Wigilii byla bez czegos nieoczekiwanego.
Porozmawiaj tez z tej osoby rowiesnikiem kto zna jak byly organizowane Swieta w mlodosci tej osoby, tak by wprowadzic takie elementy ktore pamieta.
Wiem ze wymaga to sporo pracy i przygotowan, ale wierz mi ze warto sie postarac. Sam pozniej bedziesz sie dziwil ze bylo to mozliwe.
Ostatnio zmieniony 2020-12-14, 21:53 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1722
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 354 times
Re: Koronawirus. Co z naszą wiarą?!
I pomyśleć, że jeszcze cztery dni temu zastanawiałem się w jaki sposób umożliwić tej osobie przeżycie świąt. Wczoraj dowiedziałem się o jej śmierci (niestety nie w sposób spokojny) i wraz z rodziną ją żegnaliśmy. Niezwykle ciężkie dla mnie wydarzenie. Patrzeć na nieruchomą, nieżywą już twarz osoby, która strasznie cierpiała w ostatnich minutach. Teraz kiedy to piszę to mam ten obraz przed oczami i łzy same cisną się do oczów. Pozostaje już tylko modlitwa za nią, która mam nadzieję, że będzie dla jej duszy pomocna. Jeżeli możecie to i ja prosiłbym was o to samo. W intencji znanej mi osoby.
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis