Mam kilka pytań

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
ODPOWIEDZ
Gal Anonim
Bywalec
Bywalec
Posty: 91
Rejestracja: 7 gru 2020
Has thanked: 27 times
Been thanked: 4 times

Re: Mam kilka pytań

Post autor: Gal Anonim » 2021-01-09, 20:21

sądzony pisze: 2021-01-09, 12:24 A ja mam do Ciebie @Gal Anonim pytanie:
czy ten "skrupulatyzm" (a mianowicie nerwica natręctw) przejawia się również w innych relacjach?
Czy coś z tym robisz? Mam na myśli leczenie / terapia.
Czy rodzina to dostrzega?
Ja myślę, że to właśnie nadczynność tarczycy na to wpłynęła. Oddziaływuje ona trochę na psychikę i myślę, że właśnie przez to jestem za bardzo skrupulatny. Jeszcze w październiku ubiegłego roku nie miałem takich problemów. Zwierzam się również mojej mamie z różnych rzeczy i z nią rozmawiam. Leczenie tej tarczycy jest już dawno podjęte i wyniki się poprawiają. Mam nadzieje, że wszystko jak najszybciej wróci do normy.

Awatar użytkownika
Logan
Gaduła
Gaduła
Posty: 991
Rejestracja: 24 paź 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 253 times
Been thanked: 447 times

Re: Mam kilka pytań

Post autor: Logan » 2021-01-09, 20:43

Gal Anonim pisze: 2021-01-09, 20:21 Zwierzam się również mojej mamie z różnych rzeczy i z nią rozmawiam.
Mam nadzieję, że nie z grzechów (nie żartuję).
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2175 times

Re: Mam kilka pytań

Post autor: sądzony » 2021-01-09, 21:27

Gal Anonim pisze: 2021-01-09, 20:21 Ja myślę, że to właśnie nadczynność tarczycy na to wpłynęła. Oddziaływuje ona trochę na psychikę i myślę, że właśnie przez to jestem za bardzo skrupulatny. Jeszcze w październiku ubiegłego roku nie miałem takich problemów. Zwierzam się również mojej mamie z różnych rzeczy i z nią rozmawiam. Leczenie tej tarczycy jest już dawno podjęte i wyniki się poprawiają. Mam nadzieje, że wszystko jak najszybciej wróci do normy.
Oby nadczynność choć niekoniecznie.
Jesteś w szczególnym wieku.
Ja w Twoim wieku miałem wręcz przeciwnie. Pojęcie grzechu nie istniało. Co nie oznacza, że wyszło mi to na dobre.
@Logan dobrze pisze.
Mając 17 lat nie powinieneś mieć za przyjaciela swej matki.
To raczej okres negowania autorytetu rodziców i torowania swej własnej, choć nie zawsze lepszej, właściwszej czy prawdziwszej
lecz indywidualnej drogi.
(oczywiście bywają i przypadki szczególne / wyjątkowe)
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Magnolia

Re: Mam kilka pytań

Post autor: Magnolia » 2021-01-10, 11:21

Gal Anonim pisze: 2021-01-09, 20:21 Zwierzam się również mojej mamie z różnych rzeczy i z nią rozmawiam.
To bardzo dobrze. Mama cię kocha i na pewno troszczy, więc pomoże Ci to rozeznawać swoje sytuacje i zdobywać większy dystans, perspektywę.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2175 times

Re: Mam kilka pytań

Post autor: sądzony » 2021-01-10, 12:36

Magnolia pisze: 2021-01-10, 11:21
Gal Anonim pisze: 2021-01-09, 20:21 Zwierzam się również mojej mamie z różnych rzeczy i z nią rozmawiam.
To bardzo dobrze. Mama cię kocha i na pewno troszczy, więc pomoże Ci to rozeznawać swoje sytuacje i zdobywać większy dystans, perspektywę.
Naprawdę tak uważasz?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Magnolia

Re: Mam kilka pytań

Post autor: Magnolia » 2021-01-10, 12:53

Tak. Rodzice maja prowadzić i wychowywać swoje dzieci a dzieci powinny korzystać z wiedzy i doświadczeń rodziców.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1705
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: Mam kilka pytań

Post autor: Viridiana » 2021-01-10, 13:16

sądzony pisze: 2021-01-09, 21:27 Mając 17 lat nie powinieneś mieć za przyjaciela swej matki.
To raczej okres negowania autorytetu rodziców i torowania swej własnej, choć nie zawsze lepszej, właściwszej czy prawdziwszej
lecz indywidualnej drogi.
Moim zdaniem jedno drugiego nie wyklucza - można szukać swojej własnej drogi, ale nadal żyć w przyjaźni z rodzicami. Przyjaciele przecież nie muszą być identyczni. ;)
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2175 times

Re: Mam kilka pytań

Post autor: sądzony » 2021-01-10, 14:05

Magnolia pisze: 2021-01-10, 12:53 Tak. Rodzice maja prowadzić i wychowywać swoje dzieci a dzieci powinny korzystać z wiedzy i doświadczeń rodziców.
Viridiana pisze: 2021-01-10, 13:16
sądzony pisze: 2021-01-09, 21:27 Mając 17 lat nie powinieneś mieć za przyjaciela swej matki.
To raczej okres negowania autorytetu rodziców i torowania swej własnej, choć nie zawsze lepszej, właściwszej czy prawdziwszej
lecz indywidualnej drogi.
Moim zdaniem jedno drugiego nie wyklucza - można szukać swojej własnej drogi, ale nadal żyć w przyjaźni z rodzicami. Przyjaciele przecież nie muszą być identyczni. ;)
Rozumiem. Ale bunt wydaje mi się konieczny do przekroczenia “granic” jakie nakładają na nas rodzice.
A nakładają wydaje mi się zawsze. Nie ma rodziców idealnych.
Wydaje mi się nawet, że najczęściej trafiają się „niewystarczająco dobrzy”.
Z tego co się orientuję bunt przeciwko rodzicom jest również jednym (i koniecznym) etapem prawidłowego rozwoju człowieka.

Dla pewności przedyskutowałem to pokrótce z żoną, która jest psychologiem i psychoterapeutą
(też dziecięcym, szkoła systemowa (zwane rodzinną)) z 13 letnim stażem psychologa i z 7 letnim psychoterapeuty.

Bez „negacji” wartości rodzinnych oraz buntu przeciwko rodzicom człowiek nigdy nie osiągnie dojrzałości rozwojowej i będzie żył w „ja fałszywym”.
Człowiek pozostanie jedynie „kopią” (oczekiwaniem / przedłużeniem) rodzica, a co będzie wynikiem możemy sobie wyobrazić.
O szczęściu możemy zapomnieć.

I nie chodzi o to, by (np.) odrzucić chrześcijaństwo (jako coś tradycyjnego) i zostać buddystą (choć i to może być częścią buntu).
Bardziej, by „odrzucić” tradycje chrześćijańską przekazaną przez rodziców, by przekroczyć rozumienie rodziców
i zintegrować ją ponownie jako własną.

Niekwestionowanie „tradycji” (rodzina) jest zwykłym przekazywaniem schematu zrywania i spożywania owocu z drzewa poznania dobra i zła.
W postępowaniu Jezusa Chrystusa wielu dostrzegało łamanie prawa bożego, tradycji i występowanie przeciwko Ojcu.
Wiemy jednak, że chodziło o wypełnienie prawa, które zawiera się w Miłości.

Jezus Chrystus „nie słuchał” swych rodziców Józefa i Mary, a swego Ojca.
Miłość, rozwój, dojrzałość, indywidualność, pełnia nie polega na powtarzaniu schematu, a odnalezieniu siebie,
a Ja jest tam gdzie spotykasz Boga.

Ewangelia pokazuje nam jeszcze jedną ważną rzecz jeżeli chodzi o rozwój i dojrzałość:
By narodzić się dla Ojca, musisz umrzeć dla rodziców.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Magnolia

Re: Mam kilka pytań

Post autor: Magnolia » 2021-01-10, 14:20

Ale wysłuchanie racji rodzica, nie oznacz że musisz za nimi podążać, co nie zmienia faktu że rodzic ma inna perspektywę i warto posłuchać jego doświadczeń. Pokolenie powinno słuchać pokolenia.
Poza tym rodzice sa odpowiedzialni za rozwój duchowy/wiary swoich dzieci.
Jesli nastolatek ma dobry kontakt z rodzicami to daje mu poczucie bezpieczeństwa, ze ma na kogo liczyć.

Poza tym jako rodzic chciałabym pomóc dziecku, wiedzieć co u dziecka się dzieje, znać jego problemy - te z którymi chce się ze mną dzielić.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2175 times

Re: Mam kilka pytań

Post autor: sądzony » 2021-01-10, 15:02

Magnolia pisze: 2021-01-10, 14:20 Ale wysłuchanie racji rodzica, nie oznacz że musisz za nimi podążać, co nie zmienia faktu że rodzic ma inna perspektywę i warto posłuchać jego doświadczeń. Pokolenie powinno słuchać pokolenia.
Rozumiem co chcesz powiedzieć.
Oczywiście warto rozmawiać z rodzicami, warto słuchać co mają do powiedzenia, warto starać się rozumieć, kim byli nasi przodkowie,
wtedy łatwiej zrozumieć kim jesteśmy.
Jednakże tak jak dziecko w wieku > 3 lat powinno mieć przy sobie ojca (lub osobę inną niż matkę), by uczyć się odnajdywania w triadzie,
tak w wieku dojrzewania, człowiek powinien doświadczać (często skrajnie) innych sposobów rozumienia rzeczywistości
od tych, których doświadczył w domu, w rodzinie.
Magnolia pisze: 2021-01-10, 14:20 Poza tym rodzice sa odpowiedzialni za rozwój duchowy/wiary swoich dzieci.
A co za tym idzie tym bardziej powinni pozwolić im jej (wiary) poszukiwać oraz rozwijać się duchowo,
nie jedynie podług własnego pojęcia wiary.
Jeżeli wierzymy Bogu, wierzymy, że jest ktoś kto kocha nasze dzieci bardziej niż my i chce dla nich lepiej niż jesteśmy w stanie pojąć.
(to chyba z Szustaka).

Czasem mam wrażenie, że jeśli chodzi o rozwój duchowy to
każda własna droga jest bliżej wiary, niż czyjaś właściwa.
Magnolia pisze: 2021-01-10, 14:20 Jesli nastolatek ma dobry kontakt z rodzicami to daje mu poczucie bezpieczeństwa, ze ma na kogo liczyć.
Zgadza się.
Naprawdę uważasz, że w rozwoju duchowym można liczyć na rodziców?
Mag – z całym szacunkiem, ale chyba masz na myśli opiekę nad dziećmi gdy chcę iść na imprezę.

Nawet tu na forum łączy nas (poza Chrystusem) głównie to, że każdy z nas kocha Jezusa „inaczej”.
Gdyby nasze relacje z Bogiem były jednakie
nie mielibyśmy o czym mówić.
Magnolia pisze: 2021-01-10, 14:20 Poza tym jako rodzic chciałabym pomóc dziecku, wiedzieć co u dziecka się dzieje, znać jego problemy - te z którymi chce się ze mną dzielić.
Czasem pomóc dziecku, to pozwolić mu upaść.
Oczywiście częściej wiedzą o tym mężczyźni niż kobiety (bez urazy, to fajne, a czasem śmieszna).

Oczywiście – jeżeli chce się dzielić – Ok.
Lecz czy naprawdę wierzysz, że jako matka jesteś w stanie na pewne kwestie spojrzeć obiektywnie?
Co doradziłaby/łby Maria / Józef Chrystusowi.
Czy chcemy, by nasze dzieci się nawróciły.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Magnolia

Re: Mam kilka pytań

Post autor: Magnolia » 2021-01-10, 15:18

Pokażę Ci na przykładzie jak rozumiem odpowiedzialność za rozwój duchowy moich nastolatków.
Organizowałam naszej rodzinie spowiedź u kapłana w salce, aby nie małym dusznym konfesjonale, bo pandemia i ryzyko zakażenia.
Termin mieliśmy juz określony, poszukałam książeczkę z rachunkami sumienia i zaniosłam córce. Ona, oczywiście, ze to jej prywatna sprawa i mam sie nie mieszać Ona sobie w głowie przypomni co zrobiła źle.. Spokojnie usiadłam i wyjaśniłam, ze oczywiście co Ona uznaje za grzech i z czego się spowiada to jej odpowiedzialność. Ale moją rolą jest dopilnować aby dobrze kształtowała sumienie, a w tym pomagają rachunki sumienia. Osiągnęłyśmy kompromis. Ona zrozumiała moje racje i rolę, ja zostawiłam jej wolność sumienia. Ale podsunęłam narzędzie do rozwoju.
Nie wspominając o tym, że pokazuję własnym przykładem, że ja również korzystam z sakramentów i do tego ją zachęcam.

Prawie mam wykształcenie teologiczne i umiem odpowiedzieć na pytania o rozeznanie moralne jakichś czynów, więc nie widzę problemu by dziecko do mnie przyszło z takim pytaniem. Często o czymś dyskutujemy ogólnie, pewnie z rozeznaniem własnych grzechów by nie przyszły, ale czasem można dany temat ogólnie poruszyć.
Pomijając mój przypadek, ale dorosły ma już ukształtowane sumienie i może służyć radą i rozeznaniem, komuś młodszemu, szczególnie dziecku. Bo patrzy na dziecko z miłością.

Inna jeszcze rzecz, juz wracając do przypadku Gala Anonima, jesli mówi o swoich problemach mamie, to mam nadzieję mama zauważy problem psychologiczny jaki ma Gal, czyli nerwice natręctw i ma szansę zaprowadzić go na terapię, która przyniesie mu pomoc.
Dlatego napisałam, ze to bardzo dobrze że rozmawia z mamą, może mu realnie pomóc.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Mam kilka pytań

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-01-10, 15:34

Problem jest jak wyważyć pomiędzy braniem doswiadczeń z domu i własną drogą dzieci.
Zawsze uczulałem moich synów, że jak chcą myśleć niezależnie ode mnie, to muszą ustrzec się zarówno zgadzania ze wszystkim co mówię, jak i nie zgadzania się ze wszystkim co im radzę. Inaczej jest to albo uzależnienie od mojego zdania, albo uzależnienie od negowania mojego zdania :)

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2175 times

Re: Mam kilka pytań

Post autor: sądzony » 2021-01-10, 15:53

@Magnolia wszystko rozumiem, ale ...
naprawdę nie dostrzegasz zależności pomiędzy skrupulatyzmem, a potrzebą kontroli przez "obiekt".
Wydaje mi się, że w tym wypadku efektywniejsza byłaby "separacja".

Oczywiście jest jeszcze tarczyca
i oczywiście nie chodzi mi o znienawidzenie rodziców, a o własną próbę oceny "grzechu".

@Gal Anonim mam taki pomysł.
Może zamiast pytać nas co jest, a co nie jest grzechem (ciężkim / lekkim),
może następnym razem gdy będziesz miał wątpliwości spróbuj sam ocenić czy coś jest grzechem, a jeśli jest to jego wagę.
Opisz to, swą ocenę umieść na forum, a my postaramy się to potwierdzić lub zanegować.

Sama decyzja ma być Twoja. Jedyną konsekwencją będzie Twoja pomyłka.

Dodano po 5 minutach 3 sekundach:
Marek_Piotrowski pisze: 2021-01-10, 15:34 Problem jest jak wyważyć pomiędzy braniem doswiadczeń z domu i własną drogą dzieci.
Zawsze uczulałem moich synów, że jak chcą myśleć niezależnie ode mnie, to muszą ustrzec się zarówno zgadzania ze wszystkim co mówię, jak i nie zgadzania się ze wszystkim co im radzę. Inaczej jest to albo uzależnienie od mojego zdania, albo uzależnienie od negowania mojego zdania :)
Zgadzam się. Choć ja osobiście (pewnie jestem przypadkiem skrajnym) zanegowałem wszystko. Włącznie z życiem.
Co nie oznacza, że było to właściwe.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Mam kilka pytań

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-01-10, 16:17

Ja zawodowo poszedłem inaczej, niż Rodzice radzili. Wydaje mi się za to, że dość wiernie przejąłem (a może nawet nieco rozwinąłem) to, co się tyczy życia w rodzinie (zwłaszcza stosunku do Żony, bo jeśli idzie o ojcostwo, to chciałbym być lepszym ojcem - przynajmniej w połowie tak dobrym jak mój Ojciec).
Wydaje mi się, że dorastanie (przynajmniej mężczyzny) polega w dużej mierze na zakwestionowaniu zdania ojca. Zakwestionowaniu nie znaczy odrzuceniu. Ale świadomym wyborze czy się idzie za nim, czy nie.

Magnolia

Re: Mam kilka pytań

Post autor: Magnolia » 2021-01-10, 16:18

sądzony pisze: 2021-01-10, 15:53
@Gal Anonim mam taki pomysł.
Może zamiast pytać nas co jest, a co nie jest grzechem (ciężkim / lekkim),
może następnym razem gdy będziesz miał wątpliwości spróbuj sam ocenić czy coś jest grzechem, a jeśli jest to jego wagę.
Opisz to, swą ocenę umieść na forum, a my postaramy się to potwierdzić lub zanegować.

Sama decyzja ma być Twoja. Jedyną konsekwencją będzie Twoja pomyłka.
Tak to najlepsza metoda, wielu skrupulantów o to prosiłam/proponowałam. Czasem raz spróbowali, potem jednak znowu wracali do stawiania pytań zamiast podejmowania prób samodzielnej oceny.

ODPOWIEDZ