Obojętność w wierze
-
- Początkujący
- Posty: 51
- Rejestracja: 11 lip 2020
- Has thanked: 74 times
- Been thanked: 8 times
Obojętność w wierze
Jak walczyć z obojętnością wobec Boga i wiary? Jak odnowić chęć modlitwy ze skupieniem i zaangażowaniem?
Wiem, że w życiu mamy dźwigać swój krzyż, ale ciężko mi że ciągle spotykają mnie jakieś zawody, porażki, często nie mam na nie wpływu. Nie mam nadziei, że kiedyś będzie lepiej, boje się wręcz przyszłości, co jeszcze mnie spotka. Chcę ufać Bogu i często mi się to udaje, On zsyła mi pomoc w małych sprawach, ale mi przestaje się "chcieć". Kiedyś miałam żywą wiarę, ale teraz modlę się z przymusu i z lękiem o to jak i czy w ogóle Bóg wysłucha mnie. Szczerze mówiąc to mam takie wrażenie że muszę błagać Boga o każdą najmniejszą rzecz, na którą inni by nie zwracali uwagi, bo to mają. Trzy ostatnie lata bardzo mnie zmieniły -na gorsze. Chodzę dosyć często do spowiedzi, mam mocne postanowienie dążenia do świętości, a za trzy dni jest to samo, taka bylejakość. Przepraszam was za ten post, może potrzebowałam to wyrzucić. Jeśli macie jakąś radę, jak na nowo poznać i pokochać Boga i postawić go na pierwszym miejscu to dajcie znać.
Pozdrawiam
Wiem, że w życiu mamy dźwigać swój krzyż, ale ciężko mi że ciągle spotykają mnie jakieś zawody, porażki, często nie mam na nie wpływu. Nie mam nadziei, że kiedyś będzie lepiej, boje się wręcz przyszłości, co jeszcze mnie spotka. Chcę ufać Bogu i często mi się to udaje, On zsyła mi pomoc w małych sprawach, ale mi przestaje się "chcieć". Kiedyś miałam żywą wiarę, ale teraz modlę się z przymusu i z lękiem o to jak i czy w ogóle Bóg wysłucha mnie. Szczerze mówiąc to mam takie wrażenie że muszę błagać Boga o każdą najmniejszą rzecz, na którą inni by nie zwracali uwagi, bo to mają. Trzy ostatnie lata bardzo mnie zmieniły -na gorsze. Chodzę dosyć często do spowiedzi, mam mocne postanowienie dążenia do świętości, a za trzy dni jest to samo, taka bylejakość. Przepraszam was za ten post, może potrzebowałam to wyrzucić. Jeśli macie jakąś radę, jak na nowo poznać i pokochać Boga i postawić go na pierwszym miejscu to dajcie znać.
Pozdrawiam
Re: Obojętność w wierze
Nie wiem czy te filmy Ci pomogą, ale jak mam doła to lubię posłuchać tego księdza.
- itsjustmemichelle1
- Aktywny komentator
- Posty: 795
- Rejestracja: 17 sty 2021
- Lokalizacja: Wrocław
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 164 times
- Been thanked: 140 times
Re: Obojętność w wierze
Polecam kanał Deus Vult.
za dużo dzieci nie ma już swoich tatusiów i swoich mam
- Logan
- Gaduła
- Posty: 991
- Rejestracja: 24 paź 2020
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 253 times
- Been thanked: 447 times
Re: Obojętność w wierze
Trzeba chcieć i pragnąć pogłębienia relacji z Bogiem. Pomagają w tym książki religijne, prywatne objawienia zatwierdzone przez Kościół, albo takie posiadające Imprimatur.
Jeżeli odczuwam obojętność, to znaczy że mam oziębłe serce, miłość własna, własne pragnienia, ambicje, niezgoda na to co jest, to są chwasty nie dający duszy miejsca do wzrostu miłości.
Jeżeli nie mamy nadziei i nie akceptujemy cierpienia to żywimy niechęć do krzyża i modlimy się, aby Pan Jezus go zabrał. Bóg nie może odebrać krzyża, gdyż skazałoby to człowieka na cierpienie wieczne, krzyż nas oczyszcza, im większa niechęć do krzyża tym więcej nasze pragnienia są odmienne od pragnienia Chrystusa.
Bóg pragnie dusz kochających i oddanych w takim stopniu, że cokolwiek w życiu nas by nie spotkało, my to z bólem serca akceptujemy i dziękujemy.
W miłości nie ma lęku,
lecz doskonała miłość usuwa lęk,
ponieważ lęk kojarzy się z karą.
Ten zaś, kto się lęka,
nie wydoskonalił się w miłości J 4:18
Nie ma zbawienia bez krzyża, nie ma miłości do Chrystusa bez cierpienia. O. Pio mawiał, że na krzyżu umiera każdy, od nas zależy jednak, czy chcemy umrzeć jako dobry łotr czy jako ten zły.
Wydaje mi się, że jesteś poddana jak każdy chrześcijanin próbie miłości i wierności, czyli modlisz się, starasz a w życiu się nie układa tak jak byśmy tego chcieli.
To co nas krzyżuje to egoizm, egoizm nie uświęca powoduje, że nadmiernie cierpimy, krzyż wydaje się nie do udźwignięcia i powoduje oziębłość serca. Różnica między tymi co chcą iść za Panem Jezusem a tymi co nie jest taka, że to ci co chcą pierwsi upadają pod tym krzyżem złamani, z odartą godnością, wołają do Boga o ratunek. Natomiast ci co nie chcą porzucają Boga i wydeptują krzyż w ziemię, nie wiedząc jednak, że pozostawiają na tym właśnie miejscu swoją godność dzieci Bożych i życie przyszłe w chwale Boga Ojca.
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Obojętność w wierze
Niestety, nie widzę możliwości poznania Boga. Poznaję Boga wiele dziesiątek lat i gdy zrobię krok do przodu, to ukazuje mi się nowy obszar niewiedzy. Tak jak idąc w górach, im wyżej, tym więcej szczytów widzisz. I dolin też.
Boga można i trzeba poznawać. Ale bez zadufania sobie w to, że się Go kiedykolwiek pozna. Zamiast poznawać, lepiej starać się wypełniać Jego wolę. Pokornie.
Proponuję przeczytać zacytowane przez Marka słowa Bendykta: viewtopic.php?p=235933
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Obojętność w wierze
Myślę, że warto się zastanowić nad obrazem Boga, jaki masz - kim On dla Ciebie jest, jak o Nim myślisz, jak postrzegasz Jego miłość do Ciebie.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Obojętność w wierze
Tym bardziej, że emocje często prowadzą w maliny. I to wcale nie w porze zbiorów.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.