Istota sakramentu pokuty i pojednania
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2216 times
Istota sakramentu pokuty i pojednania
Nie do końca nie kumam istotę sakramentu pokuty i pojednania.
Podczas ostatniej mojej spowiedzi (jakieś 3 lata temu) kapłan stwierdził
że nie może dać mi rozgrzeszenia, chyba że żałuję i postanowię poprawę
w sensie, że będę żył z żoną (jak to się wyraził) „jak z siostrą” (nie mam ślubu kościelnego).
Oczywiście nie żałowałem i nie mogłem postanowić takiej poprawy.
Rozumiem jednak, że jeżeli faktycznie „zrozumiałbym”, że żyję w grzechu
postanowił, że nie będę sypiał z żoną, i starał się tego nie czynić to dostałbym rozgrzeszenie
i mógł przyjąć komunię świętą.
Tak jak spowiadamy się z grzechu picia alkoholu, pychy, masturbacji, agresji
to nie przysięgamy, że tego nie powtórzymy
lecz, że zrobimy wszystko, by nie grzeszyć.
Często jednak grzech powtarzamy.
Czy to troszkę nie błędne koło?
Nie wiem?
Podczas ostatniej mojej spowiedzi (jakieś 3 lata temu) kapłan stwierdził
że nie może dać mi rozgrzeszenia, chyba że żałuję i postanowię poprawę
w sensie, że będę żył z żoną (jak to się wyraził) „jak z siostrą” (nie mam ślubu kościelnego).
Oczywiście nie żałowałem i nie mogłem postanowić takiej poprawy.
Rozumiem jednak, że jeżeli faktycznie „zrozumiałbym”, że żyję w grzechu
postanowił, że nie będę sypiał z żoną, i starał się tego nie czynić to dostałbym rozgrzeszenie
i mógł przyjąć komunię świętą.
Tak jak spowiadamy się z grzechu picia alkoholu, pychy, masturbacji, agresji
to nie przysięgamy, że tego nie powtórzymy
lecz, że zrobimy wszystko, by nie grzeszyć.
Często jednak grzech powtarzamy.
Czy to troszkę nie błędne koło?
Nie wiem?
Ostatnio zmieniony 2022-10-11, 16:40 przez Morkej, łącznie zmieniany 1 raz.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: spowiedź
Liczy się walka. Starania. A to zaczyna się od żalu i skruchy. Nie rozumiem sensu spowiedzi, która nie ma niczego zmienić. Po to człek stara się pojednać z Bogiem, aby Go więcej nie ranić.
Czy, gdyby córka w jakieś sytuacji rzuciła Ci w twarz zawartość talerza ... a potem ... dwie sytuacje, dwa zachowania.
1. Podeszła, pocałowała i powiedziała: Przepraszam tatusiu, jest mi bardzo przykro, że cię skrzywdziłam, już więcej nigdy tego nie zrobię.
albo
2. Podeszła, pocałowała i powiedziała: Źle zrobiłem ale jak jestem zdenerwowana, to tak muszę, nie mogę się powstrzymać.
Jaka byłaby reakcja na jedno i drugie? Nawet, gdybyś miał świadomość, że to się jeszcze kiedyś powtórzy. Jaką miłość byś okazał?
Czy, gdyby córka w jakieś sytuacji rzuciła Ci w twarz zawartość talerza ... a potem ... dwie sytuacje, dwa zachowania.
1. Podeszła, pocałowała i powiedziała: Przepraszam tatusiu, jest mi bardzo przykro, że cię skrzywdziłam, już więcej nigdy tego nie zrobię.
albo
2. Podeszła, pocałowała i powiedziała: Źle zrobiłem ale jak jestem zdenerwowana, to tak muszę, nie mogę się powstrzymać.
Jaka byłaby reakcja na jedno i drugie? Nawet, gdybyś miał świadomość, że to się jeszcze kiedyś powtórzy. Jaką miłość byś okazał?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2216 times
Re: spowiedź
Wiesz ja staram się być dość szczery więc nie obiecuję rzeczy których nie mogę być pewien.
Chcę i staram się nie zdradzać żony, ale nie mogę przysiądź, że nigdy w życiu tego nie zrobię.
Wolałbym szczerość.
Chcę i staram się nie zdradzać żony, ale nie mogę przysiądź, że nigdy w życiu tego nie zrobię.
Wolałbym szczerość.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: spowiedź
Przykro mi, ale to nie szczerość, to asekuranctwo. Oczywiście doceniam uczciwość. Ale takie odmawianie przyrzeczenia jest zwolnieniem się z przestrzegania.
Można uczciwie ująć to innymi słowami: Zrobię wszystko, co w moje mocy, aby dotrzymać.
To jest uczciwe. Ale trzeba usilnie się starać.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2216 times
Re: spowiedź
Zgadza się.
Chodzi mi jednak o coś zgoła innego. Mianowicie.
Czy sakrament spowiedzi, pokuty i pojednanie (komunii) pomaga w walce z grzechem?
Ja mam szczególną sytuację. Czy winienem najpierw ożenić się z żoną (hmmm jak Józef z Marią)
czy wyspowiadać się i żyć w czystości?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: spowiedź
Czy lepiej wziąć ślub w codziennych ciuchach roboczych, czy w eleganckim ubraniu? A po ślubie wrócić do domu i zabrać się za odkurzanie, czy spotkać z rodziną i przyjaciółmi?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2216 times
Re: spowiedź
To nie ma chyba znaczenia.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: spowiedź
Szacunek i lekceważenie.
Gdym się rejestrował w urzędzie (wtedy nazywano to ślubem cywilnym i było to warunkiem sine qua non ślubu), przyszedłem prosto z pracy. Tak, jak do urzędu. Pani ksiądz cywilny dziwiła się, że do paradnej sali weszły 4 osoby. Prawem wymagane. Nikogo nie powiadamiałem. Bo kto powiadamia o załatwianiu czegoś w urzędzie.
Ale przysięga w obliczu Boga wymaga okazania szacunku i pokory.
To jest tak, jak z niebem. Nikt nie ośmieli się tam wejść, gdy usmarowany grzechami. Uważam, że składanie dożywotniej przysięgi w brudnych ciuchach, z brudnymi rękoma (celowo przesadzam) byłoby lekceważeniem. A czy grzech nie jest brudem? I to jeszcze gorszym. Uważam, że demonstracyjnym lekceważeniem Boga i żony byłoby przystępowanie w grzechu. Bo byłoby to świętokradztwem. Ale też byłoby to furtką, aby uznać ślub za nieważny. Żona by się cieszyła, że weszliście na drogę uczciwości małżeńskiej. Ale wiedziałbyś, że jesteś wolny. W razie czego oświadczyłbyś, że wprowadziłeś świadomie w błąd prezbitera i żonę. (Boga oszukać się nie da.) Jaki sens ma taki ślub? Sakrament małżeństwa to nie teatrzyk.
Ślub ma sens, jeśli zawierany uczciwie z postanowieniem wejścia na drogę.
Gdym się rejestrował w urzędzie (wtedy nazywano to ślubem cywilnym i było to warunkiem sine qua non ślubu), przyszedłem prosto z pracy. Tak, jak do urzędu. Pani ksiądz cywilny dziwiła się, że do paradnej sali weszły 4 osoby. Prawem wymagane. Nikogo nie powiadamiałem. Bo kto powiadamia o załatwianiu czegoś w urzędzie.
Ale przysięga w obliczu Boga wymaga okazania szacunku i pokory.
To jest tak, jak z niebem. Nikt nie ośmieli się tam wejść, gdy usmarowany grzechami. Uważam, że składanie dożywotniej przysięgi w brudnych ciuchach, z brudnymi rękoma (celowo przesadzam) byłoby lekceważeniem. A czy grzech nie jest brudem? I to jeszcze gorszym. Uważam, że demonstracyjnym lekceważeniem Boga i żony byłoby przystępowanie w grzechu. Bo byłoby to świętokradztwem. Ale też byłoby to furtką, aby uznać ślub za nieważny. Żona by się cieszyła, że weszliście na drogę uczciwości małżeńskiej. Ale wiedziałbyś, że jesteś wolny. W razie czego oświadczyłbyś, że wprowadziłeś świadomie w błąd prezbitera i żonę. (Boga oszukać się nie da.) Jaki sens ma taki ślub? Sakrament małżeństwa to nie teatrzyk.
Ślub ma sens, jeśli zawierany uczciwie z postanowieniem wejścia na drogę.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1984
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 417 times
- Been thanked: 438 times
Re: spowiedź
W pojednywaniu się chodzi o czystość intencji. Nie jest problemem seks w nie do końca sformalizowanym związku. Problemem jest to, że ty sam nadal nie wiesz czy to związek. Gdybyś wiedział, gdybyś wewnętrznie lub kobiecie bezpośrednio przysiągł że już na zawsze będziecie jednością z pełną świadomością wiedzącego o tym Boga to przysięga jest zawarta. Intencja jest czysta. Ksiądz w trakcie ślubu taką właśnie przysięgę tylko błogosławi.
Ale że ksiądz w czystość twojej intencji zajrzeć nie może to najlepszym dla niego wykładnikiem tej czystości jest ślub sakramentalny. Są świadkowie, jest kapłan, bardziej zabezpieczyć przed kłamstwem się nie da. ( chociaż ludzie dają radę i tak )
Ale jak już wspominałeś intencja nie jest czysta ( dopuszczasz zdradę ) więc o jakim tu rozgrzeszeniu mówić...
Akceptujesz łamanie najważniejszego przykazania „kochaj bliźniego jak siebie samego”... a i innych również.
Ty jeszcze nie chcesz pojednania. Na razie dostrzegłeś Boga, ale rozważasz opcje...
Ale że ksiądz w czystość twojej intencji zajrzeć nie może to najlepszym dla niego wykładnikiem tej czystości jest ślub sakramentalny. Są świadkowie, jest kapłan, bardziej zabezpieczyć przed kłamstwem się nie da. ( chociaż ludzie dają radę i tak )
Ale jak już wspominałeś intencja nie jest czysta ( dopuszczasz zdradę ) więc o jakim tu rozgrzeszeniu mówić...
Akceptujesz łamanie najważniejszego przykazania „kochaj bliźniego jak siebie samego”... a i innych również.
Ty jeszcze nie chcesz pojednania. Na razie dostrzegłeś Boga, ale rozważasz opcje...
Ostatnio zmieniony 2020-04-04, 09:03 przez Praktyk, łącznie zmieniany 2 razy.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: spowiedź
To jest po prostu unikanie odpowiedzialnosci za wlasne decyzje, choc deklaracje sa inne.
Nie mozna byc troche w ciazy. Jak podejmuje sie jakas decyzje to trzeba byc konsekwentnym i np. decydujac sie na malzenstwo od razu wykluczyc jakakolwiek zdrade czy rozwod, a wszelkie problemy rozwiazywac tak jakby takich opcji w ogole nie bylo.
Nie mozna byc troche w ciazy. Jak podejmuje sie jakas decyzje to trzeba byc konsekwentnym i np. decydujac sie na malzenstwo od razu wykluczyc jakakolwiek zdrade czy rozwod, a wszelkie problemy rozwiazywac tak jakby takich opcji w ogole nie bylo.
Ostatnio zmieniony 2020-04-04, 09:38 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
Re: spowiedź
Tu Jozek ma racje. Napisze to samo - chcesz sie podniesc z grzechu - to zaczynasz od spowiedzi. Niekt ( sam Bog rowniez ) nie gwarantuje, ze nie upadniesz. Ale gwarantuje Bog to, ze zawsze mozesz ponownie sie podniesc ... dlatego, ze chcesz, choc nie potrafisz do konca nie grzeszyc. To jest sednem pokuty. Sakramentu Pokuty.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2216 times
Re: spowiedź
Pewnie macie macie racje, a w szczególności:
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- itsjustmemichelle1
- Aktywny komentator
- Posty: 795
- Rejestracja: 17 sty 2021
- Lokalizacja: Wrocław
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 164 times
- Been thanked: 140 times
Re: spowiedź
Aczkolwiek każdy nawrócony najpierw dostrzega Boga, więc no- jesteś na dobrej drodze jeżeli mogę spytać- Twoja żona jest katoliczką, chrześcijanką?
za dużo dzieci nie ma już swoich tatusiów i swoich mam
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2216 times
Re: spowiedź
Podaj definicję...itsjustmemichelle1 pisze: ↑2021-03-04, 14:12 Aczkolwiek każdy nawrócony najpierw dostrzega Boga, więc no- jesteś na dobrej drodze jeżeli mogę spytać- Twoja żona jest katoliczką, chrześcijanką?
Jest ochrzczona, rzadko bywa w kościele (tak jak i ja). Oglądamy razem konferencje, kazania, choć wydaje mi się, że ona z mniejszą uwagą.
Modli się. Bywa, że modlimy się razem (choć rzadko). Czasem odmawia różaniec.
Rozmawiamy o Ewangelii, Bogu, Jezusie.
Wydaje mi się, że jest mniej "zatopiona" w Bogu niż ja, choć bardzo możliwe, że to złudne i jest odwrotnie.
Nie wiem czy można to ocenić/osądzić.
Nie wiem jakie są standardy bycia katolikiem czy chrześcijaninem.
Ja uważam się za chrześcijanina ponieważ Chrystus jest dla mnie najważniejszym człowiekiem i Bogiem wcielonym.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- itsjustmemichelle1
- Aktywny komentator
- Posty: 795
- Rejestracja: 17 sty 2021
- Lokalizacja: Wrocław
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 164 times
- Been thanked: 140 times
Re: spowiedź
Odpowiedziałeś mi na pytanie. Chodziło mi o podejście do życia. Oboje jesteście więc na dobrej drodze. Pomodlę się za Was.sądzony pisze: ↑2021-03-04, 18:53Podaj definicję...itsjustmemichelle1 pisze: ↑2021-03-04, 14:12 Aczkolwiek każdy nawrócony najpierw dostrzega Boga, więc no- jesteś na dobrej drodze jeżeli mogę spytać- Twoja żona jest katoliczką, chrześcijanką?
Jest ochrzczona, rzadko bywa w kościele (tak jak i ja). Oglądamy razem konferencje, kazania, choć wydaje mi się, że ona z mniejszą uwagą.
Modli się. Bywa, że modlimy się razem (choć rzadko). Czasem odmawia różaniec.
Rozmawiamy o Ewangelii, Bogu, Jezusie.
Wydaje mi się, że jest mniej "zatopiona" w Bogu niż ja, choć bardzo możliwe, że to złudne i jest odwrotnie.
Nie wiem czy można to ocenić/osądzić.
Nie wiem jakie są standardy bycia katolikiem czy chrześcijaninem.
Ja uważam się za chrześcijanina ponieważ Chrystus jest dla mnie najważniejszym człowiekiem i Bogiem wcielonym.
za dużo dzieci nie ma już swoich tatusiów i swoich mam