Nie szukam winnych, a sugeruję możliwe rozwiązanie.
a sugeruję możliwe rozwiązanie.gdybym miał szukać winnego całej sytuacji (choć takowego nie ma) zacząłbym od siebie.
Może właśnie po coś jest Twojemu mężowi takie doświadczenie potrzebne.
Skąd wiesz jak on jest wielki? Z jakim go porównałeś?
Powagą tej sytuacji jest fakt, że to dziecko może wierzyć, że kocha tę kobietę.
Z jej perspektywy ktoś chce zabić jej „miłość”.
Czysto teoretycznie sytuację można by porównać do sypiania ze sobą bez ślubu (którego w tym wypadku nigdy nie dostaniesz).
Gdyby żyła z nią w czystości byłoby „OK”.
Jest w takiej samej sytuacji jak ja i moja żona.
Poniekąd.
To proste. W taki jak Jezus.
„Przytulenie” ma wymiar metaforyczny. Jezus tuli Cię nawet w grzechu (choć to Go rani).
Malo kto nie lubi seksu i pieniędzy. Powiedziałbym: zostań seksuologiem.
Wydaje mi się, że prostytutki nie mają ojców, do których mogą przyjść i cokolwiek oznajmić, bo ojcowie mają je i to co chcą oznajmić w nosie.
Gdyby jednak tak się zdarzyło powinien jej to powiedzieć. Mi do dziś ojciec truje bym rzucił już to palenie, ale nawet jak wracałem pijany do domu
nigdy nie zamykał drzwi, nie obrażał się, a zwykle tłumaczył i rozmawiał.
Tulenie i trzymanie w ramionach oznacza bliskość, opiekę i baczenie.
Gdy moja córka wchodzi po drabinkach na placu zabaw i spadnie, jestem tam po to, by ją podnieść, utulić i dać poczucie bezpieczeństwa.
Nie skupiam się na upadku, błędzie, porażce, a na miłości.
To uważasz, że wcześniej Jezusa z Pawłem nie było?
Zgadza się
Dodano po 23 minutach 7 sekundach:
Tak to był sarkazm/ironia … jak zwał tak zwał.Andej pisze: ↑2021-03-13, 18:55Czynna miłość do ludzi jest jedną z podstawowych cech katolika. Także akceptacja człowieka każdego, jest według mnie obowiązkiem każdego katolika.
Katolik kocha i akceptuje ludzi niezależnie od ich poglądów, skłonności, odmienności i inności.
Może źle zrozumiałem wypowiedź. Może w zamyśle jest to sarkastyczne. Nie traktuję jednak tego, ani jako sarkazm, ani jako żart, tylko jako wyrażenie zdania. Jednak stwierdzenie, że miłość i akceptacja człowieka jest mało chrześcijańska bardzo mnie zabolała. Albowiem czuję się chrześcijaninem, czuję się katolikiem i uważam, że każdy uznający Biblię postępować winien zgodnie z przykazaniem miłości. Nienawiść do człowieka (przeciwieństwo miłości, tj. jej całkowity brak połączony z negatywnym stosunkiem) jest dokładnie przeciwna katolicyzmowi jak i chrześcijaństwu.
Wybacz, że Cię uraziłem.
Oczywiście nie mamy prawa oceniać.
No ja widzę to nieco inaczej.
Drogą do zbawienia jest Chrystus, ukryty jednak w wielu ścieżkach.
Wszyscy wierzymy do granic możliwości, że grzech nie przekreśla zbawienia.
W przeciwnym razie możemy zapomnieć.
Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Mt. 9,13
Może to niemądre, ale ja wierzę, że Bóg oczekuje od nas Miłości
i zależy Mu na niej bardziej niż na braku grzechu.
Można i nie można.
Mam się załamać bo mój brat nie wierzy w Boga, siostra ma kryzys wiary, a wokół mam 2 osoby, które interesuje Bóg?
Kwestia, że lekarzem jest Ojciec, a nie ojciec.
Może powinien dać jej lanie?