Trudny związek - Bóg vs grzech
Re: Trudny związek - Bóg vs grzech
Ale czy to oznacza że mam uzbroić się w pancerz na jej zachowanie i znosić wszystko?
Mam się odezwać i utwierdzić ją w przekonaniu że miała rację bo odezwałem się pierwszy? (To da jej jeszcze większą pewność siebie)
I miłość czy przyjaźń?
Mam się odezwać i utwierdzić ją w przekonaniu że miała rację bo odezwałem się pierwszy? (To da jej jeszcze większą pewność siebie)
I miłość czy przyjaźń?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Trudny związek - Bóg vs grzech
Pancerz - tak. Ale nie znosić. Przeciwnie. Walczyć, z tym co złe. Sprzeciwiać się złu. Nie tolerować.
Znosząc wszystko robisz największą krzywdę. Bo utwierdzasz w tym co robi. Czyba, że chcesz być kolejnym, o którym będzie opowiadała, jak ją skrzywdził.
A po co? Jakie ma znaczenie, kto się pierwszy odezwał? Ważne jak to zrobił. Z jakimi intencjami.
Niestety, dałeś się wciągnąć w grę. Jumanji? Dałeś się wpędzić w poczucie winy? Lepiej wyłącz telefon, zablokuj internet. Zniknij.
A jak różnica? Czy jest konflikt między miłością a przyjaźnią?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Logan
- Gaduła
- Posty: 991
- Rejestracja: 24 paź 2020
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 253 times
- Been thanked: 447 times
Re: Trudny związek - Bóg vs grzech
Drogi Zoe,
Daj sobie trochę czasu, przemódl sprawę, przemyśl wszystkie uwagi. Nie działaj pochopnie.
Najskuteczniejszym środkiem skłaniającym innych ku nawróceniu jest modlitwa. Nie słowo, ale czyn, pokorna modlitwa najskuteczniejszym środkiem.
Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was - wyrocznia Pana - zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie. Jr 29, 11
Z Bogiem.
Daj sobie trochę czasu, przemódl sprawę, przemyśl wszystkie uwagi. Nie działaj pochopnie.
Najskuteczniejszym środkiem skłaniającym innych ku nawróceniu jest modlitwa. Nie słowo, ale czyn, pokorna modlitwa najskuteczniejszym środkiem.
Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was - wyrocznia Pana - zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie. Jr 29, 11
Z Bogiem.
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien
Re: Trudny związek - Bóg vs grzech
@Andej: Jestem niemalże pewny że ona jest chora. Oczywiście nie jestem lekarzem ale tak to wygląda. To nieco zmienia sytuację. Mimo to chciałbym wiedzieć skoro pancerz tak, ale nie znosić to za chwilę kolejny raz będę winnym - mam charakter i wiele razy miło acz dosadnie i konkretnie pokazywałem swoje zdanie. To nie pomagało. Racja musi być jej.
Czyli mam się nie odzywać i zniknąć ale jak w takim razie jej pomogę? I na ile mam zniknąć?
Miłość czy przyjaźń bo miłość to np: małżeństwo, wspólne zycie, codziennie a przyjaźn to sporadyczne spotkania i życie osobno.
@Logan: Nie kontaktujemy się już pewien czas. Sam tez chciałbym ochłonąć na dobre. Nie chcę działać pochopnie, tym bardziej że to może być choroba.
Czyli mam się nie odzywać i zniknąć ale jak w takim razie jej pomogę? I na ile mam zniknąć?
Miłość czy przyjaźń bo miłość to np: małżeństwo, wspólne zycie, codziennie a przyjaźn to sporadyczne spotkania i życie osobno.
@Logan: Nie kontaktujemy się już pewien czas. Sam tez chciałbym ochłonąć na dobre. Nie chcę działać pochopnie, tym bardziej że to może być choroba.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Trudny związek - Bóg vs grzech
Dlaczego winnym? Skoro nie ponosisz odpowiedzialności. To, że ktoś uważa, ze ponosisz winę, wcale nie oznacza, że tak jest. Są ludzie, którzy uważają, że wszyscy wokół nich są winni. Nie widzą swoich słabości, błędów. Widzą je wyłącznie u innych. I często, starają się dominować.
Z taką osobą nie da się dyskutować. Nie ma sensu przekonywać. Jeśli nie przynosi to szkód, to można odpuścić. W myśl zasady, że leipej mieć święty spokój, niz rację. Ale z osobami, które zawsze mają rację, ten numer nie przechodzi. Bo ciągła presja.
Nie doradzę. Napiszę, co bym zrobił. Byłbym uprzejmy. Odpowiadał na każdą informację. Krótko, życzliwie, ale z dystansem. Bez angażowania się. Przede wszystkim bez obnażania się, zwierzania. Bez deklaracji. Bez intymności. Ale zawsze dbając o jej dobro (dopóki nie szkodzi to Tobie).
Z tego wnoszę, że uważasz, że w miłości musi być seks i bardzo częste obcowanie ze sobą. A w przyjaźni brak seksu i sporadyczne kontakty. Z miłością kojarzysz wspólne mieszkanie, a z przyjaźnią oddzielnie.
Mi miłość nie kojarzy się z seksem, ani wspólnym mieszkaniem. Choć, oczywiście, miłość w małżeństwie jest konieczna. Miłość widzę raczej w ujęciu, którego uczył Jezus. Miłość małżeńska, miłość w narzeczeństwie, to tylko jeden z rodzajów miłości. To miłość szczególna. Tak, jak szczególną jest miłość do rodziców czy dzieci.
Można i trzeba kochać każdego człowieka. Także osoby nieznośne. Jak też raniące nas.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Trudny związek - Bóg vs grzech
Słowem w sedno.
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
Re: Trudny związek - Bóg vs grzech
@Andej: Trochę Cię nie rozumiem. Raz piszesz zniknij a teraz że jednak odpowiadałbyś na każdą informację ale z dystansem.
(Co do tego dystansu - tak chciałem - okazało się że nie piszę tak często jak powinienem, nie wspieram jak trzeba, nie pytam, nie współczuję, nie współodczuwam i jestem delikatnie pisząc pusty emocjonalnie...)
Chciałbym rady: Skoro ratować to odezwać się?
@Lunka: Czyli nie załamywać się tym co robi, pisze, mówi na mnie ale ratować?
(Co do tego dystansu - tak chciałem - okazało się że nie piszę tak często jak powinienem, nie wspieram jak trzeba, nie pytam, nie współczuję, nie współodczuwam i jestem delikatnie pisząc pusty emocjonalnie...)
Chciałbym rady: Skoro ratować to odezwać się?
@Lunka: Czyli nie załamywać się tym co robi, pisze, mówi na mnie ale ratować?
Ostatnio zmieniony 2021-03-15, 22:55 przez Zoe, łącznie zmieniany 1 raz.
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Trudny związek - Bóg vs grzech
Pomoc jej jeśli Cię o to poprosi ale nie kosztem siebie samego. Wyznaczyć granice. Sam musisz uspokoić swoje emocje, dać sobie czas. Myślę, że jesteś wrażliwym człowiekiem i widzę, że chcesz jej pomóc ale nic na siłę.
Ja bym się w taką relację nie angażowała. Tzn. jako przyjaciel, który powie dobre słowo, pocieszy to jest w porządku. Ale związek z taką osobą to dość trudna sprawa. Sam widzisz jak Cię boli jej zachowanie. Bądź jej wsparciem jeśli Cię o to poprosi, nie narzucaj się i módl się za nią.
Ja bym się w taką relację nie angażowała. Tzn. jako przyjaciel, który powie dobre słowo, pocieszy to jest w porządku. Ale związek z taką osobą to dość trudna sprawa. Sam widzisz jak Cię boli jej zachowanie. Bądź jej wsparciem jeśli Cię o to poprosi, nie narzucaj się i módl się za nią.
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Trudny związek - Bóg vs grzech
Przepraszam, siedząc z daleka, trudno jest jednoznacznie ocenić.
Ucieczka nie musi być całkowitym zerwaniem kontaktu. Ale musi być zerwaniem intymności. Odskokiem za granicę, którą sam musisz wyznaczyć, zgodnie z własnym wyczuciem.
Nie wiem jak to wyrazić. Jestem zwolennikiem ucieczki, ale przeciwnikiem zatrzaskiwania drzwi za sobą. Wole miękkie rozwiązania. Z jednej strony ucieczka na bezpieczną odległość, a z drugiej trzymanie ręki na pulsie. Łagodzenie wstrząsów. Uspokajanie.
Natenczas nie potrafię lepiej wyjaśnić.
Ucieczka nie musi być całkowitym zerwaniem kontaktu. Ale musi być zerwaniem intymności. Odskokiem za granicę, którą sam musisz wyznaczyć, zgodnie z własnym wyczuciem.
Nie wiem jak to wyrazić. Jestem zwolennikiem ucieczki, ale przeciwnikiem zatrzaskiwania drzwi za sobą. Wole miękkie rozwiązania. Z jednej strony ucieczka na bezpieczną odległość, a z drugiej trzymanie ręki na pulsie. Łagodzenie wstrząsów. Uspokajanie.
Natenczas nie potrafię lepiej wyjaśnić.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Trudny związek - Bóg vs grzech
@Andej: Za taką granicę jak pisałem próbowałem odskoczyć - było źle. Zbyt blisko także. Tam raczej jest czerń i biel czyli albo jestem bardzo albo w ogóle jak teraz.
@Lunka: Jeśli jest chora, sama z siebie zapewne o pomoc mnie nie poprosi, bo może się nigdy już nie odezwać, a ja chciałbym wiedzieć co mam robić zgodnie z tym czego oczekuje ode mnie Bóg. W tej chwili nie wiem. Kochać, pomagać czy czekać czyli rezygnować?
@Lunka: Jeśli jest chora, sama z siebie zapewne o pomoc mnie nie poprosi, bo może się nigdy już nie odezwać, a ja chciałbym wiedzieć co mam robić zgodnie z tym czego oczekuje ode mnie Bóg. W tej chwili nie wiem. Kochać, pomagać czy czekać czyli rezygnować?
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Trudny związek - Bóg vs grzech
W takim razie zabierz ją do lekarza. Jeżeli ona jest chora, a Ty nie jesteś osobą wykształconą w kierunku pracy z takimi ludźmi, to nie masz szans samodzielnie jej postawić do pionu, potrzebujesz kogoś, kto Ci w tym pomoże.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Trudny związek - Bóg vs grzech
Jest tak wiele zaburzeń psychicznych od lekkich po ciężkie. Nikt tu nie mówi, że jest wariatką. Ogólnie nie można tak nazywać ludzi. To takie same choroby jak każde inne.
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Trudny związek - Bóg vs grzech
Hamletowski dylemat. Jeśli sytuacja wyłącznie binarna, to postawiłbym na całkowitą izolację. Z dwojga złego, lepiej ratować, to co jest (pewne) do uratowania. Niż pogrążyć (skoro nie ma innej szansy) wszystko.
Jednak z wielkim bólem serca i wyrzutami sumienia. Chyba, że sytuacja nie jest jednak czarno-biała. To tylko Ty sam możesz ocenić. Tylko Ty dysponujesz pełnymi informacjami.
Proś Ducha świętego o światło.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.