Edukacja Seksualna/Wychowanie do życia w rodzinie

[Zebra]

Jak według was powinny wyglądać lekcje edukacji seksualnej (u mnie to się nazywało WDŻ, nie wiem czy dalej się tak nazywa), żeby były ono po prostu dobre? Pomijam fakt pokazywania wszelkiej pornografii, filmów czy tego typu rzeczy. Chodzi mi o to jak powinno się przekazywać informacje na temat seksualności aby było to moralne, ale też uwzględniały przekonania różnych ludzi. Wiadomo, że na tej lekcji znajdzie się osoba wierząca i nie wierząca. Jedna będzie chciała słuchać np. sztucznych metodach antykoncepcji, a drugi będzie tylko zainteresowany metodą NPR. Trudniejsze są tematy oczywiście orientacji seksualnej.
Myślicie, że rozwiązaniem tego typu problemów mogłaby być sytuacja kiedy mówi się o wszystkim ze wszystkich stron? Dajmy przykład orientacji seksualnej, ponieważ na tym będzie mi najłatwiej wytłumaczyć. Można by pokazywać zdanie np. nauki, medycyny dalej osób, które popierają taki styl i powiedzieć czemu tak myślą i stronę przeciwną czyli na przykład zdanie Religii (nie tylko katolicyzmu, ale też innych). Nie narzucać nic nikomu, tylko pokazać różne strony, różne zdania i pozwolić osobie wybrać samemu. Oczywiście, że najlepiej by było patrzeć na całą seksualność tylko ze strony Religii, pokazywać, że to jest najlepszy wybór. Tylko w tedy wracamy do sytuacji "wy nam narzucacie takie myślenie, a my go nie chcemy".
Co myślicie? Ja uważam, że pokazanie każdej kwestii dotyczącej sfery seksualnej, rodziny, dzieci z różnych stron byłoby jakimś rozwiązaniem. Ze strony tych którzy coś popierają, tych którzy są przeciwni, medycyny, nauki różnych wyznań i tak dalej.
Jak źle myślę to mnie poprawcie, a swoje zdanie zmienię.

[itsjustmemichelle1]

No na pewno nie tak, jak ponoć wygląda w Niemczech przykładowo XD

Dodano po 33 sekundach:
Uważam, że Twoja wizja jest jak najbardziej sensowna

[sądzony]

Ja nie wiem. Nadal pozostaje seksualnie niewychowany.

[Jozek]

Wiekszosc nauk o seksualnosci to jedynie powielanie wyobrazen innych w tym wzgledzie i tak naprawde nie ma nic wspolnego z przygotowaniem czlowieka do zycia w malzenstwie-rodzinie, jak i nawet do samego zycia.
To co sie obecnie naucza, to propagowanie wszelkiej masci wypaczen tych ktorzy maja na to wplyw.

[bei]

Nie wiem ale uważam, że na religii się za malo o tym mówi, w sensie o seksie. Główne przesłanie jest takie, że młodych to nie dotyczy bo seks to dopiero w małżeństwie i wtedy wszystko się okaże. Byłam ostatnio u księdza-psychoterapeuty z chłopakiem i był on zdziwiony, że uważam za grzech pewne rzeczy o których powiedział, że do grzechu to jeszcze daleko, a ja byłam zdziwiona, że to nie grzech.

[Zebra]

Bei dasz jakiś przykład? Pytam bo mówisz bardzo ogólnie.

[sądzony]

(...)
To co sie obecnie naucza, to propagowanie wszelkiej masci wypaczen tych ktorzy maja na to wplyw.

Ty to jak już zagadasz.... to ło ho ho ..
Ja na ostatnich zajęciech kursu przedmałżeńskiwgo miałem naprawdę fajną parę z 40 letnim stażem małżeńskim i 3 dorosłych dzieci.
Prowadzili to całkiem fajnie i rozsądnie. I choć było to strikte katolickie przesłanie nie trąciło jekimś "kato-zboczeniem".
Tydzień wcześniej był ksiądz zaangarzowany w kościół domowy i nauczał o "chrześcijańskim wychowaniu dziecka".
Powiedział (czym mnie zadziwił):
"najważniejsze jest DZIECKO, póżniej WYCHOWANIE (które ma być bezstresowe lecz we właściwym rozumieniu tego słowa), a na końcu dopiero CHRZEŚCIAŃSKIE. Bo jeżeli pierwsze nie będzie dziecko, nie będzie żadnego wychowania, a jak nie będzie wychowania to nie może być chrześcijańskie".

[Jozek]

To znaczy jak to prowadzili?
Grzecznie?
Czy wyraznie po polsku?
czy wedlug swoich pogladow?
Czy dokladnie co do literki Pism?
Po czym to poznales ze prowadzili fajnie i rozsadnie i co to wedlug ciebie, jest to kato-zboczenie, bo nie slyszalem nigdy takiego slowa-zwrotu?

I oczywiscie jak zwykle nie zauwazasz ze temat nie jest o samym malzenstwie i przygotowaniu do niego.

[abi]

nie wiem czy sie promuje wypaczenia...ostatnio gdy mialam zastepstwo z uczennica z 7c, mowilysmy sobie o tym ze zakochanie to emocje a milosc to decyzja na cale zycie
(to miala w podreczniku, ja tylko omawialam, by jej przyblizyc)

[Zebra]

@abi
Takie rzeczy to są oczywiście w porządku. Bardziej chodzi mi o to jak rozmawiać o kwestiach spornych, żeby nie było przeciążenia na żadną stronę.

[abi]

szkola jest panstwowa...wiec nalezaloby chyba np - panstwo polskie uznaje dwie plcie, ale niektorzy daza do zalegalizowania..(tu wyliczyc)

[Jozek]

Plcie sa tylko dwie i rozroznia sie je po budowie narzadow rozrodczych.
To co ktos ma pod kopula nie jest zadnym wyznacznikiem plci, tylko co najwyzej stanu psychicznego, ktory nie zawsze jest zdrowy.
No chyba ze wladze uznaja ze mozg jest narzadem plciowym.

[abi]

toz ci tlumacze ze wladze nie uznaja, ale niektorzy daza do zalegalizowania
transseksualistow
Dodano po 57 sekundach:
i jest to faktem i nie mozna tego pominac

Dodano po 5 minutach 27 sekundach:

Plcie sa tylko dwie i rozroznia sie je po budowie narzadow rozrodczych

a stanisława walasiewicz?

[soga47]

Właściwie to na logikę powinno się przekazywać wiedzę naukową na wdż, a na religii nauczanie KK. Ja muszę w swoim młodym życiu sama latać po jakichś dokumentach Kościoła, żeby się dowiedzieć co mam o tym wszystkim myśleć, bo w niektórych miejscach mija się to z nauką szkolną, a religijnego stanowiska nigdzie mi nie przedstawiono.

[Jozek]

toz ci tlumacze ze wladze nie uznaja, ale niektorzy daza do zalegalizowania
transseksualistow
Dodano po 57 sekundach:
i jest to faktem i nie mozna tego pominac

Dodano po 5 minutach 27 sekundach:

Plcie sa tylko dwie i rozroznia sie je po budowie narzadow rozrodczych

a stanisława walasiewicz?

Ale ja to pomijam, bo dla mnie zawsze pozostana 2 plcie, bo obojnak to nie plec.
Faktem jest tez ze jest wiele chorob psychicznych, wiec moze powinno sie kazda chorobe psychiczna zakwalifikowac do jakiejs genda, czy typu i podawac w dokumentach tozsamosci?
Jak tak dalej pojdzie to inwalidztwa zacznna kwalifikowac do roznych przynaleznosci i jesli inwalidztwo stanie sie norma, to wszystkim inwalidom wypadalo by odebrac renty inwalidzkie, bo zawsze cos beda mogli robic i zarabiac.