Problemy, problemy
Problemy, problemy
Witam... to znowu ja. Cały czas napadają mnie wątpliwości co do poprzednich spowiedzi. Cały czas boję się, że któraś z nich była nieważna i popełniam świętokradztwo. We wszystkim widzę grzech, zastanawiam się nad każdą czynnością. Na samym początku Wielkiego Postu się nawróciłam i przystąpiłam do spowiedzi generalnej, jednak teraz wychodzi jak słabo się do niej przygotowałam. Cały czas przypominają mi się grzechy z przeszłości. Nie wiem już czy mam się z nich spowiadać, czy nie. Strasznie się tym męczę, a nie chcę się oddalać od Boga. Mógłby mi ktoś doradzić?
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4474
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1082 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Problemy, problemy
Nie musisz się teraz spowiadać, bo rozgrzeszenie gładzi wszystkie grzechy, także te zapomniane. Nie miałaś intencji zatajenia . Jeśli przypominają Ci się grzechy ciężkie z przeszłości, które zapomniałaś wyznać, to wyznaj je przy okazji następnej spowiedzi. Ale nie musisz tego robić teraz, bo jesteś w łasce uświęcającej, więc bez obaw możesz przyjmować Komunię. A zastanawianie się nad każda czynnością to natręctwa, skrupuły.
Pamiętaj, że grzech ciężki musi być świadomy, w pełni dobrowolny i w ważnej sprawie( łamiącej przykazanie Boże lub kościelne). Wszystkie te trzy czynniki muszą wystąpić jednocześnie, żeby grzech był ciężki. Jeśli nie ma w czynie któregoś z tych czynnikow: albo dobrowolnosci albo świadomości albo ciężkiej materii to nie ma grzechu ciężkiego. A tylko grzech ciężki zrywa łaskę uświęcającą.
Pamiętaj, że grzech ciężki musi być świadomy, w pełni dobrowolny i w ważnej sprawie( łamiącej przykazanie Boże lub kościelne). Wszystkie te trzy czynniki muszą wystąpić jednocześnie, żeby grzech był ciężki. Jeśli nie ma w czynie któregoś z tych czynnikow: albo dobrowolnosci albo świadomości albo ciężkiej materii to nie ma grzechu ciężkiego. A tylko grzech ciężki zrywa łaskę uświęcającą.
Ostatnio zmieniony 2021-04-17, 18:14 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"