Czy to grzech - JanN
Re: Pycha
W mojej opinii wyobraziłeś sobie sytuacje w której mógłbyś się popisać lub coś w tym rodzaju. Można tu trochę się zastanawiać czy nie ma w tym pychy, ale ja sam do końca nie wiem i nie chcę Ci źle radzić.Trzeba sobie odpowiedzieć czy chęć takiego chwilowego popisania się (czasami nierealnego) jest pychą. Nawet jeśli jest to nie wiem czy można uznać to za grzech ciężki. Ja znalazłem na pewnej stronie, że taka zarozumiałość która jest chwilowa( myślenie jakbym mógł się pokazać innym) nie jest raczej grzechem śmiertelnym. Ale to jest tylko moja wypowiedź i moje zdanie. Może inni się wypowiedzą ( choć Marek udzielił już wielu odpowiedzi dotyczącego tego tematu).
Re: Czy jednorazowe śmiecenie jest grzechem?
A sumienie nie podpowiada Ci, że to nie było umyślne?!
Janie, naprawdę potrzebujesz pomocy dobrego spowiednika, z tego skrupulatyzmu trzeba wyjść, bo to rozmijanie się z Ewangelią.
Janie, naprawdę potrzebujesz pomocy dobrego spowiednika, z tego skrupulatyzmu trzeba wyjść, bo to rozmijanie się z Ewangelią.
Re: Czy jednorazowe śmiecenie jest grzechem?
Może ja przypomnę.
http://trzebnice.info.pl/parafia/katech ... munijnych/41.Kiedy zachowujemy piąte przykazanie Boże?
Piąte przykazanie zachowujemy, gdy:
1. szanujemy życie i zdrowie własne,
2. szanujemy życie i zdrowie innych ludzi,
3. gdy nie niszczymy i nie zanieczyszczamy naturalnego środowiska,
4. opiekujemy się zwierzętami i ptakami.
Oczywiście opisana sytuacja w ogóle nie wydaje mi się grzeszna, nie dlatego, że śmiecenie nie jest grzechem, tylko dlatego, że stało się to niechcący, a naprawa sytuacji mogła grozić niebezpieczeństwem dla życia i zdrowia.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Czy jednorazowe śmiecenie jest grzechem?
Degradacja środowiska jest złem. Jest grzechem. Ale narażanie życia lub zdrowia dla podniesienia śmiecia byłoby czynem znacznie gorszym. Niewspółmierne ryzyko do efektu.
Ale JanNie zastanów się do kogo i dlaczego się zwracasz z takimi problemami. Nikt z nas nie ma prawa odpuszczania grzechów ani określania ich rangi. Tylko i wyłącznie spowiednik ma prawo i obowiązek dokonanie wiążącej oceny.
Skoro jednak lubisz takie problemy, to wyjaśnij, czy zabicie komara jest grzechem?
Ale JanNie zastanów się do kogo i dlaczego się zwracasz z takimi problemami. Nikt z nas nie ma prawa odpuszczania grzechów ani określania ich rangi. Tylko i wyłącznie spowiednik ma prawo i obowiązek dokonanie wiążącej oceny.
Skoro jednak lubisz takie problemy, to wyjaśnij, czy zabicie komara jest grzechem?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Czy jednorazowe śmiecenie jest grzechem?
Ja se pozwolę się wtrącić: komara może tak, bo on niegroźny, ale komarzycy nie Poza tym to w obronie własnej b-(
Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać.
Wiesz co JanNku, ja Ci radzę, żebyś nie wybierał tego spowiednika przypadkowo - pierwszego lepszego, bo możesz się spotkać z bardzo przykrym potraktowaniem. Piszę to z własnego doświadczenia! Poszukaj, popytaj i działaj
Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać.
Wiesz co JanNku, ja Ci radzę, żebyś nie wybierał tego spowiednika przypadkowo - pierwszego lepszego, bo możesz się spotkać z bardzo przykrym potraktowaniem. Piszę to z własnego doświadczenia! Poszukaj, popytaj i działaj
Ostatnio zmieniony 2018-05-07, 22:08 przez mamamondfa, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Pycha
A propooo... Do naszej parafii przyjeżdża ksiądz Roman Tkacz. Mało tego, że czytania, to całą Mszę odprawia z pamięci... Ewangelia również z pamięci.
Szczerze mówiąc nie podoba mi się to zupełnie. Razi mnie to i jakoś nie robi wrażenia takiego, jakiego ten Ksiądz ode mnie oczekuje - takie mam wrażenie, że oczekuje wrażenia
Szczerze mówiąc nie podoba mi się to zupełnie. Razi mnie to i jakoś nie robi wrażenia takiego, jakiego ten Ksiądz ode mnie oczekuje - takie mam wrażenie, że oczekuje wrażenia
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19237
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2649 times
- Been thanked: 4665 times
- Kontakt:
Re: Pycha
To jest jaskrawe pogwałcenie zasad liturgicznych. Mądrych zasad.
Tak po prostu robić nie wolno - nawet słowa Przeistoczenia, które każdy z nas zna na pamięć, ksiądz ma obowiązek czytać.
Tak po prostu robić nie wolno - nawet słowa Przeistoczenia, które każdy z nas zna na pamięć, ksiądz ma obowiązek czytać.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19237
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2649 times
- Been thanked: 4665 times
- Kontakt:
Re: Pycha
Nic. Co najwyżej zwrócić delikatnie uwagę (Jemu lub proboszczowi, który jest naczelnym liturgiem w parafii).
Ale nie wiem czy sprawa aż tak ważna, by zaraz interweniować.
Ale nie wiem czy sprawa aż tak ważna, by zaraz interweniować.
- Sebastian
- Dyskutant
- Posty: 281
- Rejestracja: 22 lis 2017
- Lokalizacja: Połaniec
- Wyznanie: Katolicyzm
- Been thanked: 26 times
- Kontakt:
Re: Czy jednorazowe śmiecenie jest grzechem?
Śmiecenie to grzech lekki, ale trzeba się spowiadać z zaśmiecania środowiska.
Totus Tuus
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Pycha
Pychą jest arbitralne ocenianie.
Ten, kto bez grzechu, ma prawo rzucić kamieniem.
A co mały robaczek? Mógłbym spytać o to kogoś, kto jest rzeczywistym autorytetem. Kogoś wyżej postawionego w Kościele. Kogoś, kto ma prawo do oceniania. I poprosić ten autorytet o publiczne wyrażenie zdania.
Errare humanum est. Ale z błędu wypływa nauka i rozwój. Uświadomionego błędu. Jak autorytet przyjmie moje zastrzeżenia? Jak zareaguje uważając mnie za kogoś, kto nie ma o tym pojęcia. Głupszego, niedouczonego? Opluje? Oburzy się? Na pewno umocni się w swoim przekonaniu. Tak działa pycha. Pycha nie polemizuje. Pycha przekonuje. Przekonuje do swoich tez i przekonań.
Nie zwracaj uwagi rekolekcjoniście. Nie zwracaj uwagi proboszczowi. Ale jeśli uda Ci się uzyskać autorytatywną i oficjalną odpowiedź Kościoła (upoważnionego przedstawiciela), to wtedy spróbuj znaleźć delikatną formę przekazania tej treści. Nie wylewaj dziecka z kąpielą.
Pycha jest ostatnią cechą, którą dostrzegamy u samych siebie.
Ten, kto bez grzechu, ma prawo rzucić kamieniem.
A co mały robaczek? Mógłbym spytać o to kogoś, kto jest rzeczywistym autorytetem. Kogoś wyżej postawionego w Kościele. Kogoś, kto ma prawo do oceniania. I poprosić ten autorytet o publiczne wyrażenie zdania.
Errare humanum est. Ale z błędu wypływa nauka i rozwój. Uświadomionego błędu. Jak autorytet przyjmie moje zastrzeżenia? Jak zareaguje uważając mnie za kogoś, kto nie ma o tym pojęcia. Głupszego, niedouczonego? Opluje? Oburzy się? Na pewno umocni się w swoim przekonaniu. Tak działa pycha. Pycha nie polemizuje. Pycha przekonuje. Przekonuje do swoich tez i przekonań.
Nie zwracaj uwagi rekolekcjoniście. Nie zwracaj uwagi proboszczowi. Ale jeśli uda Ci się uzyskać autorytatywną i oficjalną odpowiedź Kościoła (upoważnionego przedstawiciela), to wtedy spróbuj znaleźć delikatną formę przekazania tej treści. Nie wylewaj dziecka z kąpielą.
Pycha jest ostatnią cechą, którą dostrzegamy u samych siebie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Pycha
Jak czytałam refleksje Andeja na temat czytań to pomyslałam, ze to doskonały przykład pychy, więc zacytuję.
Zgadzam się że pychę najtrudniej zobaczyć u siebie, często potrzeb pomocy kogoś mądrego.
Zgadzam się że pychę najtrudniej zobaczyć u siebie, często potrzeb pomocy kogoś mądrego.
Andej pisze: ↑2018-05-09, 12:45 Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie.
Jakie to wkurzające, nieznośne. Traktuje nas jak pętaków. A my chcemy teraz, już, bez zwłoki. Chcemy wszystko. Wszystkie rozumy.
Choć właściwie, to już jesteśmy najmądrzejsi. Rozumy pozjadaliśmy. Wszystkie. Jesteśmy gotowi. Na każde słowo. Na każdą treść. Jesteśmy doskonali.
Nie jesteśmy takimi głupkami, którzy nie potrafili zachować się na górze Tabor. Jacy my wspaniali?! Nie widzieliśmy, a wierzymy. Chwałą nam. A oni chodzili z Jezusem, dotykali Go, słuchali bezpośrednio Jego słów. Obserwowali jego czyny. Czynili wspólnie to, co On robił. Nie nie pojęli znaczenie przemienienia. Jesteśmy najwspanialszymi istotami.
Jezu, nie czekaj. Mów teraz, wszystko. ...
Ale właściwie po co? - zapyta Jezus - Skoro wszystko lepiej wiecie!
Re: Czy ściąganie jest grzechem ciężkim?
A ja mam inny problem. Otóż u mnie w klasie nauczyciele, z którymi nie mam przedmiotów rozszerzonych(czyli np. biologia, chemia) podczas kartkówek nie skupiają się na tym czy ściągamy. Po prostu wiedzą że przedmioty są tylko po to aby były. Jeżeli ja podczas takiego sprawdzianu otworzyłbym książke to nikt by nie zauważył. Nauczyciel po prostu sobie siedzi i uzupełnia dziennik albo wychodzi gdzieś na chwilę lub patrzy coś na laptopie. Te przedmioty nie są rozszerzone i nawet nauczyciele mają na nas "wywalone". Nauczyciel na lekcjach mało nam tłumaczy a sprawdzian jest po to aby ocena była jakas. W takim razie czy ściąganie w takich sytuacjach jest grzechem ciężkim? Moim zdaniem nie bo nawet nauczyciel na to "pozwala"
Re: Czy ściąganie jest grzechem ciężkim?
W moim odczuciu nie ma grzechu, bo jest przyzwolenie nauczyciela. Takie przewinienie usuwa spowiedź powszechna na mszy św.
ściąganie nie jest materią ciężką, więc w ogóle nie ma mowy o ciężkim grzechu.
Jest wokoło tyle okazji do czynienia dobra, do pomocy komuś w potrzebie, niekoniecznie poprzez danie pieniędzy, a poprzez towarzystwo w chorobie, rozmowie z kimś samotnym, przyniesieniu zakupów babci czy dziadkowi, sąsiadce, która niedomaga, pomoc komuś w nauce, gdzie ja sobie lepiej radzę, a ktoś wcale... tyle dobra można codziennie czynić, choćby uśmiechnąć się do kogoś smutnego... skupiajmy się na czynieniu dobra a nie na grzechach...
powodzenia.
Może posłuchasz filmików z wątku rozmowy dookoła spowiedzi - to takie małe rekolekcje w tym temacie, rozwiewają wiele wątpliwości, a podane w przystępnej formie.
Pozdrawiam
ściąganie nie jest materią ciężką, więc w ogóle nie ma mowy o ciężkim grzechu.
Jest wokoło tyle okazji do czynienia dobra, do pomocy komuś w potrzebie, niekoniecznie poprzez danie pieniędzy, a poprzez towarzystwo w chorobie, rozmowie z kimś samotnym, przyniesieniu zakupów babci czy dziadkowi, sąsiadce, która niedomaga, pomoc komuś w nauce, gdzie ja sobie lepiej radzę, a ktoś wcale... tyle dobra można codziennie czynić, choćby uśmiechnąć się do kogoś smutnego... skupiajmy się na czynieniu dobra a nie na grzechach...
powodzenia.
Może posłuchasz filmików z wątku rozmowy dookoła spowiedzi - to takie małe rekolekcje w tym temacie, rozwiewają wiele wątpliwości, a podane w przystępnej formie.
Pozdrawiam
- Sebastian
- Dyskutant
- Posty: 281
- Rejestracja: 22 lis 2017
- Lokalizacja: Połaniec
- Wyznanie: Katolicyzm
- Been thanked: 26 times
- Kontakt:
Re: Czy ściąganie jest grzechem ciężkim?
Według mnie to grzech lekki, ale trzeba się spowiadać.
Totus Tuus