Kasia pisze: ↑2021-12-14, 15:44Obawiam się, że mojego postrzegania modlitwy i chęci noszenia chusty nikt tu nie zrozumie. A chusta była jeszcze przed modlitwą... Zresztą, po co ja mam się tłumaczyć i oczekiwać zrozumienia? Zawsze tu starałam się być wyrozumiała, głupia byłam, że oczekiwałam wzajemności.miłośniczka Faustyny pisze: ↑2021-12-14, 15:39 A więc tym bardziej zostań z nami i podziel się tym, co Cię fascynuje. Może właśnie nas tym duchowo wzbogacisz i samą siebie też? A co do niezrozumienia- tak naprawdę pełnia zrozumienia drugiej osoby jest czymś bardzo trudnym, bo nie wiemy wszystkiego, co się dzieje w sercu, to wie tylko Bóg. Nie wszyscy postrzegamy świat i promień słońca w ten sam sposób i to właśnie jest piękne- możemy dzielić się odmiennymi uczuciami, myślami, poglądami. Jakbyśmy wszyscy byli bardzo podobni to byłoby zwyczajnie nudno i komunikacja nie miałaby większego sensu.
Jest w twoim noszeniu chusty i postrzeganiu modlitwy coś kontrowersyjnego ? Ja noszę łańcuszek. Też jakiś fizyczny symbol.
I modlę się również. Nie wiem czy kontrowersyjnie.