Życie pełne zwątpień
-
- Aktywny komentator
- Posty: 644
- Rejestracja: 28 wrz 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 157 times
- Been thanked: 160 times
Re: Życie pełne zwątpień
Już sama zaczęłam zadawać sobie pytanie: na czym polega moja wiara skoro nie wierzę w Boga Miłosiernego ale w głos oskarżyciela już tak?
Mam bardzo ciężki czas. Nowe miejsce, nowa praca, wszystko się złożyło w jednym czasie, jeszcze te moje "stany", jestem rozchwiana, przybita, naprawdę mam ochotę tylko płakać.
Nieważne co kto napisze, będę wdzięczna za każde słowo.
Mam bardzo ciężki czas. Nowe miejsce, nowa praca, wszystko się złożyło w jednym czasie, jeszcze te moje "stany", jestem rozchwiana, przybita, naprawdę mam ochotę tylko płakać.
Nieważne co kto napisze, będę wdzięczna za każde słowo.
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.
-
- Złoty mówca
- Posty: 6023
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 456 times
- Been thanked: 919 times
Re: Życie pełne zwątpień
Bardzo dobrze że tak poważnie traktujesz grzech bo to są poważne sprawy.
Najważniejsza jest jednak wizja Boga jaką mamy.
Pan Bóg jest dobrym Ojcem któremu zależy na tobie i nie zależy mu na tym aby cię "przyłapać" na jakimś grzechu czy upadku tylko na tym byś podążała drogą Prawdy i Miłości.
Ojcowie wybaczają błędy dzieciom bo najważniejsze jest kroczenie drogą Prawdy
Najważniejsza jest jednak wizja Boga jaką mamy.
Pan Bóg jest dobrym Ojcem któremu zależy na tobie i nie zależy mu na tym aby cię "przyłapać" na jakimś grzechu czy upadku tylko na tym byś podążała drogą Prawdy i Miłości.
Ojcowie wybaczają błędy dzieciom bo najważniejsze jest kroczenie drogą Prawdy
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15002
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4220 times
- Been thanked: 2960 times
- Kontakt:
Re: Życie pełne zwątpień
W twoim przypadku skrupulanta to
- wylecz się ze skrupulantyzmu
- zanim to zrobisz - spowiadaj się tylko jak zgrzeszysz ciężko (a wówczas wyznasz te grzechy lekki , które pamiętasz)
- z żalem i postanowieniem to liczy się czas w chwili spowiedzi, a nie kilka dni po
- czy masz stałego spowiednika?, rozmawiasz z nim, zadajesz pytania?
- wylecz się ze skrupulantyzmu
- zanim to zrobisz - spowiadaj się tylko jak zgrzeszysz ciężko (a wówczas wyznasz te grzechy lekki , które pamiętasz)
- z żalem i postanowieniem to liczy się czas w chwili spowiedzi, a nie kilka dni po
- czy masz stałego spowiednika?, rozmawiasz z nim, zadajesz pytania?
Ostatnio zmieniony 2022-02-07, 14:03 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15002
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4220 times
- Been thanked: 2960 times
- Kontakt:
Re: Życie pełne zwątpień
Tak
ja o czymś takim jak skrupulatyzm dowiedziałem się od kolegi, który biorąc u mnie rachunek sumienia do reki stwierdził
- wyrzuć to!, przez tą książeczkę, pomachał nią znacząco nabawiłem się skrupuł i mi opowiedział co to jest bo nie wiedziałem.
Aktualnie jest wyleczony, sam jest mediatorem, działa we wspólnocie, ożenił się z psycholożkom, więc pewnie wszystkie te punkty pomogły mu w powrocie do normalnego podejścia do spowiedzi.
Zdaje się, że Marek również wspominał, że miał ten etap na swojej drodze.
ja o czymś takim jak skrupulatyzm dowiedziałem się od kolegi, który biorąc u mnie rachunek sumienia do reki stwierdził
- wyrzuć to!, przez tą książeczkę, pomachał nią znacząco nabawiłem się skrupuł i mi opowiedział co to jest bo nie wiedziałem.
Aktualnie jest wyleczony, sam jest mediatorem, działa we wspólnocie, ożenił się z psycholożkom, więc pewnie wszystkie te punkty pomogły mu w powrocie do normalnego podejścia do spowiedzi.
Zdaje się, że Marek również wspominał, że miał ten etap na swojej drodze.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
-
- Aktywny komentator
- Posty: 644
- Rejestracja: 28 wrz 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 157 times
- Been thanked: 160 times
Re: Życie pełne zwątpień
1) gdyby to było takie proste.. nie ma na to jakichś leków?Dezerter pisze: ↑2022-02-07, 14:02 W twoim przypadku skrupulanta to
- wylecz się ze skrupulantyzmu
- zanim to zrobisz - spowiadaj się tylko jak zgrzeszysz ciężko (a wówczas wyznasz te grzechy lekki , które pamiętasz)
- z żalem i postanowieniem to liczy się czas w chwili spowiedzi, a nie kilka dni po
- czy masz stałego spowiednika?, rozmawiasz z nim, zadajesz pytania?
2) tyle, że ja ciągle mam wrażenie że grzeszę ciężko.. dziś np. mam wolne a że w weekend byłam w pracy po 8h, to dziś pranie zrobiłam, pomodliłam się rano, później na Anioł Pański, o 15:00 koronkę a teraz chcę różaniec, a tak to leżę w łóżku oglądam serial i... mam wyrzuty sumienia że niby nic dziś nie zrobiłam a w sumie dawno nie miałam tak leniwego dnia, dodatkowo źle się czuję.. no i co, mam myśli że grzeszę..
3) ??? nie rozumiem. a co jeśli na ostatniej spowiedzi nie przypomniałam sobie tych warunków a żałowałam za grzechy bo zawsze żałuje jeśli upadnę, ulegnę słabości i chyba po to chodzę do spwowiedzi żeby Jezus mi pomógł je zwalczać i żeby się poprawiać i mazać grzechy jak najczęściej to co, spowiedź jest nieważna?
4) jakiś czas temu się przeprowadziłam więc dopiero muszę go znaleźć w nowym miejscu
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Życie pełne zwątpień
Skoro sama sobie nie radzisz to musisz iść po pomoc psychiatryczna.Niezapominajka pisze: ↑2022-02-07, 17:001) gdyby to było takie proste.. nie ma na to jakichś leków?Dezerter pisze: ↑2022-02-07, 14:02 W twoim przypadku skrupulanta to
- wylecz się ze skrupulantyzmu
- zanim to zrobisz - spowiadaj się tylko jak zgrzeszysz ciężko (a wówczas wyznasz te grzechy lekki , które pamiętasz)
- z żalem i postanowieniem to liczy się czas w chwili spowiedzi, a nie kilka dni po
- czy masz stałego spowiednika?, rozmawiasz z nim, zadajesz pytania?
2) tyle, że ja ciągle mam wrażenie że grzeszę ciężko.. dziś np. mam wolne a że w weekend byłam w pracy po 8h, to dziś pranie zrobiłam, pomodliłam się rano, później na Anioł Pański, o 15:00 koronkę a teraz chcę różaniec, a tak to leżę w łóżku oglądam serial i... mam wyrzuty sumienia że niby nic dziś nie zrobiłam a w sumie dawno nie miałam tak leniwego dnia, dodatkowo źle się czuję.. no i co, mam myśli że grzeszę..
3) ??? nie rozumiem. a co jeśli na ostatniej spowiedzi nie przypomniałam sobie tych warunków a żałowałam za grzechy bo zawsze żałuje jeśli upadnę, ulegnę słabości i chyba po to chodzę do spwowiedzi żeby Jezus mi pomógł je zwalczać i żeby się poprawiać i mazać grzechy jak najczęściej to co, spowiedź jest nieważna?
4) jakiś czas temu się przeprowadziłam więc dopiero muszę go znaleźć w nowym miejscu
-
- Aktywny komentator
- Posty: 644
- Rejestracja: 28 wrz 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 157 times
- Been thanked: 160 times
Re: Życie pełne zwątpień
Jak radzić sobie z niepewnością?
Byłam do spowiedzi tydzień temu. Podczas tego tygodnia zbyt wiele się nie wydarzyło, zdarzyło mi się troszkę mniej czasu poświęcać na modlitwę albo modlić się np. różańcem w drodze do pracy.. ale nie było dnia żebym choć kilkunastu minut nie poświęcila na modlitwę, czas z Bogiem.
1) Rownież miały miejsce jakieś kłótnie czy sprzeczki ale po niedługim czasie (np. godzina później) już była zgoda i uściski z osoba, z która miały miejsce te sprzeczki. Staram się tez w trakcie ich nie obrzucać nikogo wyzwiskami ani nie życzyć źle, jedyne co to niepotrzebnie wypominam jakieś złe zachowania czy zaniedbania, wady.. staram się nad tym pracować ale czasem przez emocje ma się to nijak :/
2) W pracy miałam dwie sytuacje troszkę emocjonalne które bardzo przeżywałam i rozmawiałam na ich temat z innymi pracownikami. Zdarzyło mi się źle zinterpretować czyn/zachowanie pewnej osoby (pewna osoba wykonała telefon do innej przekazując pewna informacje, a ja odebrałam to jako złe intencje i rozmawiając z innymi mówiłam ze zadzwoniła nie wiem po co albo robiłam miny które wskazywały, że nie wiem czemu zadzwoniła, czy chciała zrobić na złość czy co)
później przemyślałam te sytuacje raz jeszcze i starałam się powiedzieć tym osobom ze zadzwoniła pewnie bo sama się tego przestraszyła i chciała mu przekazać bo miał prawo wiedzieć, ze w sumie się nie dziwie. (nie znam do końca intencji tej osoby która zadzwoniła ale pomyślałam ze nie będę kogoś o coś oskarżać)
W sumie wczoraj jak byłam w kościele nie przypomniała mi się ta druga sytuacja.. pamiętałam tylko o tych sprzeczkach i modlitwie.. i przyjęłam Komunie Świętą.. jednak nie wiem czy słusznie zrobiłam tak sobie teraz myślę.. nie przypomniała mi się ta sytuacja na tyle żeby pomyśleć że to mogła być poważna obmową bądź sugerowanie złego zachowania
dlaczego po tygodniu od spowiedzi już mam wątpliwości czy mogę przyjmować Komunie Św.? i czy te sytuacje to po prostu słabości/wady które nie odciągają mnie od Komunii? a może jednak są poważne? nie wiem jak sobie z tym radzić
troszkę martwi mnie fakt, że sumienie mi nie wyrzuca grzechow ciężkich, ze jak sobie rozmyślam bez rachunku sumienia to nie ma sytuacji czy czynów w których np. wiem ze to ciężki grzech. Mam dużo słabości jak każdy, ale ta nie pewność ze może coś jednak takiego się wydarzyło ale ja nie pamietam powoduje ze zaczynam mieć wątpliwości i analizować wszystko a może dokładać sobie winy
Byłam do spowiedzi tydzień temu. Podczas tego tygodnia zbyt wiele się nie wydarzyło, zdarzyło mi się troszkę mniej czasu poświęcać na modlitwę albo modlić się np. różańcem w drodze do pracy.. ale nie było dnia żebym choć kilkunastu minut nie poświęcila na modlitwę, czas z Bogiem.
1) Rownież miały miejsce jakieś kłótnie czy sprzeczki ale po niedługim czasie (np. godzina później) już była zgoda i uściski z osoba, z która miały miejsce te sprzeczki. Staram się tez w trakcie ich nie obrzucać nikogo wyzwiskami ani nie życzyć źle, jedyne co to niepotrzebnie wypominam jakieś złe zachowania czy zaniedbania, wady.. staram się nad tym pracować ale czasem przez emocje ma się to nijak :/
2) W pracy miałam dwie sytuacje troszkę emocjonalne które bardzo przeżywałam i rozmawiałam na ich temat z innymi pracownikami. Zdarzyło mi się źle zinterpretować czyn/zachowanie pewnej osoby (pewna osoba wykonała telefon do innej przekazując pewna informacje, a ja odebrałam to jako złe intencje i rozmawiając z innymi mówiłam ze zadzwoniła nie wiem po co albo robiłam miny które wskazywały, że nie wiem czemu zadzwoniła, czy chciała zrobić na złość czy co)
później przemyślałam te sytuacje raz jeszcze i starałam się powiedzieć tym osobom ze zadzwoniła pewnie bo sama się tego przestraszyła i chciała mu przekazać bo miał prawo wiedzieć, ze w sumie się nie dziwie. (nie znam do końca intencji tej osoby która zadzwoniła ale pomyślałam ze nie będę kogoś o coś oskarżać)
W sumie wczoraj jak byłam w kościele nie przypomniała mi się ta druga sytuacja.. pamiętałam tylko o tych sprzeczkach i modlitwie.. i przyjęłam Komunie Świętą.. jednak nie wiem czy słusznie zrobiłam tak sobie teraz myślę.. nie przypomniała mi się ta sytuacja na tyle żeby pomyśleć że to mogła być poważna obmową bądź sugerowanie złego zachowania
dlaczego po tygodniu od spowiedzi już mam wątpliwości czy mogę przyjmować Komunie Św.? i czy te sytuacje to po prostu słabości/wady które nie odciągają mnie od Komunii? a może jednak są poważne? nie wiem jak sobie z tym radzić
troszkę martwi mnie fakt, że sumienie mi nie wyrzuca grzechow ciężkich, ze jak sobie rozmyślam bez rachunku sumienia to nie ma sytuacji czy czynów w których np. wiem ze to ciężki grzech. Mam dużo słabości jak każdy, ale ta nie pewność ze może coś jednak takiego się wydarzyło ale ja nie pamietam powoduje ze zaczynam mieć wątpliwości i analizować wszystko a może dokładać sobie winy
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4455
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1081 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Życie pełne zwątpień
Masz stałego spowiednika? Jeśli dobrze pamiętam, to pisałaś chyba kiedyś, że się wyprowadziłaś i musiałaś przerwać spowiedzi u poprzedniego księdza . A może udałoby się czasem jeździć na spowiedź do niego? Umówić się z nim w ten sposób. Wtedy mogłabyś mu o tym opowiedzieć i otrzymać jakieś konkretne pomocne wskazówki i ich się trzymać. Albo ewentualnie znajdź jakiegoś dobrego spowiednika bliżej swojego miejsca zamieszkania.
Nie wiem, czy czytałaś już ten wątek, ale na pewno warto, żebyś się z nim zapoznała:
viewtopic.php?t=12589
Nie wiem, czy czytałaś już ten wątek, ale na pewno warto, żebyś się z nim zapoznała:
viewtopic.php?t=12589
Ostatnio zmieniony 2022-02-21, 12:41 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 2 razy.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
-
- Aktywny komentator
- Posty: 644
- Rejestracja: 28 wrz 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 157 times
- Been thanked: 160 times
Re: Życie pełne zwątpień
Chodzę do jednego kościoła w mieście do spowiedzi i właśnie spośród księży tam posługujących będę kogoś wybierać.miłośniczka Faustyny pisze: ↑2022-02-21, 12:36 Masz stałego spowiednika? Jeśli dobrze pamiętam, to pisałaś chyba kiedyś, że się wyprowadziłaś i musiałaś przerwać spowiedzi u poprzedniego księdza . A może udałoby się czasem jeździć na spowiedź do niego? Umówić się z nim w ten sposób. Wtedy mogłabyś mu o tym opowiedzieć i otrzymać jakieś konkretne pomocne wskazówki i ich się trzymać. Albo ewentualnie znajdź jakiegoś dobrego spowiednika bliżej swojego miejsca zamieszkania.
Nie wiem, czy czytałaś już ten wątek, ale na pewno warto, żebyś się z nim zapoznała:
viewtopic.php?t=12589
ew. pójdę jeszcze np. do Franciszkanów, bo wiem, że są polecani.
Mogłabym się skontaktować z tamtym księdzem, jednak nie wracam do rodzinnego domu tak często. Raczej raz na 3tyg. tylko na weekend.
A dla mnie spowiedź raz na 3 tyg. jest zbyt rzadka teraz chodzę co dwa, choć i tak po tygodniu już mam wątpliwości.. naprawdę nie wiem jak już się ich pozbyć i je rozwiązać
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.