Oto moje świadectwo dotyczące skrupulantyzmu.
Dopadł mnie skrupulantyzm już z niego wychodzę (jak już nie wyszedłem). To było okropne. Diabeł nie potrafił namówić mnie do różnych grzechów np. cudzołóstwa to oszukiwał mnie przez przesadę i nadmiar. Szczyt był kiedy jechałem 1 listopada na cmentarz. Byłem umówiony z Mamą na daną godzinę. Przed wyjściem postanowiłem wziąć z sobą moja zapalniczkę , którą trzeba było napełnić. Nie musiałem jej brać obyło by się bez niej. Już miałem w głowie że celowo nararzam się na spóźnienie ale w kilka sekund napełnilem zapalniczkę i pojechałem i miałem wrażenie grzechu ciężkiego , jednak natknęło mnie coś abym poszedł na cmentarz na Mszę Święta w Kaplicy i przyjąłem Komunię Świętą i pogorszyło się poczucie grzechu ciężkiego tym razem świętokradztwa. Dodam jeszcze że w owym czasie cierpiałem na chorobliwe zapewnienie bezpieczeństwa do tego stopnia , że o północy potajemnie wykonałem się z domu aby zabrać ceglowke leżącą obok ulicy , bo myślałem, że ktoś może wziąć tą cegłówkę i rzucić w przejeżdżający samochód i jeździłem specjalnie około kilometra aby zamieść szkła z chodnika i sprzątałem puszki po piwie bo bałem się , źle ktoś się nią potnie. Byłem załamany , aż w końcu skorzystałem z pomocy Pogotowia Duchowego i tam Kapłan wyjaśnił mi że to nie jest grzech ciężki a z tym bezpieczeństwem to po prostu choroba , ale skrupulantem dalej byłem. Męczyłem siebie bardzo. Szatan zmuszał mnie do różnych rzeczy głównie nadmiaru. Po kilku miesiącach znowu skorzystałem z Pogotowia Duchowego rozmawiałem już na temat skrupulanctwa a nie na temat grzechu ciężkiego. Dużo zrozumiałem i to był drugi ważny moment w moim wyjściu z choroby. Musimy pamiętać że jesteśmy tylko ludźmi a nie kimś kogo by Bóg zmuszał do różnych bardzo ciężkich dla nas rzeczy. O zło oskarża nas diabeł a nie Bóg. Cnota leży w umiarkowaniu a nie w przesadzie
Nie należy spowiadać się za często , wystarczy raz w miesiącu , bo diabeł nas oskarża o różne grzechy , które wydają nam się ciężkie , a grzech ciężki jest wykroczeniem świadomym i dobrowolnym , w rzeczy ważnej i łamiący przykazanie. Bóg jest miłością i to jego największy przymiot , większy od sprawiedliwości.
Bóg bardziej widzi dobro przez nas dokonane , ale przede wszystkim miłość do nas. Nasze grzechy są dla niego najmniej ważne , nie pamięta nam ich długo.
Należy często czytać przypowieść o synu marnotrawnym
(Łk 15,11-32). Nie być chorobliwie przywiązanym do danych modlitw. Jak czasem ich nie odmówimy , to nic się nie stanie. Trzeba często rozmawiać z kapłanem. To trochę jak z schizofremią , ludzie z tą chorobą pytają się zdrowych czy widzą różne osoby i.t.p tak w skrupulanctwie trzeba zapytać się kapłana , czy widzi tu grzech , a jeśli tak to czy ciężki czy lekki. To są złote rady dla skrupulanta, które znam od kapłanów i z innych źródeł. Jeśli ktoś chce porozmawiać o skrupulanctwie zapraszam do rozmowy , nawet w prywatnej wiadomości.
Z Panem Bogiem
Świadectwo o skrupulantyźmie
-
- Gawędziarz
- Posty: 408
- Rejestracja: 4 sty 2021
- Lokalizacja: Mazowieckie
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 38 times
- Been thanked: 65 times
Świadectwo o skrupulantyźmie
Ostatnio zmieniony 2022-06-19, 23:56 przez Drwal, łącznie zmieniany 1 raz.
W moich wypowiedziach mogę się mylić , jestem przecież tylko człowiekiem , ale zawsze chce pomóc.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Świadectwo o skrupulantyźmie
Piękne świadectwo. I słuszna konkluzja. Trzeba kierować się miłością, tak jak Bóg się nią kieruje.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Susanna
- Zasłużony komentator
- Posty: 2499
- Rejestracja: 30 maja 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1049 times
- Been thanked: 939 times
Re: Świadectwo o skrupulantyźmie
Dziękuję za to świadectwo. I cieszę się że już z tego wychodzisz.
Ja tez się z tym zmagam. Kilka dni po spowiedzi wystarczy jakiś błahy, powszedni grzech a ja już nie idę do Komunii bo się boje ze przyjme Pana Jezusa w czasie gdy moja dusza jest nie czysta i że po śmierci pójdę przez to do piekła... brzmi śmieszne dla mnie samej ale nie umiem nad tym zapanować.
Ja tez się z tym zmagam. Kilka dni po spowiedzi wystarczy jakiś błahy, powszedni grzech a ja już nie idę do Komunii bo się boje ze przyjme Pana Jezusa w czasie gdy moja dusza jest nie czysta i że po śmierci pójdę przez to do piekła... brzmi śmieszne dla mnie samej ale nie umiem nad tym zapanować.
Ostatnio zmieniony 2022-06-20, 09:53 przez Morkej, łącznie zmieniany 1 raz.
"Jak łania pragnie
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"
Psalm 42.
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"
Psalm 42.
-
- Gawędziarz
- Posty: 408
- Rejestracja: 4 sty 2021
- Lokalizacja: Mazowieckie
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 38 times
- Been thanked: 65 times
Re: Świadectwo o skrupulantyźmie
Podobnie miałem , jednak do komunii zawsze chodziłem , a jeśli mi jakieś mocne poczucie winy dokuczało to chodziłem do spowiedzi. O grzech ciężki trzeba się bardziej "postarać" niż o lekki. Pomyśl sobie , że to nadmierne poczucie winy z błahego powodu bardziej oddalają cię od Pana Jezusa , a nie ta błahostka. To diabeł jest oskarżycielem a nie Bóg.Dayy pisze: ↑2022-06-20, 09:24 Dziękuję za to świadectwo. I cieszę się że już z tego wychodzisz.
Ja tez się z tym zmagam. Kilka dni po spowiedzi wystarczy jakiś błahy, powszedni grzech a ja już nie idę do Komunii bo się boje ze przyjme Pana Jezusa w czasie gdy moja dusza jest nie czysta i że po śmierci pójdę przez to do piekła... brzmi śmieszne dla mnie samej ale nie umiem nad tym zapanować.
Z Panem Bogiem
W moich wypowiedziach mogę się mylić , jestem przecież tylko człowiekiem , ale zawsze chce pomóc.