Kościół a Bóg
-
- Początkujący
- Posty: 38
- Rejestracja: 15 lip 2022
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 2 times
Kościół a Bóg
Witam. Na wstępie dodam że nie jestem ekspertem ale jestem człowiekiem który ma własny światopogląd i sumienie.
W Boga tak świadomie wierze od może roku. Zostałem wychowany jako katolik jak wielu z nas, jednak jest wiele spraw w kościele katolickim które po prostu mi tak po ludzku nie pasują… Czy jako katolik nie mam zupełnie prawa myśleć po swojemu? Muszę bezmyślnie przestrzegać tego co głosi Kościół a co niekoniecznie wynika z Pisma Świętego? Bo odnoszę wrażenie że KKK jest zbiorem zasad które traktują człowieka w sposób bezduszny. Świat nie jest tak prosty żeby każdego człowieka można było podporządkować i zaszufladkować według jakichś reguł. Koniec końców i tak stanę ostatecznie przed Bogiem na sądzie ostatecznym a nie przed jakąś instytucją kościelną.
Tak więc też moje pytanie - czy mogę chodzić do komunii w momencie w którym nie zgadzam się z niektórymi naukami KK? Czy może znowu mozliwosc spotkania się z żywym Jezusem zostanie ograniczona ze względu na reguły i zasady Kościoła?
Proszę o pomoc i z góry dziękuje.
W Boga tak świadomie wierze od może roku. Zostałem wychowany jako katolik jak wielu z nas, jednak jest wiele spraw w kościele katolickim które po prostu mi tak po ludzku nie pasują… Czy jako katolik nie mam zupełnie prawa myśleć po swojemu? Muszę bezmyślnie przestrzegać tego co głosi Kościół a co niekoniecznie wynika z Pisma Świętego? Bo odnoszę wrażenie że KKK jest zbiorem zasad które traktują człowieka w sposób bezduszny. Świat nie jest tak prosty żeby każdego człowieka można było podporządkować i zaszufladkować według jakichś reguł. Koniec końców i tak stanę ostatecznie przed Bogiem na sądzie ostatecznym a nie przed jakąś instytucją kościelną.
Tak więc też moje pytanie - czy mogę chodzić do komunii w momencie w którym nie zgadzam się z niektórymi naukami KK? Czy może znowu mozliwosc spotkania się z żywym Jezusem zostanie ograniczona ze względu na reguły i zasady Kościoła?
Proszę o pomoc i z góry dziękuje.
Ostatnio zmieniony 2022-07-15, 09:37 przez Morkej, łącznie zmieniany 1 raz.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13886
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2034 times
- Been thanked: 2221 times
Re: Kościół a Bóg
Chrześcijaństwo to wolność. Ja również nie zgadzam się, lub ściślej, miewam wątpliwości co do niektórych nauk KK. Staram się jednak rozmawiać, czytać i je rozwiewać. Ewentualnie pozostawiam jako "niezrozumiałe" z założeniem, że może jestem "za głupi" lub nie podlegają one władzy rozumu. Ja przystępuje do komunii nawet mając wątpliwości co do pewnych "zasad". Często wiara mówi A, natomiast rozum B.
Sprzeczności wynikają z rozwoju. Nie zawsze chodzi o wybór, a wewnętrzną ich integracje.
Pozdrawiam
Sprzeczności wynikają z rozwoju. Nie zawsze chodzi o wybór, a wewnętrzną ich integracje.
Pozdrawiam
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1986
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 418 times
- Been thanked: 438 times
Re: Kościół a Bóg
Myśleć wypada, a nawet trzeba. Pytanie czy poświęciłeś tyle czasu ile trzeba na sprawdzenie dlaczego Kościół coś twierdzi. Niestety często tego czasu wymagane jest dużo, bo to już tysiące lat myślenia naszych dziadków nad tematami boskimi.
Jak po takim szczerym głębokim badaniu tematu nadal coś ci się nie zgadza, to jeszcze należy spytać jaka jest waga tej różnicy zdań. Są kwestie mniej ważne ale i kluczowe.
Jak po takim szczerym głębokim badaniu tematu nadal coś ci się nie zgadza, to jeszcze należy spytać jaka jest waga tej różnicy zdań. Są kwestie mniej ważne ale i kluczowe.
Ostatnio zmieniony 2022-07-15, 10:01 przez Praktyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1725
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 354 times
Re: Kościół a Bóg
Myślę, że uczciwie będzie jeśli podzielisz się z czym dokładnie nie zgadzasz się z Kościołem. Istota pojawiania się takich postaw często wiąże się z niezrozumieniem nauki, którą podaje KK.
Też czym innym jest szczere dążenie do prawdy, posiadanie wątpliwości, bądź trudność w zrozumieniu danych nauk, a czym innym ich całkowite odrzucenie z powodu pewnych pobudek, które z szukaniem prawdy nie mają za wiele wspólnego.
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Kościół a Bóg
Poza lemingami, każdy. A nawet lemingi mają, ino upośledzone i wypaczone.
To normalne. Buty też często nie pasują. Ciepienie nie psauje. Ale to nie Kosciół powinien sie dostosowac do człowieka, ale wierzący do Kościoła. A Kościół do Boga.
Ma szprawo A nawet obowiązek. Bo tylko z tego co wynika z Twoich decyzji będziesz rozliczany.
Absolutnie, nie. Musisz rozumnie przestrzegać tego, co głosi Kościół. Z przekonaniem i wiarą.
A tu już sugerujesz, ze jesteś ekspertem. Że wiesz lepiej niż Kościół (tj. wspólnotę ludzi ze wszystkich narodów, zwołanych przez Apostołów posłanych przez Jezusa Chrystusa, by utworzyć zgromadzenie wybranych, stających się wolnymi obywatelami Królestwa niebieskiego).
Zatem napisz, udowodnij, w czym Kościół sprzeciwia się Biblii!
Uważam, że wodorost przeciwnie. Kościół wierzy, że każdy jest duszny, tj. ma duszę. Że Kościół wyciąga rękę do każdego człowieka. Stara się go rozumieć i pomaga w rozumieniu Boga.
To truizm. Na szczęście Kościół nie szufladkuje. Chyba, ze szufladkowaniem nazwiesz odróżnianie kobiet od mężczyzn, starych od młodych itp. Ludzie nigdy nie byli jednakowi. Ptak ptakowi nie jednaki człek człekowi nie dorówna dusa dusy zajrzy w oczy nie polezie orzeł w gówna - Wyspiański - Wesele. A skoro są zróżnicowani, trzeba to uznać.
Zdecydowanie tak. Ale, dlaczego o tym wspominasz? Czy uważasz, że sa tu osoby na tyle mało rozgarnięte, aby o tym nie wiedzieć?
To zależy od tego, co masz na myśli. Jeśli odrzucasz, świadomie i dobrowolnie dogmaty, to w myśl zasad Katechizmu nie. Jeśli odrzucasz Dekalog i przykazania miłości, to też nie.
Ale, weź pod uwagę, że osiadanie wątpliwości, nie jest sprzeciwem. Nie jest odrzuceniem. Jest jeno barakiem możliwości zrozumienia, poukładania sobie w głowie. Ale nie jest zaprzeczeniem. Wątpliwości, to raczej pytanie. Otwarte. Bez świadomej odpowiedzi.
Jednak nie jestem kmpetentny, aby udzielić wiążącą odpowiedź. Z pytaniem zwróć się s=do spowiednika. Ale z pytaniem skonkretyzowanym. A jeszcze lepiej wyjaw mu swoje zdanie i umów na osobistą rozmowę po spowiedzi.
Na pewno nie ze względu na reguły i zasady Kościoła. Z tego co napisałeś wynika, ze może to być spowodowane Twoim aktywnym odrzuceniem. To trochę tak, jakbyś poszedł do restauracji i powiedział, że zjesz zamówione danie, ale wyłącznie wtedy, gdy zostanie podane wprost w naczyniach, których nikt wcześniej nie dotykał. I tak samo ze sztućcami.
To przykre, ale wchodząc do jakiejś organizacji przyjmujesz jej statut. W jakim stopniu przestrzegasz, to kolejna kwestia. Ale najpierw deklarujesz przyjęcia. Jeśli jesteś członkiem Kościoła, to przyjmujesz Nauke Kościoła. Możesz dyskutować z pewnymi zasadami, możesz się buntować, ale musisz je przyjąć.
Szkoda, że nie wyjawiłeś, w czym Kościół się myli. Gdzie błądzi?
Uznajesz tajemnice Eucharystii i jej świętość. To podstawa.
Jakie przykazania odrzucasz?
Podaj przykłady, gdzie Kościół postępuje wbrew Biblii.
W czym Nauka Kościoła jest sprzeczna z Pismem Świętym?
Może, wspólnie, z wielogłosem forumowiczów, uda się cos wyjaśnić, pomóc z rozumieniu? A może uświadomisz innym dyskutantom, że też mają problem, ino że uśpiony?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4673 times
- Kontakt:
Re: Kościół a Bóg
Czuję nosem, że chodzi o to, że uważasz, że coś nie jest grzechem.
Kosciół jest szafarzem, ale też strażnikiem sakramentu. Jego decyzja jest wiążąca.
Przypisywanie tego do "myślenia" jest - sorry za szczerość - manipulacyjne.
Ostatnio zmieniony 2022-07-15, 11:09 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Złoty mówca
- Posty: 6102
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 466 times
- Been thanked: 929 times
Re: Kościół a Bóg
czy pod skrótem "KKK" masz na myśli katechizm Kościoła Katolickiego? Jeśli tak to wydaje mi się że go nie czytałeś.Grooocik pisze: ↑2022-07-15, 08:57 Czy jako katolik nie mam zupełnie prawa myśleć po swojemu? Muszę bezmyślnie przestrzegać tego co głosi Kościół a co niekoniecznie wynika z Pisma Świętego? Bo odnoszę wrażenie że KKK jest zbiorem zasad które traktują człowieka w sposób bezduszny. Świat nie jest tak prosty żeby każdego człowieka można było podporządkować i zaszufladkować według jakichś reguł.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15101
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4246 times
- Been thanked: 2977 times
- Kontakt:
Re: Kościół a Bóg
Cieszę się, że się nawróciłeś - nawrócenie to jednorazowy akt, który przeradza się w proces , drogę do świętości a tu, wielu z nas jeszcze do niej daleko, ale wspólnie się wspieramy, pouczamy i badamy co Objawienie mówi.
Zapraszam do konkretów, co cię gryzie?
Zapraszam do konkretów, co cię gryzie?
Ostatnio zmieniony 2022-07-15, 23:56 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Kościół a Bóg
Groocik chyba już zrezygnował. Skończyło się na jednym wpisie.
Ale, z góry przepraszam, ale będę polemizować. Jednak odnośnie mnie samego.
1. W moim przypadku nawrócenie to nie jednorazowy akt, ale ciągły proces. To nie nawrócenie, ale nawracanie. Zapewne dlatego, ze jestem słabym człowiekiem. Dlatego nawracam się ciągle. W czasie rekolekcji, świąt, mszy świętej, modlitwy. I jestem przekonany, że potrzebuję takich powtarzających się nawracań.
2. Zgadzam się z tym, że nawrócenie poprzedza proces. Ale uzupełnię, że kolejny etap nawracania się rozpoczyna się po nawróceniu. Z tym, ze jestem wyjątkiem, bo nie nawróciłem się nigdy w sposób spektakularny. U mnie cały czas trwa jeden i ten sam proces nawracania. Czy to znaczy, że jestem niewierzący, bo nie nawróciłem się jednorazowo?
3. Mi rzeczywiście do świętości bardzo daleko. Ale radością napawa mnie ocena, że są wśród nas tacy, którym do świętości bardzo blisko. Pali mnie ciekowość i zżera pragnienie dowiedzenia się, którzy spośród nas są tak blisko zbawienia. Byłbym, jeśli to możliwe, wdzięczny za wskazanie, abym wiedział kogo spośród nas naśladować. Na marginesie interesuje mnie, czy Kościół stwierdził ten stan autorytatywnie.
4. Zastanawiam się, czy się wspieramy, czy jeno usiłujemy sie wspierać. Wydaje mi się, że niektóre poglądy są ..., powiedzmy, takie sobie. A wiele też takich, które wcale nie pomagają w dotarciu do prawdy. Natomiast jeśli chodzi o pouczanie, to są wśród nas mistrzowie (jak mi się wydaje).
5. Wprawdzie końcowe pytanie nie do mnie skierowane, a domyślnie do Groocika, ale napisze: Mnie gryzie to, że jeszcze sie nie nawróciłem. Że dopiero to robię, ale wciąż upadam grzechami na tej drodze. Gryzie mnie to, że nie potrafię takim być, jak powinienem. Gryzie to, że często nie wiem jak w danej sytuacji naśladować Chrystusa. A także to, że wtedym, gdy wiem (domyślam się) okazuję się za słaby, zbyt leniwy, aby to zrobić.
Z przykrością stwierdzam, że znów odniosłem się do ostu, a nie do tematu wątku. Wciąż popełniam ten błąd, że kontynuuję odejście od wątku skupiając się na poście, na który reaguję.
I czuję się źle, że nie potrafiłem się powstrzymać od refleksji, a teraz, zgodnie z zasadami, których staram się trzymać, nie wykasowałem tego co powyżej. Bardzo przepraszam, że sprawiam przykrość wyjawiając zdanie odmienne. Na prawdę przepraszam, ale nie potrafię się powstrzymać. I com napisał, napisałem.
Dziękuję, za próbę podtrzymywania Groocika na jego drodze. Za deklarację wsparcia od całego Forum.
Groocik, jeśli jeszcze raz tiu zajrzysz, to wspieram deklarację Deza. I potwierdzam, że dominująca większość z nas będzie starała dawać Ci wsparcie. Pomagać w Drodze. Każdy na miarę swoich możliwości. Zatem wyciągamy do Ciebie pomocna dłoń. Właściwie las dłoni.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15101
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4246 times
- Been thanked: 2977 times
- Kontakt:
Re: Kościół a Bóg
Andej jaki jest każdy widzi ... (nawet się nie nawrócił )
i jak tu go nie kochać
- przykro mi, ale nie znajdę czasu na polemikę.
Pozdrawiam świętych forumowiczów w Panu
i jak tu go nie kochać
- przykro mi, ale nie znajdę czasu na polemikę.
Pozdrawiam świętych forumowiczów w Panu
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1986
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 418 times
- Been thanked: 438 times
Re: Kościół a Bóg
@Andej u mnie raczej było spektakularnie, co nie znaczy że jednorazowo. Ten spektakularny moment to raczej taki kop w D na rozpęd. Potem dopiero nastąpiły lata sprzątania swojego życia energią rozpędu, dużo udało się zrobić. Potem energia rozpędu wygasła, ale pozostała nauka, którą można dalej wykorzystywać w przebijaniu się przez codzienność. I w tej codzienności czasem się upada, żałuje i wraca. Najczęściej doprowadza mnie do upadku zmęczenie. Wtedy wyłącza się cała wzniosła konstrukcja Intelektualna w mojej głowie. I jedyne co mogę zrobić w tym upadku to znowu prosić Boga, żeby pokierował mnie dalej.
A czasem człowiek wpadnie na forum i się trochę po mondruje… co nie znaczy że to z pozycji świętego.
A czasem człowiek wpadnie na forum i się trochę po mondruje… co nie znaczy że to z pozycji świętego.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Kościół a Bóg
W pewnym sensie zazdroszczę tego kopa. Oczekuję go przy każdej komunii świętej. Przy każdym sakramencie. Modlitwie.
Zazdroszczę i się boje. Czy doznania nie wypaczyłyby wiary? Czy ze sfery rozumu nie przeszłaby ona do sfery uczuć? Czy nie zpłonąłby we mnie wielki ogień, ale słomiany, po którym zostałby tylko popiół? Nie wiem.
Zazdroszczę i się boje. Czy doznania nie wypaczyłyby wiary? Czy ze sfery rozumu nie przeszłaby ona do sfery uczuć? Czy nie zpłonąłby we mnie wielki ogień, ale słomiany, po którym zostałby tylko popiół? Nie wiem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15101
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4246 times
- Been thanked: 2977 times
- Kontakt:
Re: Kościół a Bóg
Andeju nie jesteś jedyny - moja siostra ze wspólnoty (filar parafii) też stwierdziła, że ona zawsze wierzyła a nawet, że zawsze była blisko z Duchem Świętym.Andej pisze: ↑2022-07-17, 10:20 W pewnym sensie zazdroszczę tego kopa. Oczekuję go przy każdej komunii świętej. Przy każdym sakramencie. Modlitwie.
Zazdroszczę i się boje. Czy doznania nie wypaczyłyby wiary? Czy ze sfery rozumu nie przeszłaby ona do sfery uczuć? Czy nie zpłonąłby we mnie wielki ogień, ale słomiany, po którym zostałby tylko popiół? Nie wiem.
Nawracają się:
- niewierzący, w tym ci co utracili wiarę
- błądzący po innych religiach, denominacjach
- katolicy bezobjawowi, letni, niedzielni, praktykujący niewierzący, wierzący po swojemu, Bóg tak, ale... itp
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1986
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 418 times
- Been thanked: 438 times
Re: Kościół a Bóg
Z mojego doświadczenia to kop nie bierze się z czekania, tylko z działania. Wierzysz, to z tej wiary wynika jakieś działanie. Takie które wydaje się nie możliwe do zrobienia, takie które jest za strachem. Jak się człowiek puści za głosem tej wiary i spróbuje, to zaczyna dziać się wola Boża. I wtedy dzieją się rzeczy dziwne.Andej pisze: ↑2022-07-17, 10:20 W pewnym sensie zazdroszczę tego kopa. Oczekuję go przy każdej komunii świętej. Przy każdym sakramencie. Modlitwie.
Zazdroszczę i się boje. Czy doznania nie wypaczyłyby wiary? Czy ze sfery rozumu nie przeszłaby ona do sfery uczuć? Czy nie zpłonąłby we mnie wielki ogień, ale słomiany, po którym zostałby tylko popiół? Nie wiem.
Czasem człowiek siedząc w grzechu (jak ja) chciałby puścić się z wiarą ale tego nie robi bo się boi. Wtedy Bóg z miłości może mu zorganizować motywację do działania w postaci sytuacji bez wyjścia. I tym sposobem dać kopa w życiu który wepchnie na siłę w strefę działania Bożej woli.
Jak się od dziecka żyje zgodnie z Bożą wolą, to pewnie to nie potrzebne. Nie wyklucza natomiast własnego kroku z wiary ku niemożliwemu.
Tylko nasza wiara to malutka jest. Jakby nie była to byśmy góry przenosili.
Ale i z tej malutkiej można zawsze wykrzesać ciut więcej niż dziś wydaje się możliwym.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.