Siedziałem przy biurku i Jezus pojawił się jakby siedział po drugiej stronie stołu. Wlał mi jednocześnie zrozumienie co oznacza ta wizja. To był Jezus mówiący bez słów mniej więcej taki przekaz: Koniec z alkoholem (rozkazująco ale z miłością). Po prostu mimo surowości, czułem miłość.
Biorę leki więc raczej nie mogę pić ale zbliża się wesele. Raczej stronie od alkoholu i piwo mi słabo smakuje.
Myślę że to nie tylko dla mnie ta wizja bo sam chyba nie miałbym z tym alkoholem w przyszłości problemu chyba.... No ale kto wie może bez ingerencji Boga stoczyłbym się kiedyś w tej materii. Po około 7 latach chodzenia do kościoła zacząłem być bardziej poważnym, biorę i staram się być poważnym szczególnie w materii piekła i grzechów. Biorę też modlitwę serio bo przez lata było różnie.
Wizja Jezusa rozkazującego
Re: Wizja Jezusa rozkazującego
Nie możesz absolutnie sięgać po alkohol, jeśli bierzesz leki. Pan Jezus Cię kocha. Mów o wszystkim swojemu psychiatrze. Wszystkiego dobrego.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Wizja Jezusa rozkazującego
Poszukaj kierownika duchowego, stałego spowiednika. Pomoże Ci w rozeznawaniu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13794
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2203 times
Re: Wizja Jezusa rozkazującego
Leki i alkohol powodują "przepalanie bezpieczników". 20 lat brałem leki i piłem alkohol. Wiem co mówię.
Nie ważne czy to sam Chrystus Cię nawiedził czy to jedynie "dobra rada" intuicji.
Przekaz jest jednoznaczny.
Z miłości do siebie daruj sobie alkohol.
Oczywiście wiem, że to nie łatwe.
Sam jaram ogromne ilości fajek od ponad 25 lat. I jestem w pełni świadom szkodliwości, a w zasadzie "cichego samobójstwa", które popełniam.
Niestety jeszcze brak mi sił, a może zbyt to lubię.
Nie ważne czy to sam Chrystus Cię nawiedził czy to jedynie "dobra rada" intuicji.
Przekaz jest jednoznaczny.
Z miłości do siebie daruj sobie alkohol.
Oczywiście wiem, że to nie łatwe.
Sam jaram ogromne ilości fajek od ponad 25 lat. I jestem w pełni świadom szkodliwości, a w zasadzie "cichego samobójstwa", które popełniam.
Niestety jeszcze brak mi sił, a może zbyt to lubię.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20