Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
Ale on nie przyszedl tu modyfikowac swoje poglady tylko klepas wkolko swoje bzury, bo gdzie indziej mu nie pozwalaja.
On potrzebuje podbudowac swoje ego, a wszelkie odpowiedzi wlasnie to robia. Niewazne co mu odpowiesz, wazne by krecic temat wkolko, prowokowac odpowiedzi i krazyc wokol swojego ja.
To takie psychologiczne gierki troli, prowokowac odpowiedzi celowo wymyslajac kolejne bzdury.
On potrzebuje podbudowac swoje ego, a wszelkie odpowiedzi wlasnie to robia. Niewazne co mu odpowiesz, wazne by krecic temat wkolko, prowokowac odpowiedzi i krazyc wokol swojego ja.
To takie psychologiczne gierki troli, prowokowac odpowiedzi celowo wymyslajac kolejne bzdury.
Ostatnio zmieniony 2022-09-05, 14:27 przez Jozek, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
Czy wychowywanie dziecka nie wspominając o religiach albo wspominając na równi z innymi religiami to jest indoktrynacja?Abstract pisze: ↑2022-09-05, 11:58 Można indoktrynować dziecko wychowując go na antyteistę. Zawsze są dwie strony medalu. Teraz ateizm jest taki trendy, a gdy zapytasz randomowego ateistę czy wie co odrzuca jego wiedza jest podobna do tego co zarzucasz niektórym wierzącym. Dla każdego świadomego człowieka przychodzi czas samookreślenia się oraz utwierdzenia bądź też odrzucenia wiary.
Ateista nie musi wiedzieć nic ani o katolicyzmie, ani o mormonizmie ani o zaratustranizmie żeby być ateistą. Ciężar dowodu leży po stronie tych którzy coś twierdzą.
Antyteiści czy ktoś kto neguje prawdziwość konkretnej religii jak ja, mają ciężar dowodu. Większości ateistów to nie dotyczy i raczej mało kto traci czas na uczenie dzieci sprzeczności w doktrynie poszczególnych religii.
ale zdajesz sobie sprawę że agnostycyzm i ateizm się nie wykluczają bo dotyczą odrębnych kwestii?Jedynie agnostycy nie muszą bronić swojej pozycji.
Ateizm to kwestia wiary. Teiści utrzymują przekonanie (wierzą) że Bóg lub bogowie istnieją. Ateiści nie utrzymują takiego przekonania.
Agnostycyzm to kwestia wiedzy. Większość ateistów nie twierdzi że wie że żaden bóg nie istnieje co czyni nas agnostykami.
Ja Twierdząc że katolicki Bóg nie istnieje biorę na siebie ciężar udowodnienia tylko tego twierdzenia. Cześć chrześcijan może wierzyć w nieco innego Boga którego nieistnienia nie jestem w stanie wykazać.
Czym różni się apologetyka od ruchów antyteistycznych z Dawkinsem na czele? Atak tworzy obronę.
Dowkins stał się wręcz ikoną, ale problem z nim jest taki że używa słabych argumentów.
Dodano po 2 minutach 21 sekundach:
Czyli znał ta datę wcześniej, potem przestał znać a potem znowu ja poznał?
Czy ciągle wiedział?
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2545
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 154 times
- Been thanked: 412 times
Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
Jak ateista odrzuca boga skoro nie wie o jego istnieniu? Jeśli nie wiem o tym że ktoś wierzy w jakiegoś boga, bogów jak mogę być ateistą?Tomek_T pisze: ↑2022-09-05, 23:03 Czy wychowywanie dziecka nie wspominając o religiach albo wspominając na równi z innymi religiami to jest indoktrynacja?
Ateista nie musi wiedzieć nic ani o katolicyzmie, ani o mormonizmie ani o zaratustranizmie żeby być ateistą. Ciężar dowodu leży po stronie tych którzy coś twierdzą.
Ateista musi mieć świadomość co odrzuca. Jeśli nie musi, to każde niemowlę jest ateistą, można pokusić się o twierdzenie że ateizm pochodzi z niewiedzy.
Z ciężarem dowodowym to kolejna powtarzana bzdura. Żaden ciężar na wierzącym nie ciąży. To niewierzący upiera się że można weryfikować nieweryfikowalne i tą manipulacją zaprasza wierzącego do głupiej przepychanki. To niewierzący traci czas na rzeczy w które nie wierzy, a przecież jest tyle rzeczy w które jeszcze nie wierzy. Co ciekawe ochocze toleruje inne nieweryfikowalne założenia, patrz twoje wpisy wcześniej.
Tomku ty nie masz żadnej misji, nie ciąży na tobie żaden ciężar dowodowy obalenia chrześcijańskiego Boga, ty po prostu skaczesz ze swojego ego w dół.
Zastanów się po co walczysz, skoro przeciwnik dla ciebie nie istnieje? Tak naprawdę możesz walczyć z brakiem Boga, nie jesteś w stanie zaakceptować pustki, jednocześnie chcesz ją wypełnić obrazem na swoich warunkach. Walczysz sam ze sobą robiąc z nas świadków tych zmagań, próbując wciągnąć w coś co nie ma sensu.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.
- Nenderen
- Biegły forumowicz
- Posty: 1590
- Rejestracja: 30 maja 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1038 times
- Been thanked: 271 times
Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
Tomku, Jezus jako Bóg znał zawsze datę paruzji natomiast jako człowiek nie znał do czasu zmartwychwstania po którym już jego ludzka natura także znała tą datę
Myślę że mówienie o ego Tomka jest nieco krzywdzące. Tomek ma irytujące maniery językowe ale na swój sposób chce nas chronić tylko problem polega na tym że widzi zagrożenie nie tam gdzie trzeba zamiast rozpoznać je w ateizmie
Jeżeli chodzi o takie sprawy jak starotestamentowy nakaz zabijania pogańskich cywilów w kanaanie (jak mniemam zniechęcający Tomka do Biblii) niektóre biblijne przekłady interpretują go jako wygnanie wrogiego ludu z jego ziemi. Też jestem zwolennikiem takiej interpretacji bo jest humanitarna w przeciwieństwie do dosłownego odczytywania tych wersetów jako wezwania do zabijania cywili.
Myślę że mówienie o ego Tomka jest nieco krzywdzące. Tomek ma irytujące maniery językowe ale na swój sposób chce nas chronić tylko problem polega na tym że widzi zagrożenie nie tam gdzie trzeba zamiast rozpoznać je w ateizmie
Jeżeli chodzi o takie sprawy jak starotestamentowy nakaz zabijania pogańskich cywilów w kanaanie (jak mniemam zniechęcający Tomka do Biblii) niektóre biblijne przekłady interpretują go jako wygnanie wrogiego ludu z jego ziemi. Też jestem zwolennikiem takiej interpretacji bo jest humanitarna w przeciwieństwie do dosłownego odczytywania tych wersetów jako wezwania do zabijania cywili.
Ostatnio zmieniony 2022-09-06, 08:17 przez Nenderen, łącznie zmieniany 6 razy.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
Zanim zacznie się czytać Biblię, trzeba nauczyć się czytać. Czytać Biblię.
Czytać z wiarą. I wiedzą. Zawartą choćby w Kluczu, choć lepiej w Świderkównie.
Czytać z wiarą. I wiedzą. Zawartą choćby w Kluczu, choć lepiej w Świderkównie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
Tak. Każde niemowlę jest ateistą bo ateizm to postawa domyślna.Abstract pisze: ↑2022-09-05, 23:34 Jak ateista odrzuca boga skoro nie wie o jego istnieniu? Jeśli nie wiem o tym że ktoś wierzy w jakiegoś boga, bogów jak mogę być ateistą?
Ateista musi mieć świadomość co odrzuca. Jeśli nie musi, to każde niemowlę jest ateistą, można pokusić się o twierdzenie że ateizm pochodzi z niewiedzy.
Czy wierzysz w scientologie? Nie? To jesteś ascientologiem. Nie musisz zagłębiać się w scientologie, ani nic o niej wiedzieć żeby być ascientologiem.
Słowo ateizm to teizm z dodaną negacją. Ludzie wysuwają mnóstwo twierdzeń i gdybym miał poświęcać czas na każde to nie starczyło by mi życia.
Masz o tyle rację że każdy może wierzyć w co chce i nie musi mieć na to żadnych dowodów W UFO w yeti czy scientologię. Ale jeśli chce przekonać innych czy wpływać na życie społeczne to już tak.Z ciężarem dowodowym to kolejna powtarzana bzdura. Żaden ciężar na wierzącym nie ciąży.
nie tracę czasu na yeti czy scientologię bo nie ma to wpływu na moje życie. Tymczasem katolicyzm z sukcesami wpływa na życie polityczne i społeczne w naszym kraju więc musiałem stracić czas żeby to przeanalizować i po przeanalizowaniu to odrzucam.To niewierzący upiera się że można weryfikować nieweryfikowalne i tą manipulacją zaprasza wierzącego do głupiej przepychanki. To niewierzący traci czas na rzeczy w które nie wierzy, a przecież jest tyle rzeczy w które jeszcze nie wierzy.
Co ciekawe ochocze toleruje inne nieweryfikowalne założenia, patrz twoje wpisy wcześniej.
To są minimalne założenia. Raczej staram się minimalizować nieweryfikowalne założenia niż je mnożyć.
Nie walczę z Bogiem i nie mam żadnej pustki. Wchodzę w dyskusję z wyznawcami religii która obok pewnej ilości dobra przynosi sporo zła. Chciałbym przekonać Was do spojrzenia bardziej sceptycznie na to co KK głosi i na jakiej podstawie.Tomku ty nie masz żadnej misji, nie ciąży na tobie żaden ciężar dowodowy obalenia chrześcijańskiego Boga, ty po prostu skaczesz ze swojego ego w dół.
Zastanów się po co walczysz, skoro przeciwnik dla ciebie nie istnieje? Tak naprawdę możesz walczyć z brakiem Boga, nie jesteś w stanie zaakceptować pustki, jednocześnie chcesz ją wypełnić obrazem na swoich warunkach. Walczysz sam ze sobą robiąc z nas świadków tych zmagań, próbując wciągnąć w coś co nie ma sensu.
A tak poza tym dyskusję sprawiają mi przyjemność. Zawsze się można czegoś ciekawego dowiedzieć.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
Czyli chcesz zwalczac wiare i religie?
W takim razie musisz je pierw sam zrozumiec, by wiedziec co w ogole chcesz zwalczac.
Jak wynika z twoich wpisow, to nawet nie masz pojecia co chcesz zwalczac.
To co myslisz ze robisz, to zwalczasz jedynie swoje dyletanckie wyobrazenia wiary i religii, ktore przypisujesz wierzacym.
To tak jak pisalem wczesniej o skrecaniu papierosow.
Wyobrazisz sobie ze ktos co innego robi i utrwalisz sobie bledna opinie o osobie, a tu juz nic i nikt ci nie pomoze, bo beda to twoje utrwalone osady i opinie.
Cokolwiek by ci ktokolwiek nie napisal bys zauwazyl blad, nie tylko nie przyjmiesz tego, ale i wedlug swoich utrwalonych opinii zinterpretujesz choc bedzie ci sie wydawalo ze bardzo dobrze rozumiesz o co chodzi.
W takim razie musisz je pierw sam zrozumiec, by wiedziec co w ogole chcesz zwalczac.
Jak wynika z twoich wpisow, to nawet nie masz pojecia co chcesz zwalczac.
To co myslisz ze robisz, to zwalczasz jedynie swoje dyletanckie wyobrazenia wiary i religii, ktore przypisujesz wierzacym.
To tak jak pisalem wczesniej o skrecaniu papierosow.
Wyobrazisz sobie ze ktos co innego robi i utrwalisz sobie bledna opinie o osobie, a tu juz nic i nikt ci nie pomoze, bo beda to twoje utrwalone osady i opinie.
Cokolwiek by ci ktokolwiek nie napisal bys zauwazyl blad, nie tylko nie przyjmiesz tego, ale i wedlug swoich utrwalonych opinii zinterpretujesz choc bedzie ci sie wydawalo ze bardzo dobrze rozumiesz o co chodzi.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
Smiałe taza. I absurdalne jednocześnie.
Wprost przeciwnie. Rozwój ludzkości przeczy temu.
Absolutnie nie, wiara nie polega na przedstawianiu dowodów materialnych. Byłoby to zaprzeczeniem wiary.
Tak, wpływa. Pomimo permanentnej walki, okrawania, warunków partyjnych.
To smutne, że straciłeś ten czas, zamiast konstruktywnie podejść do tematu. Pseudoanaliza jest zawsze stratą czasu. A przedstawiane wnioski to potwierdzają.
Tylko jakaś sprzeczność w tym, że odrzucasz wnioski wypracowane w zmarnowanym czasie. Jeśli tak, to bądź konsekwentny i przestań je głosić.
Przewrotne stwierdzenia, albowiem walcząc z przejawami wiary walczysz z Bogiem. Brak konsekwencji w postepowaniu.
Czy możesz wskazać to dobro i to zło, które przynosi religia? Gołosłowne stwierdzenie jest bezwartosciowe.
Sceptycznie, to akurat podchodzimy. Może nawet zbyt sceptycznie. Ale sceptyczna podejście nie oznacza potępiania, wyszukiwaniu zła. Sceptycyzm powinien być obiektywny. Dotyczy wątpliwości. Ale nie stanowi walki z czymś.
Jeśli jest sie otwartym na inne spojrzenie. W dym sceptycyzm odniesiony do samego siebie oraz dystans ta do innych, jak do siebie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
To co sugerujesz to trochę rozdwojenie jaźni. To tak jakbym twierdził że moja dziecięca natura nie umie prowadzić samochodu a dorosła natura potrafi. Nie. Jeśli ja jestem jednym bytem to ja potrafię prowadzić samochód.
Jakie zagrożenie widzisz w ateizmie?Myślę że mówienie o ego Tomka jest nieco krzywdzące. Tomek ma irytujące maniery językowe ale na swój sposób chce nas chronić tylko problem polega na tym że widzi zagrożenie nie tam gdzie trzeba zamiast rozpoznać je w ateizmie
A czytałeś Biblię? Bóg jasno nakazuje wymordowanie tych ludzi. Co więcej, kiedy Izraelici nie są wystarczająco ludobójczy i oszczędzają kobiety i dzieci Mojżesz się gniewa a Bóg zsyła plagę..Jeżeli chodzi o takie sprawy jak starotestamentowy nakaz zabijania pogańskich cywilów w kanaanie (jak mniemam zniechęcający Tomka do Biblii) niektóre biblijne przekłady interpretują go jako wygnanie wrogiego ludu z jego ziemi. Też jestem zwolennikiem takiej interpretacji bo jest humanitarna w przeciwieństwie do dosłownego odczytywania tych wersetów jako wezwania do zabijania cywili.
7 Według rozkazu, jaki otrzymał Mojżesz od Pana, wyruszyli przeciw Madianitom i pozabijali wszystkich mężczyzn. 8 Zabili również królów madianickich. Oprócz tych, którzy zginęli [w walce]: Ewi, Rekem, Sur, Chur i Reba - razem pięciu królów madianickich. Mieczem zabili również Balaama, syna Beora. 9 Następnie uprowadzili w niewolę kobiety i dzieci madianickie oraz zagarnęli jako łup wszystko ich bydło, stada i cały majątek. [...]14 I rozgniewał się Mojżesz na dowódców wojska, na tysiączników i setników, którzy wracali z wyprawy wojennej. 15 Rzekł do nich: «Jakże mogliście zostawić przy życiu wszystkie kobiety? 16 One to za radą Balaama spowodowały, że Izraelici ze względu na Peora dopuścili się niewierności wobec Pana. Sprowadziło to plagę na społeczność Pana. 17 Zabijecie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną. 18 Jedynie wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu."
Dopiero kiedy zabili kobiety i chłopców Pan był zadowolony.
- Nenderen
- Biegły forumowicz
- Posty: 1590
- Rejestracja: 30 maja 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1038 times
- Been thanked: 271 times
Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
Zagrożenie tkwiące w ateizmie jest np. takie że ateiści "wierzą" w istnienie ponurego wszechświata w którym cierpi się przez życie po którego końcu pochłania nas pustka.
Myślę że ten starotestamentowy fragment został dopisany później tak jak w nowym testamencie ma to miejsce w jednym z fragmentów przekładu świętego Hieronima albo tak jak w innym przekładzie słowa "ono zmiażdży ci głowę" (tj. Potomstwo niewiasty wspomnianej w księdze rodzaju) zmieniono na "ona zmiażdży ci głowę"). Przecież Bóg nigdy nie wzywałby do takich strasznych czynów jak w tych wersjach wezwań które przypisuje Mu się w sprawie Kanaanu. On jest litością która zaprowadziła Go aż na krzyż.
Pozdrawiam Cię Tomku życząc by mój Bóg wprowadził w Twoje życie ogrom radości
Myślę że ten starotestamentowy fragment został dopisany później tak jak w nowym testamencie ma to miejsce w jednym z fragmentów przekładu świętego Hieronima albo tak jak w innym przekładzie słowa "ono zmiażdży ci głowę" (tj. Potomstwo niewiasty wspomnianej w księdze rodzaju) zmieniono na "ona zmiażdży ci głowę"). Przecież Bóg nigdy nie wzywałby do takich strasznych czynów jak w tych wersjach wezwań które przypisuje Mu się w sprawie Kanaanu. On jest litością która zaprowadziła Go aż na krzyż.
Pozdrawiam Cię Tomku życząc by mój Bóg wprowadził w Twoje życie ogrom radości
Ostatnio zmieniony 2022-09-06, 15:24 przez Nenderen, łącznie zmieniany 5 razy.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)
Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
Dlaczego? Twierdzisz że niemowlęta wierzą w Boga lub bogów? Jeśli nie to są ateistami.
Rozwój ludzkości świadczy że teizm jest powszechnie akceptowanym elementem kultury. Ale dzieci nie rodzą się jako teiści. Jeśli ktoś im nie przedstawi tej idei to same na to nie wpadną (przynajmniej większość)Wprost przeciwnie. Rozwój ludzkości przeczy temu.
nie muszą to być dowody materialne. Muszą to być dowody adekwatne do głoszonych twierdzeń. Być może byłoby to zaprzeczeniem wary bo wiara to przyjmowanie twierdzeń bez dowodów, ale to tylko świadczy o bezsensowności wary.Absolutnie nie, wiara nie polega na przedstawianiu dowodów materialnych. Byłoby to zaprzeczeniem wiary.
Na wiarę różni ludzie mogą brać różne, sprzeczne ze sobą twierdzenia. Na jakiej podstawie bez dowodów mam rozstrzygnąć która wiarę przyjąć? Po prostu wiarę moich rodziców - bo tak to najczęściej działa? Nie - do tego potrzebne są dowody.
Wszystkim powinno zależeć na oddzieleniu państwa od religii. Co byś powiedział gdyby rząd zaczął wprowadzać prawa na podstawie islamu czy sikhizmu? Albo nawet anabaptyzmu?Tak, wpływa. Pomimo permanentnej walki, okrawania, warunków partyjnych.
Pasuje Ci to tylko dlatego że akurat rządzi partia która promuje i finansuje Twoja religię.
Skoro doszedłem do innych wniosków niż Ty to znaczy że nie podszedłem konstruktywnie?To smutne, że straciłeś ten czas, zamiast konstruktywnie podejść do tematu. Pseudoanaliza jest zawsze stratą czasu. A przedstawiane wnioski to potwierdzają.
Bądź łaskawy i nie mów mi co mam robić.Tylko jakaś sprzeczność w tym, że odrzucasz wnioski wypracowane w zmarnowanym czasie. Jeśli tak, to bądź konsekwentny i przestań je głosić.
A czy można walczyć z kimś kto nie istnieje?Przewrotne stwierdzenia, albowiem walcząc z przejawami wiary walczysz z Bogiem. Brak konsekwencji w postepowaniu.
Dobro np:Czy możesz wskazać to dobro i to zło, które przynosi religia?
1. łatwiej nawiązywanie wspólnot daje poczucie więzi społecznościom,
2. motywacja do charytatywności,
3. metoda na pogodzenie się ze śmiercią,
Pewnie sam coś wymyślisz
Ale żeby nie było tak kolorowo to
1. Te społeczności często są warunkowe. Jeśli odejdziesz od wiary społeczność religijna cię odrzuci, często nawet własną rodziną.
2. Często charytatywności jest źle kierowana, bo pieniądze idą np na budowę kościołów a nie potrzebna pomoc. Skrajny przykład to działalność tzw Matki Teresy która była sadystką (cieszyła się z cierpienia innych) i łamała prawa człowieka (chrzciła ludzi wbrew ich woli).
3. Buduje w ludziach traumatyczny lęk przed śmiercią. Daje złudne poczucie na dalsze życie po śmierci przez co ludzie mniej dbają o doczesne.
Do tego tradycyjna nietolerancja, krycie przestępców czy ograniczanie praw kobiet żeby nie szukać daleko.
Czyli zgadzamy się że katolicyzm jest bezwartościowy?;)Gołosłowne stwierdzenie jest bezwartosciowe.
Na czym polega Twój sceptycyzm?Sceptycznie, to akurat podchodzimy. Może nawet zbyt sceptycznie. Ale sceptyczna podejście nie oznacza potępiania, wyszukiwaniu zła. Sceptycyzm powinien być obiektywny. Dotyczy wątpliwości. Ale nie stanowi walki z czymś.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
Jeśli nie wierzą, że nie ma Boga, to są antyateistami.
I jest rozdzielona. Rządzący nie musza być ateistami. Prywatnie podlegają zasadom religijnym. Hierarchia kościelna podlega władzy cywilnej.
proporcjonalnie finansują także inne religie.
Ależ nie, sam wyznałeś, że straciłeś czas. Tak napisałeś, możesz sprawdzić.
Dodano po 20 minutach 6 sekundach:Tomek_T pisze: ↑2022-09-06, 18:40 Bądź łaskawy i nie mów mi co mam robić.A czy można walczyć z kimś kto nie istnieje?Przewrotne stwierdzenia, albowiem walcząc z przejawami wiary walczysz z Bogiem. Brak konsekwencji w postepowaniu.Dobro np:Czy możesz wskazać to dobro i to zło, które przynosi religia?
1. łatwiej nawiązywanie wspólnot daje poczucie więzi społecznościom,
2. motywacja do charytatywności,
3. metoda na pogodzenie się ze śmiercią,
Pewnie sam coś wymyślisz
Ale żeby nie było tak kolorowo to
1. Te społeczności często są warunkowe. Jeśli odejdziesz od wiary społeczność religijna cię odrzuci, często nawet własną rodziną.
2. Często charytatywności jest źle kierowana, bo pieniądze idą np na budowę kościołów a nie potrzebna pomoc. Skrajny przykład to działalność tzw Matki Teresy która była sadystką (cieszyła się z cierpienia innych) i łamała prawa człowieka (chrzciła ludzi wbrew ich woli).
3. Buduje w ludziach traumatyczny lęk przed śmiercią. Daje złudne poczucie na dalsze życie po śmierci przez co ludzie mniej dbają o doczesne.
Do tego tradycyjna nietolerancja, krycie przestępców czy ograniczanie praw kobiet żeby nie szukać daleko.
Czyli zgadzamy się że katolicyzm jest bezwartościowy?;)Gołosłowne stwierdzenie jest bezwartosciowe.Na czym polega Twój sceptycyzm?Sceptycznie, to akurat podchodzimy. Może nawet zbyt sceptycznie. Ale sceptyczna podejście nie oznacza potępiania, wyszukiwaniu zła. Sceptycyzm powinien być obiektywny. Dotyczy wątpliwości. Ale nie stanowi walki z czymś.
Jeśli nie wierzą, że nie ma Boga, to są antyateistami.
I jest rozdzielona. Rządzący nie musza być ateistami. Prywatnie podlegają zasadom religijnym. Hierarchia kościelna podlega władzy cywilnej.
proporcjonalnie finansują także inne religie.
Ależ nie, sam wyznałeś, że straciłeś czas. Tak napisałeś, możesz sprawdzić.
Zatem pozostań niekonsekwentny.
Spróbuj sam sobie odpowiedzieć, skoro walczysz.
Tak, w sektach, u ŚJ. Może jeszcze gdzieś. Chrześcijanie otaczają takich miłością i modlitwą.
Moje pieniądze, mój wybór na co mają być przeznaczone. Nikomu nic do tego.
Czy możesz udowodnić to perfidne oskarżenie?
Podaj prawo człowieka do nie chrzczenia? Podaj, jaką stratę ponosi?
Nie wiedziałem, że niewierzący tak panicznie boją się śmierci tylko dlatego, że inni się jej nie boją.
Czy możesz udowodnić, że jest to złudne poczucie? Jeśli nie, to jest to pomówieniem.
Nie mam pewności czy mniej. Inaczej wartościują to co istotne. Poza tym, jeśli dla kogoś bogiem jest pieniądz, sława, władza, to jego problem. Nie wszyscy muszą się zabijać o te wartości. Nie widzę żadnego zła w tym, że są ludzie żyjący dla wyższych wartości.
Tak, nietolerancja dla braku tolerancji. Obrona przed nienawiścią tych, którzy na ustach mają tolerancję, ale demonstracyjnie szkodzą i napadają na inaczej myślących.
Krycie przestępców, to raczej domena prawników (zwykle postsocjalistycznych) i funkcjonariuszy wymiary sprawiedliwości.
Akurat wierzący walczą o prawa kobiet. Zapewne masz na myśli to, że nie mogą przyjmować święceń kapłańskich. W Kościele rzeczywiście tak jest. Ale tak jest świat urządzony, że ludzie są zróżnicowani płciowo.
Nie wysilę się, podam jeszcze raz defunicję sceptycyzmu z SJP (ino w zmienionej formie.
Sceptycyzm mój polega na:
1. powątpiewanie w coś; nieufności, podejrzliwości, niedowierzaniu;
2. na powątpiewaniu w możliwość uzyskania wiedzy wiarygodnej, pewnej.
Ostatnio zmieniony 2022-09-06, 20:15 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
Ateizm niczego takiego nie zakłada. Ateizm to odpowiedź na jedno konkretne pytanie. Ateista może wierzyć w reinkarnację czy życie jako duch z przodkami. To też jest ateizm Osobiście uważam to za równie nieuzasadnione twierdzenia. Najbardziej uzasadnione jest to że cierpienie jest wynikiem ewolucji a po śmierci nie czeka mnie pustka. Nie czeka mnie nic - dokładnie tak jak przed narodzinami. Nie jest to może najwspanialsza opcja ale nie mam zamiaru obrażać się na rzeczywistość, tylko przeżyć swoje życie jak najlepiej.
Takich fragmentów jest całe mnóstwo. Właściwie cały Stary Testament jest przesiąknięty okrucieństwem. Czytałeś go?Myślę że ten starotestamentowy fragment został dopisany później tak jak w nowym testamencie ma to miejsce w jednym z fragmentów przekładu świętego Hieronima albo tak jak w innym przekładzie słowa "ono zmiażdży ci głowę" (tj. Potomstwo niewiasty wspomnianej w księdze rodzaju) zmieniono na "ona zmiażdży ci głowę"). Przecież Bóg nigdy nie wzywałby do takich strasznych czynów jak w tych wersjach wezwań które przypisuje Mu się w sprawie Kanaanu. On jest litością która zaprowadziła Go aż na krzyż.
I kiedy to dopisano? Dlaczego Jezus się od tego nie odciąłi nie zostawił po sobie poprawionej wersji Starego Testamentu? Bo niestety ale świadczy on też o nim.
Dziękuję, ale czerpię radość z innych źródeł.Pozdrawiam Cię Tomku życząc by mój Bóg wprowadził w Twoje życie ogrom radości
- Nenderen
- Biegły forumowicz
- Posty: 1590
- Rejestracja: 30 maja 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1038 times
- Been thanked: 271 times
Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
Tomku, pytasz o takie przykłady więc odpowiadam Jezus odciął się od starotestamentowej mentalności min. poprzez nie realizowanie nakazu kamieniowania jawnogrzesznic. Chrystus wziął jedną z nich w obronę. Z kolei nauki Jezusa o nastawianiu drugiego policzka to przeciwieństwo mentalności tzw. psalmów złorzeczących oraz mentalności ludobójczej której jesteś przeciwnikiem
Ostatnio zmieniony 2022-09-06, 21:35 przez Nenderen, łącznie zmieniany 2 razy.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2545
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 154 times
- Been thanked: 412 times
Re: Czy/jak można przekonać ateistę do wiary?
czyli jesteś ignorantem z uczuleniem na słowo Bóg.Tomek_T pisze: ↑2022-09-06, 12:02 Tak. Każde niemowlę jest ateistą bo ateizm to postawa domyślna.
Czy wierzysz w scientologie? Nie? To jesteś ascientologiem. Nie musisz zagłębiać się w scientologie, ani nic o niej wiedzieć żeby być ascientologiem.
Słowo ateizm to teizm z dodaną negacją. Ludzie wysuwają mnóstwo twierdzeń i gdybym miał poświęcać czas na każde to nie starczyło by mi życia.
Czy wierzysz że istnieje X (zakładamy że osoby mówią prawdę)
osoba A: wierzę (posiada wiedzę nt. X) - teista
osoba B: nie wierzę (posiada wiedzę nt. X) - ateista
osoba C: co/kto to jest X ? (nie posiada wiedzy nt. X) - osoba niezdolna do określenia swojego stanowiska ze względu na brak wiedzy nt X
Osoba C nie jest zobligowana do zdobycia wiedzy na temat X przez samą niemożność udzielenia odpowiedzi, może pozostać przy stanowisku "nie mam zdania na ten temat"
ateizm [gr. a- ‘nie’, theós ‘Bóg’],
filoz. poglądy teoretyczne lub postawy praktyczne, negujące istnienie Boga.
Rozróżnia się: 1) ateizm dogmatyczny, kategorycznie zaprzeczający istnieniu Boga (bogów), 2) ateizm sceptyczny, zakładający niemożność udowodnienia jego istnienia (bliski agnostycyzmowi), oraz 3) ateizm praktyczny, negujący ważność samego problemu istnienia Boga.
Wyobrażam sobie te dysputy na porodówkach w szpitalach. Pielęgniarki pewnie mają przeszkolenia apologetyczne.
Tomku moje śmieszne wnioski po twoich wywodach uwzględniając twoją negację Boga:
1. Ateizm wynika z niewiedzy, największym przejawem niewiedzy u człowieka oprócz chorób jest stan niemowlęcy.
2. Ateizm prowadzi do teizmu. Każdy kto zaczął wierzyć był wcześniej ateistą jako niemowlę. Nie istnieje nieskończony ciąg rodziców którzy indoktrynują dziecko, ktoś kto pierwszy wymyślił sobie Boga był wcześniej ateistą.
Teizm wynika z wiedzy i doświadczenia, a więc ateizm został wyparty poprzez rozwój zdolności poznawczych, ponieważ od wieku niemowlęcego człowiek rozwija się i zdobywa wiedzę żeby przetrwać, gdzieś w pewnym etapie rozwoju przejął wierzenia. Wątpię żeby przejął wierzenia jako niemowlę i przekazywał innym za pomocą ssania kciuka.
3. Teizm jest zjawiskiem ewolucyjnym, owocem postępu, rozwoju człowieka, pojawił się na pewnym etapie rozwoju, poprzedni stan naszych przodków musiał nosić znamiona ateizmu ponieważ stan wiedzy i zdolności przekazywania wiedzy był bardziej ograniczony.
Ostatnio zmieniony 2022-09-06, 21:56 przez Abstract, łącznie zmieniany 4 razy.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.