Medytacja chrześcijańska
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3086
- Rejestracja: 16 sty 2022
- Has thanked: 323 times
- Been thanked: 473 times
Re: Medytacja chrześcijańska
Ej, sadzony, ale teraz poleciales po demagogicznej bandzie Twych rozmyslan.
Aby dostrzec jakiekolwiek g...o, nie trzeba go probowac poznac. Bo g...o jest g...o nawet bez poznawania .
Aby dostrzec jakiekolwiek g...o, nie trzeba go probowac poznac. Bo g...o jest g...o nawet bez poznawania .
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13889
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2034 times
- Been thanked: 2222 times
Re: Medytacja chrześcijańska
Właśnie w ten sposób g....m nazywamy to czego nie znamy i się boimy.
Pozdrawiam
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13889
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2034 times
- Been thanked: 2222 times
Re: Medytacja chrześcijańska
łatewer
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Medytacja chrześcijańska
dezerter napisałDezerter pisze: ↑2022-09-13, 23:08 Więc na moim przykładzie wskaż te zagrożenia i złe skutki duchowe - pierwszy raz byłem na medytacji chrześcijańskiej w 2017 roku, to już wkrótce 5 lat, chyba dość czasu by się ujawniły?, wcześniej w wieku nastoletnim praktykowałem medytację hinduską opartą o Bhagawat Gitę wypowiadając święte dla hindusów słowo OM.
chociaż ... pierwsze skutki już chyba dostrzegam ...
- zostałem od tamtego czasu Szafarzem Nadzwyczajnym Komunii Świętej i początkującym apologetą
Tropiciel pisze o jakichś swoich fantazjach i urojeniach - nie zamierzam ich analizować zamiast tego przytoczę swoją relację z medytacji 2017Każda sesja medytacyjna była poprzedzana znakiem krzyża i modlitwą po której spokojnym i uważnym głosem ks. Dariusz wprowadził uczestników w historyczne źródła medytacji chrześcijańskiej. Należy ich szukać u ojców pustyni w starożytności i wiążą się one ze św. Makarym i jego uczniem Ewagriuszem z Pontu, którzy w nawiązaniu do biblijnych przykładów wzywali imienia Jezusa i jego zmiłowania. Wiedząc, że tylko w tym Imieniu dane nam jest zbawienie, podczas medytacji wymawialiśmy formułę modlitewną :
?Jezu Chryste, Synu Boży zmiłuj się nade mną?.
Były również dopuszczalne formy krótszego typu
?Jezu Chryste zmiłuj się nade mną?
lub skupienie się tylko na imieniu ?Jezus?.
Wzory praktyki medytacyjnej czerpaliśmy od Benedyktynów z Lubinia, gdzie zapoczątkował je o. Jan Bereza prawie 40 lat temu.
Świadomi swojego ciała i oddechu w pozycji siedząco-klęczącej, na stołeczkach medytacyjnych skupialiśmy się na Jezusie, bo medytacja to skupienie się na Bogu, a Jego głos najlepiej można usłyszeć w ciszy. Prowadzący prosił nas o śledzenie swojego oddechu, czyli zauważanie wdechu, wydechu oraz przepływu powietrza i słuchaniu Modlitwy Jezusowej powtarzanej w myślach. Każde z działań miało pozwolić nam doświadczyć Bożej obecności. Oddech i przepływ powietrza miał uświadomić nam obecność Bożego tchnienia, Bożego Ducha w nas. Wypowiadanie w myślach imienia Jezusa podczas wdechu było dla nas symbolem zapraszania Go do naszego wnętrza ? ciała, duszy i ducha ? przyjdź Panie i rozgość się w mojej świątyni. Każdy oddech był dla nas uświęceniem i wejściem w świętą przestrzeń Bożą, ale musiał być dokonany z uważnością i skupieniu na Bogu a nie na sobie. Doświadczyliśmy jakie to trudne i jak łatwo ulec rozproszeniom i odpłynąć myślami do spraw codziennych.
Zostaliśmy wyprowadzeni ze swoich domów ?na pustynię?by doświadczyć Boga, spotkać Go w milczeniu i usłyszeć głos Boga, poczuć Jego obecność lub chociaż uświadomić ją sobie w naszym życiu. Słuchając świadectw po kolejnych sesjach medytacyjnych należy stwierdzić, że wielu uczestnikom udało się to zrealizować i doznać przeżycia egzystencjalnego.
Całemu spotkaniu towarzyszyła luźna, budująca, przyjazna i wspólnotowa atmosfera, która zapewne inicjował szczery i częsty uśmiech prowadzącego, jego troska i uwaga poświęcana każdemu z uczestników. Wyjeżdżaliśmy bez pospiechu, wypoczęci, niektórzy ze stołeczkami medytacyjnymi i postanowieniem praktykowania w domu i ze świadomością pożytecznie ?zmarnowanego czasu na nic nie robieniu?. Medytacja to przecież święta bezczynność, to modlitwa osoby miłującej skoncentrowanej na Bogu, której wystarczy świadomość Bożej obecności i trwanie w niej. Patrząc na twarze niektórych uczestników nie miałem wątpliwości, że to im się udało.
Jest to prosta, ciekawa i nowa forma medytacji, obok szerzej znanej medytacji Ignacjańskiej Słowa Bożego praktykowanej u Jezuitów, która ma całkowicie inny przebieg i zasady.
Zapytany ks. Dariusz o to która jest lepsza? - odpowiedział:
To czyń ? tamtego nie zaniedbuj!
Jest wiele nurtów i duchowości w naszym Kościele, możemy się pięknie różnić i wzajemnie ubogacać, byle by każda z nich stawiała Boga na pierwszym miejscu i prowadziła do wzrastania w wierze ? w tym przypadku tak było.
Na prawdę było warto - polecam.
co to ma do modlitwy , czy stajac do modlitwy nie jesteś świadomy swojego ciała a co do tego ma twoj oddech / cała medytacja buddyjska oparta jest na oddechu i dlatego tak usilnie wciska się ludziom kit - typu oddech - ak jakby warunkiem medytacji tzw chrześcijańskiej był oddech - warunkiem modlitwy jest pokora a nie oddech ,Świadomi swojego ciała i oddechu
dezerter napisał
prowadzący powinien zaproponować wam pokorne pochylenie głowy a nie zwracanie uwagi na sposób oddychania - wdech i wydech tak jakby bez tej normalnej zyciowej czynności nie byłaby możliwa modlitwa .Prowadzący prosił nas o śledzenie swojego oddechu, czyli zauważanie wdechu, wydechu oraz przepływu powietrza
dezerter napisał
ty musisz dorosnąć i zrozumieć że ty nie jesteś oddechem , a oddychanie w medytacji tzw chrześcijańskiej nie uświęca człowieka bez względu na to jakiej mantry uzywasz . wejść ( jak to nazwałeś ) w przestrzen Bożą ( dywaguje że to pewnikiem jakieś błiżej nie określone miejsce ) możesz tyltko za przyzwoleniem własciciela owej przestrzeni . jednak dla dezertera wystarczyło zrobić parę wdechów i wydechów i już jest w okreslonym miejscu . mogłbym tak rozbierać twoje słowa - dokładnie twoje słowa ( a nie moje fantazje ) bo używam dokładnie twoich słów którymi operujesz .tak samo jak to słynne wydalenie z organizmu tego co złe , czy jeszcze lepszy kwiatek o przebóstwieniu .dezerter napisałKażdy oddech był dla nas uświęceniem i wejściem w świętą przestrzeń Bożą,
otóż nie w naszym kościele ( mam na mysli kościół katolicki ) nie ma różnic w duchowości - wszyscy jesteśmy jednego Ducha . list do efezjanJest wiele nurtów i duchowości w naszym Kościele, możemy się pięknie różnić i wzajemnie ubogacać,
( Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. 4 Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. 5 Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. 6 Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.) pozdrawiam
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13889
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2034 times
- Been thanked: 2222 times
Re: Medytacja chrześcijańska
To metafora (o ile wiesz co to).
Jesteś oddechem.
"tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą." Rdz 2,7
Pierwsze co cię określa to fakt czy oddychasz i w jaki sposób oddychasz.
Stanowi to o tym czy żyjesz jak żyjesz. Mówi o kondycji twego ciała i ducha.
Oddech to życie.
Żyjesz, bo tchnięto w Ciebie i żyjesz bo tchniesz.
Tak jak "Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo." J,1. I jak byś czasem nie spostrzegł nie ma "Słowa Żywego", bez oddechu.
(przypuszczam, że nie złapiesz)
Nie chodzi o uświęcenie (choć w sumie również, ale nie będę mieszał, bo to zbyt skomplikowane), a o zwrócenie uwagi na to dzięki czemu bije Twoje serce. Oddech czy rytm Twojego serca ma (że użyję kolokwializmu) stać się rytmem przypominającym o Bogu. Byś z czasem o Nim nie zapominał, byś poprzez oddech, bicie serca, szum tętna w uszach, był blisko Niego.
Nie wiem czego nie rozumiesz.
Dodano po 1 minucie 51 sekundach:
Poniekąd. Jednak jest coś takiego jak rozwój duchowy, a co za tym idzie to proces.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3498
- Rejestracja: 21 cze 2021
- Has thanked: 159 times
- Been thanked: 369 times
Re: Medytacja chrześcijańska
Przez trzy minuty prawie wdtrzymalem oddech czyli nie żyłem? A co z tymi z wymuszona wentylacją? Oddech jest tylko ibrazem , symbolem życia danego nam przez Boga który sobie nas wymarzył. To kontemplujta prawowierne krzescijany..Nie zaś zwodnicze techniki bałwochwalców.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13889
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2034 times
- Been thanked: 2222 times
Re: Medytacja chrześcijańska
Każdy stan, w którym jesteś bliżej własnego wnętrza, jest "przestrzenią bardziej Bożą", niż miejsce, w którym skupiasz się na świecie zewnętrznym. To duchowość.
"Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" Mt 7,14
Dodano po 5 minutach 17 sekundach:
No symbol to dość istotny element naszej wiary.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3498
- Rejestracja: 21 cze 2021
- Has thanked: 159 times
- Been thanked: 369 times
Re: Medytacja chrześcijańska
Jesli dobrze zrozumiałem to jesli bede odpowiednio oddychał , skupie sie na swoim wnetrzu , bede go bliżej i jeszcze bede powtarzał modlitwe jezusową to bede bliżej Boga ?
Ostatnio zmieniony 2022-09-14, 21:42 przez Gzresznik Upadający, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Złoty mówca
- Posty: 6112
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 466 times
- Been thanked: 929 times
Re: Medytacja chrześcijańska
I uważasz że wybór ciasnej bramy polega na skupianiu się na własnym wnętrzu w medytacji?sądzony pisze: ↑2022-09-14, 21:08Każdy stan, w którym jesteś bliżej własnego wnętrza, jest "przestrzenią bardziej Bożą", niż miejsce, w którym skupiasz się na świecie zewnętrznym. To duchowość.
"Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" Mt 7,14
Re: Medytacja chrześcijańska
sądzony gdy czytam twoje posty to mam wrazenie jakbym rozmawiał z człowiekiem który przeżył małą ilość lat - ot taki młokos - tak jak ten cały twoj post - można go rozebrać na czynniki pierwsze i troche sie uśmiechnąć , ale nie w tym rzecz . jeżeli masz tylko takie skomplikowane teksty pisać to lepiej nie pisz - jak to powiedział kmicic -- koncz waść wstydu oszczędz . pozdrawiamsądzony pisze: ↑2022-09-14, 20:57To metafora (o ile wiesz co to).
Jesteś oddechem.
"tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą." Rdz 2,7
Pierwsze co cię określa to fakt czy oddychasz i w jaki sposób oddychasz.
Stanowi to o tym czy żyjesz jak żyjesz. Mówi o kondycji twego ciała i ducha.
Oddech to życie.
Żyjesz, bo tchnięto w Ciebie i żyjesz bo tchniesz.
Tak jak "Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo." J,1. I jak byś czasem nie spostrzegł nie ma "Słowa Żywego", bez oddechu.
(przypuszczam, że nie złapiesz)
Nie chodzi o uświęcenie (choć w sumie również, ale nie będę mieszał, bo to zbyt skomplikowane), a o zwrócenie uwagi na to dzięki czemu bije Twoje serce. Oddech czy rytm Twojego serca ma (że użyję kolokwializmu) stać się rytmem przypominającym o Bogu. Byś z czasem o Nim nie zapominał, byś poprzez oddech, bicie serca, szum tętna w uszach, był blisko Niego.
Nie wiem czego nie rozumiesz.
Dodano po 1 minucie 51 sekundach:Poniekąd. Jednak jest coś takiego jak rozwój duchowy, a co za tym idzie to proces.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15107
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4250 times
- Been thanked: 2977 times
- Kontakt:
Re: Medytacja chrześcijańska
nictropiciel pisze: ↑2022-09-14, 19:33dezerter napisałDezerter pisze: ↑2022-09-13, 23:08 Więc na moim przykładzie wskaż te zagrożenia i złe skutki duchowe - pierwszy raz byłem na medytacji chrześcijańskiej w 2017 roku, to już wkrótce 5 lat, chyba dość czasu by się ujawniły?, wcześniej w wieku nastoletnim praktykowałem medytację hinduską opartą o Bhagawat Gitę wypowiadając święte dla hindusów słowo OM.
chociaż ... pierwsze skutki już chyba dostrzegam ...
- zostałem od tamtego czasu Szafarzem Nadzwyczajnym Komunii Świętej i początkującym apologetą
Tropiciel pisze o jakichś swoich fantazjach i urojeniach - nie zamierzam ich analizować zamiast tego przytoczę swoją relację z medytacji 2017Każda sesja medytacyjna była poprzedzana znakiem krzyża i modlitwą po której spokojnym i uważnym głosem ks. Dariusz wprowadził uczestników w historyczne źródła medytacji chrześcijańskiej. Należy ich szukać u ojców pustyni w starożytności i wiążą się one ze św. Makarym i jego uczniem Ewagriuszem z Pontu, którzy w nawiązaniu do biblijnych przykładów wzywali imienia Jezusa i jego zmiłowania. Wiedząc, że tylko w tym Imieniu dane nam jest zbawienie, podczas medytacji wymawialiśmy formułę modlitewną :
?Jezu Chryste, Synu Boży zmiłuj się nade mną?.
Były również dopuszczalne formy krótszego typu
?Jezu Chryste zmiłuj się nade mną?
lub skupienie się tylko na imieniu ?Jezus?.
Wzory praktyki medytacyjnej czerpaliśmy od Benedyktynów z Lubinia, gdzie zapoczątkował je o. Jan Bereza prawie 40 lat temu.
Świadomi swojego ciała i oddechu w pozycji siedząco-klęczącej, na stołeczkach medytacyjnych skupialiśmy się na Jezusie, bo medytacja to skupienie się na Bogu, a Jego głos najlepiej można usłyszeć w ciszy. Prowadzący prosił nas o śledzenie swojego oddechu, czyli zauważanie wdechu, wydechu oraz przepływu powietrza i słuchaniu Modlitwy Jezusowej powtarzanej w myślach. Każde z działań miało pozwolić nam doświadczyć Bożej obecności. Oddech i przepływ powietrza miał uświadomić nam obecność Bożego tchnienia, Bożego Ducha w nas. Wypowiadanie w myślach imienia Jezusa podczas wdechu było dla nas symbolem zapraszania Go do naszego wnętrza ? ciała, duszy i ducha ? przyjdź Panie i rozgość się w mojej świątyni. Każdy oddech był dla nas uświęceniem i wejściem w świętą przestrzeń Bożą, ale musiał być dokonany z uważnością i skupieniu na Bogu a nie na sobie. Doświadczyliśmy jakie to trudne i jak łatwo ulec rozproszeniom i odpłynąć myślami do spraw codziennych.
Zostaliśmy wyprowadzeni ze swoich domów ?na pustynię?by doświadczyć Boga, spotkać Go w milczeniu i usłyszeć głos Boga, poczuć Jego obecność lub chociaż uświadomić ją sobie w naszym życiu. Słuchając świadectw po kolejnych sesjach medytacyjnych należy stwierdzić, że wielu uczestnikom udało się to zrealizować i doznać przeżycia egzystencjalnego.
Całemu spotkaniu towarzyszyła luźna, budująca, przyjazna i wspólnotowa atmosfera, która zapewne inicjował szczery i częsty uśmiech prowadzącego, jego troska i uwaga poświęcana każdemu z uczestników. Wyjeżdżaliśmy bez pospiechu, wypoczęci, niektórzy ze stołeczkami medytacyjnymi i postanowieniem praktykowania w domu i ze świadomością pożytecznie ?zmarnowanego czasu na nic nie robieniu?. Medytacja to przecież święta bezczynność, to modlitwa osoby miłującej skoncentrowanej na Bogu, której wystarczy świadomość Bożej obecności i trwanie w niej. Patrząc na twarze niektórych uczestników nie miałem wątpliwości, że to im się udało.
Jest to prosta, ciekawa i nowa forma medytacji, obok szerzej znanej medytacji Ignacjańskiej Słowa Bożego praktykowanej u Jezuitów, która ma całkowicie inny przebieg i zasady.
Zapytany ks. Dariusz o to która jest lepsza? - odpowiedział:
To czyń ? tamtego nie zaniedbuj!
Jest wiele nurtów i duchowości w naszym Kościele, możemy się pięknie różnić i wzajemnie ubogacać, byle by każda z nich stawiała Boga na pierwszym miejscu i prowadziła do wzrastania w wierze ? w tym przypadku tak było.
Na prawdę było warto - polecam.co to ma do modlitwy ,Świadomi swojego ciała i oddechu
to jest o technice medytacyjnej czyli opisuję jak się medytuje w praktyce, technicznie
o modlitwie było wcześniej ...
Każda sesja medytacyjna była poprzedzana znakiem krzyża i modlitwą po której spokojnym i uważnym głosem ks. Dariusz
nic - a skąd pomysł, że ma?czy stajac do modlitwy nie jesteś świadomy swojego ciała a co do tego ma twoj oddech
nie jest warunkiem, ale jest jednym ze składników medytacji chrześcijańskiejtak jakby warunkiem medytacji tzw chrześcijańskiej był oddech
a kto i gdzie twierdzi, że oddech i czemu przeskoczyłeś z medytacji chrzescijańskiej do modlitwy- zdecyduj się o czym piszesz, bo jakiś chaos i misz masz ci wychodzi- warunkiem modlitwy jest pokora a nie oddech ,
znów mieszasz modlitwę z medytację - zdecyduj się o czym piszeszdezerter napisałprowadzący powinien zaproponować wam pokorne pochylenie głowy a nie zwracanie uwagi na sposób oddychania - wdech i wydech tak jakby bez tej normalnej zyciowej czynności nie byłaby możliwa modlitwa .Prowadzący prosił nas o śledzenie swojego oddechu, czyli zauważanie wdechu, wydechu oraz przepływu powietrza
w medytacji chrześcijańskiej i głowa i kręgosłup mają być proste a nie pochylone to zapobiega bólom pleców i szyi
dezerter napisałty musisz dorosnąć i zrozumieć że ty nie jesteś oddechemKażdy oddech był dla nas uświęceniem i wejściem w świętą przestrzeń Bożą,
a gdzie ja napisałem, że jestem oddechem zaczynasz bredzić?
Uświęca Boża obecność i Bożę Święte Imię wypowiadane z czcią w formule modlitwy medytacyjnej przynajmniej mnie uświęca, a oddychanie w medytacji tzw chrześcijańskiej nie uświęca człowieka bez względu na to jakiej mantry uzywasz
Duch Boży jest w nas i to jest ta przestrzeń spotkania mojego ducha z Duchem, w cichości myśli, serca i duszy, bo tylko w ciszy możesz doświadczyć Bożej Obecności, bliskości. Dlatego wyciszamy się na medytacji i oddalamy w głąb siebie od tego świata. wejść ( jak to nazwałeś ) w przestrzen Bożą ( dywaguje że to pewnikiem jakieś błiżej nie określone miejsce ) możesz tyltko za przyzwoleniem własciciela owej przestrzeni . jednak dla dezertera wystarczyło zrobić parę wdechów i wydechów i już jest w okreslonym miejscu .
szkoda tylko, że nic nie starasz się zrozumieć z tego co piszę tylko atakujesz i przekręcasz- smutne tomogłbym tak rozbierać twoje słowa - dokładnie twoje słowa ( a nie moje fantazje ) bo używam dokładnie twoich słów którymi operujesz
idealny przykład na to co powyżej napisałem.tak samo jak to słynne wydalenie z organizmu tego co złe
a co ci się w doktrynie przebóstwienia nie podoba? jest jak najbardziej katolicka, prawosławna, chrześcijańska, czy jeszcze lepszy kwiatek o przebóstwieniu
Ja o nurtach duchowości (charyzmatycy, tradycjonaliści, róże różańcowe, wojownicy Maryi, zakon świecki przy Franciszkanach, caritas, medytacja chrześcijańska itd) a ty mi, że jest jeden Duch.dezerter napisałotóż nie w naszym kościele ( mam na mysli kościół katolicki ) nie ma różnic w duchowości - wszyscy jesteśmy jednego Ducha .Jest wiele nurtów i duchowości w naszym Kościele, możemy się pięknie różnić i wzajemnie ubogacać,
i jak ciebie mam traktować poważnie i jaki sens z tobą dyskutować?
jak dla mnie EOT
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13889
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2034 times
- Been thanked: 2222 times
Re: Medytacja chrześcijańska
Ja raczej nie uważam, a dopuszczam.Albertus pisze: ↑2022-09-14, 21:42I uważasz że wybór ciasnej bramy polega na skupianiu się na własnym wnętrzu w medytacji?sądzony pisze: ↑2022-09-14, 21:08Każdy stan, w którym jesteś bliżej własnego wnętrza, jest "przestrzenią bardziej Bożą", niż miejsce, w którym skupiasz się na świecie zewnętrznym. To duchowość.
"Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" Mt 7,14
Poniekąd. Droga do Boga prowadzi poprzez własne wnętrze. Nie chodzi o skupianie uwagi na sobie, a dostrzeżenie o sobie prawdy.
I nie pisze tu o jedynie o "medytacji chrześcijańskiej", a drodze kontemplacyjnej, której "m.c." powinna być częścią.
Dodano po 3 minutach 53 sekundach:
Tu nie chodzi o czynności. Nie chodzi o przepis. Nie chodzi o zadania, kolejność, "czar".Gzresznik Upadający pisze: ↑2022-09-14, 21:35 Jesli dobrze zrozumiałem to jesli bede odpowiednio oddychał , skupie sie na swoim wnetrzu , bede go bliżej i jeszcze bede powtarzał modlitwe jezusową to bede bliżej Boga ?
Jeśli dobrze rozumiem to jeśli będę chodził do kościoła, modlił się, spowiadał i przyjmował komunię św. to będę zbawiony?
Dodano po 3 minutach 40 sekundach:
tropiciel pisze: ↑2022-09-14, 22:25 sądzony gdy czytam twoje posty to mam wrazenie jakbym rozmawiał z człowiekiem który przeżył małą ilość lat - ot taki młokos - tak jak ten cały twoj post - można go rozebrać na czynniki pierwsze i troche sie uśmiechnąć , ale nie w tym rzecz . jeżeli masz tylko takie skomplikowane teksty pisać to lepiej nie pisz - jak to powiedział kmicic -- koncz waść wstydu oszczędz . pozdrawiam
To super. Takie samo wrażenie odnoszę czytając Ciebie.
Choć może nie. Twoje posty są raczej zatwardziałe, zalęknione, zamknięte, regresywne i po prostu nudne.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3498
- Rejestracja: 21 cze 2021
- Has thanked: 159 times
- Been thanked: 369 times
Re: Medytacja chrześcijańska
Moje pytanie dotyczyło czy techniki spowoduja ze bede bliżej, a nie zjednoczony bo to po śmierci .Piszesz o oddechu , spogldaniu w głąb siebie wiec pytam czy zalecasz te sposoby. ? Nie uciekaj proszę od odpowiedzi.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13889
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2034 times
- Been thanked: 2222 times
Re: Medytacja chrześcijańska
Samo chodzenie do kościoła niczego nie spowoduje. Wskaż proszę w którym miejscu zalecam "te sposoby"?Gzresznik Upadający pisze: ↑2022-09-15, 08:33 Moje pytanie dotyczyło czy techniki spowoduja ze bede bliżej, a nie zjednoczony bo to po śmierci .Piszesz o oddechu , spogldaniu w głąb siebie wiec pytam czy zalecasz te sposoby. ? Nie uciekaj proszę od odpowiedzi.
Oczywiście. Wgląd w siebie, poznanie siebie, zrozumienie, zdystansowanie się, dostrzeżenie prawdy o sobie, skonfrontowanie się z nią, dostrzeżenie mechanizmów obronnych, odnajdywanie się jest niezbędne w relacji z Bogiem.
"Musisz być sobą, bo jeśli będziesz kimś innym, to akurat zbawią tego innego, a nie ciebie."
Tischner
PS: Nie ucieknij czasem od odpowiedzi - proszę. (Wskaż proszę w którym miejscu zalecam "te sposoby"?)
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20