Problem psychiczny z nawróceniem

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
wodagazowana
Przybysz
Przybysz
Posty: 2
Rejestracja: 21 wrz 2022

Problem psychiczny z nawróceniem

Post autor: wodagazowana » 2022-09-24, 20:20

Od niedawna się nawrocilam i czuję, że w pewnym sensie źle to wpłynęło na moją psychikę. Rzeczy, które do niedawna sprawiały mi przyjemność teraz mnie przerażają, w każdym momencie życia widzę grzech. Boję się dbać o siebie, bo przecież to strefa cielesna, zaczęłam bać się nakładać nawet lekki makijaż, mam kilka tatuaży, czy to znaczy, że moja dusza jest splamiona? Boje się odczuwać pożądanie (do tej pory było dla mnie normalne, że facet pociagal mnie fizycznie, wydawało mi się to naturalne). Muzyka którą do tej pory słuchałam i czułam się z tym świetnie teraz wydaje mi się zbyt demoniczna (lubię takich raperów jak Suicideboys, Bones czy Ghostemane, niektórych raperów z Memphis, czyli najbardziej okultystycznego rejonu w stanie Tennessee czy phonk), lubiłam wszystko co było związane z horrorem i okultyzmem jednak zawsze wiedziałam że to niebezpieczne i tego nie praktykować, tym bardziej po zapoznaniu się z takim panem jakim był Aleister Crowley. Lubiłam czytać i doszukiwać się zagadek ludzkości w starożytnych kosmitach i światach astralnych, jednak tak jak wcześniej wspomniałam nigdy tego nie praktykowałam. Gry na konsole w które grałam do tej pory też zaczęły mi się wydawać grzechem. Mogłabym wymieniać w nieskończoność, ale w skrócie powiem, że teraz wszystko wydaje mi się grzechem, czuję, że straciłam swoją osobowość, zainteresowania, ogólnie życie, bo nawet codzienne funkcjonowanie i chęć podjęcia zawodu w którym się w końcu wyszkoliłam (grafik komputerowy) i jak do niedawna chciałam coś z tym zrobić to teraz przeraźliwie się boję, że np w ten sposób sprzedam duszę diabłu. Boje się iść na imprezę, mimo, że bardzo rzadko na nie chodzę. Boje się cieszyć z przyjemnych chwil w życiu, boję się słuchać muzyki boję się tworzyć sztukę, która przecież kocham, ale czy sztuka to nie dziedzina jakiegoś demona czy nawet Lucyfera?
Nie zasługuje na nawrócenie i przeraźliwie boję się Boga i tego, że zgrzeszę a przecież zwłaszcza w tych czasach grzech jest po prostu wszędzie. Siedzę i się trzęsę, boję się spać, boję się moich ludzkich odruchów bo są związane z cielesnością, boję się wszystkiego, zaczynam czuć się jakbym miała wylądować w szpitalu psychiatrycznym, zwłaszcza dziś wszystko się nasiliło...

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Problem psychiczny z nawróceniem

Post autor: Andej » 2022-09-24, 22:05

wodagazowana pisze: 2022-09-24, 20:20 Nie zasługuje na nawrócenie i przeraźliwie boję się Boga i tego, że zgrzeszę a przecież zwłaszcza w tych czasach grzech jest po prostu wszędzie.
Każdy zasługuje na zbawienie. Każdy zasługuje na miłość.
To co przeżywasz, to przegięcie. Nagły zwrot w inną stronę. Bóg to miłość. On chce przebaczać, bo kocha.
Potrzebujesz czasu. Wszystko się unormuje. Boga nie należy się bać. Trzeba kochać.
A grzech jest tylko w świadomym działaniu. W wyborach dokonywanych w życiu. Zaufaj Panu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5977
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 452 times
Been thanked: 910 times

Re: Problem psychiczny z nawróceniem

Post autor: Albertus » 2022-09-24, 22:23

wodagazowana pisze: 2022-09-24, 20:20 Od niedawna się nawrocilam i czuję, że w pewnym sensie źle to wpłynęło na moją psychikę. Rzeczy, które do niedawna sprawiały mi przyjemność teraz mnie przerażają, w każdym momencie życia widzę grzech. Boję się dbać o siebie, bo przecież to strefa cielesna, zaczęłam bać się nakładać nawet lekki makijaż, mam kilka tatuaży, czy to znaczy, że moja dusza jest splamiona? Boje się odczuwać pożądanie (do tej pory było dla mnie normalne, że facet pociagal mnie fizycznie, wydawało mi się to naturalne). Muzyka którą do tej pory słuchałam i czułam się z tym świetnie teraz wydaje mi się zbyt demoniczna (lubię takich raperów jak Suicideboys, Bones czy Ghostemane, niektórych raperów z Memphis, czyli najbardziej okultystycznego rejonu w stanie Tennessee czy phonk), lubiłam wszystko co było związane z horrorem i okultyzmem jednak zawsze wiedziałam że to niebezpieczne i tego nie praktykować, tym bardziej po zapoznaniu się z takim panem jakim był Aleister Crowley. Lubiłam czytać i doszukiwać się zagadek ludzkości w starożytnych kosmitach i światach astralnych, jednak tak jak wcześniej wspomniałam nigdy tego nie praktykowałam. Gry na konsole w które grałam do tej pory też zaczęły mi się wydawać grzechem. Mogłabym wymieniać w nieskończoność, ale w skrócie powiem, że teraz wszystko wydaje mi się grzechem, czuję, że straciłam swoją osobowość, zainteresowania, ogólnie życie, bo nawet codzienne funkcjonowanie i chęć podjęcia zawodu w którym się w końcu wyszkoliłam (grafik komputerowy) i jak do niedawna chciałam coś z tym zrobić to teraz przeraźliwie się boję, że np w ten sposób sprzedam duszę diabłu. Boje się iść na imprezę, mimo, że bardzo rzadko na nie chodzę. Boje się cieszyć z przyjemnych chwil w życiu, boję się słuchać muzyki boję się tworzyć sztukę, która przecież kocham, ale czy sztuka to nie dziedzina jakiegoś demona czy nawet Lucyfera?
Nie zasługuje na nawrócenie i przeraźliwie boję się Boga i tego, że zgrzeszę a przecież zwłaszcza w tych czasach grzech jest po prostu wszędzie. Siedzę i się trzęsę, boję się spać, boję się moich ludzkich odruchów bo są związane z cielesnością, boję się wszystkiego, zaczynam czuć się jakbym miała wylądować w szpitalu psychiatrycznym, zwłaszcza dziś wszystko się nasiliło...
Nikt nie zasługuje na nawrócenie ani na zbawienie.

Ale Bóg chce to dać wszystkim darmo z łaski i z miłości. Bo po to dał się ukrzyżować dla nas grzeszników.

Przyjmij tę łaskę i pokój który chce dać ci nasz Pan Jezus Chrystus.

Czy byłaś już u spowiedzi?

To najlepszy sposób aby mieć pewność wybaczenia grzechów.

Możesz naprawdę rozpocząć nowe życie.

I nie chodzi wcale o to abyś się wszystkiego wyrzekała z tego co jest na świecie bo przecież żyjemy na świecie wśród ludzi ale możemy na to wszystko spojrzeć z innej Bożej perspektywy z miłością i przebaczeniem. Przebaczeniem dla innych ale też i dla siebie.

Niech Pan ci błogosławi i niech cię poprowadzi. Amen!

Nieznajoma
Początkujący
Początkujący
Posty: 42
Rejestracja: 10 wrz 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 5 times
Been thanked: 7 times

Re: Problem psychiczny z nawróceniem

Post autor: Nieznajoma » 2022-09-25, 18:53

A może te problemy to nic innego jak przeszkadzanie diabła w nawróceniu, obrzydzanie Ci tego procesu?
Co do dbałości o ciało - ja mam wrażenie że dziś to nawet w kościele jest promowane. Zobacz sobie np. stronę Urzekająca. Tam to aż ja mam czasem wyrzuty w drugą stronę, że się nie maluje i za mało dbam o wygląd ;)
Co do tatuaży, nawet księża je mają, różnie to jest odbierane, ale jak będziesz w stanie łaski to żaden demon Cię przez nie nie dopadnie.
Co do muzyki - nie znam nazwisk, które wymieniłeś, ale nie dajmy się zwariować. Trzeba co najwyżej podchodzić z dystansem do niektórych tekstów.
Gry - też same w sobie grzechem nie są. Choć się na tym temacie zbyt nie znam.
Pożądanie - naturalna sprawa że się odczuwa. Z opanowaniem jest trudno, wszyscy z tym walczymy.
Kosmitami sama się interesuje. Wiedza to jeszcze nic złego. Wręcz pasuje wiedzieć, żeby nie być ignorantem i moc z cYma dyskutować.

W sumie ja miałam podobne dylematy jak Ty,graniczące z nerwica. Polecam skorzystanie z chrześcijańskiego psychologa. Mnie już jedna wizyta dużo pomogła. I szukaj raczej treści uwypuklających to że jesteś kochanym dzieckiem Boga, a nie straszenia demonami. To bardzo ważne na początkowym etapie nawrócenia.
Powodzenia :)

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1408
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 541 times
Been thanked: 779 times

Re: Problem psychiczny z nawróceniem

Post autor: AdamS. » 2022-09-25, 21:17

wodagazowana pisze: 2022-09-24, 20:20 Boję się dbać o siebie, bo przecież to strefa cielesna, zaczęłam bać się nakładać nawet lekki makijaż, mam kilka tatuaży, czy to znaczy, że moja dusza jest splamiona? Boje się odczuwać pożądanie (do tej pory było dla mnie normalne, że facet pociagal mnie fizycznie, wydawało mi się to naturalne). (...) czuję, że straciłam swoją osobowość, zainteresowania, ogólnie życie, bo nawet codzienne funkcjonowanie i chęć podjęcia zawodu w którym się w końcu wyszkoliłam (grafik komputerowy) i jak do niedawna chciałam coś z tym zrobić to teraz przeraźliwie się boję, że np w ten sposób sprzedam duszę diabłu.
Witaj, Siostro, w gronie nawróconych! Pierwsze, co mi się tu nasunęło na myśl po przeczytaniu twego postu, to List św. Jana, w którym czytamy: "W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości." (1 J 4,18)

Oczywiście to nie Twoja wina, że czujesz to, o czym piszesz - każdy z nas jest słaby i odczuwamy różne lęki, jednak im bardziej podążamy w stronę Miłości Bożej, tym dalsi jesteśmy od zalęknionej postawy. Nasza droga do Jezusa to proces. Jeśli zachowamy determinację, by podążać za Nim mimo potknięć i słabości, On będzie działał za nas! Nawet w zakresie dbania o to, by nie upaść - lęk zamienia się wtedy w bojaźń Bożą, a ta jest bliższa pragnieniu, niż lękom. Bojaźń to troska, by nie zranić kochanej Osoby.

Patrząc bardziej konkretnie na Twoje wyznanie, myślę, że masz wiele dobrego do zrobienia w swojej dziedzinie. Grafika komputerowa faktycznie kojarzy się dziś często z mrocznymi klimatami, ale dzieje się tak właśnie dlatego, że tak mało jest grafików, którzy w swej pracy kierują się Dobrą Nowiną. Niech Twoje rysunki płyną z czystego serca i niech niosą człowiekowi nadzieję i miłość wolną od erotycznych zniewoleń. Bo chrześcijaństwo to nie droga lęku i zamknięcia przed światem, ale droga pełnej wolności i miłości prawdziwej, która nie ogranicza się do zmysłów.

Niech Bóg zawsze Cię tą drogą prowadzi! A jeśli zdarzają się jakieś upadki, wynikające z powrotu do dawnych przyzwyczajeń, to przecież jest Chrystus miłosierny, który widzi każdy trud naszego przedzierania się ku Niemu i z każdego potknięcia nas wydźwignie (od tego mamy spowiedź). Zaufaj mu i nie myśl o swych lękach!

Drwal
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 408
Rejestracja: 4 sty 2021
Lokalizacja: Mazowieckie
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 38 times
Been thanked: 65 times

Re: Problem psychiczny z nawróceniem

Post autor: Drwal » 2022-09-25, 23:15

To jest działanie demona , którego rozzłościło twoje nawrócenie i w takie sposoby chce ci zbrzydzic Boga.
Nie możesz w taki sposób podchodzić do rzeczywistości, bo to powoduje obraz Boga , który tylko by chciał ci wszystkiego zabronić. Przykazań jest 10 , a jedenaste brzmi : nie wydziwiaj. Ja przechodziłem przez podobne rzeczy po nawróceniu , wpadłem w skrupulantyzm , o którym napisałem tutaj : viewtopic.php?t=13116
Poczytaj co się ze mną działo , nie chce cię straszyć , ale podobnie może stać się z tobą jeśli czegoś z tym nie zrobisz. Pamiętaj Bóg jest przede wszystkim MIŁOSIERDZIEM , MIŁOSIERDZIEM i jeszcze raz MIŁOSIERDZIEM , to jego największy przymiot. Wróć do swoich zajęć , odrzucając jedynie te , co na 100 procent byłyby źle. To szatan cię oskarża , a nie Bóg. Te dręczące cię myśli to sprawka diabła , nie Boga.
W moich wypowiedziach mogę się mylić , jestem przecież tylko człowiekiem , ale zawsze chce pomóc.

Anonim1998
Przybysz
Przybysz
Posty: 15
Rejestracja: 2 lip 2022
Has thanked: 11 times
Been thanked: 2 times

Re: Problem psychiczny z nawróceniem

Post autor: Anonim1998 » 2022-09-27, 11:15

Ja tak samo mam pewne problemy psychiczne. Z jednej strony oddanie się Bogu w wielkim stopniu pomoga mi zwalczać różne problemy psychiczne jakie mam, lecz z drugiej strony, takie oddanie się Bogu wywoluje u mnie problemy na tle psychicznym. Otóż gdy się żyje w stanie łaski uświęcającej, modli się codziennie, chodzi się do tego regularnie do kosciola po pare razy w tygodniu by przyjmowac eucharystie, czyta się Pismo Święte i co najważniejsze chodzi się regularnie do spowiedzi - co 2 tygodnie, to będąc po spowiedzi i przyjeciu eucharystii odczuwa się takie, czyste nie skażone grzechem wnętrze.Niestety ja mam tak, że będąc w tym fajnym stanie, odczuwając tą czystą duszę popełnie grzech, w którym zezłoszczę się na jakiegoś złego człowieka, odczuwam nagle takie jak by odlaczenie sie od Boga, jego łask i odczuwam zanieczyszczone wnetrze, przez co czuje się bardzo zle... To może być wina diabła? I on może mnie tak oskarżać? Czy jednak to Bóg na jakis czas zabiera mi ten stan czystej duszy (Bo zawsze po jakims czasie to uczucie zanieczyszczonego wnetrza zanika, po 1-2 dniu, jak nie popelnie jakis grzechow) po to bym był bliżej niego? Ja mam wrażenie, że Bóg za wiele odemnie wymaga naprawdę, no chyba że to wina szatana. Ogółem staram sie nasladowac Jezusa, wybaczac zlym ludziom etc, zyc w czystosci (Staram sie nie przygladac nawet pozadliwie na zadne dziewczyny, ), nikomu nie robie krzywdy etc. Lecz tą moją łaskę często zanieczyszcza jakis bardzo zły człowiek... Bo to uczucie czystej duszy tracę zawsze jak się zezloszcze na jakiegos bardzo złego człowieka. Nie dam rady byc na tyle swietym by tolerować i nie zezloscic sie na tych naprawdę złych ludzi, którzy przekraczają znacznie granicę moralności. Jak sie zezloszcze na jakiegos zloczynce, czy jakąs złą osobę, która robi przesadną krzywdę moim bliskim ludziom i jak się na taką osobę zezłoszczę, odczuwam zanieczyszczenie wnetrza i odczuwam brak lacznosci z Bogiem. Ja nie dam rady nie zezloscic sie na osobę, która w bardzo mocny sposób bez powodu, uraża mamę mojego jednego z najlepszych kolegow... Mialem taką sytuacje ostatnio, że dowiedzialem sie ze pewna osoba potraktowała mamę mojego kolegi w bardzo przesadny sposob, która zazyczyla jej najgorszego. Zezloscilem się na tą osobę i odczulem zanieczyszczone wnetrze, brak łask etc... I czulem sie zle, z drugiej strony sumienie mi nie pozwoliloby stawic sie za kolegom. Na świecie pozatym chodzi wiele ciezkich przestepcow, ktorzy bardzo szkodzą ludziom. I jak zezloszcze się na taką osobę, czuje się zle, bo mam odbierany stan laski uswiecajacej na jakis czas... Czy to moze byc wina szatana, ktory mnie oskarza? Ja nie dam rady byc az taki swiety, by kochac najwiekszych zloczyncow, ktorzy krzywdza ludzi i na nich sie nie zezloscic... Za 2-3 tyg jadę na modlitwe uwolnienia 5 kluczy Lozano, czy jak wyrzekne się szatana, który mnie oskarza o grzechy, to uczucie tracenia laski Bozej powinno przejsc?

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Problem psychiczny z nawróceniem

Post autor: Dezerter » 2022-09-27, 20:04

wodagazowana pisze: 2022-09-24, 20:20 Od niedawna się nawrocilam i czuję, że w pewnym sensie źle to wpłynęło na moją psychikę. Rzeczy, które do niedawna sprawiały mi przyjemność teraz mnie przerażają, w każdym momencie życia widzę grzech. Boję się dbać o siebie, bo przecież to strefa cielesna, zaczęłam bać się nakładać nawet lekki makijaż, mam kilka tatuaży, czy to znaczy, że moja dusza jest splamiona?

Nie żartuj proszę
Boje się odczuwać pożądanie (do tej pory było dla mnie normalne, że facet pociagal mnie fizycznie, wydawało mi się to naturalne).
Pożądanie jest jak najbardziej normalne i naturalne i amoralne, dopiero uleganie mu poza związkiem małżeńskim jest grzechem w KK
Muzyka którą do tej pory słuchałam i czułam się z tym świetnie teraz wydaje mi się zbyt demoniczna (lubię takich raperów jak Suicideboys, Bones czy Ghostemane, niektórych raperów z Memphis, czyli najbardziej okultystycznego rejonu w stanie Tennessee czy phonk),
Nie znam się na rapie więc nie pomogę w recenzji, ale okultyzm jest czymś od czego człowiek nawrócony powinien trzymać się z dala!
lubiłam wszystko co było związane z horrorem i okultyzmem jednak zawsze wiedziałam że to niebezpieczne i tego nie praktykować, tym bardziej po zapoznaniu się z takim panem jakim był Aleister Crowley.
Też lubię horrory, ale okultyzm i Crowley to :-q [-x
Lubiłam czytać i doszukiwać się zagadek ludzkości w starożytnych kosmitach i światach astralnych, jednak tak jak wcześniej wspomniałam nigdy tego nie praktykowałam.
Lubię historię starożytną dlatego wiem, że starożytni kosmici i światy astralne to mit
Gry na konsole w które grałam do tej pory też zaczęły mi się wydawać grzechem. Mogłabym wymieniać w nieskończoność, ale w skrócie powiem, że teraz wszystko wydaje mi się grzechem, czuję, że straciłam swoją osobowość, zainteresowania, ogólnie życie, bo nawet codzienne funkcjonowanie i chęć podjęcia zawodu w którym się w końcu wyszkoliłam (grafik komputerowy) i jak do niedawna chciałam coś z tym zrobić to teraz przeraźliwie się boję, że np w ten sposób sprzedam duszę diabłu.

Czas zostawić świat zabaw i wziąć się do poważnej pracy, tam znajdziesz, przyjaciół, chłopaka i rozwój zainteresowań
Boje się iść na imprezę, mimo, że bardzo rzadko na nie chodzę. Boje się cieszyć z przyjemnych chwil w życiu, boję się słuchać muzyki boję się tworzyć sztukę, która przecież kocham, ale czy sztuka to nie dziedzina jakiegoś demona czy nawet Lucyfera?
Lucyfer to biskup z Cagliari, święty Kościoła katolickiego, to tak dla porządku, muzyka od zawsze miała sakralny charakter i służyła wielbieniu Boga, więc demonizowanie jej nie ma podstaw w tradycji jest nawet hip hop chrześcijański, na koniec zadedykuję ci utwór, który chciałbym byś słuchała często (uwaga to ważne!) .
Nie zasługuje na nawrócenie i przeraźliwie boję się Boga i tego, że zgrzeszę a przecież zwłaszcza w tych czasach grzech jest po prostu wszędzie. Siedzę i się trzęsę, boję się spać, boję się moich ludzkich odruchów bo są związane z cielesnością, boję się wszystkiego, zaczynam czuć się jakbym miała wylądować w szpitalu psychiatrycznym, zwłaszcza dziś wszystko się nasiliło...
Z tego co piszesz, to jeszcze daleko ci do całkowitego nawrócenia, ale kierunek dobry już obrałaś, cielesność jest bożym planem stworzenia, bo stworzył nas Bóg kobietą i mężczyzną i stworzył nas cielesnych i dał nakaz rozmnażania się.
Katoliok to człowiek cieszący się życiem dobrym jedzeniem, dobrym winem (nie wyobrażam sobie sobotniego spaghetti bez lampki wina - kilka takich obiadów zjadłem z prezbiterami i jeden z biskupem), słucham muzyki i chodzę na koncety, oglądam wszystkie najlepsze filmy ( a nie tylko chrześcijańskie) mam znajome dobre katoliczki, które bardzo dbają o wygląd (panny), noszą makijaż, używają dobrych perfum i ciągle się uśmiechają
więc nie daj się zwariować
uporządkuj swoje życie duchowe
odetnij przeszłość i wyrównaj rachunki z przeszłości
i ...
ciesz się życiem kochanej córki Ojca, który ci będzie błogosławił i Ja przyszedłem, aby [owce] miały życie w obfitości.
Przyszedł, aby dać (ofiarować) siebie, a nie po to by brać. Przyszedł, aby ludzie mieli w nim życie pełne znaczenia, celowości, radości i wieczność. Otrzymujemy takie życie w chwili, gdy oddajemy mu swoje życie i przyjmujemy Go jako Pana i Zbawiciela.
Ostatnio zmieniony 2022-09-27, 23:28 przez Dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Anonim1998
Przybysz
Przybysz
Posty: 15
Rejestracja: 2 lip 2022
Has thanked: 11 times
Been thanked: 2 times

Re: Problem psychiczny z nawróceniem

Post autor: Anonim1998 » 2022-09-29, 13:25

A odpowie mi ktoś na mój problem? Gdy jestem po spowiedzi i nie popełniłem przed spowiedzią grzechów ciężkich, to odczuwam stan łaski uswiecajacej, lacznosc z Bogiem, czyste wnętrze. I w przypadku gdy zezłoszczę się na jakąś naprawdę złą osobę, która popełniła strasznie nie ludzkie zachowania, znacząco przekraczające, granicę popełnianych złych czynów, odczuwam zanieczyszczenie duszy, moja lacznosc ze swiatem duchowym, jest mocno zaburzona, przez co czuje sie zle. Staram sie nie patrzyc na taką bardzo złą osobę, nie gniewem, ale jest bardzo ciezko, mój kodeks honorowy mówi inaczej. Dam tutaj przyklad. Ostatnio sie zezloscilem na dziewczyne, która zachowała się bardzo nie odpowiednio, w kierunku mamy mojego przyjaciela. Po prostu taka kobieta strasznie ponizyła mamę mojego kolegi, który zawsze by za mna stanal w mojej obronie. I co mam machnac w takiej sytuacji ręką, spojrzec na nią z zamiłowaniem? Nie potrafie tak zrobic. Czuje ze Bóg za dużo odemnie wymaga, albo to diabeł mnie obwinia.

Dodano po 12 minutach 16 sekundach:
Jakos od 3 dni jestem po spowiedzi, czulem stan łaski uświęcającej, lecz obejrzałem w internecie filmik, jak pewien mężczyzna pobił pewną osobę, która ogółem zachowała się w bardzo zły sposób wobec swoich przyjacioł. Ogółem przez tą osobę siedzi teraz w wiezieniu wielu dobrych ludzi, których wsypał na komisariacie w zamian za wolność i do tego on nie zaluje swoich czynów, tylko jeszcze na rozprawie sądowej się z nich smiał, że pojdą teraz odsiadywać wyroki (Nie mowie tutaj o zadnych groznych przestepcach, którzy robili krzywdy spoleczenstwu w okol, tylko takich zwyczajnych ludziach, którzy handowali np marihuaną) . I ja jak wszyscy prawie osoby spod filmiku znającą tą osobę (bo jest znana na cala polske), powiedzieli że jakie to czasy nastały, że osoby które doniosły na swoich przyjaciol, chodzą normalnie po ulicach. I ja tak samo sobie pomyslalem, ze nie powinna taka osoba chodzić po ulicach, która nie zaluje swoich czynów i powinna byc atakowana. I strailem w znacznym stopniu stan laski uswiecajacej... No nie moge pogodzic sie z mysla, że miałbym milować kapusiów,bo zdrada to ciezki grzech, inaczej bylem wychowywany. A zalezy mi bardzo na utrzymaniu laski uswiecajacej, no ale zli ludzie, bezhonorowi, którzy robią krzywdy innym ludziom, powodują u mnie jej stracenie... Teraz przez tą osobę, wiele osób siedzi w wiezieniu, a ile jest przestepców którzy pomawiają ludzi wzamian za zlagodzenie wyroku? Ilu dobrych, niewinnych ludzi odsiaduje wyroki? Ja jestem tylko zwyklym czlowiekiem, nie lodzmy sie, ja staram sie nasladować Jezusa Chrystusa, ale nigdy nie będę tutaj za zycia tak dobry jak on, by kochać wszystkich zloczyncow, którzy dopuszczaja sie zdrady na bliznich! Nie potrawie spelnic wymagan Boga, by milowac zdrajców etc... I przez to że nie miluje zdrajców, ciezkich przestepcow, ktorzy robili krzywdy ludziom i w przypadku gdy uslysze o jakims bardzo przesadnym czynie zloczyncow, gdy odczuwam zlosc, zaczynam odczuwac jednoczescie zanieczyszczona dusze... Co moge w takiej sytuacji zrobic? Ja nie dam rady milowac takich zlych ludzi, a chce zyc w lacznosci z Jezusem, z czystym wnetrzem.
Ostatnio zmieniony 2022-09-29, 13:49 przez Anonim1998, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ