Relacje w rodzinie
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2390
- Rejestracja: 29 sie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 300 times
- Been thanked: 320 times
Relacje w rodzinie
Cześć Wszystkim. Tchnął mnie temat relacji w rodzinie. Od pewnego czasu zacząłem myśleć o najbliższych inaczej, niż wcześniej. Przez fakt, mojej zmiany, zobaczyłem jak wyglądają nasze relacje w rodzinie. Powiem szczerze temat bardzo trudny, głęboko zakorzeniony w przeszłości. Postawy: jakiego to miałam złego ojca, nie mam nic do siostry, ale ta osoba do tej siostry się nie odzywa, nakazywanie z kim nie można rozmawiać, agresja jeśli ktoś niezgadza się z czyimiś poglądami, stwierdzenia to nie moja wina, to jego wina, wulgaryzmy, rozdrażnienie, niepokój, zadzrość, stwierdzenie, że pewne nauki Kościoła to hipokryzja, nikt nie będzie mnie pouczać bo mam 65 lat, bo urodziłam czworo dzieci, co Ci księża wiedzą o życiu, nigdy nie pracowali. I tak mógłbym wymieniać i tematy i podejścia do tych tematów narażając innych i siebie na zgorszenie. Może macie swoje doświadczenia, przemyślenia, przykłady postępowań tak, aby nie obrazić Boga i ludzi w próbie wprowadzenia zmian w mojej rodzinie. Dziękuję za pomoc.
Jezus Chrystus jest moim Królem.
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4450
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1081 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Relacje w rodzinie
Co przez to rozumiesz?
Dodano po 2 minutach 18 sekundach:
A może ta osoba naprawdę miała złego ojca? Wtedy to tylko adekwatne stwierdzenie faktu.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2390
- Rejestracja: 29 sie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 300 times
- Been thanked: 320 times
Re: Relacje w rodzinie
Ten ojciec nie żyje już 30 kilka lat. Wielokrotnie słyszałem pełny rozpaczy lament jakie to było ciężkie dzieciństwo. Tutaj wydaje mi się, że ten człowiek nie potrafi wybaczać i żyje tym co było, przeszłością prz z którą ma problemy teraz.
Może macie swoje doświadczenia, przemyślenia, przykłady postępowań tak, aby nie obrazić Boga i ludzi w próbie wprowadzenia zmian w mojej rodzinie.
Chodzi o to, że staram się rozmawiać z każdym w rodzinie w mniejszym lub większym stopniu w zależności jaki ma potencjał duchowy. Mam pragnienie realizacji dobra. Pragnę by moja rodzina się pojednała. Proszę o Wasze porady, sugestie by zoptymalizować realizację tego pragnienia w formie bezszkodowej dla każdej z tych osób. Bo wstrząsy już są. Kluczowym elementem jest modlitwa. Może tylko trwać w tej modlitwie wystarczy? Wiem, że to pewnie najwięcej co mogę zrobić, tak mi się wydaje.
Może macie swoje doświadczenia, przemyślenia, przykłady postępowań tak, aby nie obrazić Boga i ludzi w próbie wprowadzenia zmian w mojej rodzinie.
Chodzi o to, że staram się rozmawiać z każdym w rodzinie w mniejszym lub większym stopniu w zależności jaki ma potencjał duchowy. Mam pragnienie realizacji dobra. Pragnę by moja rodzina się pojednała. Proszę o Wasze porady, sugestie by zoptymalizować realizację tego pragnienia w formie bezszkodowej dla każdej z tych osób. Bo wstrząsy już są. Kluczowym elementem jest modlitwa. Może tylko trwać w tej modlitwie wystarczy? Wiem, że to pewnie najwięcej co mogę zrobić, tak mi się wydaje.
Jezus Chrystus jest moim Królem.
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4450
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1081 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Relacje w rodzinie
Bardzo radykalna ocena. I niczym się w swojej radykalności nie różni od oceny, że ktoś był złym ojcem... A jak bardzo znasz tę osobę, że wysuwasz wobec niej takie oskarżenia, że "nie potrafi wybaczać"? Negatywne emocje wobec rodzica, który jakoś zawiódł, nie oznaczają, że ktoś, kto takich emocji doświadcza, nie umie wybaczać. Być może wybaczył, ale dalej się z tym wewnętrznie nie pogodził. A być może nie wybaczył, ale to nie oznacza, że "nie potrafi wybaczać", może po prostu w tej konkretnej sytuacji tego nie zrobił. Może ma jakieś traumy (nie zrozum mnie źle, nie usprawiedliwiam braku wybaczenia, ale chcę Ci uświadomić, że możesz mylić się w swojej ocenie, a poza tym przyczyny trudności z przebaczeniem mogą być bardzo różne i nie zawsze w pełni zależne od czyjejś woli).
Trzy lata temu nauczyłam moją prababcię odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego. Tak jej się spodobało, że od tego czasu odmawia ją sama prawie codziennie. Uważam to za swoje osiągnięcie (może brzmi zarozumiale, ale mam na myśli, że cieszę się, że jej się spodobało, bo ona zazwyczaj nie lubi modlitw). To taka drobna zmiana. Ale myślę, że nie wolno nam założyć, że zmienimy innych. Można zachęcać do czegoś, ale próby zmiany kogoś na siłę są po prostu źródłem obustronnej irytacji i ingerują w czyjąś wolność. Nie wiem więc, w jaki sposób chcesz zmienić swoją rodzinę.
Osobiście wydaje mi się, że najwięcej mogę zmienić wtedy, kiedy powstrzymam swoją destrukcję i korzystam z własnej wolności w jakiś pozytywny sposób.
Ostatnio zmieniony 2022-11-23, 16:52 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 2 razy.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13802
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2022 times
- Been thanked: 2204 times
Re: Relacje w rodzinie
Zgadzam się w 100%miłośniczka Faustyny pisze: ↑2022-11-23, 16:46 Osobiście wydaje mi się, że najwięcej mogę zmienić wtedy, kiedy powstrzymam swoją destrukcję i korzystam z własnej wolności w jakiś pozytywny sposób.
A co do Ciebie @Arek fakt, że się zmieniłeś to już b. wiele.
Teraz po prostu Bądź.
Wydaje mi się, że zmiany w innych zachodzą pod naszym wpływem najczęściej wtedy, kiedy w ogóle nie mamy zamiaru być ich powodem.
W sensie, Bóg "wylewa się" wtedy, kiedy pozwalamy Mu "płynąć", a pozwalamy mu płynąć,
kiedy nie przeszkadzamy Mu w obieraniu kierunku.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Relacje w rodzinie
Tak, jest. Warto uwrażliwiać, tłumaczyć. Ale delikatnie. Aby nie zniechęcić.miłośniczka Faustyny pisze: ↑2022-11-23, 16:46 Ale myślę, że nie wolno nam założyć, że zmienimy innych. Można zachęcać do czegoś,
Ale jak nauczyć przebaczenia, gdy ktoś nie potrafi? Jeśli nie wypłynie z wnętrza, to chyba się nie da. Trzeba poruszyć odpowiednią strunę.
Zwykle zwracam uwagę na słowa: I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. I tłumaczę, że jest to prośba do Boga, aby nas potraktował tak, jak my traktujemy innych.
Jeśli komuś źle życzymy, to jednocześnie Boga prosimy o to samo dla nas. Przypadek w którym wiele razy się stykałem. Gdy ktoś zajedzie drogę, wymusi pierwszeństwo, nieprawidłowo wyprzeda, to nieraz słyszałem jak kierowca mówi: Obyś wpadł na drzewo, a żebyś miał kraksę itp. A później odmawia Ojcze nasz. Kiedyś stanie przed Sądem Ostatecznym i usłyszy swoje słowa, ale skierowane do siebie. Jako oskarżenie i jako wyrok.
Nie wiem, jak tłumaczyć. Nie wiem jak sam doszedłem do stanu, w którym nie potrafię nie wybaczać. Nie potrafię sobie uświadomić, jak do tego doszło. Ale na pewno czynnikiem, który to spowodował, była Modlitwa Pańska. Gdy po wielu latach odmawiania jej, ktoś mi uświadomił zacytowane wcześniej słowa. Przeraziłem się. I zacząłem walczyć ze sobą. Proces trwał ileś lat.
Niestety, nigdy nie wiadomo, jakie słowo i kiedy zadziała. Jak ewangeliczne ziarno. Trzeba je rzucać. Użyźniać glebę. Podlewać. Nawozić. I mieć nadzieję, że kiedyś zakiełkuje.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2390
- Rejestracja: 29 sie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 300 times
- Been thanked: 320 times
Re: Relacje w rodzinie
Dziękuję, staram się być, ale ciężko na to patrzeć. Ale kiedyś też wielu patrzyło na to jak ja postępowałem, więc dziś rozumiem ich bezsilność wtedy wobec mnie.
Jezus Chrystus jest moim Królem.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Relacje w rodzinie
Dajesz dobry przykład. To więcej niż słowa. Niż tłumaczenie.
A te przykrości, które czujesz teraz, możesz ofiarować Bogu w intencji tych, na których Ci zależy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Nenderen
- Biegły forumowicz
- Posty: 1590
- Rejestracja: 30 maja 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1038 times
- Been thanked: 271 times
Re: Relacje w rodzinie
Polecam też poproszenie o pomoc świętej Moniki. Wyprosiła nawrócenie swojego syna Augustyna do Dziesięciu Przykazań i na pewno chętnie pomoże swoim wstawiennictwem w kwestiach naszych skomplikowanych rodzinnych relacji.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)