Repart pisze: ↑2022-11-25, 15:12
1. Wmawia się nam, że mamy chodzić na wybory, bo nasz głos jest ważny. Wybieramy ludzi, którzy mają rządzić naszym krajem. Ale nikt nam nie powie, kto rządzi tymi ludźmi.
2. Polski rząd jest ograniczany przez UE, NATO, gospodarcze umowy międzynarodowe.
3. Chciałbym, aby polskie przepisy były ważniejsze od tych narzucanych przez UE.
4. Bo one ograbiają nasz kraj ze wszystkich naszych dóbr.
5. Co konkretnie może zrobić w takiej sytuacji zwykły Polak, który chciałby dalej prowadzić swoje gospodarstwo, ale nie może, bo nagle okazuje się, że nie spełnia jakichś tam norm unijnych? Kupiłem 3 lata temu dom z ekologicznym piecem na ekogroszek. Rok temu okazało się, że to kłamstwo, bo zatruwam swoim węglem całą Europę.
6. Zainwestowałem w energię zieloną - dziś mam ją oszczędzać.
7. Ale mam świętować swoją niepodległość w kraju, który musi być podległy innym.
1. Tak, jeśli czujemy jakąś odpowiedzialność za Ojczyznę i współobywateli.
2. Autarkia byłaby lepsza? Każdy człowiek, organizacja, kraj jest w jakiś sposób ograniczony przez innych. Nawet hegemon.
3. Większość z nas tego pragnie. Ale dopóki nie będziemy jednym z najsilniejszych krajów w UE, niewiele zmienimy. Zwłaszcza gdy są wśród nas głosujący w PE przeciw Polsce, oraz tacy, którzy wcale nie głosują.
4. Rozumiem, że to żart. Lub frustracja.
5. Okazało się, że nie da się w nim palić ekogroszkiem? Ale jeśli już zatruwasz, to może spróbuj nie cała Europe, ale wybrane kraje. (Co nie znaczy, że całe ekoszaleństwo nie ma podłoża ekonomicznego i nie jest interesem firm posiadających najnowocześniejsze technologie lub dostęp do tańszych paliw.)
6. Słusznie. Trzeba ograniczać wzrost entropii. Ale skoro posiadasz swój magazyn energii i jesteś niezależny energetycznie, to kto Ci zagląda w licznik? Odetnij się całkowicie od sieci i będziesz mieć spokój. I żaden kraj nie okradnie Cię z energii.
7. No nie. Niepodległość świętują tylko ludzie wolni. Tylko obywatele. Na dodatek, nie tylko świętują, pracując walczą o rozwój, który pozwala się uniezależniać (w jakimś stopniu).
Wydaje mi się, że prawdziwa wolność jest tylko w Korei Północnej. Nie są ograniczani przez NATO, UE, ani krzywdzące umowy międzynarodowe. Głos każdego Koreańczyka w trakcie wyborów jest tak ważny, że żaden nie ośmieli się zignorować (Niektórym się ponoć zdarzała, ale tylko jeden raz.).
Wewnętrzne prawo obowiązujące w Korei Północnej jest całkowicie dominujące nad innymi prawami. I nikt ich nie ograbia ze wszystkich dóbr (zapewne dlatego mają taki dobrobyt). Mają jednak jedną wadę, tam rzeczywiście Polak z piecem na ekogroszek miałby wielkie kłopoty z możliwością spełniania obowiązujących tam norm. Ale co do oszczędzania, to w Korei Północnej każdy (może poza notablami) ma pełne pole i prawo do oszczędzania. Nie tylko energii. Tam mogą śmiało świętować niepodległość. Do tego stopnia, że nie mogą nie świętować. Raj na ziemi.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.