Komentarz aktualny
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22634
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4213 times
Re: Komentarz aktualny
Cały czas omawiamy dwa pojęcie, które nie są ze sobą spójne.
Z jednej strony mamy postawę i decyzję, czyli miłość i kierowanie się nią. A z drugiej uczucia: lubienie, nielubienie, strach... Uczucia towarzysza na stale. Nad niektórymi bardzo trudno panować.
Wydaje mi się, że uczucie niechęci można (i trzeba) przezwyciężyć. W imię miłości.
Strach jest czymś innym. W pewnym zakresie można opanowywać. Ale obawa przed zranieniem zostaje, zatem i strach zostaje. Jednak nie musi to powodować niechęci do człowieka. Aczkolwiek całkowicie zrozumiała jest niechęć do jakiegokolwiek kontaktu z tym, kto krzywdzi. Można (i trzeba) traktować go z miłością, ale zachowywać dystans. Bezpieczny dystans.
Strach w istocie powoduje dyskomfort. Ale ten stan psychiczny może zostać zwalczony świadoma miłością. Wiele przykładów, gdy miłość zmieniała kogoś na lepsze. Ale najpierw konieczna decyzja. Podejść z miłością. Spróbować.
Z jednej strony mamy postawę i decyzję, czyli miłość i kierowanie się nią. A z drugiej uczucia: lubienie, nielubienie, strach... Uczucia towarzysza na stale. Nad niektórymi bardzo trudno panować.
Wydaje mi się, że uczucie niechęci można (i trzeba) przezwyciężyć. W imię miłości.
Strach jest czymś innym. W pewnym zakresie można opanowywać. Ale obawa przed zranieniem zostaje, zatem i strach zostaje. Jednak nie musi to powodować niechęci do człowieka. Aczkolwiek całkowicie zrozumiała jest niechęć do jakiegokolwiek kontaktu z tym, kto krzywdzi. Można (i trzeba) traktować go z miłością, ale zachowywać dystans. Bezpieczny dystans.
Strach w istocie powoduje dyskomfort. Ale ten stan psychiczny może zostać zwalczony świadoma miłością. Wiele przykładów, gdy miłość zmieniała kogoś na lepsze. Ale najpierw konieczna decyzja. Podejść z miłością. Spróbować.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13688
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2004 times
- Been thanked: 2176 times
Re: Komentarz aktualny
W psychologii mówi się, że nie ma "negatywnych" uczuć One po prostu są.
U mnie działa to tak:
Teściu z teściową oglądają wiadomości i zachwycają się działaniami jednej opcji politycznej, a rzucają mięsem na ruchy drugiej. To wywołuje u mnie frustrację i gniew do tego stopnia, że mam wielką ochotę wypowiedzieć się co o tym sądzę. Uświadamiam sobie jednak, że to nie będzie miłe dla nikogo i jedynie pogorszy sytuację. Staram się to pomieścić, "okroić/zabić/poświęcić" racje swego ja na "ołtarzu" spokoju. Uważam, że to swego rodzaju postawa miłości.
Choć nie wiem czy o to Ci chodzi.
Jestem uzależniony od papierosów. Wczoraj popołudniu zorientowałem się, że mam ich b. mało i pewnie mi ich braknie. Poczułem lęk i swego rodzaju gniew na siebie, że ich nie zabezpieczyłem jak mam w zwyczaju. Wysublimowałem: ok, skoro jest ich mało, będę palił mniej. To postawa miłości wynikająca z "negatywnego" uczucia.
Często działam także prosto. Wstaje i patrzę. Czego nie chce mi się zrobić. Widzę zlew zawalony naczyniami. Nieco na siłę niechęć przekłuwam w radość.
Takie tam.
Dodano po 22 minutach 26 sekundach:
Ja nie uważam, że uczucia towarzyszą mi na stałe. W sumie to nawet zawsze miałem z nimi pewien problem. Raczej mam tak, że odczuwam je silnie i wyraźnie lub prawie ich nie dostrzegam. No i b. rzadko nie potrafię nad nimi panować.
Ja osobiście czasem pozwalam sobie ulec niechęci i lenistwie.
Strach jest uzasadniony. Można nad nim pracować, zrozumieć go, zmniejszyć, przeanalizować, przeformułować. Strach mówi nam o zagrożeniu. Strach pojawia się w niebezpieczeństwie. Jeżeli boimy się pomimo braku zagrożenia mówimy o lęku. Wydaje mi się, że nie można miłować kogoś wobec kogo czujemy lęk. To chyba chore?Andej pisze: ↑2022-12-06, 08:07 Strach jest czymś innym. W pewnym zakresie można opanowywać. Ale obawa przed zranieniem zostaje, zatem i strach zostaje. Jednak nie musi to powodować niechęci do człowieka. Aczkolwiek całkowicie zrozumiała jest niechęć do jakiegokolwiek kontaktu z tym, kto krzywdzi. Można (i trzeba) traktować go z miłością, ale zachowywać dystans. Bezpieczny dystans.
Każde uczucie powoduje swego rodzaju „dyskomfort”, napięcie. Uczucie można przyrównać do burzenia stanu równowagi. Wyobraźmy sobie strunę w gitarze. Uczucie to swego rodzaju jej naciąganie powodujące frustracje. Struna „lubi” być luźna. To jej naturalny stan. Gdy ją „puścimy” następuje rozładowanie. Można zrobić to w „pozytywny” lub „negatywny” sposób. Postawa miłości z pewnością zawiera w sobie „bezpieczne” sposoby rozładowywania napięć.
Moim jednak zdaniem postawa miłości jest nieco głębsza. Ona w dużej mierze w ogóle nie sprzyja ich powstawaniu. Coś jakby ta gitara nie posiadała strun (uczuć) na których można grać lub były one na tyle silne i zarazem plastyczne, że ich naciąganie nie grozi zerwaniem.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22634
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4213 times
Re: Komentarz aktualny
Pozytywne i negatywne. Sprawiające przyjemność lub stres. Pożądane i niepożądane. Gwałtowne i spokojne.
A miłość jest jedna, choć różnie kierunkowana.
Jeśli uwierzysz Jezusowi, który nakazał kochać nieprzyjaciół, to okaże się, że można kochać i tego, kogo się boi.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3305
- Rejestracja: 21 cze 2021
- Has thanked: 151 times
- Been thanked: 339 times
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22634
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4213 times
Re: Komentarz aktualny
Nie próbowałeś?!?! Nie czyniłeś tak?!?!
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- abi
- Mistrz komentowania
- Posty: 5195
- Rejestracja: 3 mar 2021
- Has thanked: 820 times
- Been thanked: 1373 times
Re: Komentarz aktualny
moze najpierw zdefiniujcie co to znaczy kochac
bo mase razy slyszalam zwrot "kocham ale nie lubie"
bo mase razy slyszalam zwrot "kocham ale nie lubie"
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13688
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2004 times
- Been thanked: 2176 times
Re: Komentarz aktualny
dla mnie to coś jak dawać darmo, co darmo otrzymałem
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22634
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4213 times
Re: Komentarz aktualny
Chrześcijanin przeciw Chrystusowi.
Traci mały punkcik. W USA. Bidenowi nie udało się wymusić na katolickich lekarzach, szpitalach obowiązku mordowania nienarodzonych.
Federalny sąd apelacyjny w USA zablokował wymóg administracji prezydenta Joe Bidena, aby katoliccy lekarze świadczyli usługi medyczne niezgodne z ich sumieniem. O sprawie informuje Fox News.
Czy będzie zażarcie walczył o uśmiercanie najmłodszych? Czy może jest to powolnym odwracaniem fali? Mam na to nadzieję, ale obecny, niemal totalnie zlewicowany świat nie pozwala patrzyć optymistycznie. Także w Polsce, dawniej kraju teoretycznie katolickim, mniejszość opowiada się za zakazem zabijania nienarodzonych. Szczególnym przypadkiem są politycy, podobnie ja Biden nazywający samych siei chrześcijanami, katolikami czy wierzącymi, usilnie walczący z wartościami, o które dba Kościół.
Traci mały punkcik. W USA. Bidenowi nie udało się wymusić na katolickich lekarzach, szpitalach obowiązku mordowania nienarodzonych.
Federalny sąd apelacyjny w USA zablokował wymóg administracji prezydenta Joe Bidena, aby katoliccy lekarze świadczyli usługi medyczne niezgodne z ich sumieniem. O sprawie informuje Fox News.
Czy będzie zażarcie walczył o uśmiercanie najmłodszych? Czy może jest to powolnym odwracaniem fali? Mam na to nadzieję, ale obecny, niemal totalnie zlewicowany świat nie pozwala patrzyć optymistycznie. Także w Polsce, dawniej kraju teoretycznie katolickim, mniejszość opowiada się za zakazem zabijania nienarodzonych. Szczególnym przypadkiem są politycy, podobnie ja Biden nazywający samych siei chrześcijanami, katolikami czy wierzącymi, usilnie walczący z wartościami, o które dba Kościół.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- abi
- Mistrz komentowania
- Posty: 5195
- Rejestracja: 3 mar 2021
- Has thanked: 820 times
- Been thanked: 1373 times
- Ojciec.Pablito
- Zasłużony komentator
- Posty: 2106
- Rejestracja: 22 lis 2022
- Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 741 times
- Been thanked: 271 times
Re: Komentarz aktualny
Kontynuując Twoją myśl, przyszło mi też do głowy coś takiego:
kochać to dawać z wysiłkiem - za darmo - to, co z wysiłkiem - nie za darmo zdobyłem.
Myślę, że nasze słowa dotyczą trochę różnych obszarów miłości, ale w obu bezwzględnie jest dawanie tego co mamy.
Dzięki za ciekawą myśl
po prostu chłopak ze wsi
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3050
- Rejestracja: 16 sty 2022
- Has thanked: 318 times
- Been thanked: 466 times
Re: Komentarz aktualny
Lubic niekoniecznie wiaze sie z miloscia, a kochac niekoniecznie wiaze sie z lubieniem. W prwdziwej milosci kocha sie po prostu osobe, nawet jesli w tej osobie zachodza procesy, ktorych nie lubimy albo nawet sa niebezpieczne dla nas.
Ja mam ogromny problem z alkocholikiem. Kocham ... i walcze. Wylewam lzy i mam ochote dac w pysk. Wzywam policje i pogotowie. Sprzatam wymiociny i zmieniam zasrana posciel. Nie cierpie tego, nie znosze smrodu , nienawidze pijackiego belkotu i kilkudniowych sesji alkocholowego odurzenia ...
Znosze, z trudnoscia ... bo kocham. Nie lubie tego alkoholika, zniszczyl mi czesc zycia, zszargal mi nerwy, pozbawil pieniedzy, skradl spokoj ...
Dbam o niego, poki sil starczy.
Ja mam ogromny problem z alkocholikiem. Kocham ... i walcze. Wylewam lzy i mam ochote dac w pysk. Wzywam policje i pogotowie. Sprzatam wymiociny i zmieniam zasrana posciel. Nie cierpie tego, nie znosze smrodu , nienawidze pijackiego belkotu i kilkudniowych sesji alkocholowego odurzenia ...
Znosze, z trudnoscia ... bo kocham. Nie lubie tego alkoholika, zniszczyl mi czesc zycia, zszargal mi nerwy, pozbawil pieniedzy, skradl spokoj ...
Dbam o niego, poki sil starczy.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13688
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2004 times
- Been thanked: 2176 times
Re: Komentarz aktualny
Ja uważam, że najważniejsze "rzeczy" w życiu (poczynając od samego życia) dostałem darmo. Rodziców, brata, siostry, wykształcenie, ludzi których spotkałem, żonę, córkę, Miłość Bożą ...Ojciec.Pablito pisze: ↑2022-12-11, 11:33Kontynuując Twoją myśl, przyszło mi też do głowy coś takiego:
kochać to dawać z wysiłkiem - za darmo - to, co z wysiłkiem - nie za darmo zdobyłem.
Myślę, że nasze słowa dotyczą trochę różnych obszarów miłości, ale w obu bezwzględnie jest dawanie tego co mamy.
Dzięki za ciekawą myśl
Moje staje się jedynie to czym się dzielę lub co oddaje innym, a w szczególności tym, którzy są jak najbardziej inni ode mnie i są ode mnie jak najdalej.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- abi
- Mistrz komentowania
- Posty: 5195
- Rejestracja: 3 mar 2021
- Has thanked: 820 times
- Been thanked: 1373 times
Re: Komentarz aktualny
chcialam napisac ze zaslugujesz sobie na nagrode niebakonserwa pisze: ↑2022-12-11, 11:54 Lubic niekoniecznie wiaze sie z miloscia, a kochac niekoniecznie wiaze sie z lubieniem. W prwdziwej milosci kocha sie po prostu osobe, nawet jesli w tej osobie zachodza procesy, ktorych nie lubimy albo nawet sa niebezpieczne dla nas.
Ja mam ogromny problem z alkocholikiem. Kocham ... i walcze. Wylewam lzy i mam ochote dac w pysk. Wzywam policje i pogotowie. Sprzatam wymiociny i zmieniam zasrana posciel. Nie cierpie tego, nie znosze smrodu , nienawidze pijackiego belkotu i kilkudniowych sesji alkocholowego odurzenia ...
Znosze, z trudnoscia ... bo kocham. Nie lubie tego alkoholika, zniszczyl mi czesc zycia, zszargal mi nerwy, pozbawil pieniedzy, skradl spokoj ...
Dbam o niego, poki sil starczy.
ale nie jestem pewna czy w nieformalnym zwiazku to tak samo dziala
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13688
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2004 times
- Been thanked: 2176 times
Re: Komentarz aktualny
To, że kogoś "opuszczasz" (w trym wypadku "zamykasz" na odwyku, a w innym np. pozwalasz dziecku odejść) nie oznacza, że nie kochasz.konserwa pisze: ↑2022-12-11, 11:54 Lubic niekoniecznie wiaze sie z miloscia, a kochac niekoniecznie wiaze sie z lubieniem. W prwdziwej milosci kocha sie po prostu osobe, nawet jesli w tej osobie zachodza procesy, ktorych nie lubimy albo nawet sa niebezpieczne dla nas.
Ja mam ogromny problem z alkocholikiem. Kocham ... i walcze. Wylewam lzy i mam ochote dac w pysk. Wzywam policje i pogotowie. Sprzatam wymiociny i zmieniam zasrana posciel. Nie cierpie tego, nie znosze smrodu , nienawidze pijackiego belkotu i kilkudniowych sesji alkocholowego odurzenia ...
Znosze, z trudnoscia ... bo kocham. Nie lubie tego alkoholika, zniszczyl mi czesc zycia, zszargal mi nerwy, pozbawil pieniedzy, skradl spokoj ...
Dbam o niego, poki sil starczy.
Tkwienie w "chorej" sytuacji to nie zawsze dowód miłości (np. matka nie pozwalająca dojrzeć dziecku poprzez nadmierny parasol ochronny).
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20