Rzadko wspominany protestancki paradoks.

Luteranie, Adwentyści, Baptyści, Zielonoświątkowcy, itd. Rozmowy na temat protestantów, czy rzeczywiście, to co mówi protestantyzm jest biblijne.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Nenderen
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1590
Rejestracja: 30 maja 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 271 times

Rzadko wspominany protestancki paradoks.

Post autor: Nenderen » 2022-12-21, 23:19

Wielu protestantów uważa że słowa że starotestamentowego Dekalogu o zakazie wykonywania religijnych wizerunków dalej obowiązują. I o ile tacy protestanci faktycznie unikają religijnych wizerunków w swoich zborach o tyle w swoich formacyjnych pisemkach już je stosują. Weźmy choćby za przykład świadków Jehowy choć akurat oni nie są stricte chrześcijanami bo nie wierzą w boskość Jezusa - otóż z jednej strony świadkowie krytykują obrazy Jezusa wiszące w katolickich świątyniach ale ci sami świadkowie zamieszczają religijne wizerunki Jezusa na stronach swych gazet Strażnica i Przebudźcie się! Z jednej strony powołują się na dawny zakaz by nie oddawać czci wizerunkom a z drugiej strony jeżeli jakiś świadek poczuje szacunek wobec Jezusa patrząc na Jego wizerunek na stronach strażnicy to przecież jest to forma czci...
Swoistą ironią losu jest to że niektóre narysowane przez świadków Jehowy wizerunki Boga Ojca jako starca w koronie zasiadającego albo Jezusa otoczonego legionami aniołów w niebie na tronie krążą potem wśród katolików. Kiedyś jedna świadkini z woj. Podlaskiego wypomniała mi modlenie się do Jezusa ze sfotografowanego obrazka który mnie bardzo wzruszył na co odpowiedziałem jej że ten obrazek pochodzi ze środowiska świadków Jehowy pochodząc z ich gazetki której fragment sfotografowałem bo chciałem wykorzystać ten wzruszający obrazek na modlitwie i że jako katolik modlę się do tego Jezusa aczkolwiek pojmuję Go po katolicku. A podobno świadkowie w swoim rozumieniu Dekalogu uważają że wciąż nie wolno wykonywać religijnych wizerunków...
Ostatnio zmieniony 2022-12-21, 23:28 przez Nenderen, łącznie zmieniany 3 razy.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)

Awatar użytkownika
Elbrus
Bywalec
Bywalec
Posty: 110
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Ateista
Has thanked: 9 times
Been thanked: 36 times
Kontakt:

Re: Rzadko wspominany protestancki paradoks.

Post autor: Elbrus » 2022-12-22, 05:59

Nenderen pisze: 2022-12-21, 23:19 Wielu protestantów uważa że słowa że starotestamentowego Dekalogu o zakazie wykonywania religijnych wizerunków dalej obowiązują.
Obowiązują w takim sensie, w jakim dany protestant to rozumie - a tych rozumień może być kilka różnych.

Masz jakąś wiedzę o tym, że był to przedmiot dyskusji/sporów m.in. wśród ruchów pierwszej Reformacji? Jeśli nie, to polecam się zapoznać. Nie oznacza to, że nie zmieniało się ono u nich (w tych ruchach) z czasem. Ani to, że było ono (wtedy) dominujące.
Nenderen pisze: 2022-12-21, 23:19I o ile tacy protestanci faktycznie unikają religijnych wizerunków w swoich zborach o tyle w swoich formacyjnych pisemkach już je stosują.
No i? Czy nie ma dla ciebie różnicy między kościołem (świątynią/domem modlitwy) a stroną w papierowej gazetce?
Nenderen pisze: 2022-12-21, 23:19Weźmy choćby za przykład świadków Jehowy choć akurat oni nie są stricte chrześcijanami bo nie wierzą w boskość Jezusa
Jeśli podajesz tylko jeden konkretny przykład Świadków Jehowy (z wielkiej 'Świadków' - to nazwa własna wyznania), to nie tytułuj tego tak, że odnosisz się rzekomo do protestantów, bo przyjęło się w podziale denominacji, że Świadkowie są ruchem restoracjonistycznym (odbudowującym Kościół - stąd nazwa), wywodzącym się z protestantyzmu (reformującym Kościół - stąd nazwa Reformacji), ale oddzielnie zgrupowanym.
https://en.wikipedia.org/wiki/Restorationism
Nenderen pisze: 2022-12-21, 23:19 - otóż z jednej strony świadkowie krytykują obrazy Jezusa wiszące w katolickich świątyniach ale ci sami świadkowie zamieszczają religijne wizerunki Jezusa na stronach swych gazet Strażnica i Przebudźcie się! Z jednej strony powołują się na dawny zakaz by nie oddawać czci wizerunkom a z drugiej strony jeżeli jakiś świadek poczuje szacunek wobec Jezusa patrząc na Jego wizerunek na stronach strażnicy to przecież jest to forma czci...
Po pierwsze, Świadkowie nie oddają Jezusowi czci (a na pewno nie tak rozumianej, jak katolicy to mogą rozumieć).

No i Świadek by raczej odpowiedział, że jeśli w kimś narodziła się forma czci przez oglądanie oczami obrazka w gazetce, to jego religijność jest płytka, niedojrzała, wymagająca doskonalenia. Wiara, zgodnie z Listem do Rzymian, powinna rodzić się ze słuchania natchnionego przez Boga Słowa, a nie przez atrakcyjność wytworu ludzkiej imaginacji - rysunki w pismach Świadków są ludzkim wymysłem, który wobec opisów biblijnych mają wtórny (albo i czwórny) charakter i zawsze powinny mieć rolę służebną, gotową do poprawy, jeśli wcześniej źle oddawały widzialną postać Jezusa, Apostołów czy proroków (o których wyglądzie często lud Boży nie wie nic poza tym, jakiej byli płci i zgadywaniu, że może raczej ubierali się podobne jak ludzie im współcześni).
Nenderen pisze: 2022-12-21, 23:19Swoistą ironią losu jest to że niektóre narysowane przez świadków Jehowy wizerunki Boga Ojca jako starca w koronie zasiadającego albo Jezusa otoczonego legionami aniołów w niebie na tronie krążą potem wśród katolików.
Nie wiem, czy to można uznać za ironię. Ale gdyby Świadkowie wiedzieli, do jakich celów ich pisma później będą służyły, to może częściej zaczęliby wydawać je w wersjach bez ilustracji. Może wierzą, że nawet jeśli z początku obrazki te będą traktowane tak, jak u niektórych katolików się przyjęło, to później u większej liczby czytelników uwagę przyciągnie bardziej przesłanie samego tekstu.
Nenderen pisze: 2022-12-21, 23:19Kiedyś jedna świadkini z woj. Podlaskiego wypomniała mi modlenie się do Jezusa ze sfotografowanego obrazka który mnie bardzo wzruszył na co odpowiedziałem jej że ten obrazek pochodzi ze środowiska świadków Jehowy pochodząc z ich gazetki której fragment sfotografowałem bo chciałem wykorzystać ten wzruszający obrazek na modlitwie i że jako katolik modlę się do tego Jezusa aczkolwiek pojmuję Go po katolicku.
No i co z tego, że obrazek pochodził z ich pisemka? A gdyby ktoś ci powiedział, że modli się do obrazka przedstawiającego Św. Franciszka z Asyży z katolickiego pisemka słowami Boże mój, Stworzycielu, to czy twoje niezadowolenie i sprzeciw byłyby czymś dziwnym? W katolickim pisemku wizerunek Św. Franciszka nie został umieszczony po to, żeby traktować go po niekatolicku. Tak samo Świadkowie umieszczają różne obrazki w swoich publikacjach dla celów ilustracyjnych, a nie dla celów kultowych - sprzecznych z wiarą Świadków.

Tu nie ma żadnego paradoksu. Świadkowie przyjęli podejście bardziej takie jak Marcin Luter, a nie jak Jan Kalwin i późniejsi purytanie.
https://en.wikipedia.org/wiki/Religious ... n_theology

Każdy w jakiś sposób może przyczyniać się do grzechów cudzych, ale bez przesady - inaczej każdy musiałby zostać pustelnikiem, bo niemal każdą aktywność ludzką widzianą oczami człowieka można wywrócić na bezbożnie rozumianą.
Nenderen pisze: 2022-12-21, 23:19A podobno świadkowie w swoim rozumieniu Dekalogu uważają że wciąż nie wolno wykonywać religijnych wizerunków...
Nie wolno wykonywać wizerunków religijnych w celach religijnych, kultowych, a nie ilustracyjnych. Co jest w tym trudnego do zrozumienia?
To tak jakby krytykować katolików za to, że z jednej strony uznają obnażanie swojej nagości przed obcymi za coś grzesznego, a z drugiej nie krytykują tego, gdy odbywa się to w gabinecie lekarskim dla potrzeb badania. Jeśli cel jednego był nierządny, a drugiego medyczny, to nie mówimy o tym samym, mimo że z zewnątrz niektórym wydawać by się mogło, że tu nie ma różnicy (choć niektórzy mogliby wierzyć, że nawet lekarzowi nie można pokazać nagości i lepiej podjąć ryzyko rozwoju choroby, niż narazić siebie lub jego na coś złego dla duszy).
Ostatnio zmieniony 2022-12-22, 06:28 przez Elbrus, łącznie zmieniany 7 razy.

Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5930
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 446 times
Been thanked: 904 times

Re: Rzadko wspominany protestancki paradoks.

Post autor: Albertus » 2022-12-22, 07:14

Paradoks w tej kwestii polega raczej na tym że protestanci i Ś.J. oskarżają katolików o to że nie wypełniają literalnie przykazania o wizerunkach podczas gdy sami ( w olbrzymiej większości) nie wypełniają literalnie przykazania o świętowaniu soboty i nie widzą w tym żadnego problemu..

Awatar użytkownika
Gojandek
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 330
Rejestracja: 6 gru 2022
Lokalizacja: Księżyc
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 137 times
Been thanked: 23 times

Re: Rzadko wspominany protestancki paradoks.

Post autor: Gojandek » 2022-12-26, 18:41

Nenderen pisze: 2022-12-21, 23:19 Wielu protestantów uważa że słowa że starotestamentowego Dekalogu o zakazie wykonywania religijnych wizerunków dalej obowiązują. I o ile tacy protestanci faktycznie unikają religijnych wizerunków w swoich zborach o tyle w swoich formacyjnych pisemkach już je stosują. Weźmy choćby za przykład świadków Jehowy choć akurat oni nie są stricte chrześcijanami bo nie wierzą w boskość Jezusa - otóż z jednej strony świadkowie krytykują obrazy Jezusa wiszące w katolickich świątyniach ale ci sami świadkowie zamieszczają religijne wizerunki Jezusa na stronach swych gazet Strażnica i Przebudźcie się! Z jednej strony powołują się na dawny zakaz by nie oddawać czci wizerunkom a z drugiej strony jeżeli jakiś świadek poczuje szacunek wobec Jezusa patrząc na Jego wizerunek na stronach strażnicy to przecież jest to forma czci...
Swoistą ironią losu jest to że niektóre narysowane przez świadków Jehowy wizerunki Boga Ojca jako starca w koronie zasiadającego albo Jezusa otoczonego legionami aniołów w niebie na tronie krążą potem wśród katolików. Kiedyś jedna świadkini z woj. Podlaskiego wypomniała mi modlenie się do Jezusa ze sfotografowanego obrazka który mnie bardzo wzruszył na co odpowiedziałem jej że ten obrazek pochodzi ze środowiska świadków Jehowy pochodząc z ich gazetki której fragment sfotografowałem bo chciałem wykorzystać ten wzruszający obrazek na modlitwie i że jako katolik modlę się do tego Jezusa aczkolwiek pojmuję Go po katolicku. A podobno świadkowie w swoim rozumieniu Dekalogu uważają że wciąż nie wolno wykonywać religijnych wizerunków...

Skoro miałby być to grzech, to grzeszyli by malarze, a nawet ludzie fotografujący ,,to co na ziemi nisko".

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1389
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 526 times
Been thanked: 757 times

Re: Rzadko wspominany protestancki paradoks.

Post autor: AdamS. » 2022-12-26, 19:31

Nigdy nie było moim celem konfrontowanie się z takimi czy innymi postawami braci protestantów, których szanuję w ich odrębnej wrażliwości - i na odwrót: wśród moich protestanckich przyjaciół znajduję w tym zakresie odwzajemnienie. Gdy jednak jakiś protestant wychodzi do mnie z zarzutami bałwochwalstwa, pytam go wtedy: czy zdarza Ci się wznosić dłonie ku niebu, kiedy się modlisz? Zwykle pada odpowiedź twierdząca - wtedy pytam, czy Bóg jest tylko w górze? Nie. Więc jest to gest duchowy kierowany przez pryzmat naszej cielesności i wyobraźni. I tu również dochodzimy do zgody.

Człowiek jest istotą zmysłową. W swej duchowej ekspresji potrzebuje czasem impulsu wzrokowego (obraz), słuchowego (pieśń), dotykowego (błogosławieństwo przez nałożenie rąk), czy ruchowego (wyciągnięcie rąk ku górze). A bałwochwalstwo? Ono zachodzi wewnątrz nas - jeśli Boga redukujemy do jakiejś rzeźby, wizerunek świętego - do bóstwa, Niebo - do świętej przestrzeni, a wiarę do polityki czy wojny. Gdy dokonujemy deifikacji naszej cielesności, władzy, ambicji, inteligencji itd. - wtedy stworzenie zajmuje miejsce Boga. Nie wtedy, gdy jest ku Bogu kierunkowskazem.

konserwa
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3052
Rejestracja: 16 sty 2022
Has thanked: 318 times
Been thanked: 466 times

Re: Rzadko wspominany protestancki paradoks.

Post autor: konserwa » 2022-12-26, 21:48

W moich kontaktach z niekatolikami zauwazylem, ze problem zachodzi na plaszczyzie negacji: jesli oni tak, to my inaczej , aby tylko nie tak jak oni.
I prawdziwa wiare zaczyna opierac sie nie na Apostolach i Biblii ( wbrew szummym deklaracjom wielu pseudobiblijnych "nauczycieli") ale na odrzuceniu Kosciola ; w tym rowniez na ustanowieniu prawa, wedlug ktorego ma byc "po naszemu", chocby nawet to bylo antychrystusowe ... zajrzyjmy chocby do nauk roznych dziwnych tworow wyznaniowych, aby sie o tym przekonac.

ODPOWIEDZ