Albertus pisze: ↑2023-01-15, 15:44
Marek_Piotrowski pisze: ↑2023-01-15, 14:36
Albertus pisze: ↑2023-01-14, 22:24
Absolutnie nie można wykluczyć że niektóre relacje o rzekomych kontaktach z przedstawicielami pozaziemskich cywilizacji, szczególnie relacje oparte tylko na subiektywnych doznaniach i przeżyciach( ale nie tylko), mogą być demonicznymi objawieniami albo nawet ingerencjami fizycznymi.
Obawiam się, że "nie można wykluczyć" to taki zwrot, który ma zamaskować brak jakichkolwiek przesłanek do takiego mniemania
Przeciwieństwem do tego że "nie można wykluczyć" jest " można wykluczyć".
Czy twoja teza to - "można wykluczyć że niektóre relacje o rzekomych kontaktach z przedstawicielami pozaziemskich cywilizacji, szczególnie relacje oparte tylko na subiektywnych doznaniach i przeżyciach( ale nie tylko), mogą być demonicznymi objawieniami albo nawet ingerencjami fizycznymi"?
Nie. Moja teza, to "nie przypisujmy niczemu pochodzenia demonicznego nie mając dla podobnych podejrzeń żadnego powodu".
Marek_Piotrowski pisze: ↑2023-01-15, 14:36
Albertus pisze: ↑2023-01-15, 08:40
Krowę można zobaczyć i zbadać.
Jest w fizyce mnóstwo rzeczy, których nie potrafimy "zobaczyć i zbadać".
A nawet kilka takich (
Zasada Nieoznaczoności Heisenberga!) których nigdy nie będziemy w stanie zbadać.
Czy to daje jakieś przesłanki dla zaszeregowanie ich jako spraw demonicznych?
Na tej zasadzie to nie ma kompletnie niczego w czym możemy podejrzewać działania czy manifestacje demoniczne i w ogóle jakiekolwiek zagrożenia ze strony szatana.
Przeciwnie, mamy całkiem sporo takich rzeczy, co do których są takowe przesłanki.
Przypisywanie pochodzenia demonicznego "na ślepo" bo "nie można wykluczyć" (niby jak mianoby "wykluczyć"?) tylko osłabia naszą ostrożność w stosunku do rzeczy naprawdę niebezpiecznych.
To jak w tej bajce o chłopcu, który zbyt wiele razy wołał "ratunku! wilki!".
Oczywiście że powinniśmy zachować ostrożność wobec kontaktów z nieznanymi bytami których natury nie jesteśmy w stanie zbadać ani konkretnie określić
Owszem, ale nie z powodów "zagrożenia demonicznego".
oraz wobec różnych sposobów w jaki ludzie próbują z tymi nieznanymi bytami nawiązywać kontakt - na przykład channeling.
Channeling jest zagrożeniem duchowym - ale nie z powodu "kontaktów z kosmitami". Na zupełnie takiej samej zasadzie, jak seans wywoływanie ducha Alberta Einsteina w seansie spirytystycznym jest zagrożeniem - ale nie z powodu Alberta Einsteina
Sam w innych tematach byłeś zwolennikiem takiej ostrożności.
I jestem. Ale muszą być jakieś po temu przesłanki.
A w temacie kontaktów z rzekomymi przedstawicielami pozaziemskich cywilizacji już to ma nie działać?
Oczywiście, że nie.
Ewentualne poszukiwanie kontaktów (np. program SETI) z innymi cywilizacjami to działanie z gatunku działań przyrodzonych - mieszanie tego z demonizmem nie ma najmniejszego sensu.
To tak, jakbyś powiedział
"Sam w innych tematach byłeś zwolennikiem takiej ostrożności, a jak gotujesz bigos (albo
"jak robisz doświadczenia chemiczne")
to już ma to nie działać?"
Marek_Piotrowski pisze: ↑2023-01-15, 14:36
A nawet gdyby istniały prawdziwe "ufoki"( choć na razie nie ma podstaw aby w to wierzyć) to istniałaby wtedy jeszcze kwestia tego czy ich działania i zamiary wobec ludzi nie byłyby złe, czyli faktycznie motywowane przez szatana.
Owszem, ale tak samo mogliby powiedzieć Europejczycy o Amerykanach jeszcze parę wieków temu. I też nie byłoby w tym nic demonicznego.
Tylko że ja nie pisałem w takim przypadku o bezpośrednich zjawiskach i działaniach demonicznych tylko pośrednim motywowaniu przez szatana.
W takim razie podobne zagrożenie jest realne raczej w odniesieniu do polityków tego świata, niż w odniesieniu do hiopotetycznych "ufoków".
Są na przykład ludzie którzy twierdzą że mieli kontakt z rzekomymi przedstawicielami pozaziemskich cywilizacji i ci rzekomi przedstawiciele przekazali im i nadal przekazują telepatycznie jakieś przesłania do ludzkości( były takie przypadki - wzniośle brzmiące i pełne słów o miłości ale oczywiście sprzeczne z chrześcijaństwem) .
I świadczy to raczej o problemach psychicznych (względnie szarlatańskim sprycie) niż o intencjach istot pozaziemskich.
Zupełnie tak samo, jak istnienie osób twierdzących, że rozmawiają z Napoleonem nie mówi nam nic o Napoleonie, a raczej o nich
Czy jednak nie powinniśmy przyjąć również możliwości że może to być demoniczne zwodzenie?
Niby dlaczego nie?
A niby dlaczego tak?
A nawet - jeśli to "demoniczne zwiedzenie" - to do tego wcale nie jest potrzebne (ani nawet użyteczne) istnienie kosmitów, wystarczy samo zwiedzenie
Czy do rozpoznania np.szkodliwości Księgi Urantii potrzebne jest istnienie tych wszystkich bzdur, jakie tam opisano?