Czy życie jest cierpieniem?

Tutaj możesz porozmawiać na tematy dotyczące życia, życiowych mądrości, jak żyć w sposób zgodny ze światem
Awatar użytkownika
JBP
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 437
Rejestracja: 5 sty 2022
Has thanked: 37 times
Been thanked: 44 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: JBP » 2022-01-25, 16:41

Kordian pisze: 2022-01-25, 16:04
Ból istnienia towarzyszy mi, mniej lub bardziej intensywnie


z ogrnaiczonej perspektywy psychiatrii postrzegasz to jako smutek czy lęki?

u mnie ból istnienia okazał się lękami. Jem leki antylękowe i nie odczuwam wtedy bólu istnienia.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: sądzony » 2022-01-25, 16:46

Poród pełen jest bólu, krwi i krzyku. Niektórzy twierdzą, że nie pamiętamy go dlatego, bo na samo jego wspomnienie byśmy umarli.
Życie jest, a przynajmniej (moim zdaniem) winno być procesem "naradzania się w Chrystusie".
Ten proces jest b. bolesny, ale paradoksalnie okraszony Radością.

Życie bywa cierpieniem, ale z Chrystusem
na krzyżu
to szczęście.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Kordian

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: Kordian » 2022-01-25, 16:53

JBP pisze: 2022-01-25, 16:41 z ogrnaiczonej perspektywy psychiatrii postrzegasz to jako smutek czy lęki?
Nie jestem psychiatrą, więc nie wypowiem się z tej perspektywy.
Postrzegam ból istnienia jako napięcie pomiędzy wolną wolą a wolą Boga, własną ograniczonością a wielkością świata, wszechświata i nieskończonością Boga, a także własnym istnieniem, a tym, co zewnętrzne (trudno mi to opisać, ale od dzieciństwa w podszyte lękiem zdumienie wprawiało mnie uświadamianie sobie, zwłaszcza w samotności, że istnieję tu i teraz i dlaczego jestem tą osobą, obserwuję świat z mojej perspektywy; bardzo osobliwe uczucie).

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: sądzony » 2022-01-25, 20:15

Kordian pisze: 2022-01-25, 16:53 (trudno mi to opisać, ale od dzieciństwa w podszyte lękiem zdumienie wprawiało mnie uświadamianie sobie, zwłaszcza w samotności, że istnieję tu i teraz i dlaczego jestem tą osobą, obserwuję świat z mojej perspektywy; bardzo osobliwe uczucie).
Miewałem podobnie.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

konserwa
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3050
Rejestracja: 16 sty 2022
Has thanked: 318 times
Been thanked: 466 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: konserwa » 2022-01-25, 20:39

Ja chyba lata temu zobojetnialem na bole egzystencjalne.

myśl
Bywalec
Bywalec
Posty: 78
Rejestracja: 22 lis 2021
Has thanked: 3 times
Been thanked: 13 times

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: myśl » 2022-03-16, 19:59

Andy72 pisze: 2022-01-15, 09:17 Wypowiedź Jordana Petersona:
"Życie jest cierpieniem, a cierpienie może sprawić, że będziesz zgorzkniały, morderczy, a w końcu i ludobójczy (jeśli pójdziesz tą drogą wystarczająco daleko). A zatem potrzebujesz antidotum na cierpienie. Możesz myśleć, że jesteś w stanie zbudować wokół siebie mury luksusu, które obronią cię przed cierpieniem – ale nie łudź się, to nie zadziała. Możesz myśleć, że potrafisz stworzyć iluzję i zamieszkać w niej – ale rozpadnie się ona prędzej czy później. Co wobec tego może pomóc ci w walce z cierpieniem? Odpowiedź jest prosta: Prawda. Prawda to antidotum na cierpienie. Dzięki Prawdzie aktualna rzeczywistość staje po twojej stronie, abyś mógł wraz z nią u boku zmierzyć się z rzeczywistością, która dopiero nadchodzi bez popadania w niemoc, frustrację i pragnienie destrukcji – bez staczania się do Piekła Ostatecznego. Piekło Ostateczne to stan, w którym twoja dusza pragnie zniszczenia wszystkiego co istnieje, ponieważ [Istnienie] wydaje się zbyt bolesne, a zgorzknienie nie do zniesienia. Wielu ludzi dochodzi do takiego stanu.“
~ J. Peterson (https://en.wikiquote.org/wiki/Jordan_Peterson)
Pisane w styczniu, ale jakże aktualne dziś....

Black Fox

Re: Czy życie jest cierpieniem?

Post autor: Black Fox » 2023-01-23, 15:43

JBP pisze: 2022-01-14, 21:20 Tak się zastanawiam jak widzą życie zwykli, normalni, przeciętni ludzie z tzw. "udanym zyciem". Jak postrzegają życie? Jak coś pełnego dobrych niespodzianek czy może przeciwnie?

Psycholog kliniczny Jordan B Peterson twierdzi, że życie jest cierpieniem, ale trzeba żyć tak by nie było TYLKO cierpieniem.
Ale nie do końca warto go słuchać. Sam choruje na depresje od lat. Pamiętam jak pouczał żeby nie naprawiać świata zanim nie zacznie się od siebie. Żeby skupić się najpierw na czubku własnego nosa i może to być np. psychiczne uniesienie ciężaru śmierci kogoś bliskiego, po czym jak pojawiła się bodajże choroba nowotworowa w jego rodzinie to zaćpał się benzo i trafił na odwyk.

Pamiętam ,że przed "nawróceniem" miałem ogromne problemy egzystencjonalne. Po co żyć?
Przy nawróceniu zrozumiałem: "celem życia jest powrót do Pana Boga".

Utrzymując taką filozofię o ile rozumiem jak ktoś rozpacza z powodu śmierci bliskiej osoby, bo on nie może umrzeć razem z nią i musi żyć bez niej, to nie rozumiem czemu katolicy boją się WŁASNEJ śmierci? Czemu tak bardzo walczą o SWOJE życie? Przecież śmierć to coś najwspanialszego co może się przytrafić katolikowi będącego w stanie łaski uświęcającej. To jest powrót do Pana Boga.
Uważam, że życie jest najwspanialszym darem od Boga bez którego nic innego, nawet miłość nie ma żadnej, ale to absolutnie żadnej wartości.
Ponadto uważam, że życie jest piękne, świat jest piękny.... Tylko ludzie są do kitu. I to często ci których spotykamy na swojej drodze.

Ale wiedz, że Cię rozumiem. Sam zmagam się z niezłą depresją itp. Ale pomimo tego uważam, że warto żyć. Nie po to żyjemy by cierpieć i umrzeć. Po coś tutaj jesteśmy... Po co bym powiedział. Ale z racji tych dwóch ostrzeżeń pominę ten temat ( powiem o nim tylko na priv )

Co do naprawiania świata i zaczynaniu od siebie. Kiedyś myślałem tak jak on. Ale dzisiaj tak sobie myślę. Skoro nie jesteśmy idealni i nigdy nie będziemy to które z nas ma prawo zmieniać świat skoro nie jesteśmy zmienić siebie w 100%?

Co do celu? Szanuję Twój wybór. Nie, naprawdę, szczerze... Ale wierzę, że Bóg chce byśmy byli po prostu szczęśliwi. No tak, stąpam po cienkim lodzie, koniec tego tematu.

Ale tak ciągnąc dyskusję. Spróbuj znaleźć sobie jakąś pasję i poświęcaj jej czas, ja tak robię. Warto też odnaleźć przyjaciela, ale zalecam by nim było zwierzę. Zwierzęta są o wiele bardziej wierne niż ludzie - wiem to z własnego doświadczenia.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia, filozofia, czyli jak żyć dojrzale”